Kotek...

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
ODPOWIEDZ
ahaok
Początkujący
Początkujący
Posty: 25
Rejestracja: 24 gru 2022
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 36 times
Been thanked: 5 times

Kotek...

Post autor: ahaok » 2022-12-30, 15:10

Pytanie mam do kociarzy... (albo znawców). Czy łatwo będzie dokocic samca do samicy? Wiem może trochę słabe miejsce na takie pytania, ale jakoś bardziej ufam odpowiedzią osób wierzących. Jestem pewna, że się uda bo poprosiłam o to podczas Różańca. Ale czy jest to łatwe? Moja babcia ma już 2 koty, w listopadzie pod domem spotkały kotka, na początku bylo okej.. Ale potem tamte chciały dominacji i teraz ten 3 jest chowany po kątach żeby go nie zagryzły. Postanowiłam, że przygarnę tego kotka. W domu mam już samiczkę. Wiem że dokocenie samca do samca bywa ciężkie. A jak to z samcem do samicy? Jutro wracamy do domu ( dzisiaj nawet miałam sen, że je ze sobą poznawałam heh) . Moja kotka, raczej nie ma problemów z innymi kotami, nawet koty sąsiadów jedzą z nią z miski. Nie raz przeskakują u nas przez płot żeby mieć krótszą drogę. Ale to jest podwórko... Zatem czy łatwo jest dokocic samca do samicy?

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Kotek...

Post autor: Ojciec.Pablito » 2022-12-30, 15:40

MIeszkamy w bloku. Mieliśmy kotkę (wysterylizowana, ok 2,5 roku). Żona ostatnio (jakieś dwa miesiące temu) przyniosła z fundacji drugą kotkę (wysterylizowana, ok 5 lat).
I warczą na siebie jak niewiem. Nasza dotychczasowa była taką flegmatyczką. Spała i jadła. Była też trochę nieufna do nas. NIe za bardzo lubiła by ją brać na ręce itd
Ale zaskoczyło nas, że po tym jak przynieśliśmy tą drugą, to w tej obudził się jakiś tryb walki. I w sumie to ta nasza dotychczasowa kotka hejtuje tamtą.
Ta nowa jest raczej zdecydowanie ugodowa. Lubi się przytulac do ludzi. Lubi się bawić.

Póki co nie wygląda na to by nastąpiło między nimi porozumienie.
NIe zawsze jest to łatwe.

Wcześniej mieliśmy dwa kocury, przez ok 15 lat. Mieliśmy je od małego kociaka. Jeden z nich był trochę chorowity od małego. I one trochę się ganiały, nigdy jakoś nie przepadały a sobą, ale nie było między nimi takiej walki jak między tymi dziewczynami.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2563
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 413 times

Re: Kotek...

Post autor: Abstract » 2022-12-30, 15:47

ahaok kotku, istnieje dział kawiarenka...
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ahaok
Początkujący
Początkujący
Posty: 25
Rejestracja: 24 gru 2022
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 36 times
Been thanked: 5 times

Re: Kotek...

Post autor: ahaok » 2022-12-30, 15:51

Abstract pisze: 2022-12-30, 15:47 ahaok kotku, istnieje dział kawiarenka...
przepraszam, nie wiem jeszcze za dużo o tej stronie..

Awatar użytkownika
Lwica
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 86 times
Been thanked: 174 times

Re: Kotek...

Post autor: Lwica » 2022-12-31, 12:28

Można włączyć w to behawiorystę, najpierw trzeba znaleźć dobrego. Czasami też nie przewidzisz, po prostu.
Niekoniecznie odpowiedź na pytanie, ale ja mam dwie kotki. Najpierw przyszła jedna (młodziutka, ok roku, chora - nowotwór z guzkami, żywotna i zabawna). A za tydzień/dwa kolejna, starsza i już bez poczucia humoru 😀
Ta młodsza ją zaczepia dla zabawy, a tamta się obraża i jej oddaje z łapy. To młodsza syczy i tak w kółko.
Nie chcą sobie zrobić krzywdy, ale mam je już kilka dobrych lat i nie tolerują siebie absolutnie w 100%.
Czasami futro lata, jedna dostanie po nosie i ma jak laserem przejechany (w sumie ja też mam 😀 i to od dziecka zawsze chodziłam pocięta przez koty), natomiast jak wyżej - nie chcą swojej krzywdy na poważnie.
Pomaga też przycinanie regularnie pazurków bo przez pazury czują"potęgę". A bez nich ciut łagodnieją.

ODPOWIEDZ