Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Black Fox

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Black Fox » 2023-01-02, 23:09

Poniżyć Ciebie? Dlaczego?

Jedyne po co tutaj przyszedłem to tylko po to by wyrazić swoje przekonanie, tak samo jak Ty. Szanuję to... Naprawdę.

Ale pozwól, że coś Ci powiem. To tylko moje przekonanie. Nie musisz go uznawać za swoje, chcę tylko byś je poznał i nic więcej.

Mówisz, że oddaliłeś się od Boga... Nie wiem jak, nie wiem co takiego zrobiłeś, że "tak się stało". Ale wierzę, że niezależnie od tego jak daleko się od Niego "odsuniemy" to się od Niego nie oddalimy. Zawsze będziemy blisko Niego. Żadne z Was nie jest wstanie przed Nim uciec. Nie ważne jak, Wy zawsze będziecie w tym samym miejscu, blisko Niego.

Dlaczego tak uważam? Ponieważ Bóg jest miłością. Ale o co chodzi w tej miłości? Zawsze wierzyłem, że w miłości nie chodzi o to jak inni kochają nas, ale o to jak my kochamy innych. Bóg jest tą miłością. On jest miłością perfekcyjną. Uważam, że nawet wtedy gdy się nie modliłeś Jemu zależało na życiu Twojego syna. I nawet gdyby nie było tego Face-Turnu z Twojej strony to Jemu by dalej zależało na tym by Twój syn był zdrowy, a Ty szczęśliwy.

Mówisz o swoim nawróceniu. Nawet gdybyś się nie nawrócił do końca życia to wierzę, że On puścił by to w niepamięć.

Dodano po 4 minutach 22 sekundach:
Albertus pisze: 2023-01-02, 22:06

To uważasz że ludzie dlatego odchodzą od Boga że są tacy dobrzy, bezgrzeszni pełni miłości?
Ludzie odchodzą od Boga ponieważ Biblia, Tora i Koran są najlepszym lekarstwem na wiarę.

Kiedyś po lekturze Biblii szukałem pomocy u innych chrześcijan, a nawet żydów... Ale oni mnie odrzucili gdy tylko powiedziałem im w co chcę wierzyć - a mowa tutaj o mojej wierze w bezgraniczną miłość Boga. Gdy stało się z ich strony to co się stało postanowiłem przestać być chrześcijaninem i postanowiłem być jak ci co nazywają się zwolennikami Boga, a sami przyrównują chrześcijaństwo do satanizmu.

Przez jedną z chrześcijanek cierpiałem 2 długie lata. Dlatego ludzie odchodzą od religii, a niekiedy nawet i od Boga. Bowiem Biblia ich przeraża, a chrześcijanie zamiast pomóc tylko szkodzą. Ot taka bejzbolowa Ewangelia jak to ktoś kiedyś ujął.
Ostatnio zmieniony 2023-01-03, 12:02 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18854
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2600 times
Been thanked: 4595 times
Kontakt:

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-01-03, 00:13

Black Fox pisze: 2023-01-02, 23:13 Mówisz o swoim nawróceniu. Nawet gdybyś się nie nawrócił do końca życia to wierzę, że On puścił by to w niepamięć.
Pozwól, że zacznę od pewnej starej anegdoty:
Pewien stróż, bywając z konieczności niekiedy na salonach u państwa, widział jak jedzą pączki i się nimi delektują.
Uprosił więc kucharkę o przepis i przyniósł go żonie.
Żona czyta: "mąka pszenna".
Zmartwiła się: Kurcze, nie mam. Dam żytniej.
Czyta dalej: "cukier" - też nie mam. Dam sacharyny.
„mleko” - hmmmm, dam maślanki.
„masło” - trudno, mam łój.
„konfitury” - mam tylko marmoladę. Musi wystarczyć…
Upiekła mu te "pączki". Podała na stół obrzydliwe, śmierdzące gnioty.
Stróż spróbował, splunął i powiedział: Nie wiem co państwo w tym świństwie widzą.


