Grzech ciężki a świadomy wybór

Eschatologiczne rozważania na temat tych trzech stanów duszy i przebywania wśród Boga i ludzi przez Niego zbawionych oraz potępionych jak i tych, którzy przechodzą oczyszczenie, by żyć z Bogiem czyści.
Awatar użytkownika
Gojandek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 331
Rejestracja: 6 gru 2022
Lokalizacja: Księżyc
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 138 times
Been thanked: 23 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Gojandek » 2023-01-23, 21:47

Andej pisze: 2023-01-23, 21:42
Gojandek pisze: 2023-01-23, 21:09 U mnie w rodzinie nie wszyscy chodzą do Kościoła w niedzielę(grzech ciężki), ale za to modlą się modlitwą ,,Ojcze Nasz", a w tej modlitwie wzbudzamy w sobie żal doskonały, bo prosimy Ojca o przebaczenie.
Jeśli w Modlitwie Pańskie potraficie wzbudzić sobie żal doskonały, to wierzę w to, że Bóg odpuszcza Wam grzechy. Co nie znaczy, że jesteście zwolnieni ze spowiedzi, która w tym wypadku będzie dodatkiem i nauką.
Ale mam wątpliwości, że da się popełniać grzechy ciężkie i równocześnie wzbudzać w sobie żal doskonały. Bowiem żal doskonały wynikający z miłości jest jednocześnie postanowieniem poprawy i obietnicą całkowitego wyrzeczenia się grzechu. Jednak stwierdzenie, że nie chodzą do kościoła, sugeruje stan permanentny. Nie da się żałować w sposób doskonały i jednocześnie trwać w grzechu. To niemożliwe.
Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że
"Bóg w sobie wiadomy sposób może dać temu człowiekowi zbawienny żal" .

A św. Tereska z Lisieux, doktor Kościoła tak pisze:
“Rozważ tylko: Jeżeli największy na świecie grzesznik w chwili śmierci żałuje i umiera w akcie miłości wówczas Pan licząc z jednej strony nieprzeliczonych łask, których ten nieszczęśnik nadużył, ani z drugiej strony tych jego zbrodni, widzi jedynie i liczy tylko jego ostatnią modlitwę i przyjmuje go bezzwłocznie w ramiona swego Miłosierdzia.


,,Ale, by uczynić Go tak ślepym i niezdolnym do najmniejszego rachunku, trzeba umieć chwycić Go za Serce; to Jego słaba strona...”

Jest też przykład dobrego łotra. Wzbudził w sobie żal, o którym Kościół mówi. KKK mówi "Umrzeć w grzechu śmiertelnym nie żałując za niego". Czyli, jeżeli żal się pojawia, to nie koniecznie musimy mówić o wiecznym piekle.

"Jednak stwierdzenie, że nie chodzą do kościoła, sugeruje stan permanentny."

Rozumiem, co masz na myśli, ale KKK uczy, że za żal(choćby najdrobniejszy) można zostać zbawiony.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Andej » 2023-01-23, 21:53

Zgoda, ale co te cytaty mają do żalu doskonałego? I co mają do permanentnego trwania w grzechu?

A Bóg jest wszechmocny. Może. Ale nie wbrew człowiekowi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Gojandek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 331
Rejestracja: 6 gru 2022
Lokalizacja: Księżyc
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 138 times
Been thanked: 23 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Gojandek » 2023-01-23, 21:56

Andej pisze: 2023-01-23, 21:53 Zgoda, ale co te cytaty mają do żalu doskonałego? I co mają do permanentnego trwania w grzechu?

A Bóg jest wszechmocny. Może. Ale nie wbrew człowiekowi.
Nie wiem, jak ja mam dojść do moich bliskich(brat, mama, tata). Czy jeżeli oni pójdą do piekła to będzie moja wina? Nigdy nie mogę znaleźć okazji, w której mógłbym powiedzieć coś o grzechu ciężkim, o piekle, o spowiedzi, o tym, że śmierć w grzechu ciężkim powoduje potępienie i co ja mam zrobić? Czy Bóg wymaga rzeczy niemożliwych? Przecież ja za nic nie jestem wstanie czegoś na ten temat powiedzieć, a wynika to przez wstyd i przez możliwość odebrania tego jako atak z mojej strony.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Andej » 2023-01-23, 22:04

Jeżeli trafią do piekła, to będzie to ich dobrowolny i świadomy wybór.

