Co dalej.....

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6014
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Albertus » 2023-02-11, 18:11

abi pisze: 2023-02-11, 18:07 to moze sie nie bawcie w konfesjonal w zadnej sprawie
bo skad wiadomo ze gosciu ktory zjadl kotleta w piatek rzeczywiscie zapomnial? na pewno nazarl sie zuchwale lamiac post
a tamten od kradziezy psa odwiazal go z budy i wyniosl w nocy, tylko autorka o tym nie spomina...itd

Dodano po 32 sekundach:
andej sorry ale ty wlasnie wydales wyrok powyzej
Co innego gdy ktoś prosi o opinię tylko w swojej sprawie bo po pierwsze to nie ma specjalnego motywu aby coś zmyślać albo koloryzować albo przeinaczać a po drugie to jeśli zmyśla albo koloryzuje to tylko jego sprawa i jego problem, a co innego w takiej sprawie w której chodzi o los nie tylko jego ale też jego żony i córki.

Nie możemy traktować jego małżeństwa za zawarte nieważnie bo nie jesteśmy w stanie tego ocenić.A dopóki sąd tego nie stwierdzi to powinniśmy je traktować za ważne bo inaczej to jakie małżeństwo powinniśmy traktować jako ważne?
Ostatnio zmieniony 2023-02-11, 18:14 przez Albertus, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5399
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 858 times
Been thanked: 1412 times

Re: Co dalej.....

Post autor: abi » 2023-02-11, 18:14

nie podoba mi sie ze jest nacisk na odeusza zeby pozostal w malzenstwie
jak nie mozna wyciagnac obiektywnego wniosku, to zadnego
ani na tak ani na nie

Dodano po 1 minucie 32 sekundach:
ps nie znam goscia i sama nie zamierzam sie rozwodzic zeby nie bylo
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6014
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Albertus » 2023-02-11, 18:21

abi pisze: 2023-02-11, 18:14 nie podoba mi sie ze jest nacisk na odeusza zeby pozostal w malzenstwie
jak nie mozna wyciagnac obiektywnego wniosku, to zadnego
ani na tak ani na nie
Trudno się z tym co piszesz zgodzić.

To że nie możemy wyciągnąć żadnego obiektywnego wniosku odnośnie ważności jego małżeństwa nie oznacza że możemy traktować jego małżeństwo za nieważne. Dopóki sąd kościelny nie stwierdzi inaczej powinniśmy traktować to małżeństwo jako ważne bo inaczej to żadnego małżeństwa nie powinniśmy traktować jako ważne.

No i , przede wszystkim, z tego co pisze Odyseusz to on nie zamierza składać wniosku do sądu kościelnego o ocenę ważności jego małżeństwa tylko po prostu postanawia się rozwieść.

Czy możemy czegoś takiego nie oceniać negatywnie jako katolicy?
Ostatnio zmieniony 2023-02-11, 18:33 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5399
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 858 times
Been thanked: 1412 times

Re: Co dalej.....

Post autor: abi » 2023-02-11, 18:25

Albertus pisze: 2023-02-11, 18:21
No i , przede wszystkim, z tego co pisze Odyseusz to on nie zamierza składać wniosku do sądu kościelnego o ocenę ważności jego małżeństwa tylko po prostu postanawia się rozwieść.

Czy możemy czegoś takiego nie oceniać negatywnie jako katolicy?
a, to mi sie nie podoba
nie doczytalam ze doslownie rozwiesc. myslalam ze tak okresla uniewaznienie

Dodano po 5 minutach 44 sekundach:
odyseusz53 pisze: 2023-02-11, 16:25 W następnym tygodniu składam pozew rozwodowy
w czym to ma byc lepsze od wniosku o uniewaznienie malzenstwa?
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13803
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2022 times
Been thanked: 2204 times

Re: Co dalej.....

Post autor: sądzony » 2023-02-11, 18:36

"Łatwiej jest złożyć pozew rozwodowy, a potem unieważnić małżeństwo sakramentalne."
https://um.warszawa.pl/documents/39703/ ... 2439978266

Może tak to się robi?
Ale nie wiem nie jestem prawnikiem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

odyseusz53
Przybysz
Przybysz
Posty: 12
Rejestracja: 25 sty 2023

Re: Co dalej.....

