Lęk przed ciążą
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3086
- Rejestracja: 16 sty 2022
- Has thanked: 323 times
- Been thanked: 472 times
Re: Lęk przed ciążą
Nie kazdy jest w stanie i nie kazdy moze ze wzgledu na roznorakie okolicznisci oczekiwac poztomstwa lub planowac potomstwo.
W biedniejszych krajach moim zdaniem ( z moich obserwacji ) jest chyba jednak latwiej podjac decyzje o potomstwie
A to ( tak, jak zaobserwowalem ) rodzice i rodziny w bogatych krajach obwarowane sa takim systemem nieraz wykluczajacych sie zarzadzen, przepisow oraz wymagan ze strony panstwa i urzedow, ze wychowanie dziecka wymyka sie calkowici nieraz spod kontroli rodzica - nawet w wielu krajach ( to powoli zaczyna docierac i do Polski ) panstwo w mocy prawa przychodzi i odbiera dzieci jesli uzna ( bez mozliwosci odwolania ) urzedowo, iz dziecku nie zostaly zaspokojone pewne ( nieraz wydumane 9 prawa czy zasada czy mozliwosci - prawo do bezboznosci ( chcesz dziecko wychowac w wierze - jestes przestepca ), prawo do permisywizmu , prawo do nietykalnosci, prawo do wyksztalcenia ( dlaczego nie poszlo na uczelnie? 9, prawo do minimum kieszonkowego ( nie stac na pokrycie finansowe potrzeb albo zadan dziecka - zostaniesz ukarany ) ... a Ty jako rodzic nie masz prawa nawet do ukarania dziecka.
Dziecko bez obowiazkow wyrasta czesto na bandyte , i wowczas tez Twoja wina, chociaz prawo zabrania stawiania wymogow - szczegolnie opartych na moralnosci.
itd...
W biedniejszych krajach moim zdaniem ( z moich obserwacji ) jest chyba jednak latwiej podjac decyzje o potomstwie
A to ( tak, jak zaobserwowalem ) rodzice i rodziny w bogatych krajach obwarowane sa takim systemem nieraz wykluczajacych sie zarzadzen, przepisow oraz wymagan ze strony panstwa i urzedow, ze wychowanie dziecka wymyka sie calkowici nieraz spod kontroli rodzica - nawet w wielu krajach ( to powoli zaczyna docierac i do Polski ) panstwo w mocy prawa przychodzi i odbiera dzieci jesli uzna ( bez mozliwosci odwolania ) urzedowo, iz dziecku nie zostaly zaspokojone pewne ( nieraz wydumane 9 prawa czy zasada czy mozliwosci - prawo do bezboznosci ( chcesz dziecko wychowac w wierze - jestes przestepca ), prawo do permisywizmu , prawo do nietykalnosci, prawo do wyksztalcenia ( dlaczego nie poszlo na uczelnie? 9, prawo do minimum kieszonkowego ( nie stac na pokrycie finansowe potrzeb albo zadan dziecka - zostaniesz ukarany ) ... a Ty jako rodzic nie masz prawa nawet do ukarania dziecka.
Dziecko bez obowiazkow wyrasta czesto na bandyte , i wowczas tez Twoja wina, chociaz prawo zabrania stawiania wymogow - szczegolnie opartych na moralnosci.
itd...
Re: Lęk przed ciążą
Naprawdę, jestem katoliczką i jestem za życiem, ale takie teoretyzowanie też jest do bani. "Bo kiedyś to ludzie spleśniały chleb jedli i mieli dzieci". "Bo kiedyś to ludzie w norach żyli i mieli dzieci". Ale teraz jest inaczej i nie wrócicie kijem Wisły. Teraz są inne standardy. Jak tu mieć więcej dzieci, skoro każde jedno dziecko znacznie wpływa na standard życia wszystkich maluchów, a przede wszystkim ich SPOŁECZNY START. Podaję przykład:
Mam dwoje dzieci, którym spokojnie mogę zapewnić nie tylko WYCHÓW, ale WYCHOWANIE. Koszty posiadania dziecka to nie tylko jedzenie i kąt do spania, to także inwestycja w ich rozwój, pasje, wycieczki, zajęcia dodatkowe. Gdybym miała mieć jeszcze choćby jedno dziecko, to już by obciążało nasz rodzinny budżet na tyle, by np. moje dzieci miały zauważalnie gorsze ubrania, telefony, nie byłoby nas stać na zajęcia dodatkowe dla wszystkich... Moje dzieci byłyby dyskryminowane w szkole przez dzieci z rodzin mniej licznych i mogących sobie pozwolić na to wszystko. Sama pochodzę z biedniejszej rodziny i doskonale pamiętam, jakie dzieci potrafią być materialistyczne i cóż, okrutne, gdy nie dorównuje się im rzeczami materialnymi. Nie chcę, by moje dzieci odstawały znacząco od innych. BUDŻET RODZINY NIE JEST Z GUMY!