A Ty możesz dawać przykład. Ciągłe napominanie lub czynienie tego w sposób nieumiejętny tylko pogarsza sytuację. Wystarczy, że bedą obserwować Twoje zachowanie.
A swoja drogą możesz modlić o wiarę dla nich. I ofiarować w tej intencji swoje cierpienia. A także przystępowanie do komunii świętej. Możesz też zwierzać się im z tego, co wywołało refleksje w czasie mszy świętej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Gojandek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 331
Rejestracja: 6 gru 2022
Lokalizacja: Księżyc
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 138 times
Been thanked: 23 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Gojandek » 2023-01-23, 22:44

Andej pisze: 2023-01-23, 22:04 Jeżeli trafią do piekła, to będzie to ich dobrowolny i świadomy wybór.

A Ty możesz dawać przykład. Ciągłe napominanie lub czynienie tego w sposób nieumiejętny tylko pogarsza sytuację. Wystarczy, że bedą obserwować Twoje zachowanie.
A swoja drogą możesz modlić o wiarę dla nich. I ofiarować w tej intencji swoje cierpienia. A także przystępowanie do komunii świętej. Możesz też zwierzać się im z tego, co wywołało refleksje w czasie mszy świętej.
"Jeżeli trafią do piekła, to będzie to ich dobrowolny i świadomy wybór."

Niemniej Jezus nakazuje upominać grzeszących i pamiętam, że był gdzieś w Biblii fragment, gdzie Bóg coś mówił na ten temat i że my również będziemy temu współwinny(chyba coś tam było wspominane o krwi), ale nie pamiętam, gdzie był ten fragment.

W ogóle dużo osób pragnie nieba po to, żeby przede wszystkim spotkać się z stwórcą, ale na pewno też z bliskimi. I co jeżeli kogoś cała rodzina nie poszła do nieba? Czy będziemy przez to cierpieć? Czy nie będziemy się w niebie lepiej czuć, gdy nasi bliscy będą z nami?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Andej » 2023-01-24, 00:04

Mt 18.15-16 Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa.
Tak, należy upomnieć. Ale nie upominać w kółko. Bo uporczywe upominanie będzie mieć skutek przeciwny. Wywoła tylko złość. I niechęć. Spowoduje upór.
Zamiast upominać, trzeba dawać przykład. Uczyć swoim postepowaniem.
Nie będziesz współwinnym, jeśli powiedziałeś i dajesz przykład. Bo dawanie przykładu jest też upominaniem.

Słowo Stwórca (jeśli masz na myśli Boga) należy pisać zaczynając od wielkiej litery.

Nie wiem, czy w niebie się czuje. Nie wiem też, czy to, ze ktoś błądzi oznacza potępienie. Weź pod uwagę, że Bóg jest Miłością i Miłosierdziem. I każdy grzech może być wybaczony. Dawaj przykład. Ale nie ostentacyjnie. Spokojnie i systematycznie. I módl się w ich intencji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Gojandek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 331
Rejestracja: 6 gru 2022
Lokalizacja: Księżyc
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 138 times
Been thanked: 23 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Gojandek » 2023-01-24, 00:16

Gojandek pisze: 2023-01-23, 22:44
Andej pisze: 2023-01-23, 22:04 Jeżeli trafią do piekła, to będzie to ich dobrowolny i świadomy wybór.

A Ty możesz dawać przykład. Ciągłe napominanie lub czynienie tego w sposób nieumiejętny tylko pogarsza sytuację. Wystarczy, że bedą obserwować Twoje zachowanie.
A swoja drogą możesz modlić o wiarę dla nich. I ofiarować w tej intencji swoje cierpienia. A także przystępowanie do komunii świętej. Możesz też zwierzać się im z tego, co wywołało refleksje w czasie mszy świętej.
"Jeżeli trafią do piekła, to będzie to ich dobrowolny i świadomy wybór."

Niemniej Jezus nakazuje upominać grzeszących i pamiętam, że był gdzieś w Biblii fragment, gdzie Bóg coś mówił na ten temat i że my również będziemy temu współwinny(chyba coś tam było wspominane o krwi), ale nie pamiętam, gdzie był ten fragment.

W ogóle dużo osób pragnie nieba po to, żeby przede wszystkim spotkać się z Stwórcą, ale na pewno też z bliskimi. I co jeżeli kogoś cała rodzina nie poszła do nieba? Czy będziemy przez to cierpieć? Czy nie będziemy się w niebie lepiej czuć, gdy nasi bliscy będą z nami?
Dodano po 11 minutach 36 sekundach:
Andej pisze: 2023-01-24, 00:04 Mt 18.15-16 Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa.
Tak, należy upomnieć. Ale nie upominać w kółko. Bo uporczywe upominanie będzie mieć skutek przeciwny. Wywoła tylko złość. I niechęć. Spowoduje upór.
Zamiast upominać, trzeba dawać przykład. Uczyć swoim postepowaniem.
Nie będziesz współwinnym, jeśli powiedziałeś i dajesz przykład. Bo dawanie przykładu jest też upominaniem.

