Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Czy każde kłamstwo jest grzechem?
W świecie który trudno sobie wyobrazić bez kłamstwa,myślę że moje pytanie jest zasadne.Na co dzień kłamiemy i jesteśmy okłamywani,ale czy zawsze jest to grzech?Stosowane w nauce próbki placebo,mówienie komuś miłych rzeczy aby "podnieś go na duchu" choć rzeczywistość jest zgoła inna,wprowadzanie w błąd wroga aby wygrać w słusznej sprawie (Biblia jest pełna takich przykładów,zwłaszcza ST),bycie często "miłym na siłę" żeby nie zaogniać sytuacji itp.Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia w jakiejkolwiek wspólnocie bez tzw."niewinnych kłamstewek",ci co są żonaci np.dobrze wiedzą że gdy żona pyta czy jej się nie przytyło,to nie oczekuje raczej szczerej odpowiedzi .
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1598
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 633 times
- Kontakt:
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
odwieczna dyskusja między moralistami...
zasadniczo pytanie 'czym jest prawda' już Piłat stawiał, a przecież trzeba wiedzieć czym jest prawda żeby wiedzieć czym jest kłamstwo
a skoro Jezus powiedział "Ja jestem Prawdą" - to już wiemy czym (a raczej kim) jest Prawda.
więc kłamstwem będzie mówienie nie tak jakby chciał tego od nas Jezus
zasadniczo pytanie 'czym jest prawda' już Piłat stawiał, a przecież trzeba wiedzieć czym jest prawda żeby wiedzieć czym jest kłamstwo
a skoro Jezus powiedział "Ja jestem Prawdą" - to już wiemy czym (a raczej kim) jest Prawda.
więc kłamstwem będzie mówienie nie tak jakby chciał tego od nas Jezus
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Proponuję najpierw przeczytać dyskusje, które kiedyś były na ten temat prowadzone. Może już są tam odpowiedzi na wszystkie wątpliwości. A nawet więcej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Ej, ej, to jest akurat chamstwo, a nie tylko kłamstwo. Nigdy nie mówię, że "będzie dobrze" kiedy nie wiem że tak będzie. Bo jak nie będzie, to ta osoba jest dwa razy załamana. Bo przecież wszyscy "z dobrej woli" ją pocieszali.greg77 pisze: ↑2023-02-01, 10:29 W świecie który trudno sobie wyobrazić bez kłamstwa,myślę że moje pytanie jest zasadne.Na co dzień kłamiemy i jesteśmy okłamywani,ale czy zawsze jest to grzech?Stosowane w nauce próbki placebo,mówienie komuś miłych rzeczy aby "podnieś go na duchu" choć rzeczywistość jest zgoła inna,wprowadzanie w błąd wroga aby wygrać w słusznej sprawie (Biblia jest pełna takich przykładów,zwłaszcza ST),bycie często "miłym na siłę" żeby nie zaogniać sytuacji itp.Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia w jakiejkolwiek wspólnocie bez tzw."niewinnych kłamstewek",ci co są żonaci np.dobrze wiedzą że gdy żona pyta czy jej się nie przytyło,to nie oczekuje raczej szczerej odpowiedzi .
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Przepraszam,jeżeli jest to "odgrzewany kotlet",lepiej powinienem zapoznać się z możliwościami wyszukiwarki.
Dodano po 6 minutach 3 sekundach:
Dodano po 6 minutach 3 sekundach:
Przedstawie Ci cytat z książki L.Kołakowskiego "Mini wykład o maxi sprawach"Lwica pisze: ↑2023-02-01, 11:04Ej, ej, to jest akurat chamstwo, a nie tylko kłamstwo. Nigdy nie mówię, że "będzie dobrze" kiedy nie wiem że tak będzie. Bo jak nie będzie, to ta osoba jest dwa razy załamana. Bo przecież wszyscy "z dobrej woli" ją pocieszali.greg77 pisze: ↑2023-02-01, 10:29 W świecie który trudno sobie wyobrazić bez kłamstwa,myślę że moje pytanie jest zasadne.Na co dzień kłamiemy i jesteśmy okłamywani,ale czy zawsze jest to grzech?Stosowane w nauce próbki placebo,mówienie komuś miłych rzeczy aby "podnieś go na duchu" choć rzeczywistość jest zgoła inna,wprowadzanie w błąd wroga aby wygrać w słusznej sprawie (Biblia jest pełna takich przykładów,zwłaszcza ST),bycie często "miłym na siłę" żeby nie zaogniać sytuacji itp.Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia w jakiejkolwiek wspólnocie bez tzw."niewinnych kłamstewek",ci co są żonaci np.dobrze wiedzą że gdy żona pyta czy jej się nie przytyło,to nie oczekuje raczej szczerej odpowiedzi .
