Jak mam to rozumieć?
- Gojandek
- Dyskutant
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 gru 2022
- Lokalizacja: Księżyc
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 23 times
Jak mam to rozumieć?
Wiadomo, że modląc się za zmarłych również sobie skracamy czyścieć i męki w nim, bo dusze za które się modliliśmy nam na pewno pomogą. Św. Jan Maria Vianney pisze o tym tak:
"Jeśli chcemy, bracia drodzy zapewnić sobie niebo, to módlmy się bezustannie za duszami w czyśćcu cierpiącymi. Pewny to znak i potężny środek zbawienia, modlitwa za umarłych. Ten co się modli za duszami w czyśćcu cierpiącymi, skoro tylko stanie przed trybunałem Jezusa dusze już uwolnione z czyśćca rzucą się do jego stóp mówiąc: "Panie, zlituj się nad tą duszą. Ona wyrwała nas z płomieni, ona za nas uczyniła zadość twej sprawiedliwości. Zapomnij jej przewinień."
No i powiedzmy, że wiele modliłem się za dwiema duszami w czyśćcu cierpiącymi i wyrwałem je z czyśćcowych mąk i wiadomo, że te dusze pomogą mi w skróceniu czyśćca, ale co z duszami, za które się modliłem, ale po mojej śmierci nadal cierpią w czyśćcu? W jaki one sposób mi mogą pomóc w skróceniu czyśćca, skoro one nadal tam cierpią w przeciwieństwie do tych, które już są w niebie i dzięki moim modlitwą skróciłem im ileś tam miesięcy/ lat cierpienia?
"Jeśli chcemy, bracia drodzy zapewnić sobie niebo, to módlmy się bezustannie za duszami w czyśćcu cierpiącymi. Pewny to znak i potężny środek zbawienia, modlitwa za umarłych. Ten co się modli za duszami w czyśćcu cierpiącymi, skoro tylko stanie przed trybunałem Jezusa dusze już uwolnione z czyśćca rzucą się do jego stóp mówiąc: "Panie, zlituj się nad tą duszą. Ona wyrwała nas z płomieni, ona za nas uczyniła zadość twej sprawiedliwości. Zapomnij jej przewinień."
No i powiedzmy, że wiele modliłem się za dwiema duszami w czyśćcu cierpiącymi i wyrwałem je z czyśćcowych mąk i wiadomo, że te dusze pomogą mi w skróceniu czyśćca, ale co z duszami, za które się modliłem, ale po mojej śmierci nadal cierpią w czyśćcu? W jaki one sposób mi mogą pomóc w skróceniu czyśćca, skoro one nadal tam cierpią w przeciwieństwie do tych, które już są w niebie i dzięki moim modlitwą skróciłem im ileś tam miesięcy/ lat cierpienia?
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2537
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 411 times
Re: Jak mam to rozumieć?
myślę że te dusze które wyszły z czyśćca bez względu na to czy ktoś się za nimi modlił czy nie będą wstawiać się za nas.
Ale rozumiem intencje i przesłanie. Nasza modlitwa jest ważna.
Ostatnio zmieniony 2022-12-17, 18:07 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Nawet jeżeli niektóre dusze za które się modliles będą w momencie Twojej śmierci dalej w Czyśćcu to jednak zważywszy na to, że Twoje (zapewne ufne) modlitwy za nie zawsze jakoś skracały im czas jeszcze nie dokończonego wyjścia z Czyśćca to i tak ich aniołowie stróżowie wstawią się za Tobą przed Bogiem przynosząc Mu wdzięczność wobec Ciebie ze strony swych podopiecznych*. Pamiętaj też, że w Czyśćcu będą dusze czujące wobec Ciebie wdzięczność nawet jeśli za nie się nie pomodliłes ale np. pozytywnie wzbudziłes uczucie wiary u krewnego którejś tej duszy albo nakarmiles głodującego krewnego innej
*- jasne, Bóg i tak zna myśli tych dusz czyśćcowych. Ale np. zna też nasze problemy a mimo to pragnie abyśmy Mu się z nich zwierzali na modlitwie do kochającego Ojca. Więc udział aniołów stróżów (także w tym aspekcie ich działalności jaką jest przedstawianie Bogu myśli ich podopiecznych) ma sens aby była miła relacja między nimi a ich podopiecznymi, którzy (jeśli zostaną zbawieni) będą przez całą wieczność wdzięczni i czyli dla swych anielskich opiekunów.
