Ja Jestem
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Ja Jestem
Jeśli idzie o wizerunki: warto zacząć od tego, co właściwie było zakazane i dlaczego.
Rozumiem, że jesteśmy zgodni, że nie dotyczy to po prostu sporządzania podobizn plastycznych (inaczej każdy, kto ma dowód osobisty ze zdjęciem byłby bałwochwalcą...), ale oddawania czci tak sporządzonym wizerunkom?
Otóż brakuje nam kluczowej informacji: czym były na Bliskim Wschodzie wizerunki bóstw dla ówczesnych ludzi?
Odpowiedź jest bardzo trudna dla przyjęcia dla współczesnego człowieka Zachodu, bowiem myślimy kategoriami całkiem innej kultury - otóż dla starożytnego Żyda wizerunek bóstwa był bóstwem (dziś podobne rozumienie zachowało się w niektórych wierzeniach w Indiach).
Dlatego właśnie Jahwe zabraniał czynienia nawet swoich własnych wizerunków: bowiem Jego wyrzeźbiona figurka byłaby dla Żydów Nim samym (a nie Jego wizerunkiem).
Powiedziałbym, że Żydzi ówcześni traktowali wizerunek Boga mniej- więcej tak, jak my traktujemy Eucharystię.
Zatem sporządzenie wizerunku było czymś dramatycznie różnym od tego, czym jest dziś: i czczenie wizerunku było czymś dramatycznie różnym od szacunku, jakim darzymy wizerunki dziś (nawet modląc się przed nimi, nikt nie uważa, że wizerunek to Bóg).
(Nie chcę tu "pastować" - po dowód biblijny na powyższe zapraszam tu http://analizy.biz/marek1962/przykazania.pdf (ten temat omawiam od strony 17)
Rozumiem, że jesteśmy zgodni, że nie dotyczy to po prostu sporządzania podobizn plastycznych (inaczej każdy, kto ma dowód osobisty ze zdjęciem byłby bałwochwalcą...), ale oddawania czci tak sporządzonym wizerunkom?
Otóż brakuje nam kluczowej informacji: czym były na Bliskim Wschodzie wizerunki bóstw dla ówczesnych ludzi?
Odpowiedź jest bardzo trudna dla przyjęcia dla współczesnego człowieka Zachodu, bowiem myślimy kategoriami całkiem innej kultury - otóż dla starożytnego Żyda wizerunek bóstwa był bóstwem (dziś podobne rozumienie zachowało się w niektórych wierzeniach w Indiach).
Dlatego właśnie Jahwe zabraniał czynienia nawet swoich własnych wizerunków: bowiem Jego wyrzeźbiona figurka byłaby dla Żydów Nim samym (a nie Jego wizerunkiem).
Powiedziałbym, że Żydzi ówcześni traktowali wizerunek Boga mniej- więcej tak, jak my traktujemy Eucharystię.
Zatem sporządzenie wizerunku było czymś dramatycznie różnym od tego, czym jest dziś: i czczenie wizerunku było czymś dramatycznie różnym od szacunku, jakim darzymy wizerunki dziś (nawet modląc się przed nimi, nikt nie uważa, że wizerunek to Bóg).
(Nie chcę tu "pastować" - po dowód biblijny na powyższe zapraszam tu http://analizy.biz/marek1962/przykazania.pdf (ten temat omawiam od strony 17)
Ostatnio zmieniony 2023-02-12, 11:30 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ja Jestem
Jak ja lubie takie wycieczki- -jestesmy tolerancyjni, otwaci , po czym -ocenianie mojej osoby - prosze .....no i zaczelo sie ....uderz w stol....- powiedzialem ja uwazam ,to moje subiektywne uczucia , nie neguje podejscia ludzi w tym twojego,nie oceniam go -ale pisze o swojej drodze i chyba mam do tego 100% prawo.???czy moze mam pytac szanowngo Pana o zgode???..i jak to cie boli ze ludzie maja swoj poglad i zaczynasz podazac ta sciezke to sobie lec smialo ...Z tego co wiem to miejsce dla ludzi ktorzy odeszli ,wachaja sie lub odchodza kazda opinia dla osoby bedacej tutaj jest wazna....Czyli jesteś najmądrzejszy ze wszystkich i wiesz wszystko najlepiej ?
Co tam Kościół, co tam Chrystus , co tam Biblia....
Ostatnio zmieniony 2023-02-12, 17:29 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Ja Jestem
Arkadio, nie gniewaj się, ale akurat na Twoim miejscu nie zarzucałbym @Albertusowi (ani nikomu innemu) "oceniania". Nie wypada zarzucać innym tego, co sam robisz - w dodatku dość gołosłownie, na zasadzie wykrzykników...
