Filmy i seriale

[hortensja]

Witam,
ostatnio dość dużą wagę kładę na oglądane przeze mnie produkcje. Jednak z tego powodu rodzi się wiele wątpliwości na temat tego, co mogę, a czego nie powinnam oglądać. Paweł Apostoł pisał „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”. Biorąc jego słowa bardzo dosłownie, dochodzę do wniosku, że nie powinnam oglądać praktycznie żadnych współczesnych produkcji, ponieważ nie promują one wartości chrześcijańskich. Czy macie jakieś rady jak rozeznać czy dany serial lub film mogę obejrzeć? Zastanawia mnie też kwestia filmów romantycznych, które w większości nie zachowują chrześcijańskiego stylu życia np. serial „Emily w Paryżu”. Czy je mogę oglądać?

[AdamS.]

dochodzę do wniosku, że nie powinnam oglądać praktycznie żadnych współczesnych produkcji, ponieważ nie promują one wartości chrześcijańskich.

To prawda - coraz mniej współczesnych produkcji, które są budujące. Dlatego coraz częściej sięgam do starszego kina. Ostatnio odświeżyłem sobie klasykę - https://www.cda.pl/video/12553605b8 - "Chata wuja Toma" to nie tylko ciekawa fabuła, ale również wartościowe przesłanie. Zamiast buntu i nienawiści w odpowiedzi na niesprawiedliwość - cierpliwość, przebaczenie i dobro, którym człowiek może obdarowywać innych niezależnie od swego położenia...

[miłośniczka Faustyny]

Dla mnie w filmach najważniejsze jest to, czy mi dany utwór daje jakąś interpretację. Gdy coś oglądam, co mi się podoba, to momentami nie mogę się powstrzymać od gadania (jeśli ktoś ze mną ogląda) i analizowania symboliki. Dotyczy to zwłaszcza filmów fantasy, bo tam jest po prostu mnóstwo symboli i możliwości interpretowania. A jak oglądam sama to potrafię na chwilę przerwać tylko po to, żeby komuś przekazać jakąś pozytywną uwagę na temat filmu. Jeśli film mi się nie podoba to go nie oglądam. I to najważniejsze dla mnie kryterium. Jaki z tego wniosek? W wielu filmach można znaleźć drugie dno, jakąś głębię, coś ukryte, jakieś wartości chrześcijańskie, dobro, pozytywny przekaz. Trzeba tylko tego szukać. To, że jakiś film nie jest uznany oficjalnie za chrześcijański nie oznacza, że nie można w nim znaleźć takiego przekazu. Liczy się Twoje rozumienie, odczytywanie, to co ten film Ci może dać. Ty, jako widz, jesteś w tym najważniejsza.

[AdamS.]

To, że jakiś film nie jest uznany oficjalnie za chrześcijański nie oznacza, że nie można w nim znaleźć takiego przekazu.

Czasem zbyt nachalny przekaz chrześcijański może nawet razić. Film jest dziełem sztuki, a sztuka ze swej natury jest uniwersalna, dostępna do odczytania poza religią czy światopoglądem. Jeśli kino jest dobre, nie musi stawiać zbyt prostych tez. Ale nie może też być pozbawione wartości, bo wtedy staje się jałową papką (niestety dzisiaj to plaga).

A macie coś konkretnego do polecenia?

[hektolitr]

https://www.filmweb.pl/film/Pr%C4%99gi-2004-115214 myślę, że warto zobaczyć.

[Black Fox]

Nie przesadzajmy. Jak film czy serial jest głupi to się nim nie przejmujmy.

Czasami wśród nie-chrześcijańskich filmów są naprawdę ciekawe produkcje jak np. anime "Neon Genesis Evangelion" które moim zdaniem jest odbiorem tego jak ludzie postrzegają religię chrześcijańską która faktyczne demonizuje Boga skoro ukazuje anioły jako wojowników terroru... Nic nie bierze się znikąd... Tym bardziej, że na świecie nie ma ani antyteisty ani satanisty który mógłby tak obrazić Boga co Żyd, Chrześcijanin, Katolik, Muzułmanin czy wyznawca Voo Doo którzy uważają, że zbrodnie przypisywane Bogu w Biblii są prawdziwe i dobre. Zatem nie ma co się dziwić, że wśród Mecha Anime są dzieła takie jak Evangelion.

[Lwica]

Witam,
ostatnio dość dużą wagę kładę na oglądane przeze mnie produkcje. Jednak z tego powodu rodzi się wiele wątpliwości na temat tego, co mogę, a czego nie powinnam oglądać. Paweł Apostoł pisał „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”. Biorąc jego słowa bardzo dosłownie, dochodzę do wniosku, że nie powinnam oglądać praktycznie żadnych współczesnych produkcji, ponieważ nie promują one wartości chrześcijańskich. Czy macie jakieś rady jak rozeznać czy dany serial lub film mogę obejrzeć? Zastanawia mnie też kwestia filmów romantycznych, które w większości nie zachowują chrześcijańskiego stylu życia np. serial „Emily w Paryżu”. Czy je mogę oglądać?

A nie możesz po prostu zacząć oglądać danego serialu/filmu i ocenić samej czy interesuje Ciebie ta forma przekazu/treść/czy nie tworzy w Tobie złych odczuć itd?

Ja akurat jestem słaba w oglądanie, jestem pewna że znam najmniej filmów z Was wszystkich po prostu nudzi mnie ta "czynność". Ale dla mnie filmy Nolana są jedyne, które wzbudziły moje zainteresowanie i kazały myśleć przede wszystkim, a nie tylko siedzieć i podgryzać popcorn. Nie widziałam tylko jednego czy dwóch ostatnich.
W ogóle gość mega inteligenty i potrafi (według mnie) stworzyć kino akcji z elementami psychologii, zawsze gdzieś wepchnie człowieka i jego różne oblicza.