*- jasne, Bóg i tak zna myśli tych dusz czyśćcowych. Ale np. zna też nasze problemy a mimo to pragnie abyśmy Mu się z nich zwierzali na modlitwie do kochającego Ojca. Więc udział aniołów stróżów (także w tym aspekcie ich działalności jaką jest przedstawianie Bogu myśli ich podopiecznych) ma sens aby była miła relacja między nimi a ich podopiecznymi, którzy (jeśli zostaną zbawieni) będą przez całą wieczność wdzięczni i czyli dla swych anielskich opiekunów.
Ostatnio zmieniony 2022-12-17, 21:20 przez Nenderen, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19082
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2626 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Czyściec nie jest uzależniony od naszego czasu ale jednak jakoś z tym czasem jest powiązany. Istnieją różne podania o objawieniach prywatnych kapłanów sprawujących Mszę, część z nich może być prawdziwymi objawieniami prywatnymi i to w czasie tej Mszy ofiarowanej w intencji dusz czyśćcowych owe dusze w wizjach tych kapłanów opuszczały czyściec.
Ostatnio zmieniony 2022-12-17, 21:27 przez Nenderen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19082
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2626 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Czyli nie tyle zarówno w trakcie jak i z powodu tylko te wizje z czasu Mszy sugerowały że że względu na nią ale dusze mogły wyjść już przed Mszą gdy kapłan powziął postanowienie o którym Bóg wiedział, że je ten kapłan spełni?
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Bóg jest ponad czasem o poza czasem (choć Jego interwencje są w czasie), zatem może uwzględniać nasze modlitwy przeszłe i przyszłe. Bez zależności czasowej.
Uważam, że najlepszą pomocą dla dusz czyśćcowych i nie tylko, jest pełny udział w eucharystii.
Uważam, że najlepszą pomocą dla dusz czyśćcowych i nie tylko, jest pełny udział w eucharystii.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Gojandek
- Dyskutant
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 gru 2022
- Lokalizacja: Księżyc
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 23 times
Re: Jak mam to rozumieć?
W sensie? Dusze cierpiące tam chyba czują czas i ile lat tam mija, jednak u nas mija np. 1 dzień a w czyśccu kilka miesięcy. Panuje tam dylatacja czasu. Jednak nie wiem, czy pisze o tym gdzieś Biblia, bądź KKK, ale wiele źródeł mówi, że w czyśccu panuje inny czas.
- Ojciec.Pablito
- Zasłużony komentator
- Posty: 2106
- Rejestracja: 22 lis 2022
- Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 741 times
- Been thanked: 271 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Czyli w życiu pozagrobowym nie ma czasu? Czyli jak rozumiem też przestrzeni? Choć to tylko pytanie.
Na jakiej podstawie to odrzucenie czasu?
Na jakiej podstawie to odrzucenie czasu?
po prostu chłopak ze wsi
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Absurdem byłby czas po śmierci. Przede wszystkim czas nie istnieje, jest tylko (i aż) pojęciem służącym do opisywanie procesów. I to procesów związanych z materią. Jaką znamy, jakiej doświadczamy, jaką rejestrujemy w jakikolwiek sposób. Ale brak tego co nazywamy czasem, nie znaczy, że po śmierci nie toczą się jakieś procesy. Owszem, zwłaszcza w czyśćcu następuje konkretny proces. Zachodzą zmiany. I to ukierunkowane. Jednak nie mamy żadnego pojęcia, ani odniesienia w jakiej funkcji następują te zmiany. Ograniczam się do stwierdzenia, że nie w funkcji czasu dotyczącego obecnie znanego mi świata materialnego.Ojciec.Pablito pisze: ↑2022-12-18, 00:08 Czyli w życiu pozagrobowym nie ma czasu? Czyli jak rozumiem też przestrzeni? Choć to tylko pytanie.
Na jakiej podstawie to odrzucenie czasu?
Ale i tu, na tym padole ziemskim czas jest względny. Zwłaszcza w sytuacjach ekstremalnych. Potrafi niemal stanąć w miejscu lub gwałtownie przyspieszyć. Mądrzej na ten temat wypowiadał się niejaki Albert E.
