Miliony ludzi na świecie nie kończą dnia najedzone, więc dla mnie to globalna klęska. Jasne, wiem, że te niedobory żywności to wynik błędnych systemów gospodarczo politycznych i innych powodów ale skoro owe błędne systemy nie zmieniły się całkiem na plus to żywność z owadów postrzegam na zasadzie "dobre i tyle", bo taka owadzia żywność może faktycznie pomóc. Popieranie jej przez skrajną lewicę często wrogą chrześcijańskiej moralności nie oznacza, że ta żywność sama w sobie nie jest obiektywnie słuszna. Wręcz przeciwnie, jako chrześcijan popieram żywność z owadów bo sama w sobie nie jest zła i może pomóc.Albertus pisze: ↑2023-02-06, 21:32Nenderen pisze: ↑2023-02-06, 20:39 Myślę że warto przyjrzeć się idei jedzenia owadów jako tako, a niezależnie od tego czy popierają ją z lewa czy z prawa sama ta idea jako rozpatrywana sama w sobie jest słuszna. Czytałem naukowe opracowanie które już wiele lat wstecz przewidywało, że nastanie taki żywieniowy trend i jeśli pomoże to w jakimś stopniu do zmniejszenia klęski globalnego głodu to warto to poprzeć.
Nie ma klęski globalnego głodu a ziemia jest w stanie wyżywić w obfitości wielokrotnie więcej ludzi niż obecnie ją zamieszkuje i to w zupełnie normalny sposób bez żadnych zmian trendów żywieniowych. Lokalne niedobory żywności to obecnie wynik błędnych systemów gospodarczo politycznych oraz wynikają z ludzkiej mentalności ewentualnie z jakichś klęsk suszy czy wojen.
Mocne poczucie humoru
Zgoda.Nenderen pisze: ↑2023-02-08, 08:49 Miliony ludzi na świecie nie kończą dnia najedzone, więc dla mnie to globalna klęska. Jasne, wiem, że te niedobory żywności to wynik błędnych systemów gospodarczo politycznych i innych powodów ale skoro owe błędne systemy nie zmieniły się całkiem na plus to żywność z owadów postrzegam na zasadzie "dobre i tyle", bo taka owadzia żywność może faktycznie pomóc.
Tak, to trzeźwa uwaga, dotyczy zresztą wielu spraw.Popieranie jej przez skrajną lewicę często wrogą chrześcijańskiej moralności nie oznacza, że ta żywność sama w sobie nie jest obiektywnie słuszna
Chyba tak.Wręcz przeciwnie, jako chrześcijan popieram żywność z owadów bo sama w sobie nie jest zła i może pomóc.
No tak, mąka pszenna jest z pszenicy, kukurydziana z kukurydzy, ziemniaczana z ziemniakówMarek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-08, 10:30 otóż jest dramatyczna różnica pomiędzy dostępnością takiego pożywienia, a jego obecnością w postaci niejawnej w produktach spożywczych
Gdyby konsumenci byli wobec takich praktyk obojętni to z pewnością miałyby one miejsceMarek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-08, 10:30 Ale nie w ten sposób, że będą nam do wszystkiego dosypywać, chcemy czy nie. Niech będzie jawnie sprzedawana i oznaczona taka żywność.
... ale takie już np. paluszki krabowe nie tylko "mają dodatki" ale w ogóle... nie mają w sobie... krabów:
Jakoś jogurtów z koszenilą nie oprotestowali... słusznie zresztą.Gdyby konsumenci byli wobec takich praktyk obojętni to z pewnością miałyby one miejsceMarek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-08, 10:30 Ale nie w ten sposób, że będą nam do wszystkiego dosypywać, chcemy czy nie. Niech będzie jawnie sprzedawana i oznaczona taka żywność.
No więc nie są paluszkami krabowymi, jest to surimiMarek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-08, 13:10 ale takie już np. paluszki krabowe nie tylko "mają dodatki" ale w ogóle... nie mają w sobie... krabów:
Tak jak pisałem - nie mam nic przeciwko jedzeniu świerszczy i sam chętnie ich spróbuję jak będą dostępne.Nenderen pisze: ↑2023-02-08, 08:49Miliony ludzi na świecie nie kończą dnia najedzone, więc dla mnie to globalna klęska. Jasne, wiem, że te niedobory żywności to wynik błędnych systemów gospodarczo politycznych i innych powodów ale skoro owe błędne systemy nie zmieniły się całkiem na plus to żywność z owadów postrzegam na zasadzie "dobre i tyle", bo taka owadzia żywność może faktycznie pomóc. Popieranie jej przez skrajną lewicę często wrogą chrześcijańskiej moralności nie oznacza, że ta żywność sama w sobie nie jest obiektywnie słuszna. Wręcz przeciwnie, jako chrześcijan popieram żywność z owadów bo sama w sobie nie jest zła i może pomóc.Albertus pisze: ↑2023-02-06, 21:32Nenderen pisze: ↑2023-02-06, 20:39 Myślę że warto przyjrzeć się idei jedzenia owadów jako tako, a niezależnie od tego czy popierają ją z lewa czy z prawa sama ta idea jako rozpatrywana sama w sobie jest słuszna. Czytałem naukowe opracowanie które już wiele lat wstecz przewidywało, że nastanie taki żywieniowy trend i jeśli pomoże to w jakimś stopniu do zmniejszenia klęski globalnego głodu to warto to poprzeć.
Nie ma klęski globalnego głodu a ziemia jest w stanie wyżywić w obfitości wielokrotnie więcej ludzi niż obecnie ją zamieszkuje i to w zupełnie normalny sposób bez żadnych zmian trendów żywieniowych. Lokalne niedobory żywności to obecnie wynik błędnych systemów gospodarczo politycznych oraz wynikają z ludzkiej mentalności ewentualnie z jakichś klęsk suszy czy wojen.
Przypuszczam, że do zagęszczonego dali więcej owoców lub np. pomidorów a do zwykłego mniej zastępując lukę wodą.