Świadomie Ci nie odpowiadałem, bowiem nie wydaje mi się, żeby forma "dyskusji" jaką zaproponowałeś do czegokolwiek prowadziła - jak widać, i tak musisz wykrzyczeć swoje emocje, trochę się poawanturować, popomstować na Kościół i adwersarzy... tak widać postrzegasz swój udział w dyskusji.
Nie wykluczam, że jest to efekt jakiejś traumy, że w ten sposób odreagowujesz - ale, jak by nie patrzeć, nic to nie wnosi do naszej rozmowy, a nie wydaje mi się, byśmy byli w stanie Ci pomóc - tu trzeba fachowca, my jesteśmy amatorami.
Dlatego dla mnie EOT i będę namawiał @Albertusa, żeby też nie reagował na Twoje zaczepki.
Świadomie Ci nie odpowiadałem, bowiem nie wydaje mi się, żeby forma "dyskusji" jaką zaproponowałeś do czegokolwiek prowadziła - jak widać, i tak musisz wykrzyczeć swoje emocje, trochę się poawanturować, popomstować na Kościół i adwersarzy... tak widać postrzegasz swój udział w dyskusji.
Nie wykluczam, że jest to efekt jakiejś traumy, że w ten sposób odreagowujesz - ale, jak by nie patrzeć, nic to nie wnosi do naszej rozmowy, a nie wydaje mi się, byśmy byli w stanie Ci pomóc - tu trzeba fachowca, my jesteśmy amatorami.
Dlatego dla mnie EOT i będę namawiał @Albertusa, żeby też nie reagował na Twoje zaczepki.
Ostatnio zmieniony 2023-02-12, 12:13 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ja Jestem
Nie gniewam sie Marku absolutnie ale zycie to nie tylko cytaty z Biblii ,ksiazek dobre rady ale i doswiadczenia innych - wiec jesli te forum ma byc selektywna-syntetyczna wersja ludzi bez opinii ludzi ktorzy postapili inaczej ... cóż nie bede tego kometowal.. ...Nie gniewam sie , po drugie oceniam zachowanie Kosciola Katolickiego i Ksiezy - czy opisujac swoje doswiadczenia i sposob myslenia jestesmy upowaznieni do mowienia Jestes najmadrzejszy? wcale tak nie uwazam wrecz przeciwnie - ale ludzie ktorzy tak sugeruja-mowia moze maja wysokie mniemanie o sobie ,lub o pogladzie ktorzy glosza i nie znosza innych opinii.... -a teraz by nie byc goloslownym Marku - wskaz mi gdzie oceniam ludzi ?a nie ich zachowania..Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-12, 12:09 Arkadio, nie gniewaj się, ale akurat na Twoim miejscu nie zarzucałbym @Albertusowi (ani nikomu innemu) "oceniania". Nie wypada zarzucać innym tego, co sam robisz - w dodatku dość gołosłownie, na zasadzie wykrzykników...
Świadomie Ci nie odpowiadałem, bowiem nie wydaje mi się, żeby forma "dyskusji" jaką zaproponowałeś do czegokolwiek prowadziła - jak widać, i tak musisz wykrzyczeć swoje emocje, trochę się poawanturować, popomstować na Kościół i adwersarzy... tak widać postrzegasz swój udział w dyskusji.
Nie wykluczam, że jest to efekt jakiejś traumy, że w ten sposób odreagowujesz - ale, jak by nie patrzeć, nic to nie wnosi do naszej rozmowy, a nie wydaje mi się, byśmy byli w stanie Ci pomóc - tu trzeba fachowca, my jesteśmy amatorami.
Dlatego dla mnie EOT i będę namawiał @Albertusa, żeby też nie reagował na Twoje zaczepki.
Re: Ja Jestem
Dzień dobry wszystkim. Dziś zapamiętałam swój sen, śniły mi się mianowicie brudne toalety, z których korzystałam. Tutaj pytanie, czy korzystanie z sennika jest grzechem? Miałam nieodpartą chęć sprawdzenia tego snu i to przeczytałam.
''Samo korzystanie z toalety we śnie najczęściej jest traktowane przez sennik jako zapowiedź pozbycia się ciążącej sprawy, odniesienie sukcesu w oczyszczeniu się. Może to być też znak, że nareszcie uda nam się wyrzucić z pamięci wspomnienia, które budzą w nas wstręt, smutek lub gniew.''
gdzie indziej
''Najczęściej pojawiającym się snem o toalecie jest sama czynność korzystania z niej. Należy interpretować to jako nieprzyjemny okres w naszym życiu, czas niepokojów lub bardzo ciężkiej i męczącej pracy. Proces oczyszczenia natomiast to oznaka końca trudnych czasów i nadejście nowych. Interpretacja dotyczy zwykle naszej psychiki i dręczących nas myśli, które niebawem porzucimy, by osiągnąć spokój i równowagę. Bardzo duże znaczenie ma wygląd toalety. Co prawda niewiele osób pamięta, w jakim stanie była ubikacja, z której korzystali we śnie, jednak w części marzeń sennych to właśnie czystość klozetu przykuwa naszą największą uwagę. Sen o brudnej toalecie to dobry zwiastun. Oznacza bowiem, że w naszym życiu nadejdą spokojne czasy.''