Słowo Stwórca (jeśli masz na myśli Boga) należy pisać zaczynając od wielkiej litery.

Nie wiem, czy w niebie się czuje. Nie wiem też, czy to, ze ktoś błądzi oznacza potępienie. Weź pod uwagę, że Bóg jest Miłością i Miłosierdziem. I każdy grzech może być wybaczony. Dawaj przykład. Ale nie ostentacyjnie. Spokojnie i systematycznie. I módl się w ich intencji.
Chciałem poprawić to słowo Stwórca, ale nie miałem w tamtej odpowiedzi tego ołówka(nie wiem czemu) i coś dziwnego się zrobiło.

"Weź pod uwagę, że Bóg jest Miłością i Miłosierdziem. I każdy grzech może być wybaczony. "

Pod warunkiem, że będziemy o to wybaczenie prosić, bo wiadomo, co będzie w przeciwnym wypadku.

"Tak, należy upomnieć."

Czasami upominać można nawet milczeniem np. jeżeli ktoś użyje wulgaryzm. Nie zawsze to upomnienie musi być wykonane ustnie, słowami.

" Dawaj przykład. Ale nie ostentacyjnie. Spokojnie i systematycznie. I módl się w ich intencji."

A uważasz, że w jaki sposób powinienem w tym wypadku dawać przykład? No bo do Kościoła chodzę, rodzina to wie, ale czy jest to wystarczające dawanie przykładu? W jaki sposób mam jeszcze dawać przykład?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Andej » 2023-01-24, 00:40

Tak, to jest wystarczające. Jeśli zachowujesz Naukę Kościoła i postępujesz zgodnie z nią. Nie tylko w niedziele. Ale w każdy dzień. Zawsze. Na przykład okazując życzliwość. Miłość. Troskę.
Możesz, jeśli nie będzie to nikogo drażniło, opowiadać, czego sie nauczyłeś. Jak do Ciebie osobiście przemówiło Słowo. Ale zawsze tak, aby nie wywoływać napięć, nerwów, obrażania się. Kieruj się miłością, a wszystko się ułoży. Nie od razu. Może za parę lat. Bądź cierpliwy w czynieniu dobra.
A gdy ktos spyta, dlaczego postępujesz dobrze, czemu pomagasz, wspierasz, wtedy wyjaśniaj, że prowadzi Cię Bóg.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Abstract » 2023-01-24, 00:42

Jeśli hipotetycznie mamy nawet nie czuć w niebie, to wszystko tutaj czym jesteśmy staje się jakąś drwiną. Zaczynam rozumieć bardziej postulat niektórych o inihilacji.
To kim jesteśmy, a mamy być jest tak zagmatwane, zaszyfrowane, ukryte że ludzie zaczynają się bardziej bać tego miejsca niż go pragnąć.
Pytanie jak najbardziej ma sens. Co z tęsknotą, miłoscią do bliźniego który nie będzie w niebie?
Czy kochanie i uważanie kogoś kto w jakiejś jednej materii tkwi w grzechu za dobrego człowieka jest złe?
O piekło nie trzeba się starać, mamy je w pakiecie, trzeciej drogi nie ma. Ostatnia klatka filmu jako stan decydujący o naszym losie rodzi więcej pytań niż odpowiedzi.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18985
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2611 times
Been thanked: 4620 times
Kontakt:

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-01-24, 07:29

Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 Pytanie jak najbardziej ma sens. Co z tęsknotą, miłoscią do bliźniego który nie będzie w niebie?
A może pójdźmy śladem tego, co z miłością Bożą do tego bliźniego?

On nas kocha znaaaaacznie bardziej, niż jakikolwiek nasz bliźni i znaaacznie mocniej, niż my najbliższą osobę.
A jednak - w imię tejże miłości (która bez wolności byłaby farsą i karykaturą samej siebie) godzi się na to, byśmy wybrali piekło.
Czy Bóg cierpi z tego powodu?
Zapewne nie w sensie dosłownym, w stosunku do siebie, w sensie egoistycznym.
Ale w sensie współczucia, empatii - chyba tak (w końcu z jakiegoś powodu umarł za nas na krzyżu...).

