Zuben Ninja pisze: ↑2023-03-26, 21:30
Albertus pisze: ↑2023-03-26, 18:48
Czy po akceptacji uspokajających poglądów Dezertera w tej kwestii nie widzisz już powodów do nazywania Boga tyranem?
Moja złość na Boga gwałtownie spadła ale pozostały jeszcze wątpliwości związane z tym czy opuszczenie jednej Mszy Świętej jest aż tak ciężkim grzechem, że zasługuje to od razu na wieczne potępienie? Oczywiście ja nie zamierzam specjalnie opuszczać Mszy Świętych w niedzielę i święta ale temat ten też budzi dla mnie kontrowersje.
A opuszczenie ilu Mszy powinno być już grzechem?
Bo jakby uznać że opuszczenie jednej nie jest to dlaczego dwóch? A jakby uznać że dwóch nie to dlaczego trzech?
A jakby uznać że nie chodzenie cały rok to dlaczego rok i jeden dzień?
A jak dwa lata to dlaczego nie wystarczy tylko raz w życiu?
A może w ogóle nie trzeba i nie jest to grzechem?
To są absurdy myślenia o grzechu w kategoriach księgowego.
Ale to nie jest Boże i chrześcijańskie podejście.
Istotą chrześcijaństwa jest nawrócenie i ciągłe nawracania się,przemiana i uświęcanie a przede wszystkim owoc tego wszystkiego którym jest miłość jako stała postawa naszego myślenia i postępowania.
Bez tego nic nam nie da choćby najstaranniejsze unikanie grzechu a z drugiej strony jeśli to mamy i chodzimy w światłości przed Bogiem to Bóg nas oczyszcza ze wszystkich grzechów przez sakrament spowiedzi ale też przez żal doskonały jeśli zdarzy się nam jakiś upadek.
1J1:5 Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością4,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.
6 Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo,
a chodzimy w ciemności, kłamiemy
i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
7 Jeżeli zaś chodzimy w światłości,
tak jak On sam trwa w światłości,
wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo,
a krew Jezusa, Syna Jego,
oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy.
9 Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
10 Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą
i nie ma w nas Jego nauki5.
Dodano po 3 minutach 40 sekundach:
Zuben Ninja pisze: ↑2023-03-26, 22:10
Albertus pisze: ↑2023-03-26, 21:57
Tak więc oczywiste jest że chodziło ci o stosunki oralne i analne.
Dlaczego przypisujesz mi upodobania, których nie mam?
Seks analny jest dla mnie obrzydliwy i nie chcę mieć z nim nic wspólnego więc pudło.
Seks oralny w stronę potencjalnej żony już prędzej ale też nie jest to dla mnie zbyt atrakcyjne.
Ale nie ukrywam, że chciałbym spróbować z potencjalną żoną seksu między jej piersiami i to na nich zakończyć wytryskiem.
Ale przecież z przyjęcia zasady że stosunek małżeński nie musi kończyć wytryskiem w pochwie i że nie jest to grzechem, na czym ci tak zależało, wynikałoby właśnie to że zarówno stosunek oralny i analny też nie jest grzechem. Bo wtedy to niby dlaczego?
No i skoro przyjęlibyśmy że stosunki analne, oralne nie są grzechem to dlaczego mielibyśmy przyjmować że używanie prezerwatyw jest grzechem? Bo jaka to różnica?