Co dalej.....

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
odyseusz53
Przybysz
Przybysz
Posty: 12
Rejestracja: 25 sty 2023

Re: Co dalej.....

Post autor: odyseusz53 » 2023-01-26, 18:19

Żona przyznała się że mnie okłamała i nie było to powiedziane w złości.Generalnie czystość ma dla mnie znaczenie ale generalnie samo kłamstwo było istotne.Mysle że nie zdecydowałbym się na ślub gdybym wiedział to co wiem teraz wolałbym zostać sam.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6014
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Albertus » 2023-01-26, 18:23

odyseusz53 pisze: 2023-01-26, 18:19 Żona przyznała się że mnie okłamała i nie było to powiedziane w złości.
To po co to przyznawała?

odyseusz53
Przybysz
Przybysz
Posty: 12
Rejestracja: 25 sty 2023

Re: Co dalej.....

Post autor: odyseusz53 » 2023-01-26, 18:50

Sumienie........pozatym chyba obawiała się że dowiem się od kogoś obcego.Tak jak mówiłem były pochodzi z tej samej miejscowości co teściowie. Raczej go nie widujemy ale mieszka tam jego była żona z dziećmi.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Andej » 2023-01-26, 20:42

Zastanawiam się, czy można od kogoś oczekiwać czegoś, czego samemu się nie dało. Nie napisałeś tego wyraźnie, czy Ty nigdy wsześniej nie spałeś z żadną kobietą.
Ale to wszystko przeszłość. Trzeba umieć zamknąć sprawę. Jeśli od ślubu była lojalna, to warto wybaczyć. Zamknąć temat i nigdy więcej nie wracać.
Zapewne codziennie zwracasz się do Boga, aby wybaczył Ci Twoje winy, tak jak Ty wybaczasz innym. Czy świadomie żądasz, aby Bóg Ci nie wybaczył?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6014
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Albertus » 2023-01-26, 22:03

odyseusz53 pisze: 2023-01-26, 18:50 Sumienie........pozatym chyba obawiała się że dowiem się od kogoś obcego.Tak jak mówiłem były pochodzi z tej samej miejscowości co teściowie. Raczej go nie widujemy ale mieszka tam jego była żona z dziećmi.
Sam widzisz że to tylko twoje domysły. Poza tym to kto obcy niby miałby znać jej motywacje jakimi kierowała się biorąc z tobą ślub?

Nawet gdyby komuś coś takiego mówiła to i tak nie wiadomo czy na poważnie i czy jednak nie zmieniła swojego nastawienia przed samym ślubem.

Jakby nie patrzeć to jednak nie masz żadnej pewności w kwestii tego po co ci coś takiego powiedziała.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Arek » 2023-01-26, 22:15

Co dalej.....
Chyba nic więcej nikt nie wymyśli ponad to co jest napisane.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Abstract » 2023-01-27, 09:26

@Arek nie odpowiedziałeś.
@Tek de Cart jak rozwiążesz sytuację gdy współmałżonek odchodzi. Nie ma go fizycznie przy tobie? Jak to wszystko masz realizować? Nie masz kontaktu.
Drugie pytanie. Czy motywy decyzji o ślubie są nieistotne, liczy się tylko przysięga?
I szczerze, czy ty to rozumiesz? W zasadzie nie oczekuje odpowiedzi. Odbieram to tak, że tu piszemy co powinniśmy robić, rozumienie, w zasadzie zagubienie pozostawiamy sobie w środku. Mało kto się sam przed sobą do tego przyzna
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Andej » 2023-01-27, 09:28

Tek de Cart pisze: 2023-01-27, 09:13 patrząc na ten przykład - co jeśli żona nie odnosi się z czcią do swojego męża? czy to zwalnia męża z miłości? a jeśli ja czy Ty zdradzamy Boga, czy to zwalnia Boga z miłości do mnie / Ciebie? NIE
Bóg kocha zawsze, i przebacza wszystko - i taką właśnie miłość daje małżonkom w sakramencie małżeństwa, aby oni w świecie byli znakiem że taka miłość jest możliwa! Nie własnymi siłami, ale mocą Bożą. O ludzkich siłach to niemożliwe, ale po to jest Boża Łaska żeby było to wykonalne.
Tak jest. Przysięga zobowiązuje tego, kto ją składał. Wiarołomstwo drugiej strony nie zwalnia z przysięgi. Dobrym, bardzo dobrym przykładem jest wzorowanie zobowiązań małżeńskich na przymierzu Boga z człowiekiem. Człowiek za każdym razem sprzeniewierzał się Bogu, a Bóg nigdy. Dawał kolejne szanse. Przebaczał. Kocha. I czeka z wyciągniętymi dłońmi. Czeka cierpliwie. Do samego końca.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Arek » 2023-01-27, 09:32