Przytoczyłem tę historyjkę, bo doświadczenie rozmowy z podobnymi do Ciebie zapaleńcami nauczyło mnie, że znajdują się oni często w pozycji bohatera tej opowiastki: dokonują bardzo słusznej i oczywistej negatywnej oceny czegoś, co biorą za katolicką wiarę. Jedyną wadą tego sądu jest fakt, że oceniają coś, co jest raczej karykaturą niż treścią nauki chrześcijańskiej.
Nie przeczę, że w ów błąd poznawczy bywają wprowadzani przez katolików (a czasem niekiedy nawet księży) którzy albo sami nie znają swojej wiary, albo stracili zapał do jej dokładnego wyjaśniania. Nie zmienia to jednak faktu, że smakują obrzydliwy gniot zamiast pysznych (choć może nieco kalorycznych) pączków.

To nie Bóg odrzuca ludzi ani nie kieruje ich do piekła. To ludzie, w sposób absolutnie wolny, wybierają piekło - na tym właśnie polega sąd (zapraszam http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf)
Ale oni mnie odrzucili gdy tylko powiedziałem im w co chcę wierzyć - a mowa tutaj o mojej wierze w bezgraniczną miłość Boga.
Owszem, Bóg jest bezgraniczną miłością. Ale wygląda na to, że chyba nie przemyślałeś, na czym polega miłość.

Przypuśćmy, że kochasz kobietę. Bezgranicznie. A ona Ciebie nie chce, chce wyjść za jakiegoś frajera spotkanego na dyskotece.
Jesteś pewien, że byłbyś lepszym mężem.
Czy będzie wyrazem miłości, jeśli ją porwiesz i zmusisz do małżeństwa?
(Mam nadzieję, że odpowiesz, że nie...)
A teraz przełóż to na zbawienie (pamiętając, że Niebo to nic innego, jak przebywanie z Bogiem).

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2333
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 293 times
Been thanked: 315 times

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Arek » 2023-01-03, 01:16

Black Fox pisze: 2023-01-02, 23:13 Poniżyć Ciebie? Dlaczego?

Jedyne po co tutaj przyszedłem to tylko po to by wyrazić swoje przekonanie, tak samo jak Ty. Szanuję to... Naprawdę.

Ale pozwól, że coś Ci powiem. To tylko moje przekonanie. Nie musisz go uznawać za swoje, chcę tylko byś je poznał i nic więcej.

Mówisz, że oddaliłeś się od Boga... Nie wiem jak, nie wiem co takiego zrobiłeś, że "tak się stało". Ale wierzę, że niezależnie od tego jak daleko się od Niego "odsuniemy" to się od Niego nie oddalimy. Zawsze będziemy blisko Niego. Żadne z Was nie jest wstanie przed Nim uciec. Nie ważne jak, Wy zawsze będziecie w tym samym miejscu, blisko Niego.

Dlaczego tak uważam? Ponieważ Bóg jest miłością. Ale o co chodzi w tej miłości? Zawsze wierzyłem, że w miłości nie chodzi o to jak inni kochają nas, ale o to jak my kochamy innych. Bóg jest tą miłością. On jest miłością perfekcyjną. Uważam, że nawet wtedy gdy się nie modliłeś Jemu zależało na życiu Twojego syna. I nawet gdyby nie było tego Face-Turnu z Twojej strony to Jemu by dalej zależało na tym by Twój syn był zdrowy, a Ty szczęśliwy.

Mówisz o swoim nawróceniu. Nawet gdybyś się nie nawrócił do końca życia to wierzę, że On puścił by to w niepamięć.

Dodano po 4 minutach 22 sekundach:
Albertus pisze: 2023-01-02, 22:06

To uważasz że ludzie dlatego odchodzą od Boga że są tacy dobrzy, bezgrzeszni pełni miłości?
Ludzie odchodzą od Boga ponieważ Biblia, Tora i Koran są najlepszym lekarstwem na wiarę.

Kiedyś po lekturze Biblii szukałem pomocy u innych chrześcijan, a nawet żydów... Ale oni mnie odrzucili gdy tylko powiedziałem im w co chcę wierzyć - a mowa tutaj o mojej wierze w bezgraniczną miłość Boga. Gdy stało się z ich strony to co się stało postanowiłem przestać być chrześcijaninem i postanowiłem być jak ci co nazywają się zwolennikami Boga, a sami przyrównują chrześcijaństwo do satanizmu.