A ja z doświadczenia życiowego powiem Ci że wiele w tym zdaniu autor ma racji.I tych, co zawsze bez zastanowienia mówią to,co za prawdę - słusznie czy niesłusznie-mają,uważamy za chamów
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13692
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2007 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
A ja b. często tak powtarzam. Mówiąc to wierzę, że Pan to ogarnie
Moje "dobrze" jest dość "szerokie".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4385
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1069 times
- Been thanked: 1149 times
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Ja używam czasem tego zwrotu "będzie dobrze", jeśli dotyczy sytuacja mnie. O samych sobie możemy stawiać takie tezy. Ale jeśli ktoś inny ma problem, to nie powinno się mu tak mówić (no chyba że naprawdę wiadomo, że będzie dobrze, a nie tylko podejrzewamy). Nie obiecujmy czegoś, co może się nie spełnić. Nie chodzi w tym nawet o kłamstwo, ale o to, że można tym zranić, gdy okaże się, że wcale tej osobie nie będzie dobrze. Jeśli damy komuś złudną nadzieję, że jego sytuacja się poprawi, a tak się nie stanie, to tym większe będzie jego rozczarowanie.
Ale istnieją drobne kłamstwa, które wynikają z tego, że nie chce się zrobić przykrości i zwykle są krótką, zdawkową odpowiedzią na jakieś pytanie. Na przykład: "Kochanie, jak wiesz, w tym miesiącu przeszłam na dietę, już dużo schudłam, zauważyłeś, prawda?" I odpowiedź: "No... tak". I coś takiego jest raczej normalne, bo jak inaczej odpowiedzieć na takie pytanie? No raczej nie w taki sposób: "Nie, twoje wyrzeczenia nic nie zmieniły, masz za dużą nadwagę, żeby było to zauważalne po miesiącu. Wyglądasz wciąż tak samo". To może by było szczere, ale chyba lepiej zachować taką opinię dla siebie, no chyba że osoba, która pyta, naprawdę chce szczerej odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony 2023-02-01, 12:39 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 3 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
W Twoim rozumieniu jest szerokie, ale dla osoby słuchającej jest proste: powinno zakończyć się sukcesem.
Jak dziecko umiera na rękach i wszyscy dokoła skaczą, że "będzie dobrze, przecież często ludzie wychodzą z takich chorób". Kiedy jednak ostatecznie nie będzie, to tłumaczenie, że "Bóg tak chciał" raczej nie trafi do każdego i nie przyniesie ulgi każdemu.
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Nie wiem Lwica czy jesteś matką,ale ja jestem ojcem.I powiem ci szczerze że gdyby nie daj Boże doszło do takiej sytuacji,wolałbym być tak okłamywany niż usłyszeć "prosto z mostu" wyrok na moje dziecko.Pamiętaj że nadzieja umiera ostatnia.Odbieranie w takiej sytuacji rodzicom nadziei, to moim zdaniem delikatnie mówiąc spory nietakt świadczący o brakach w empatii,a do tego tłumaczenie się że "przecież to prawda" to już zupełny nonsens.Lwica pisze: ↑2023-02-01, 13:19W Twoim rozumieniu jest szerokie, ale dla osoby słuchającej jest proste: powinno zakończyć się sukcesem.
Jak dziecko umiera na rękach i wszyscy dokoła skaczą, że "będzie dobrze, przecież często ludzie wychodzą z takich chorób". Kiedy jednak ostatecznie nie będzie, to tłumaczenie, że "Bóg tak chciał" raczej nie trafi do każdego i nie przyniesie ulgi każdemu.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13692
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2007 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Mnie żona często prosi bym to powiedział, bo jej to pomaga i zwykle właśnie tak jest.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-02-01, 12:15 Ja używam czasem tego zwrotu "będzie dobrze", jeśli dotyczy sytuacja mnie. O samych sobie możemy stawiać takie tezy. Ale jeśli ktoś inny ma problem, to nie powinno się mu tak mówić (no chyba że naprawdę wiadomo, że będzie dobrze, a nie tylko podejrzewamy). Nie obiecujmy czegoś, co może się nie spełnić. Nie chodzi w tym nawet o kłamstwo, ale o to, że można tym zranić, gdy okaże się, że wcale tej osobie nie będzie dobrze. Jeśli damy komuś złudną nadzieję, że jego sytuacja się poprawi, a tak się nie stanie, to tym większe będzie jego rozczarowanie.