A to wcale nie jest najgorsze. Najgorsza to jest służba zdrowia, na którą muszę płacić comiesięczne składki, a kiedy potrzeba specjalisty, to nie mogę liczyć na to, że się doczekam i muszę PŁACIĆ DRUGI RAZ - prywatnie. Na każdym kroku zdzieranie kasy i żerowanie na potrzebującym człowieku. A kiedy lekarz widzi, że rodzic jest zdesperowany, bo wiadomo, że dla dziecka jest gotów na więcej, to już się domyślcie, z jaką patologią instytucjonalną się spotyka, bezdusznością, nieczułością, k5%^&$ jego zakichana...
Mam dwoje dzieci, którym spokojnie mogę zapewnić nie tylko WYCHÓW, ale WYCHOWANIE. Koszty posiadania dziecka to nie tylko jedzenie i kąt do spania, to także inwestycja w ich rozwój, pasje, wycieczki, zajęcia dodatkowe. Gdybym miała mieć jeszcze choćby jedno dziecko, to już by obciążało nasz rodzinny budżet na tyle, by np. moje dzieci miały zauważalnie gorsze ubrania, telefony, nie byłoby nas stać na zajęcia dodatkowe dla wszystkich... Moje dzieci byłyby dyskryminowane w szkole przez dzieci z rodzin mniej licznych i mogących sobie pozwolić na to wszystko. Sama pochodzę z biedniejszej rodziny i doskonale pamiętam, jakie dzieci potrafią być materialistyczne i cóż, okrutne, gdy nie dorównuje się im rzeczami materialnymi. Nie chcę, by moje dzieci odstawały znacząco od innych. BUDŻET RODZINY NIE JEST Z GUMY!
A to wcale nie jest najgorsze. Najgorsza to jest służba zdrowia, na którą muszę płacić comiesięczne składki, a kiedy potrzeba specjalisty, to nie mogę liczyć na to, że się doczekam i muszę PŁACIĆ DRUGI RAZ - prywatnie. Na każdym kroku zdzieranie kasy i żerowanie na potrzebującym człowieku. A kiedy lekarz widzi, że rodzic jest zdesperowany, bo wiadomo, że dla dziecka jest gotów na więcej, to już się domyślcie, z jaką patologią instytucjonalną się spotyka, bezdusznością, nieczułością, k5%^&$ jego zakichana...
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2382
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Lęk przed ciążą
Wielkie cierpiętnictwo. Faktycznie standard życia i to, że nie będziemy odbiegać od norm społecznych w kwestii posiadania jest najważniejszą kwestią w życiu. Po co sobie zmniejszać tą jakość? Bóg przecież chce naszego dobra. Tak faktycznie głównie materialnego i zaspokojenia naszej sytości. Nie pasuje to dziś nam by być biednym to takie upokarzające, Bóg za dużo od nas oczekuje. "Lepiej spać spokojnie".Ate pisze: ↑2023-03-10, 14:11 Naprawdę, jestem katoliczką i jestem za życiem, ale takie teoretyzowanie też jest do bani. "Bo kiedyś to ludzie spleśniały chleb jedli i mieli dzieci". "Bo kiedyś to ludzie w norach żyli i mieli dzieci". Ale teraz jest inaczej i nie wrócicie kijem Wisły. Teraz są inne standardy. Jak tu mieć więcej dzieci, skoro każde jedno dziecko znacznie wpływa na standard życia wszystkich maluchów, a przede wszystkim ich SPOŁECZNY START. Podaję przykład:
Mam dwoje dzieci, którym spokojnie mogę zapewnić nie tylko WYCHÓW, ale WYCHOWANIE. Koszty posiadania dziecka to nie tylko jedzenie i kąt do spania, to także inwestycja w ich rozwój, pasje, wycieczki, zajęcia dodatkowe. Gdybym miała mieć jeszcze choćby jedno dziecko, to już by obciążało nasz rodzinny budżet na tyle, by np. moje dzieci miały zauważalnie gorsze ubrania, telefony, nie byłoby nas stać na zajęcia dodatkowe dla wszystkich... Moje dzieci byłyby dyskryminowane w szkole przez dzieci z rodzin mniej licznych i mogących sobie pozwolić na to wszystko. Sama pochodzę z biedniejszej rodziny i doskonale pamiętam, jakie dzieci potrafią być materialistyczne i cóż, okrutne, gdy nie dorównuje się im rzeczami materialnymi. Nie chcę, by moje dzieci odstawały znacząco od innych. BUDŻET RODZINY NIE JEST Z GUMY!