Przez jedną z chrześcijanek cierpiałem 2 długie lata. Dlatego ludzie odchodzą od religii, a niekiedy nawet i od Boga. Bowiem Biblia ich przeraża, a chrześcijanie zamiast pomóc tylko szkodzą. Ot taka bejzbolowa Ewangelia jak to ktoś kiedyś ujął.
Powiem Ci jedno, jeśli w ludziach będziesz szukał ideału zawiedziesz się. Ideałem dla człowieka jest Jezus Chrystus On nigdy nas nie zawiedzie. Co z Tego, że wierzysz w bezgraniczną Miłość Boga. Czy myślisz, że dzięki temu się zbawiasz? Myśli i czyny zgodne z Jego Miłością realizują zbawienie. Samo to, że my mówimy, że wierzymy w Boga, chyba Jego śmieszy wg mojego rozeznania. Ja wierzę, że jest Bóg. Dobre. Głupie, przecież On mnie stworzył. Wierzę, że ja jestem? Poplątaliśmy się w Swoim egoiźmie, żeby conajmniej myśleć, że jestemy z Nim na równi. To Bóg jest sędzią, to Bóg mnie ocenia, to On ma moc albo mnie ocalić lub potępić. Co wybiorę zależy odemnie. Czy jeśli Go nie zapraszam do swego życia On przyjdzie? Nie. Panie Ty jesteś moim Bogiem, napełnij mnie Swoją miłością, proszę zechciej zlitować się na grzesznym sługą i bądź Światłem w moim życiu. On tylko tego pragnie byśmy chcieli Mu otworzyć drzwi Swego serca, nic więcej. Wszystkie głazy skruszeją czy teraz ktoś tego chce czy nie chce. Czy czuje, czy nie czuje. To my powinniśmy zrobić swój ruch w Jego stronę, bo to On jest Bogiem. Należy Mu się Chwała i Cześć. Zawsze jest czas i miejsce dla syna marnotrawnego na powrót. Jest dany ten czas, to teraz, a co jeśli nie zdążę i zmarnuję go bezpowrotnie? Tego już nie wiem, zamknięte oczy wówczas nie zmienią realiów Sprawiedliwości Bożej.
Ostatnio zmieniony 2023-01-03, 12:16 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 4 razy.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Andej » 2023-01-03, 09:33

Marek_Piotrowski pisze: 2023-01-03, 00:13 Jedyną wadą tego sądu jest fakt, że oceniają coś, co jest raczej karykaturą niż treścią nauki chrześcijańskiej.
Zrobiło mi się smutno. Bo to takie ludzkie. Wszystko postrzegamy przez pryzmat własnych doświadczeń. Antropomorfizujemy Boga. Ale idziemy. Konfrontujemy swoje widzenie z czyimś poglądem. Drobne kroczki ku pojmowaniu. Chwała Panu za to.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-01-03, 23:18

Black Fox pisze: 2023-01-02, 19:55 Jeśli mam być szczery, to tak... Zrzuć swój tzw. krzyż i broń się jeśli Twój ojciec Ci zagraża.

Może wielu chrześcijan uzna mnie za heretyka... Ale ja NIE WIERZĘ w to by Pan Bóg chciał byśmy cierpieli. Ja wiem, że celem życia jest cierpieć i umrzeć wedle starodawnych przekonań. Ale ja się z tym nie zgadzam. Mówi się, że Bóg biczuje tych których kocha, ale odpowiedzcie sobie! Jak widzicie wyznanie jakiejś dominy na TVN ( było coś takiego tam kiedyś ), że ona bije swojego partnera by okazać mu miłość to nie nasuwa się Wam myśl "przecież to jest jakaś dewiacja"?

Zatem czy ideologia dźwigania krzyża nie jest tym samym? Czy stwierdzenie, że Bóg odtrąci każdego kto zrzuci lub upadnie pod swoim krzyżem nie jest przyrównaniem Jego do takiej zboczonej dominy?