Oczywiście nie powiem tak komuś w depresji, wiem jak to brzmi, słyszałem to nie raz.
Dodano po 1 minucie 26 sekundach:
Masz rację. W tym przypadku pewnie bym tego nie powiedział.Lwica pisze: ↑2023-02-01, 13:19 W Twoim rozumieniu jest szerokie, ale dla osoby słuchającej jest proste: powinno zakończyć się sukcesem.
Jak dziecko umiera na rękach i wszyscy dokoła skaczą, że "będzie dobrze, przecież często ludzie wychodzą z takich chorób". Kiedy jednak ostatecznie nie będzie, to tłumaczenie, że "Bóg tak chciał" raczej nie trafi do każdego i nie przyniesie ulgi każdemu.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Nie jestem matką, ale jestem człowiekiem i mam uczucia, przykład z dzieckiem był pierwszym z brzegu.greg77 pisze: ↑2023-02-01, 13:51Nie wiem Lwica czy jesteś matką,ale ja jestem ojcem.I powiem ci szczerze że gdyby nie daj Boże doszło do takiej sytuacji,wolałbym być tak okłamywany niż usłyszeć "prosto z mostu" wyrok na moje dziecko.Pamiętaj że nadzieja umiera ostatnia.Odbieranie w takiej sytuacji rodzicom nadziei, to moim zdaniem delikatnie mówiąc spory nietakt świadczący o brakach w empatii,a do tego tłumaczenie się że "przecież to prawda" to już zupełny nonsens.Lwica pisze: ↑2023-02-01, 13:19W Twoim rozumieniu jest szerokie, ale dla osoby słuchającej jest proste: powinno zakończyć się sukcesem.
Jak dziecko umiera na rękach i wszyscy dokoła skaczą, że "będzie dobrze, przecież często ludzie wychodzą z takich chorób". Kiedy jednak ostatecznie nie będzie, to tłumaczenie, że "Bóg tak chciał" raczej nie trafi do każdego i nie przyniesie ulgi każdemu.
Pod koniec października zmarła moja mama na nowotwór bardzo rozległy i żaden lekarz jej nie dawał szans na więcej życia niż miesiąc, może dwa. I nawet pielęgniarka jak przychodziła do domu w ostatnie dni, to mówiła, że mam się przygotować.
To po prostu wtedy nie dociera do człowieka.
Ale nie wyobrażam sobie żeby każdy z nich mówił, że mama będzie żyła, a za miesiąc równy ciach i mam poczucie winy bo przecież "miała żyć" i może to moja wina.
I tak się pojawiały różne myśli, że trzeba było jeszcze gdzieś indziej uderzyć z pomocą, ale stan był bardzo zły od początku, od kiedy trafiła na SOR.
I NIE wyobrażam sobie żeby lekarze kłamali czy pocieszali, chociaż oni też prawdopodobnie nie mogą.
Jednak, szanuję oczywiście Twoją decyzję, bo jest Twoja i odnosi się do Ciebie. Natomiast trzeba pamiętać, że pocieszając nie wiedząc co będzie, bierzemy sobie na barki odpowiedzialność. Takie moje zdanie. Dlatego ja nigdy nie rzucam słów na wiatr.
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Gdy moja mama leżała pod respiratorem i nie można było wejść do szpitala bo covid,to każda informacja od lekarza czy pielęgniarki była "na wagę złota". Tak jak napisałaś lekarze raczej z "urzędu" nie dawali wielkich szans,ale byli tacy którzy potrafili powiedzieć zdanie w stylu "szanse niewielkie,ale widziałem że z nie takich tarapatów ludzie wychodzili,teraz wszystko już w rękach Boga". Nie wiem jak w twoim przypadku,ale w moim,mojego taty i całej rodziny te "promyki" nadziei były jak woda dla spragnionego.Moja mama zmarła,ale ja dużo lepiej wspominam tych którzy dawali mi nadzieję,niż tych którzy przedstawiali "suche" fakty.Lwica pisze: ↑2023-02-01, 14:08Nie jestem matką, ale jestem człowiekiem i mam uczucia, przykład z dzieckiem był pierwszym z brzegu.greg77 pisze: ↑2023-02-01, 13:51Nie wiem Lwica czy jesteś matką,ale ja jestem ojcem.I powiem ci szczerze że gdyby nie daj Boże doszło do takiej sytuacji,wolałbym być tak okłamywany niż usłyszeć "prosto z mostu" wyrok na moje dziecko.Pamiętaj że nadzieja umiera ostatnia.Odbieranie w takiej sytuacji rodzicom nadziei, to moim zdaniem delikatnie mówiąc spory nietakt świadczący o brakach w empatii,a do tego tłumaczenie się że "przecież to prawda" to już zupełny nonsens.Lwica pisze: ↑2023-02-01, 13:19W Twoim rozumieniu jest szerokie, ale dla osoby słuchającej jest proste: powinno zakończyć się sukcesem.