A to wcale nie jest najgorsze. Najgorsza to jest służba zdrowia, na którą muszę płacić comiesięczne składki, a kiedy potrzeba specjalisty, to nie mogę liczyć na to, że się doczekam i muszę PŁACIĆ DRUGI RAZ - prywatnie. Na każdym kroku zdzieranie kasy i żerowanie na potrzebującym człowieku. A kiedy lekarz widzi, że rodzic jest zdesperowany, bo wiadomo, że dla dziecka jest gotów na więcej, to już się domyślcie, z jaką patologią instytucjonalną się spotyka, bezdusznością, nieczułością, k5%^&$ jego zakichana...
Ostatnio zmieniony 2023-03-10, 16:28 przez Arek, łącznie zmieniany 1 raz.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
Re: Lęk przed ciążą
Ja chyba nie będę miała dziecka, zawsze chciałam założyć rodzinę, ale ostatnio stwierdzam, że się widocznie do tego nie nadaję.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość. Sprawy finansowe są ważne, ale wydaje mi się, że przy zaspokojeniu ich na minimalnym poziomie (jedzenie, ubranie i dach nad głową) można sobie dać radę. Brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych jest bardziej dotkliwy, tym bardziej, jeśli tego, co powinno dostać się w domu, nie dostanie się również gdzie indziej.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość. Sprawy finansowe są ważne, ale wydaje mi się, że przy zaspokojeniu ich na minimalnym poziomie (jedzenie, ubranie i dach nad głową) można sobie dać radę. Brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych jest bardziej dotkliwy, tym bardziej, jeśli tego, co powinno dostać się w domu, nie dostanie się również gdzie indziej.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2382
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Lęk przed ciążą
Skąd wiesz czy nie dasz miłości dziecku skoro jego nie masz? Być może Twoje życie nabierze głębszego sensu w momencie kiedy je dostaniesz od Boga. Po co bać się na zapas nie ma to sensu.bei pisze: ↑2023-03-10, 16:18 Ja chyba nie będę miała dziecka, zawsze chciałam założyć rodzinę, ale ostatnio stwierdzam, że się widocznie do tego nie nadaję.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość. Sprawy finansowe są ważne, ale wydaje mi się, że przy zaspokojeniu ich na minimalnym poziomie (jedzenie, ubranie i dach nad głową) można sobie dać radę. Brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych jest bardziej dotkliwy, tym bardziej, jeśli tego, co powinno dostać się w domu, nie dostanie się również gdzie indziej.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
Re: Lęk przed ciążą
Ja nie kocham, nie mam na to siły, nie potrafię, mam jakieś blokady, trudno powiedzieć, po prostu tak jest. Zawsze miałam problem z poczuciem bycia chcianą, akceptowaną, ale tez kochaniem i akceptowaniem innych. Gdy w końcu w moim życiu pojawił się ktoś, kto powiedział, że chce, że kocha, że mnie bierze taką, jaka jestem, to nie potrafiłam tego odwzajemnić i miłe uczucia, które trwały krótko zamieniły się w niechęć i poczucie winy. Dodatkowo nie odczuwam popędu seksualnego, bez tego chyba trudno będzie założyć rodzinę.Arek pisze: ↑2023-03-10, 16:32Skąd wiesz czy nie dasz miłości dziecku skoro jego nie masz? Być może Twoje życie nabierze głębszego sensu w momencie kiedy je dostaniesz od Boga. Po co bać się na zapas nie ma to sensu.bei pisze: ↑2023-03-10, 16:18 Ja chyba nie będę miała dziecka, zawsze chciałam założyć rodzinę, ale ostatnio stwierdzam, że się widocznie do tego nie nadaję.