Abstract pisze: 2023-01-27, 09:26 @Arek nie odpowiedziałeś.
@Tek de Cart jak rozwiążesz sytuację gdy współmałżonek odchodzi. Nie ma go fizycznie przy tobie? Jak to wszystko masz realizować? Nie masz kontaktu.
Drugie pytanie. Czy motywy decyzji o ślubie są nieistotne, liczy się tylko przysięga?
I szczerze, czy ty to rozumiesz? W zasadzie nie oczekuje odpowiedzi. Odbieram to tak, że tu piszemy co powinniśmy robić, rozumienie, w zasadzie zagubienie pozostawiamy sobie w środku. Mało kto się sam przed sobą do tego przyzna
Gdy odnajdzie się Boga, nic nie jest trudne :)
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Andej » 2023-01-27, 09:33

Abstract pisze: 2023-01-27, 09:26 @Tek de Cart jak rozwiążesz sytuację gdy współmałżonek odchodzi. Nie ma go fizycznie przy tobie? Jak to wszystko masz realizować? Nie masz kontaktu.
To proste. Otwartość. Modlitwa. Czekanie. Gotowość wybaczenia.
Abstract pisze: 2023-01-27, 09:26 Czy motywy decyzji o ślubie są nieistotne, liczy się tylko przysięga?
Nie tylko, ale głównie. Zaciągamy zobowiązanie.
To troszkę tak jak z pożyczką z banku. Motywy zaciągnięcia pożyczki nie mają znaczenia, trzeba ją spłacić. Pacta sunt servanda. Zwłaszcze ta zaciągnięte wobec Boga.
Arek pisze: 2023-01-27, 09:38Dobrego dnia w szukaniu tylko dobra.
Uzupełnię. Nie tylko w szukania, ale i w znajdowaniu. I w realizacji.
Szukajcie, a znajdziecie. A jak znajdziecie, to cieszcie się wraz z innymi, jak pasterz odnajdujący zaginioną.
Ostatnio zmieniony 2023-01-27, 15:56 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19128
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2634 times
Been thanked: 4641 times
Kontakt:

Re: Co dalej.....

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-01-27, 09:50

Abstract pisze: 2023-01-27, 09:26 @Tek de Cart jak rozwiążesz sytuację gdy współmałżonek odchodzi. Nie ma go fizycznie przy tobie? Jak to wszystko masz realizować? Nie masz kontaktu.
Trudno mówić o "rozwiązaniu".
Mi osobiście bardzo bliski jest w tej sprawie starożytny (ok. 150 rok!) tekst starochrześcijański, zawarty w "Pasterzu" Hermasa (pismo bardzo cenione we wczesnym chrześcijaństwie, było nawet rozważane przy ustalaniu kanonu).
Jest tam też fragment który mówi o sprawach rozpadu małżeństwa (podkreślenia moje). Przytoczę go (już po raz kolejny na forum).
Oczywiście, dziś nie ma mowy o "oddalaniu" (inne warunki społeczne i ekonomiczne, i dobrze), ale sama idea wydaje mi się być dobra:

„Panie — powiedziałem —
Jeśli kto ma żonę, która wierzy w Pana,
I przekonał się, że ona popełnia cudzołóstwo,
Czy grzeszy mąż, jeśli dalej z nią żyje razem?”

„Tak długo, póki nie wie — odpowiedział — nie grzeszy.
Jeśli się jednak mąż dowie o jej grzechu,
A niewiasta nie pokutuje,
Ale trwa w swym porubstwie,
I mąż dalej z nią żyje razem,
Staje się współwinny jej grzechu,
I bierze udział w jej cudzołóstwie”.

„Jakżeż tedy, o panie — pytałem — ma postąpić mąż,
Jeśli żona trwa w swej namiętności?”

„Niechże ją oddali — odrzekł
A mąż niech żyje samotnie,
Jeśli zaś oddali swą żonę i pojmie inną,
Tedy i on cudzołoży”.

„A jeśli, o panie — pytałem — niewiasta po swym
oddaleniu pokutuje,
I chce powrócić do swego męża,
Czy on jej nie powinien przyjąć z powrotem?”

„Z pewnością — odrzekł —
Jeśli mąż jej nie przyjmie,
Grzeszy i wielką na siebie ściąga winę.
Powinno się przecie przyjąć tego, który zgrzeszył,
a czyni pokutę.
A zatem dla tej pokuty mężowi żenić się nie wolno.

Oto jak się żona i mąż powinni zachowywać”

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Abstract » 2023-01-27, 09:53

Andej pisze: 2023-01-27, 09:24 Znacznie większy procent. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że znikomy procent stanowią dobrze dobrane pary. A trafiają się zarówno wśród wierzących jak też niewierzących. Wielka ilość tych niedobranych ukrywa to przed światem. Wiele kobiet wolicierpieć, niz odejść. A faceci, po prostu wstydzą się przyznać. Zwykle wolą zacisnąć zęby i trwać. Ale jest też pewien procent trwających ze względu na przysiegę. I jeszcze większy, ze względu na dzieci.
Andej opierałem się o statystyki rozwodów. A więc całkowite poddanie się walce. Chociaż przyznam rację, wiele małżeństw również się poddało i ich małżeństwo jest martwe ale dla świata grają swoje role. Już nie wiedzą co jest maską a co ich prawdziwym obliczem.
Andej pisze: 2023-01-27, 09:33 Nie tylko, ale głównie. Zaciągamy zobowiązanie.
To troszkę tak jak z pożyczką z banku. Motywy zaciągnięcia pożyczki nie mają znaczenia, trzeba ją spłacić. Pacta sunt servanda. Zwłaszcze ta zaciągnięte wobec Boga.
Ale to jest kolejny argument za tym co się dzieje na świecie "friends with benefits".
Andeju to jest odpowiedź na konsekwencje owego zobowiązania. To jest odpowiedź na nierozumienie całej idei wobec pułapki jaką małżeństwo dla wielu z nas szykuje.