Post autor: odyseusz53 » 2023-02-24, 23:43

Witam Ktoś napisał żebym ewentualnie informował ....co dalej. Ostatnie dwa tygodnie dały mi kolejne przemyślenia i mogę stwierdzić że napewno nie chce cierpieć tylko dla samego sakramentu( przypomina mi to trochę sytuacje, które były kiedyś dosyć często gdy osoby trwały przy sadystach tylko dlatego że nie wypada). Te dwa ostatnie tygodnie pozwoliły mi zrozumieć że nie mogę liczyć na moją żone w sytuacjach traumatycznych (nie będę rozwijał wątku ale dotyczyło to pobytu w szpitalu i tylko córka interesowała się moja sytuacja). Doszło do mnie że nie była i nie będzie wsparciem w tej drodze do starości. Nigdy ja nie interesowało jak się czuje co mi jest itd. I wiecie czego najbardziej się boję a może bałem samotności ale też wiem że w tym małżenstwie jestem sam. Gdy miałem podejrzenie ciężkiej choroby i musiałem zrobić pilnie badania pojawiał się wywód o kosztach badania. Obserwując różne małżenstwa żeby nie wiem jakie były relacje to gdy zaczynało się coś złego dziać widziałem zmartwienie/wsparcie....ja jestem sam. Ten całkowity brak empatii. Tak jak już napisałem ciągle awantury negatywnie odbiły się na moim zdrowiu i mam wrażenie że odebrały mi kilka lat życia.Może jestem idealista ale zawsze uważalem że to właśnie ta druga połówka może być tym wsparciem.....Jeszcze przed zawarciem małżenstwa "wymysliłem sobie" ideał kobiety albo co powinna sobą reprezentować - być dobrym człowiekiem, uczciwą i kochać od tak. Nie miałem jakiegoś typu kobiet i nie zwracałem szczególnie uwagi na wygląd, kluczowa była osobowość.Stałem się zakładnikiem tych "rzekomych wartości". Gdy przechodziły mi przez głowę w okresie narzeczeństwa myśli żeby ewentualnie zrezygnować pojawiała się myśl że może jednak charakter człowiek zmienia się całe życie i tutaj też tak się stanie.......wątpilwosci miałem ogromne. Poza tym w dużej mierze sugerowałem się w tej decyzji "zasadami i wartościami koscioła" , które jednak okazały się być kłamstwem. Teraz stoję w tym swoim życiu na rozstaju dróg jeden kierunkowskaz wskazuje na małżenstwo , które jest jedną wielką fikcja, oparte na kłamstwie, w którym zaczynam się staczać w stronę depresji i drugi kierunek nazwany "samotnoscią". Nie mam planów na dalsze życie napewno nie zwiąże się już z nikim z uwagi na to że nie będę w stanie zaufać - dwa razy sparzyłem się na kobietach deklarujących duża wiarę w Boga - jedną mnie zdradziła(dziewczyna że studiów) a druga okłamala(żona). Jeżeli jest gdzieś tam Bóg to ewidentnie nie dobrał dla mnie ciężkosci krzyża.....kłamstwo i obłuda przygniotły mnie. Zawsze uważalem się za twardego człowieka ale nie wiedziałem że dwie rzeczy tj
kłamstwo i zdrada mogą złamac każdego. Na chwilę obecną mimo że nie chcę planować muszę zacząć tworzyć swój scenariusz życia.Powolii przygotowuje się do tej samotności.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Arek » 2023-02-25, 07:48

Bierz Swój krzyż i idź za Jezusem to jedyna droga. Bądź dobrym mężem i ojcem. To Ty pokaż miłość i miłosierdzie. Wybacz, staraj się zapomnieć zło. Jeśli tego nie zrobisz Twoje życie będzie walką z samym sobą do końca Twoich dni. Stań przed Bogiem takim jakim jesteś ze wszystkimi zaletami i wadami. Proś o pomoc ze skruszonym sercem. On Ci pomoże zobaczysz. Teraz jest dobry czas Wielkiego Postu na to, by Go wykorzystać owocnie. Uwierz Bogu On naprawdę zmienia ludzkie serca. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Jesteś mężem, więc jako małżonek masz szczególny dar dla żony. Mniej skupiaj się na własnych uczuciach one potrafią być przeszkodą i w życiu doczesnym i duchowym.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Andej » 2023-02-25, 09:45

odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 nie chce cierpieć tylko dla samego sakramentu( przypomina mi to trochę sytuacje, które były kiedyś dosyć często gdy osoby trwały przy sadystach tylko dlatego że nie wypada).
Słusznie, lepiej żyć sakramentami i dla możliwości przyjmowania sakramentów.
Ale porównanie sakramentów do tego, ze wypada w jakiś sposób postępować jest uwłaczające dla sakramentów. Ale jest całkowitym niezrozumieniem ich sensu i znaczenia.
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Ten całkowity brak empatii.
A Ty, jak ją okazujesz żonie? Jak ją wspierasz? Zaproś ja na Forum, niech też się wypowie.
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Jeszcze przed zawarciem małżenstwa "wymysliłem sobie" ideał kobiety albo co powinna sobą reprezentować - być dobrym człowiekiem, uczciwą i kochać od tak.
Wymyślanie wzniosłych ideałów zawsze kończy się twardym lądowaniem. Im wspanialszy idełał, tym boleśniejszy upadek.
A jaki ona sobie wymyśliła ideał? Czy spełniłeś w jakiejś części jest marzenia? Czy rozmawiałeś z nią, czego ona od Ciebie oczekuje?
Zauważ, że w każdej parze małżeńskiej są zawsze dwie strony. Ona ma takie same prawa jak i on. Równe prawa i obowiązki. Czy nie traktujesz zbyt jednostronnie waszych relacji?
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Gdy przechodziły mi przez głowę w okresie narzeczeństwa myśli żeby ewentualnie zrezygnować pojawiała się myśl że może jednak charakter człowiek zmienia się całe życie i tutaj też tak się stanie
To mogę podsumować przysłowiem: Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Albo masz babo place. Chciałeś panią, to rób na nią.
Jeśli już wtedy miałeś wątpliwości, to znaczy, ze świadomie podjąłeś ryzyko. I co gorsza planowałeś gwałcić jej osobowość, na siłę dostosowując ją do swoich wymarzonych ideałów. Czy jej omawiasz prawa do tego samego?
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Teraz stoję w tym swoim życiu na rozstaju dróg jeden kierunkowskaz wskazuje na małżenstwo , które jest jedną wielką fikcja, oparte na kłamstwie, w którym zaczynam się staczać w stronę depresji i drugi kierunek nazwany "samotnoscią".
Wielka szkoda, że na tym drogowskazie nie ma strzałek: Bóg, Honor, Lojalność, Przebaczenie. Milość. Wydaje mi się, że jesteś tak skoncentrowany na samym sobie, że reszta świata się nie liczy. Niechęć i nienawiść. I cierpiętnictwo. Gdybyś był człowiekiem wierzącym, to kierowałbyś się miłością do Boga i ludzi. Nie żądałbyś dla siebie, ale dawał od siebie. Wydaje mi się, że Twoim bogiem jesteś Ty sam.
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Jeżeli jest gdzieś tam Bóg
To uczciwe postawienie sprawy. Nie wierzysz Bogu, ani w Boga. Dlaczego się czepiasz zasad wiary? Dlaczego mają one obowiązywać cały świat oprócz Ciebie?
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 ...kłamstwo i obłuda przygniotły mnie.
Ale czyja obłuda? Czy nie własna?
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Zawsze uważalem się za twardego człowieka ale nie wiedziałem że dwie rzeczy tj
kłamstwo i zdrada mogą złamac każdego.
Nie, nie mogą. Nie wierzącego. Nie twardego. Nie realistę.
Właśnie, tylko uważałeś się. Ale nie byłeś. Nie jesteś. Zamiast walczyć, siedzisz w kąciku i płaczesz. Czekasz, aż ktoś podejdzie i pogłaszcze po główce, do cukierka.
odyseusz53 pisze: 2023-02-24, 23:43 Na chwilę obecną mimo że nie chcę planować muszę zacząć tworzyć swój scenariusz życia.Powolii przygotowuje się do tej samotności.
A jednak zaplanowałeś. Dla córki nieszczęście życia w rozbitej rodzinie. Dla zony pokusę szukania innego chłopa. Dla siebie ... też drogę do upadku.
Kapitulanctwo. I świadomość wiarołomności.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”