Zastanówcie się nad tym proszę.
W dźwiganiu krzyża - moim zdaniem - nie chodzi o zgodę na dobrowolne cierpienie.
W niesieniu krzyża chodzi o konsekwentne, tak jak Jezus, życie Ewangelią.
Chodzi o radykalne pójście drogą swojego powołania - tak jak Jezus.
Czasami wiąże się to z cierpieniem, ale nie jest to cierpienie dla samego cierpienia.

Jest to tak popularna u ewangelistów hiperbola, zamierzone przejaskrawienie, celowe wyolbrzymienie by podkreślić jakąś ważną prawdę.
Tak, jak z odcięciem ręki czy wyłupaniem oka.

Ciekawe, ilu forumowiczów odcięło swoją rękę lub wyłupało oko?
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Rak

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Rak » 2023-01-04, 08:24

A nie jest to najprostsze wyjaśnienie? iść przez życie z Bogiem, drogą, którą nam wyznaczył i zawierzyć wszystko co nas na tej drodze spotka Jezusowi. I to dobre i to złe i to wesołe i to smutne, po prostu zaufać Mu.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18854
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2600 times
Been thanked: 4595 times
Kontakt:

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-01-04, 08:50

Rz 8:17 "Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2333
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 293 times
Been thanked: 315 times

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Arek » 2023-01-04, 09:44

Ojciec.Pablito pisze: 2023-01-03, 23:18
Black Fox pisze: 2023-01-02, 19:55 Jeśli mam być szczery, to tak... Zrzuć swój tzw. krzyż i broń się jeśli Twój ojciec Ci zagraża.

Może wielu chrześcijan uzna mnie za heretyka... Ale ja NIE WIERZĘ w to by Pan Bóg chciał byśmy cierpieli. Ja wiem, że celem życia jest cierpieć i umrzeć wedle starodawnych przekonań. Ale ja się z tym nie zgadzam. Mówi się, że Bóg biczuje tych których kocha, ale odpowiedzcie sobie! Jak widzicie wyznanie jakiejś dominy na TVN ( było coś takiego tam kiedyś ), że ona bije swojego partnera by okazać mu miłość to nie nasuwa się Wam myśl "przecież to jest jakaś dewiacja"?

Zatem czy ideologia dźwigania krzyża nie jest tym samym? Czy stwierdzenie, że Bóg odtrąci każdego kto zrzuci lub upadnie pod swoim krzyżem nie jest przyrównaniem Jego do takiej zboczonej dominy?

Zastanówcie się nad tym proszę.
W dźwiganiu krzyża - moim zdaniem - nie chodzi o zgodę na dobrowolne cierpienie.
W niesieniu krzyża chodzi o konsekwentne, tak jak Jezus, życie Ewangelią.
Chodzi o radykalne pójście drogą swojego powołania - tak jak Jezus.
Czasami wiąże się to z cierpieniem, ale nie jest to cierpienie dla samego cierpienia.

Jest to tak popularna u ewangelistów hiperbola, zamierzone przejaskrawienie, celowe wyolbrzymienie by podkreślić jakąś ważną prawdę.
Tak, jak z odcięciem ręki czy wyłupaniem oka.

Ciekawe, ilu forumowiczów odcięło swoją rękę lub wyłupało oko?
Ja byłem gotowy to zrobić, ale już nie muszę bo brzydzę się grzechu i czuwam by go nie popełnić. Mój Pan Jezus Chrystus darował mi winy, bo moje serce było zimne i ciemne. Teraz jest otwarte na dobro na każdy dzień, który pochodzi od Pana. Ważniejsze od ręki jest Życie w Prawdzie i Jego Sprawiedliwości. Widzę siebie, gdzie dobro jest silne, a zło często przegrywa. Jestem grzesznikiem ale takim, który kroczy za Jezusem. Jestem Jego uczniem. Wielu może się śmiać z tego co piszę, ale oby ten śmiech nie przerodził się w płacz i zgrzytanie zębów. Módlmy się o czystość umysłu i serca. Chcę tylko powiedzieć, że człowiek i bez rąk i nóg, a nawet ślepiec też może być pogrążony, tutaj nie o to chodzi. I bez oka i z okiem można wejść do Królestwa Bożego. On chce, byśmy porzucili starego człowieka, abyśmy na nowo się narodzili z Ducha Świętego. Nie wystarczy czytać Pismo Święte trzeba nim żyć. Tak bardzo tracimy czas, który jest nam dany.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Andej » 2023-01-04, 09:52