Patrząc na to ile małżeństw cierpi z powodu złego dopasowania prawdopodobnie wiele kursów jest jedną wielką farsą. A młodzi ludzie przed decyzją o ślubie, słyszą w otoczeniu to co chcą usłyszeć, ponieważ wiele par nie powie o zagrożeniach, wówczas sami często przyznaliby się przed sobą do porażki.

Dodano po 19 minutach 56 sekundach:
@Marek_Piotrowski wydaje mi się że nie jesteśmy w stanie obronić idei utrzymania małżeństwa za wszelką cenę przed bratem/siostrą ateistą, czy też agnostykiem. Jako wierzący wiemy co powinniśmy robić, ale z zewnątrz wygląda to tak jakbyśmy celowo szukali sobie dodatkowych problemów, cierpienia, tak jakby było ich mało i nie nawiązuję tu do hedonizmu.
Ostatnio zmieniony 2023-01-27, 10:13 przez Abstract, łącznie zmieniany 8 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1600
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Co dalej.....

Post autor: Tek de Cart » 2023-01-27, 10:45

Abstract pisze: 2023-01-27, 09:26 @Tek de Cart jak rozwiążesz sytuację gdy współmałżonek odchodzi. Nie ma go fizycznie przy tobie? Jak to wszystko masz realizować? Nie masz kontaktu.
Drugie pytanie. Czy motywy decyzji o ślubie są nieistotne, liczy się tylko przysięga?
I szczerze, czy ty to rozumiesz? W zasadzie nie oczekuje odpowiedzi. Odbieram to tak, że tu piszemy co powinniśmy robić, rozumienie, w zasadzie zagubienie pozostawiamy sobie w środku. Mało kto się sam przed sobą do tego przyzna
Wspólnota Sychar - to ludzie którzy zostali porzuceni przez współmałżonka, ale trwają w wierności sakramentalnemu małżeństwu.
Motywy są istotne - bo niektóre mogą powodować że sam sakrament nie zaistnieje - ale jeśli już zaistniał to istnieje i trwa, bez względu na to co później robią małżonkowie. Znam przypadki gdzie żona 'zakochała się' w innym, porzuciła męża z dziećmi (w jednym przypadku z dwójką w drugim z trójką) i poszła za kochankiem. A po ok 2 latach wróciła do męża i dzieci. Obaj mężowie przyjęli żony i choć to wymagało na pewno wiele zdecydowali się odbudowywać małżeństwo. Nie znam dalszych losów tego małżeństwa z trójką, ale to z dwójką parę lat później miało już czwórkę dzieci, gdzie trzecie to w zasadzie dziecko z kochankiem, ale mąż uznał je za swoje i stanowią zgodne małżeństwo (choć "po przejściach", których bym nikomu nie życzył)
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13805
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Co dalej.....

Post autor: sądzony » 2023-01-27, 10:53

Rozejrzyjcie się. Ile znacie rozwijających się, dbających o swą higienę psychiczną i duchową osób.
Związek dwojga "zaburzonych" nie leczy, a pogłębia "chorobę".

Małżeństwa, poprzez które bije miłość są rzadkością.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Co dalej.....

Post autor: Abstract » 2023-01-27, 10:57

@Tek de Cart ja niestety znam 3 przypadki odwrotne, osoby nie wróciły. Jeden w mojej rodzinie. 2 osoby zostawione poukładały sobie życie od nowa. Mieli dzieci, tworzyli rodzinę, nie słyszałem o jakiś patologicznych zajściach. Czy są szczęśliwi? Wygląda że tak, tak naprawdę tego nikt nie wie, możemy pisać co nam się wydaje.

Czy jeśli każdy z nas byłby na miejscu autora wątku ale wiedział co go czeka później i stałby teraz przed ołtarzem i miał powiedzieć tak, powiedziałby?
Przecież ustaliliśmy że małżeństwo nic nie gwarantuje, że liczy się zobowiązanie, postawa odstępstwa od ołtarza jest czym wówczas?

Czy autor wątku nie powinien żałować tego że przysięgał takiej kobiecie. Czy jeśli miałby możliwość cofnięcia czasu miałby prawo niedopuszczenia do tego małżeństwa? Czy przysięga ogranicza naszą wolę?

Kto z nas wszedłby w takie małżeństwo? Szczerze proszę.

@sądzony strzał w 10, zaburzeni wychowują zaburzonych, udawanie relacji się dziedziczy.
Ostatnio zmieniony 2023-01-27, 11:04 przez Abstract, łącznie zmieniany 2 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”