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość. Sprawy finansowe są ważne, ale wydaje mi się, że przy zaspokojeniu ich na minimalnym poziomie (jedzenie, ubranie i dach nad głową) można sobie dać radę. Brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych jest bardziej dotkliwy, tym bardziej, jeśli tego, co powinno dostać się w domu, nie dostanie się również gdzie indziej.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4447
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Lęk przed ciążą
Ja tam nie chodziłam na zajęcia dodatkowe, nie miałam dobrego telefonu ani inwestycji w rozwój i wcale mi to nie przeszkadzało. Bo nawet nie wiedziałam, że istnieje jakieś wyobrażenie o tym, co niby powinnam mieć. Więc pod względem materialnym niczego mi szczególnie nie brakowało. Nawet nie zauważałam, że inne dzieci mają o wiele więcej ode mnie (a zdecydowanie tak było przez kilka lat, ale nie obchodziło mnie to. Cieszyłam się, gdy było nas stać na lizaka w kiosku. Po prostu zajmowałam się tym lizakiem i nie wiedziałam, że inne rodziny mają więcej pieniędzy. Było kilka lat takich trudnych finansowo, ale o tym się dowiedziałam później, kiedy sytuacja materialna już była dobra. Tak, że autentycznie nie zauważyłam).Ate pisze: ↑2023-03-10, 14:11 Koszty posiadania dziecka to nie tylko jedzenie i kąt do spania, to także inwestycja w ich rozwój, pasje, wycieczki, zajęcia dodatkowe. Gdybym miała mieć jeszcze choćby jedno dziecko, to już by obciążało nasz rodzinny budżet na tyle, by np. moje dzieci miały zauważalnie gorsze ubrania, telefony, nie byłoby nas stać na zajęcia dodatkowe dla wszystkich... Moje dzieci byłyby dyskryminowane w szkole przez dzieci z rodzin mniej licznych i mogących sobie pozwolić na to wszystko.
Nie piszę tego po to, żeby jakoś nawoływać do zachodzenia w ciążę, bo to by była z mojej strony hipokryzja - sama nie zamierzam tego robić ani w ogóle się z nikim nie będę wiązać. Ale tworzę ten post dlatego, że ten argument odnośnie pieniędzy jest mocno nietrafiony. A po co dzieciom świetne ubrania i zajęcia dodatkowe? Po co im ten dobry telefon, który zwykle jest kupowany w zbyt wczesnym wieku i czasem wręcz staje się początkiem uzależnienia?
Dodano po 22 minutach 43 sekundach:
Bei, ale samo to, że chcesz aby Twoje dziecko było szczęśliwe, to już bardzo dużo. To, że chcesz spełnić jego potrzeby emocjonalne, że w ogóle o tym myślisz - to już dobrze świadczy.bei pisze: ↑2023-03-10, 16:18 Ja chyba nie będę miała dziecka, zawsze chciałam założyć rodzinę, ale ostatnio stwierdzam, że się widocznie do tego nie nadaję.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość.
Ale skoro napisałaś, że chciałabyś założyć rodzinę, to może nie przekreślaj tak od razu tego marzenia. Może Twoje problemy pomógłby rozwiązać psycholog albo psychiatra. Wiele osób ma problemy psychiczne lub emocjonalne i to wcale nie dyskwalifikuje w założeniu rodziny.
Idź z tym do lekarza, najlepiej chyba do endokrynologa.