Piekło jest owocem pozostawienia człowiekowi prawa wyboru, prawa do odrzucenia bożej miłości, skazania Boga na "cierpienie". Bóg nam to prawo pozostawia, ponieważ szanuje nas jako osoby, naszą odrębność od Niego.
Niemniej jest to z Jego strony ofiara heroiczna, bowiem naraża Go na wieczne oddzielenie od ukochanej osoby.

Myślę sobie, że być może podobne "cierpienie" będzie naszym udziałem w Niebie. Owszem, doskonałość sprawi, że nie będzie to miało prawdopodobnie wymiaru takiego, jaki odczuwalibyśmy docześnie, gdyby np. ktoś bliski był w ciężkim więzieniu - w tym sensie, że nie będzie to cierpienie "egoistyczne", tylko czysta litość.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Andej » 2023-01-24, 09:07

Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 Co z tęsknotą, ... który nie będzie w niebie?
To samo co z wiaterem, który nie wieje. Nie będzie za czym tęsknić. Pełnia szczęścia wyklucza tęsknotę.
Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 Co z miłoscią do bliźniego który nie będzie w niebie?
A skąd wiadomo, że nie będzie? Teraz trzeba czynić wszystko (co ma sens i do tego prowadzi), aby był.
Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 Czy kochanie i uważanie kogoś kto w jakiejś jednej materii tkwi w grzechu za dobrego człowieka jest złe?
Przeciwnie. Trzeba umieć dostrzegać dobro w każdym człowieku. Na wzór Chrystusa, który dostrzegał dobro w każdym. I tak czynił, aby to dobro wydobyć na wierzch. Aby taki ktoś sam w sobie je zauważył. I zaczął pielęgnować. Dlatego mówił: Idź i nie grzesz więcej.
Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 O piekło nie trzeba się starać,
Na szczęście nie. Nie da sie zasłużyć na piekło bez podjęcia starań o to. To zawsze jest wynikiem świadomej decyzji o odrzuceniu Boga i odwróceniu się od Niego. Jestem przekonany, że nikomu, kto wierzy Bogu nie uda się taka sztuczka.
Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 O piekło nie trzeba się starać, mamy je w pakiecie, trzeciej drogi nie ma.
Ja nie mam. Ani w pakiecie, ani w planach. Mam, świadomie wybraną, jedną drogę. Wiem, że pełną meandrów, potknięć, błądzenia, ale cel jasno świeci. Dlatego wychodzę z mroku i idę ku światłu.
Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 Ostatnia klatka filmu jako stan decydujący o naszym losie rodzi więcej pytań niż odpowiedzi.
Tylko w przypadku osób nienawidzących Boga. Jestem przekonany, że każdy wierzący Mu wybierze Jego Miłość. Tyko zatwardziały grzesznik może sprzeciwić się Bogu pragnącemu jego szczęścia w niebie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: sądzony » 2023-01-24, 10:09

Abstract pisze: 2023-01-24, 00:42 Jeśli hipotetycznie mamy nawet nie czuć w niebie, to wszystko tutaj czym jesteśmy staje się jakąś drwiną.
Podług niektórych mistyków i świętych, a nawet Ewangelii:

"Królestwo Boga wewnątrz was jest."
„Przybliżyło się do was Królestwo Boże”


nie wszystko.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Abstract » 2023-01-24, 12:02

@Andej jeśli pełnia szczęścia eliminuje tęsknotę za bliźnim dla samej definicji to już coś tu nie gra.
Śmierć w grzechu ciężkim który towarzyszył nam latami skutkuje potępieniem, czy też nie? A. "w zasadzie tak, ale". B. "Tak" - ciągle zderzamy się z naprzemiennymi odpowiedziami A i B.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18985
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2611 times
Been thanked: 4620 times
Kontakt:

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-01-24, 12:28

Obawiam się, @Abstract, że mylisz emocjonalną tęsknotę z reakcjami dojrzałymi, jakie będą naszym udziałem w Niebie.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Grzech ciężki a świadomy wybór

Post autor: Abstract » 2023-01-24, 15:28

Marek_Piotrowski pisze: 2023-01-24, 12:28 Obawiam się, @Abstract, że mylisz emocjonalną tęsknotę z reakcjami dojrzałymi, jakie będą naszym udziałem w Niebie.
Marku możesz zdefiniować reakcje dojrzałe? Np współczucie bliźniemu, troska. Czy nie mogę tęsknić za kimś kto starał się dążyć do mojego dobra?
Np dzieci par które żyją z sobą bez ślubu, tęsknota do rodziców. Tęsknota nie jest jakąś chwilową emocją która tak jak się szybko pojawia tak szybko znika. To stan który trwa często latami.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Niebo, piekło, czyściec”