Ojciec.Pablito pisze: 2023-01-03, 23:18 W dźwiganiu krzyża - moim zdaniem - nie chodzi o zgodę na dobrowolne cierpienie.
W niesieniu krzyża chodzi o konsekwentne, tak jak Jezus, życie Ewangelią.
Nie wiem, czy można oderwać jedno od drugiego, a tym bardziej przeciwstawić.
Natomiast można i należy niesienie krzyża przeciwstawić cierpiętnictwu.
Bo nie jest to sztuka dla sztuki. Ale środek do osiągniecia celu. Koszt konieczny do poniesienia. Dlatego dobrowolnie i konsekwentnie należy naśladować Jezusa. Nie po to, aby cierpieć, ale po to, aby się do Niego zbliżać. Dla zbawienie własnego oraz tych, którym pomagamy naszym zysem odnaleźć Boga we własnym życiu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Czy ktoś mi wytłumaczy pojęcie nieś swój krzyż.

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-01-04, 13:50

Andej pisze: 2023-01-04, 09:52
Ojciec.Pablito pisze: 2023-01-03, 23:18 W dźwiganiu krzyża - moim zdaniem - nie chodzi o zgodę na dobrowolne cierpienie.
W niesieniu krzyża chodzi o konsekwentne, tak jak Jezus, życie Ewangelią.
Nie wiem, czy można oderwać jedno od drugiego, a tym bardziej przeciwstawić.
Natomiast można i należy niesienie krzyża przeciwstawić cierpiętnictwu.
Bo nie jest to sztuka dla sztuki. Ale środek do osiągniecia celu. Koszt konieczny do poniesienia. Dlatego dobrowolnie i konsekwentnie należy naśladować Jezusa. Nie po to, aby cierpieć, ale po to, aby się do Niego zbliżać. Dla zbawienie własnego oraz tych, którym pomagamy naszym zysem odnaleźć Boga we własnym życiu.
Chodziło mi właśnie o to, co napisałeś :)

przy okazji offtop:
Juliusz Słowacki pisze: Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem
Dodano po 4 minutach 33 sekundach:
Arek pisze: 2023-01-04, 09:44
Ojciec.Pablito pisze: 2023-01-03, 23:18 Ciekawe, ilu forumowiczów odcięło swoją rękę lub wyłupało oko?
Ja byłem gotowy to zrobić, ale już nie muszę bo brzydzę się grzechu i czuwam by go nie popełnić. Mój Pan Jezus Chrystus darował mi winy, bo moje serce było zimne i ciemne. Teraz jest otwarte na dobro na każdy dzień, który pochodzi od Pana. Ważniejsze od ręki jest Życie w Prawdzie i Jego Sprawiedliwości. Widzę siebie, gdzie dobro jest silne, a zło często przegrywa. Jestem grzesznikiem ale takim, który kroczy za Jezusem. Jestem Jego uczniem. Wielu może się śmiać z tego co piszę, ale oby ten śmiech nie przerodził się w płacz i zgrzytanie zębów. Módlmy się o czystość umysłu i serca. Chcę tylko powiedzieć, że człowiek i bez rąk i nóg, a nawet ślepiec też może być pogrążony, tutaj nie o to chodzi. I bez oka i z okiem można wejść do Królestwa Bożego. On chce, byśmy porzucili starego człowieka, abyśmy na nowo się narodzili z Ducha Świętego. Nie wystarczy czytać Pismo Święte trzeba nim żyć. Tak bardzo tracimy czas, który jest nam dany.
a propos - pamiętacie piosenkę "Po prostu z Jezusem żyć"?
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”