Ostatnio zmieniony 2023-03-10, 18:50 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2382
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Lęk przed ciążą
Dokładnie warto z kimś mądrym porozmawiać.bei pisze: ↑2023-03-10, 18:19Ja nie kocham, nie mam na to siły, nie potrafię, mam jakieś blokady, trudno powiedzieć, po prostu tak jest. Zawsze miałam problem z poczuciem bycia chcianą, akceptowaną, ale tez kochaniem i akceptowaniem innych. Gdy w końcu w moim życiu pojawił się ktoś, kto powiedział, że chce, że kocha, że mnie bierze taką, jaka jestem, to nie potrafiłam tego odwzajemnić i miłe uczucia, które trwały krótko zamieniły się w niechęć i poczucie winy. Dodatkowo nie odczuwam popędu seksualnego, bez tego chyba trudno będzie założyć rodzinę.Arek pisze: ↑2023-03-10, 16:32Skąd wiesz czy nie dasz miłości dziecku skoro jego nie masz? Być może Twoje życie nabierze głębszego sensu w momencie kiedy je dostaniesz od Boga. Po co bać się na zapas nie ma to sensu.bei pisze: ↑2023-03-10, 16:18 Ja chyba nie będę miała dziecka, zawsze chciałam założyć rodzinę, ale ostatnio stwierdzam, że się widocznie do tego nie nadaję.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość. Sprawy finansowe są ważne, ale wydaje mi się, że przy zaspokojeniu ich na minimalnym poziomie (jedzenie, ubranie i dach nad głową) można sobie dać radę. Brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych jest bardziej dotkliwy, tym bardziej, jeśli tego, co powinno dostać się w domu, nie dostanie się również gdzie indziej.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2536
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 409 times
Re: Lęk przed ciążą
Dziecko - na początku nie widzi świata bez ciebie, później się buntuje na wszystko co go otacza, na rodziców również, odrzuca ich autorytet, punktuje, rozlicza, sprawdza determinacje, przyjmuje opinie tylko swoich równiesików i grupy z którą się identyfikuje, później w miarę dojrzewa, wyrabia w sobie samoświadomość i dystans do siebie, wewnętrzne poczucie wartości. Później samo staje się rodzicem i dopiero wtedy uświadamia sobie jak to jest tak naprawdę być rodzicem ale też jak być dzieckiem.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
Re: Lęk przed ciążą
Niestety nie wystarczy chcieć. To nie jest prawda, że jak się chce, to już jest ok, bo jak się chce, to można, niestety to tak nie działa.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-03-10, 19:08 Dodano po 22 minutach 43 sekundach:Bei, ale samo to, że chcesz aby Twoje dziecko było szczęśliwe, to już bardzo dużo. To, że chcesz spełnić jego potrzeby emocjonalne, że w ogóle o tym myślisz - to już dobrze świadczy.bei pisze: ↑2023-03-10, 16:18 Ja chyba nie będę miała dziecka, zawsze chciałam założyć rodzinę, ale ostatnio stwierdzam, że się widocznie do tego nie nadaję.
Wydaje mi się, że moje dziecko nie byłoby szczęśliwe, ja większość życia z niewielkimi wyjątkami nie czuję się szczęśliwa i nie chciałabym, by moje dziecko przez to przechodziło. Najważniejszą rzeczą, którą dziecko powinno otrzymać, jest bezwarunkowa miłość.
Owszem problemy psychiczne nie dyskwalifikują w założeniu rodziny, ja też nie dyskwalifikowałam siebie z tego powodu.Miałam w życiu kontakt z kilkoma psychiatrami, psychoterapeutami, nigdy nikt z nich mi nie powiedział, że nie nadaję się do zakładania rodziny, wręcz przeciwnie wielokrotnie z nimi o tym rozmawiałam i ich stanowisko zawsze było takie, że jeśli chce to, jak najbardziej mogę. Mój obecny terapeuta też ciągle pyta, czy nie chce kogoś poznać tylko po co, żeby zranić kolejną osobę, bo nie będę umiała jej pokochać.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-03-10, 19:08Ale skoro napisałaś, że chciałabyś założyć rodzinę, to może nie przekreślaj tak od razu tego marzenia. Może Twoje problemy pomógłby rozwiązać psycholog albo psychiatra. Wiele osób ma problemy psychiczne lub emocjonalne i to wcale nie dyskwalifikuje w założeniu rodziny.
Jestem pod opieką endokrynologa, miałam robione badania hormonalne, to nie to, byłam też u seksuologa. Nie mam tego w sobie, to może wydawać się dziwne dla przeciętnego człowieka, ale jak czegoś nie masz, to jest to dla ciebie stan naturalny i przez większość życia nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, że jestem pod tym względem inna.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-03-10, 19:08Idź z tym do lekarza, najlepiej chyba do endokrynologa.