[Nieznajoma]

We wszystkim umiar. Filmy są pewnym odwzorowaniem życia, świata, a przecież warto wiedzieć, co się w tym świecie dzieje. Niemniej, trzeba to sobie mądrze dawkować i podchodzić z elementem krytycyzmu. Wychwytywać to, co nie jest Boże, nazwać to sobie. Natomiast to, co się da zinterpretować tak, że skłania do dobra - przyjmować, a da się to znaleźć w większości filmów i seriali.
Warto być po prostu świadomym tego, że filmy mają na nas wpływ... Ja się przyznaje, że niestety, ale kiedy swego czasu zaczęłam bezrefleksyjnie oglądać filmy, trochę mi się zliberalizowało podejście w sferze czystości (bo tam wiadomo, często każdy z każdym gdzie popadnie) i myślę że m.in. przez to zaliczyłam pewne sytuacje, których do dzisiaj żałuję. Może nie była to w moim przypadku jakaś drastyczna rozwiązłość, ale jednak. Te filmy po prostu trochę podważyły mój światopogląd, stwierdziłam, że przesadzam z tym wszystkim. A to nie ja przesadzałam, tylko filmy pokazywały to, co normą nie jest Jak się tego za dużo ogląda, a nie ma się wcześniej dojrzałej wiedzy o tym, kim się jest jako dziecko Boga, to może powstać mętlik w głowie.

[solitude]

Biorąc jego słowa bardzo dosłownie, dochodzę do wniosku, że nie powinnam oglądać praktycznie żadnych współczesnych produkcji, ponieważ nie promują one wartości chrześcijańskich. Czy macie jakieś rady jak rozeznać czy dany serial lub film mogę obejrzeć?

Oglądaj po prostu starsze filmy, najlepiej sprzed lat 80-tych, naprawdę jest mnóstwo dobrych filmów, na tyle, że nie wszystkie obejrzysz za życia. Nawet filmy z lat 40-tych czy 50-tych są bardzo dobre, mają dużo uroku. Late 60-te i 70-te też są bardzo dobre. W 80-tych i 90-tych zaczął się trochę zjazd moralny, ale też jest sporo dobrych produkcji, szczególnie kina akcji, thrillerów, etc.
Obecnie w dobie netflixa i innych takich powstają produkcje, których zadaniem jest promowanie określonego światopoglądu, kształtowanie konkretnego myslenia szczególnie w młodym pokoleniu, które jest na to szczególnie podatne. A wiadomo jakie wartości sa promowane. Te filmy dostają specjalne dofinansowanie i ktoś kto tworzy taki film czy serial, musi się wpisać w propagandową narrację. Nie jestem ekspertem, bo oglądam w większości starocie, ale z ciekawości ostatnio obejrzałem kilka odcinków "Rodu Smoka" i potwierdziło to moje przypuszczenia. Nie dałem rady tego oglądać, przerwałem na 6 odcinku. Odrzuciło mnie od tego. Teraz oglądam stary polski serial z lat 70-tych "Podroz za jeden usmiech", jest na vod.tvp.pl
Sporo zresztą podobnych klasyków można tam obejrzeć. Urok oglądania tego nieporównywalny.

Moim zdaniem ze współczesności lepiej siegać po bardziej artystyczne, takie festiwalowe produkcje, niż masową rozrywkę, jak ktoś lubi. Pewna konfrontacja z innym światpoglądem i wyrobienie sobie jakiegoś zdania też do pewnego stopnia jest potrzebna, w końcu zyjemy w tych czasach, w tym świecie.

Dawniej religijne wartości były powszechne, pewna moralność, zasady, które dzisiaj przeciętnemu odbiorcy są jakby obce. Jest taki stary gatunek jak film-noir, film kryminalny połączony z jakimś wątkiem romantycznym, femme fatale, etc. Jak ktoś lubi taki gatunek, to jest tego mnóstwo. Oglądania na lata.
Jak puścisz sobie jakiś klasyk, choćby nawet amerykański, z dawnych lat to raczej się nie zawiedziesz. Na stronach typu imdb.com lub rateyourmusic.com ludzie tworzą listy filmów dedykowane dla jakiegoś gatunku czy okresu, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę (google), lub znalleźć jeden jakiś film i poszukać list, które zawierają jemu podobne.
Oczywiście taki film zazwyczaj trzeba ściągnać z neta

[Andej]

Wprawdzie nie oglądam żadnych seriali i właściwie nie oglądam TV, co nie znaczy, że nigdy nie przebywam w pomieszczeniu, którym jest włączony telewizor (denerwuje nie to, ale wytrzymuję), ale przypadkowo wpadłem na notkę dotyczącą religijnych seriali:
Jedną z jesiennych propozycji Telewizji Polskiej dla widzów jest program o nazwie "Zrujnowani odbudowani", który będzie można oglądać na antenie TVP2 od 2 września o 11.55. Magazyn religijny opowie o mężczyznach, którzy po trudnych doświadczeniach życiowych pokonali drogę do nawrócenia.
"To świadectwo działania Ducha Świętego w życiu każdego człowieka, który otworzy się na Jego działanie" - czytamy w oficjalnym opisie. Magazyn poprowadzi Karol Gnat.
"Welon, fura i brawura" to kolejny nowy program, który zapowiadany jest jako telewizyjny hit. Na antenie TVP1 zadebiutuje dopiero 17 września o 11.30. Nowość określana jako "swego rodzaju religijny reality show", poprowadzą trzy siostry zakonne, które zasłynęły z niekonwencjonalnych metod ewangelizacji.