Jak dziecko umiera na rękach i wszyscy dokoła skaczą, że "będzie dobrze, przecież często ludzie wychodzą z takich chorób". Kiedy jednak ostatecznie nie będzie, to tłumaczenie, że "Bóg tak chciał" raczej nie trafi do każdego i nie przyniesie ulgi każdemu.
Pod koniec października zmarła moja mama na nowotwór bardzo rozległy i żaden lekarz jej nie dawał szans na więcej życia niż miesiąc, może dwa. I nawet pielęgniarka jak przychodziła do domu w ostatnie dni, to mówiła, że mam się przygotować.
To po prostu wtedy nie dociera do człowieka.
Ale nie wyobrażam sobie żeby każdy z nich mówił, że mama będzie żyła, a za miesiąc równy ciach i mam poczucie winy bo przecież "miała żyć" i może to moja wina.
I tak się pojawiały różne myśli, że trzeba było jeszcze gdzieś indziej uderzyć z pomocą, ale stan był bardzo zły od początku, od kiedy trafiła na SOR.
I NIE wyobrażam sobie żeby lekarze kłamali czy pocieszali, chociaż oni też prawdopodobnie nie mogą.
Jednak, szanuję oczywiście Twoją decyzję, bo jest Twoja i odnosi się do Ciebie. Natomiast trzeba pamiętać, że pocieszając nie wiedząc co będzie, bierzemy sobie na barki odpowiedzialność. Takie moje zdanie. Dlatego ja nigdy nie rzucam słów na wiatr.
A tak na marginesie.
Mi czasami zdarza się "rzucać słowami na wiatr",a na pewno nie miałbym takiej odwagi aby powiedzieć "że nigdy nie rzucam słów na wiatr" dlatego że sam siebie bym okłamywał,co zresztą jak twierdzą psycholodzy i pokazuje życie najlepiej nam wychodzi.
Ostatnio zmieniony 2023-02-01, 14:46 przez greg77, łącznie zmieniany 1 raz.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1389
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 526 times
- Been thanked: 757 times
Re: Czy każde kłamstwo jest grzechem?
Greg, mnie tez się zdarzają kłamstwa, których nie uważam za grzech - a nawet nie uważam ich za wystąpienie przeciw Prawdzie (ale o tym za chwilę). Istnieją różne kategorie takich kłamstw - np.greg77 pisze: ↑2023-02-01, 14:32 Nie wiem jak w twoim przypadku,ale w moim,mojego taty i całej rodziny te "promyki" nadziei były jak woda dla spragnionego.Moja mama zmarła,ale ja dużo lepiej wspominam tych którzy dawali mi nadzieję,niż tych którzy przedstawiali "suche" fakty.
A tak na marginesie. Mi czasami zdarza się "rzucać słowami na wiatr",a na pewno nie miałbym takiej odwagi aby powiedzieć "że nigdy nie rzucam słów na wiatr" dlatego że sam siebie bym okłamywał,co zresztą jak twierdzą psycholodzy i pokazuje życie najlepiej nam wychodzi.
1) w obronie czyjegoś dobra (nie powiem sąsiadce, że mąż ją zdradza, tylko będę się starał z nim porozmawiać),
2) w imię afirmacji (mówię, że jest piękny dzień, choć czuję inaczej - mówię, bo chcę zmienić swoje odczucie),
3) aby nie przykładać ręki do zła (nie będę mówił prawdy prześladowcom, którzy szukają swych ofiar),
4) dla zwykłego żartu (gdy robię komuś dowcip - oczywiście w wymiarze niewinnym i nieszkodliwym).
Obiecałem jednak nawiązać do Prawdy (pisanej z dużej litery) - dlaczego te kłamstwa przeciwko niej nie występują? Ponieważ Prawda nie jest faktografią. Jeśli służymy Prawdzie, musimy to czynić zawsze z uwzględnieniem Dobra. Prawda, która tego nie czyni, nie jest Prawdą, bo ta musi być zawsze ujęta w jakimś aspekcie życia.