Ostatnio zmieniony 2023-03-10, 19:49 przez bei, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Lęk przed ciążą
Są osoby aseksualne. Wydaje się to być dziwne, ale tak bywa. Miałem takiego kolegę. Nie wiem, czy to typowe, ale większego dziwaka, jakim się stał (wiek emerytalny), trudno znaleźć. Np. całkowicie ograniczył swoje kontakty z otoczeniem. Wyjątkiem są relacje służbowe oraz z braćmi.
Ew. relacje seksualne są dla takich osób odczuwane jako bardzo przykre. Są cierpieniem. Wydaje mi się, że należy uszanować ten stan. I nie dopuścić do tego, aby osoby takie wycofywały się społecznie.
Ale jeszcze wspomnę o niebezpieczeństwie. Dotyczy ono głównie kobiet aseksualnych. Otóż niektóre z nich lubią wdawać się w relacje pozornie romantyczne. Nawiązują kontakty, ale nie zgadzają się na jakiekolwiek zbliżenie. Trudno znaleźć faceta, który to zrozumie. A na dodatek uszanuje. Sytuacje takie mogą prowadzić do przemocy.
Ew. relacje seksualne są dla takich osób odczuwane jako bardzo przykre. Są cierpieniem. Wydaje mi się, że należy uszanować ten stan. I nie dopuścić do tego, aby osoby takie wycofywały się społecznie.
Ale jeszcze wspomnę o niebezpieczeństwie. Dotyczy ono głównie kobiet aseksualnych. Otóż niektóre z nich lubią wdawać się w relacje pozornie romantyczne. Nawiązują kontakty, ale nie zgadzają się na jakiekolwiek zbliżenie. Trudno znaleźć faceta, który to zrozumie. A na dodatek uszanuje. Sytuacje takie mogą prowadzić do przemocy.
Ostatnio zmieniony 2023-03-10, 21:17 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Lęk przed ciążą
Nie sobie, tylko DZIECIOM ZA KTÓRE RODZIC JEST ODPOWIEDZIALNY. Gdybym miała kolejne dziecko bez patrzenia na to, jak to wpłynie na ich start w życie, to dla jakiejś chorej własnej satysfakcji, bo "ja chcę się mnożyć" - jak idiotyczny królik, bezmyślny, bez patrzenia na dobro moich dzieci. Mądra miłość to taka, w której każdy ocenia, czy dobro dzieci będzie niezachwiane. W moim przypadku nie będzie, jeśli ktoś ma warunki na wiele dzieci, to wspaniale, brawa dla nich. Ale jeśli ktoś egoistycznie chce tylko dążyć do jak największej dzietności, nie patrząc w ogóle na dobro dzieci "bo standard życia się nie liczy", to coż, ty pogardliwie piszesz "wielkie cierpiętnictwo", a z kolei ja gardzę takim bezmyślnym myśleniem.Arek pisze: ↑2023-03-10, 15:31 Wielkie cierpiętnictwo. Faktycznie standard życia i to, że nie będziemy odbiegać od norm społecznych w kwestii posiadania jest najważniejszą kwestią w życiu. Po co sobie zmniejszać tą jakość? Bóg przecież chce naszego dobra. Tak faktycznie głównie materialnego i zaspokojenia naszej sytości. Nie pasuje to dziś nam by być biednym to takie upokarzające, Bóg za dużo od nas oczekuje. "Lepiej spać spokojnie".
Ostatnio zmieniony 2023-03-11, 11:49 przez Ate, łącznie zmieniany 1 raz.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2536
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 409 times
Re: Lęk przed ciążą
@Ate jak najbardziej zgadzam się z tym co piszesz. Jakoś to będzie już nie działa. Dzieci są obecnie dużo bardziej świadome, zarzucają rodzicom sytuacje finansową zawsze porównując do lepszej od nich gdzieś w ich otoczeniu. To powoduje ciągłe konflikty, ponieważ dziecko identyfikuje się z grupą, jeśli jest z niej wykluczone popada finalnie w depresje. I nie piszę tu o rozpieszczaniu dzieci kolejnymi dobrami materialnymi ale unikaniu sytuacji biedy, gdzie pieniądze i problem związania końca z końcem staje się przedmiotem kłótni i frustracji. Mamy obecnie najgorszą dostępność mieszkaniową dla młodych od II wojny światowej. Dzieci często mieszkają z rodzicami dłużej niż wcześniej. Pokolenie Z nie ma motywacji do wypruwania sobie flaków w pracy dla idei, patrzy na styranych rodziców i na to co zdołali osiągnąć i brak im motywacji.
