Odnośnie spowiednika, napisałaś Martyno:
Wypytywal czy popełniając grzech masturbacji podniecałam się czymś do czegoś - myśli erotyczne, treści pornograficznych, nieczystej lektury, sporsnych słów, jeśli tak to wymienić.
I pytanie:
Mam do was pytanie. Czy podniecanie się wymaga spowiedzi? Czy trzeba wyznać, że podniecałam się np do lektur, czasopism opowiadań itd? Szczerze nigdy sie z tego nie spowiadałam, bo nawet nie wiedziałam.
Odpowiadając na powyższe - mogło tu chodzić o pewne okoliczności, na które chciał ci zwrócić uwagę. Jeśli ten spowiednik kojarzy ciebie, że przychodzisz do niego co tydzień i mówisz o masturbacji i nie podajesz żadnych innych grzechów czy okoliczności, to chciał może się dopytać z czego to wynika. Może przyczyną tej masturbacji było właśnie, jakieś oglądanie pornografii, może nieprzyzwoite rozmowy, może jakaś nadmierna fascynacja akurat tym tematem, którego człowiek chciałby szukać w opowiadaniach, czatach, filmach i tak dalej. Może o to mu chodziło. I dlatego - gdyby takie powody były - to praca nad sobą wymaga usunięcia tych rzeczy z przestrzeni swoich aktywnych zainteresowań, bo inaczej zachowanie czystości się najzwyczajniej nie uda, jak ktoś się faszeruje na przykład opowiadaniami z opisami scen erotycznych albo pornografią. Masturbacja będzie już tylko konsekwencją tego pierwszego. Myślę, że dlatego zapytał o takie rzeczy. I rzeczywiście - gdyby takie rzeczy miały miejsce, to należy je od siebie odrzucić, odciąć się od tego, jeśli chcesz naprawdę coś zrobić, aby nie wpadać w masturbację co chwilę.
Co do pytania czy "podniecanie się" wymaga spowiedzi - to jeśli chodzi o fizjologię człowieka, oczywiście że nie. Proces podniecenia nie jest grzechem, jest reakcją psychofizjologiczną i nie podlega to ocenie moralnej. Jednak, jeżeli ktoś CELOWO czyta np. jakąś erotyczną historyjkę ABY wywołać w sobie stan podniecenia, albo prowadzi z kimś dwuznaczne rozmowy, aby wprowadzić siebie w taki stan - to oczywiście ta czynność prowadząca do podniecenia jest grzechem. Nie ten stan podniecenia, tylko to że się ktoś celowo karmi taką lekturą albo prowokuje dwuznaczne rozmowy. Tak samo będzie z każdym innym środkiem który do tego prowadzi (np. oglądanie filmu o zabarwieniu ewidentnie erotycznym lub wprost pornograficznym, świadomie rozbudzane w sobie myśli i fantazje).
Masz skupić swój wysiłek na czystym myśleniu i patrzeniu się na siebie czy na innych - czyli takich rzeczy, które powodują podniecenie i w dalszej kolejności masturbację, nie oglądać, nie czytać,
nie wracać do nich (to jest ważny punkt - by nie wracać do tego samego). A przy spowiedzi, wystarczy że powiesz to, co jest istotą grzechu - czyli nie mówisz o fakcie zaistnienia podniecenia, tylko o tym, co było nieczystego w twoim zachowaniu lub działaniu, na przykład "oglądałam filmy erotyczne/pornograficzne", albo "czytałam opowiadania erotyczne" - to ma być przedmiotem spowiedzi, bo to się dzieje na poziomie twoich decyzji i na poziomie serca, pragnień, które są nieuporządkowane, a nie twoja fizjologia.
Z ilością i częstotliwością, o które też pytałaś - mów, ale ostrożnie i ogólnie (bez jakichś przesadnych szczegółów, które nie są w ogóle potrzebne). W innym wątku napisałem Ci, że jeśli to jest sprawa która wydarza się u ciebie często, to owszem powiedz że ma to miejsce kilka razy/wiele razy, ale bez ścisłego liczenia i sumowania czy kategoryzowania co ile razy ma miejsce.