miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-01-27, 17:23
@Albertus @Dezerter Przeraża mnie, że usprawiedliwiacie takie czyny. Nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego tu przeczytam. Całe szczęście, że do mojego kota nie macie dostępu, żeby go zabić, gdy zapoluje na gołębia.
Jestem miłośnikiem kotów i psów i nie zamierzam zabijać żadnych kotów i piesków.
Tylko tutaj chodzi o kwestię grzechu czyli tego czy potępiamy zabijanie zwierząt niezależnie od okoliczności.
Tak że może wstrzymaj się z takimi osądami.
I oceniając to nie powinniśmy się kierować naszymi emocjami ani tym czy jakieś zwierzątka wydają nam się bardziej milusie do innych.
Czy na przykład nie powinniśmy zabijać myszy i szczurów jeśli za bardzo się rozmnożą. Przecież to są bardzo inteligentne a nawet miłe zwierzątka przez wielu trzymane w domach!
Sam bawiłem się z takim szczurem którego trzymał w domu mój kolega. Szczurek wspaniale się bawił i przymilał...
A jednak czasem musimy je zabijać.
Mnie tylko rażą niektóre formy zabijania - na przykład trucie. Ja tam w domu zakładam pułapki jeśli myszy się pojawią a znam osoby które uważają że to okrutna metoda a trutka jest lepsza bo nie widać jak zwierzę zdycha kilka dni w męczarniach a w przypadku pułapki czułe serduszko nie może znieść widoku krwi..
Oczywiście rozumiem tez że trutki czasem są konieczne jeśli skala namnożenia gryzoni jest masowa ale jeśli nie jest to konieczne wolę pułapki.
Miłośniczko Faustyny - czy grzeszę zakładając pułapki na myszy?
Ich istnienie i mnożenie się nie zagraża bezpośrednio mojemu życiu - co powinienem zrobić?