Klasa średnia jest regularnie redukowana. Model rodziny z poprzedniego wieku, matka w domu z gromadką dzieci i pensja ojca pozwalająca utrzymać dom i byt robi się marginesem.
Nie każdy pracuje jako wysokiej klasy programista.
Obecnie coraz częściej spotykam się z problemami rodzin które wzięły kredyt hipoteczny, mają dzieci i borykają się z problemami finansowymi.
Klasa średnia jest regularnie redukowana. Model rodziny z poprzedniego wieku, matka w domu z gromadką dzieci i pensja ojca pozwalająca utrzymać dom i byt robi się marginesem.
Nie każdy pracuje jako wysokiej klasy programista.
Obecnie coraz częściej spotykam się z problemami rodzin które wzięły kredyt hipoteczny, mają dzieci i borykają się z problemami finansowymi.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
Re: Lęk przed ciążą
1. Co mnie to interesuje, co ty miałaś czy nie miałaś... Mnie obchodzi, co moje dzieci będą miały lub nie miały i jak będą traktowane... Bo jestem odpowiedzialna za NIEmiłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-03-10, 19:08 Ja tam nie chodziłam na zajęcia dodatkowe, nie miałam dobrego telefonu ani inwestycji w rozwój i wcale mi to nie przeszkadzało. Bo nawet nie wiedziałam, że istnieje jakieś wyobrażenie o tym, co niby powinnam mieć. Więc pod względem materialnym niczego mi szczególnie nie brakowało. Nawet nie zauważałam, że inne dzieci mają o wiele więcej ode mnie (a zdecydowanie tak było przez kilka lat, ale nie obchodziło mnie to. Cieszyłam się, gdy było nas stać na lizaka w kiosku. Po prostu zajmowałam się tym lizakiem i nie wiedziałam, że inne rodziny mają więcej pieniędzy. Było kilka lat takich trudnych finansowo, ale o tym się dowiedziałam później, kiedy sytuacja materialna już była dobra. Tak, że autentycznie nie zauważyłam).
Nie piszę tego po to, żeby jakoś nawoływać do zachodzenia w ciążę, bo to by była z mojej strony hipokryzja - sama nie zamierzam tego robić ani w ogóle się z nikim nie będę wiązać. Ale tworzę ten post dlatego, że ten argument odnośnie pieniędzy jest mocno nietrafiony. A po co dzieciom świetne ubrania i zajęcia dodatkowe? Po co im ten dobry telefon, który zwykle jest kupowany w zbyt wczesnym wieku i czasem wręcz staje się początkiem uzależnienia?
2. Powiedziałam wyraźnie, po co jest potrzebny pewien (nie mówię tu o jakichś luksusach) poziom materialny - by inne dzieci nie naśmiewały się z moich. Ty widocznie nie trafiłaś na bydło w szkole, więc możesz być szczęśliwa. A ja doświadczyłam niezłego ostracyzmu z powodu np. niemodnych ciuchów. I na pewno nie pozwolę, by moje dzieci go doświadczaly.
3. Dla ciebie ten argument jest nietrafiony, a dla mnie owszem, jest trafiony i OK.
4. Tobie zajęcia dodatkowe nie są potrzebne, a może moje dzieci będą miały na przykład problemy w nauce i będą potrzebować korepetycji? Moja córka ma pewne schorzenia, które wymagają rehabilitacji, to wszystko również kosztuje. I z góry mi tu zarzucasz, że moja przezorność to "nietrafiony argument", BO TY NIE POTRZEBOWAŁAŚ... Z całym szacunkiem, ale pępek świata po prostu....
-
- Dyskutant
- Posty: 303
- Rejestracja: 13 maja 2022
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 157 times
Re: Lęk przed ciążą
@Ate grzeczniej, bo po raz kolejny wylewasz na kogoś swoje frustracje. Nikt tutaj tego nie potrzebuje. Jeżeli nie potrafisz rozmawiać bez zbędnych emocji - odpuść.
Ostatnio zmieniony 2023-03-11, 12:38 przez hektolitr, łącznie zmieniany 2 razy.