Piszesz o innych rzeczach i bez związku z tym co ja napisałem.Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-03-04, 00:20"Ci, którzy trwają w niepokonalnej niewiedzy względem najświętszej naszej religii, a którzy – pilnie zachowują prawo naturalne i jego nakazy, przez Boga wpisane w sercach wszystkich ludzi, i trwając w gotowości okazania Bogu posłuszeństwa – prowadzą życie uczciwe i prawe, mogą, wskutek działającej łaski i światła Bożego, dostąpić żywota wiecznego, ponieważ Bóg, który widzi, przenika i zna doskonale wszystkie umysły, dusze, myśli i postawy, nie pozwoli w dobroci swej i łaskawości, by ktoś bez dobrowolnej winy został ukarany męką wieczną."/Encyklika Quanto conficiamur moerore, Pius IX/Albertus pisze: ↑2023-03-03, 16:15Nie wiemy jak Bóg osądzi ludzi. Zrobi jak zechce i On wie najlepiej, ale nie jest nam dane głoszenie ludziom zbawienia z niezawinionej niewiary.Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-03-03, 09:29To prawda. Jednak pozostaje sprawa ludzi niewierzących nie ze swojej winy (wychowanych w innej wierze czy nawet tych, których wierzący zgorszyli, tak, że rozpoznają chrześcijaństwo jako coś wręcz złego).
No i małych dzieci.
Wydaje mi się, że w takim wypadku Hbr 11,6 może odnosić się do chwili Sądu - czy wówczas ta osoba jest w stanie zaufać Bogu.
„nie zbawi się nikt, kto wiedząc, że Kościół został mocą Boską ustanowiony przez Chrystusa, nie chce jednak poddać się Kościołowi lub odmawia posłuszeństwa Rzymskiemu Biskupowi, zastępcy Chrystusa na ziemi. (…) nie zawsze wymaga się do osiągnięcia wiecznego zbawienia, by ktoś w rzeczywistości został włączony do Kościoła jako członek, przynajmniej jest wymagane, by do niego należał przez życzenie lub pragnienie. To zaś pragnienie nie zawsze musi być wyraźne, jak to jest u katechumenów, lecz wtedy również ma miejsce, kiedy człowiek znajduje się w stanie niewiedzy niemożliwej do usunięcia. Bóg także przyjmuje ukryte pragnienie (votum implicitum), nazwane w ten sposób, ponieważ jest ono zawarte w dobrym usposobieniu duszy, dzięki któremu człowiek chce uzgodnić swoją wolę z wolą Bożą”./Święte Officjum, wyjaśnienie doktrynalne w związki ze sprawą o. Leonard Feeneya/
Powyższe potwierdza SObór Watykański II:
"Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać”/Konstytucja Lumen gentium, nr 14/
A jeśli idzie o dzieci, które zmarły przed osiągnięciem rozwoju rozumu na tyle, by wierzyć?
Czy święci Młodziankowie (dzieci zabite w krainie Judu przez Heroda Mt 2:18) wierzyli? A obchodzimy liturgicznie ich święto (zwane Świętem Świętych Młodzianków lub Dniem Niewinnych Dzieci Betlejemskich 28 grudnia każdego roku.
A ja oczywiście powtarzam to co napisałem:
Nie wiemy jak Bóg osądzi ludzi. Zrobi jak zechce i On wie najlepiej, ale nie jest nam dane głoszenie ludziom zbawienia z niezawinionej niewiary
Nie mamy prawa głosić ludziom - "nie musicie uwierzyć w Ewangelię bo wy i wszyscy poganie, ateiści, niewierzący, heretycy możecie być zabawieni jeśli wasza i ich niewiara jest niezawiniona".
To całkowicie coś innego niż dopuszczanie możliwości zbawienia ludzi których wiara nie była w pełni uświadomiona.
KKK:161 Wiara w Jezusa Chrystusa i w Tego, który Go posłał dla naszego zbawienia, jest konieczna do zbawienia 33. "Ponieważ «bez wiary... nie można podobać się Bogu» (Hbr 11, 6) i dojść do udziału w Jego synostwie, nikt nie może być bez niej usprawiedliwiony ani nie otrzyma życia wiecznego, jeśli nie «wytrwa w niej do końca» (Mt 10, 22; 24, 13)" 34.
To że Kościół dopuszcza możliwość zbawienia ludzi którzy nie ze swej winy nie mogli w pełni przyjąć Prawdy Ewangelii nie oznacza że będą zbawieni dlatego że ich niewiara była niezawiniona.
I otwarte pozostaje pytanie ilu może być takich którzy - "pilnie zachowują prawo naturalne i jego nakazy, przez Boga wpisane w sercach wszystkich ludzi, i trwając w gotowości okazania Bogu posłuszeństwa – prowadzą życie uczciwe i prawe"
( w kwestii technicznej - podkreślenie "rozeszło mi się" za daleko i nie moge tego zmienić"
Dodano po 12 minutach 46 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-03-04, 00:20Która - tak się składa - jest też chwilą sądu właśnieNie widzę też kompletnie żadnych podstaw aby Hbr 11:6 odnosić do chwili sądu. Nauczanie Kościoła wielokrotnie podkreśla że czas możliwości przyjęcia łaski kończy się w chwili śmierci człowieka.KKK1021
W chwili śmierci. Czyli w chwili sądu.
Oczywiście że nie bo sąd szczegółowy nie jest za życia ale bezpośrednio po śmierci człowieka:
Hbr9:27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd
1021 Śmierć kończy życie człowieka jako czas otwarty na przyjęcie lub odrzucenie łaski Bożej ukazanej w Chrystusie 563 . Nowy Testament mówi o sądzie przede wszystkim w perspektywie ostatecznego spotkania z Chrystusem w Jego drugim przyjściu, ale także wielokrotnie potwierdza, że zaraz po śmierci każdego nastąpi zapłata stosownie do jego czynów i wiary. Przypowieść o ubogim Łazarzu 564 i słowa Chrystusa wypowiedziane na krzyżu do dobrego łotra 565 , a także inne teksty Nowego Testamentu 566 mówią o ostatecznym przeznaczeniu duszy 567 , które może być odmienne dla różnych ludzi.
1022 Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie 568 , albo otwiera bezpośrednio wejście do szczęścia nieba 569 , albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki
W związku z powyższym nie jest możliwe przyjęcie łaski Bożej po śmierci a sąd szczegółowy nie jest w chwili śmierci tylko po śmierci. Natomiast jak najbardziej możliwe uważam to że Bóg w sposób tajemniczy i nadnaturalny może dać łaskę wiary i nawrócenia nawet tym którzy przez całe życie w Niego nie wierzyli nawet w ostatniej setnej sekundy życia.