Post
autor: Martynna » 2023-02-03, 11:01
Byłam dziś, wyspowiadałam się i przyjęłam komunię, jeszcze zdążyłam podczas mszy i z tego się cieszę, ale spowiedź coś strasznego.
Npisze w skrócie i proszę napiszcie co o tym myślicie, bo chyba nigdy już nie pójdę.
Oczywiście był ten sam ksiądz co zawsze. Z grzechów ciężkich to rwxzej miałam tylko masturbacje. Zaczął wypytywal o ten grzech, spytałam czy muszę odpowiadać na te intymne pytania, to odpowiedział, że obowiązkowo, bo to są okoliczności grzechu ciężkiego, a on nie pyta czego dotyczy fantazja erotyczne czy w jaki sposób popełniam grzech nieczysty.
Wypytywal czy popełniając grzech masturbacji podniecałam się czymś do czegoś - myśli erotyczne, treści pornograficznych, nieczystej lektury, sporsnych słów, jeśli tak to wymienić. Spytał, czy ilość od ostatniej spowiedzi grzechu spadła, zwiekszyla się, czy pozostaje bez zmian, zapytał również czy jeśli pojawi się pokusa, a byłam w stanie ja odłożyć na '' potem '' to jej ulegałam nie chcąc wytrwać jak najdłużej. Powiedział, że odczuwając nawet silna pokusę nie daje to pozwolenia na jej uleganie, tylko powinno się wytrwać do granic możliwości i poczekać np z rana do wieczora lub z wieczora na drugi dzień. Dodał, że mały sukces to już sukces i muszę odkładać popełnienie grzechu do granic wytrwałości i ulegać gdy już nie mam dłużej sił na powstrzymanie się.
Powiedział, że przy takim grzeszeniu jak u mnie to albo spowiedzi są nieważne, bo nie ma poprawy, albo, to podciągnac można pod nałóg.
Jeśli nałóg, to mam spowiadać się co 2 tygodnie, wyznając precyzyjnie liczbę grzechu, bo po takim czasie powinnam dokładnie pamiętać lub dokładną częstotliwośc grzeszenia w tygodniu i także wyznawać okoliczności. Powiedzieć, że zaistniały okoliczności takie jak (o ile zaistniały) i wyznać - podniecałam się ( i wyznać czym: myśl nieczysta, lektura, pornografia, zdjęcia erotyczne) wyznać, jeśli zwiekszyla się liczba grzechu, a także wyznać, jeśli byłam w stanie przełożyć popełnienie grzechu w czasie, a tego nie zrobiłam.
Powiedział, że w mojej sytuacji nie powinnam zwiększać liczby grzechu, nie powinny mu towarzyszyć żadne dobrowolne podniety, a także powinnam wytrwać w pokusie jak najdłużej, aż do momentu aż szczerze nie mam już sił. Zadal mi pokutę codziennie koronka rano a wieczorem litania przez dwa tygodni. I kazał mi przyjść za dwa tygodnie do spowiedzi ( i w ogole chodzić co dwa tygodnie) wyznawać dokładną liczbę lub częstotliwośc i okoliczności które napisałam powyżej.
Co o tym sądzicie? Czy muszę się stosować do tego? Nie było to w ramach pokuty.