Przestrzeń zdecydowanie jest. Ale jaka? Tego nie wiemy. Nie mam pojęcia iluwymiarowa. Nie wiem, czy osie wyznaczające znaną nam obecnie przestrzeń nie są osiami tej przestrzeni, nazwijmy niebiańskiej lub Boskiej. Kilkoma osiami, które zostały nam ujawnione. Których dotyczy nasza percepcja. Z tego, że istnieje jakaś komunikacja między światem materialnym, w którym żyjemy, a światem (lub światami) niematerialnym, Boskim wnioskuję, że musi istnieć jakiś punkt wspólny. Co najmniej punkt. Łatwo to sobie wyobrazić w modelu czterowymiarowym w którym punkt z miejsca x,y,0,0 zostaje przesunięty do punktu 0,0,s,z. Mamy tu dwie dwuwymiarowe przestrzenie dla których jedynym wspólnym punktem jest 0,0,0,0.
Nikt nie odrzuca czasu. Czas jest i go doświadczamy. Jednak czas ma swój zasięg. Ma swój początek i koniec. Jeśli ktoś wierzy, że gdzieś (np. w niebie) jest wieczność, to musi wykluczać czas. Bo czas jest zaprzeczeniem wieczności. Bo czas jest związany jeno z tym, co przemija. Czas zawsze przemija.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2384
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Dobry temat. Uwaga módl się nieustannie bez żadnych względów dla siebie. Bezinteresowność jest dużą zasługą.Gojandek pisze: ↑2022-12-17, 17:56 Wiadomo, że modląc się za zmarłych również sobie skracamy czyścieć i męki w nim, bo dusze za które się modliliśmy nam na pewno pomogą. Św. Jan Maria Vianney pisze o tym tak:
"Jeśli chcemy, bracia drodzy zapewnić sobie niebo, to módlmy się bezustannie za duszami w czyśćcu cierpiącymi. Pewny to znak i potężny środek zbawienia, modlitwa za umarłych. Ten co się modli za duszami w czyśćcu cierpiącymi, skoro tylko stanie przed trybunałem Jezusa dusze już uwolnione z czyśćca rzucą się do jego stóp mówiąc: "Panie, zlituj się nad tą duszą. Ona wyrwała nas z płomieni, ona za nas uczyniła zadość twej sprawiedliwości. Zapomnij jej przewinień."
No i powiedzmy, że wiele modliłem się za dwiema duszami w czyśćcu cierpiącymi i wyrwałem je z czyśćcowych mąk i wiadomo, że te dusze pomogą mi w skróceniu czyśćca, ale co z duszami, za które się modliłem, ale po mojej śmierci nadal cierpią w czyśćcu? W jaki one sposób mi mogą pomóc w skróceniu czyśćca, skoro one nadal tam cierpią w przeciwieństwie do tych, które już są w niebie i dzięki moim modlitwą skróciłem im ileś tam miesięcy/ lat cierpienia?
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- Gojandek
- Dyskutant
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 gru 2022
- Lokalizacja: Księżyc
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 23 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Nenderen pisze: ↑2022-12-17, 21:12 Nawet jeżeli niektóre dusze za które się modliles będą w momencie Twojej śmierci dalej w Czyśćcu to jednak zważywszy na to, że Twoje (zapewne ufne) modlitwy za nie zawsze jakoś skracały im czas jeszcze nie dokończonego wyjścia z Czyśćca to i tak ich aniołowie stróżowie wstawią się za Tobą przed Bogiem przynosząc Mu wdzięczność wobec Ciebie ze strony swych podopiecznych*. Pamiętaj też, że w Czyśćcu będą dusze czujące wobec Ciebie wdzięczność nawet jeśli za nie się nie pomodliłes ale np. pozytywnie wzbudziłes uczucie wiary u krewnego którejś tej duszy albo nakarmiles głodującego krewnego innej
*- jasne, Bóg i tak zna myśli tych dusz czyśćcowych. Ale np. zna też nasze problemy a mimo to pragnie abyśmy Mu się z nich zwierzali na modlitwie do kochającego Ojca. Więc udział aniołów stróżów (także w tym aspekcie ich działalności jaką jest przedstawianie Bogu myśli ich podopiecznych) ma sens aby była miła relacja między nimi a ich podopiecznymi, którzy (jeśli zostaną zbawieni) będą przez całą wieczność wdzięczni i czyli dla swych anielskich opiekunów.
A ty uważasz, że nawet krótka modlitwa np. jedno ,,Ojcze Nasz" w intencji jakiegoś zmarłego też da tej osobie coś w zaświatach i również mi?
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Jak mam to rozumieć?
Tak, z pewnością. Każdy przejaw modlitewnej miłości wobec dusz czyśćcowych okazuje się pomocny.
Ostatnio zmieniony 2022-12-20, 22:05 przez Nenderen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)