Dodano po 3 minutach 32 sekundach:
Odniosę się później @Arkadio muszę pomyśleć i zastanowić się co Ci napisać.
Dodano po 8 minutach 16 sekundach:
Może tak @Arkadio . Łatwo przyszło mi porzucić i odrzucić wszystko co związane z wiarą katolicką. Nigdy nie dałam szansy kościołowi się obronić, a sprawiedliwość wymaga, by chociaż wysłuchać wersji obu stron. Jestem otwarta na prawdę i proszę Boga, by tylko nią mnie karmił. Całkowicie porzucić wiary i nadziei nie wyobrażam sobie.
Dodano po 2 minutach 49 sekundach:
Co więcej - odrzucenie wszystkiego i zastąpienie tego niewiarą, bo tak mnie wypaczyły wszystkie te ''fakty'', że niejednokrotnie przestawałam wierzyć - nie przyniosło u mnie dobrych owoców. Skrzywdziłam tylko siebie i ludzi wokół mnie.
''Samo korzystanie z toalety we śnie najczęściej jest traktowane przez sennik jako zapowiedź pozbycia się ciążącej sprawy, odniesienie sukcesu w oczyszczeniu się. Może to być też znak, że nareszcie uda nam się wyrzucić z pamięci wspomnienia, które budzą w nas wstręt, smutek lub gniew.''
gdzie indziej
''Najczęściej pojawiającym się snem o toalecie jest sama czynność korzystania z niej. Należy interpretować to jako nieprzyjemny okres w naszym życiu, czas niepokojów lub bardzo ciężkiej i męczącej pracy. Proces oczyszczenia natomiast to oznaka końca trudnych czasów i nadejście nowych. Interpretacja dotyczy zwykle naszej psychiki i dręczących nas myśli, które niebawem porzucimy, by osiągnąć spokój i równowagę. Bardzo duże znaczenie ma wygląd toalety. Co prawda niewiele osób pamięta, w jakim stanie była ubikacja, z której korzystali we śnie, jednak w części marzeń sennych to właśnie czystość klozetu przykuwa naszą największą uwagę. Sen o brudnej toalecie to dobry zwiastun. Oznacza bowiem, że w naszym życiu nadejdą spokojne czasy.''
Dodano po 3 minutach 32 sekundach:
Odniosę się później @Arkadio muszę pomyśleć i zastanowić się co Ci napisać.
Dodano po 8 minutach 16 sekundach:
Może tak @Arkadio . Łatwo przyszło mi porzucić i odrzucić wszystko co związane z wiarą katolicką. Nigdy nie dałam szansy kościołowi się obronić, a sprawiedliwość wymaga, by chociaż wysłuchać wersji obu stron. Jestem otwarta na prawdę i proszę Boga, by tylko nią mnie karmił. Całkowicie porzucić wiary i nadziei nie wyobrażam sobie.
Dodano po 2 minutach 49 sekundach:
Co więcej - odrzucenie wszystkiego i zastąpienie tego niewiarą, bo tak mnie wypaczyły wszystkie te ''fakty'', że niejednokrotnie przestawałam wierzyć - nie przyniosło u mnie dobrych owoców. Skrzywdziłam tylko siebie i ludzi wokół mnie.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Ja Jestem
Moim zdaniem sny nie są rzeczą nieistotną w naszym życiu. Są jego częścią i skoro je pamiętamy chcą być usłyszane.
Nie korzystałbym jednak z sennika, a sam próbował zastanowić się jakie mogą mieć dla mnie znacznie i czy w ogóle mają odniesienie do sytuacji w jakiej się znajduję.
No i najważniejsze. Nikt i nic nie powinien wmawiać Ci co znaczy Twój dany sen. Mogą to być jakieś sugestie, ale ostatecznie musisz zgodzić się z tym co on znaczy.
Zmęczenie fizyczne i psychiczne oraz zainteresowanie snem wzmaga "przebijanie się" marzeń sennych do świadomości.
Z czasów gdy zajmowałem się snami i byłem dość "niestabilny" psychicznie pamiętałem ich do 5-6 z każdej nocy.
Dziś w zasadzie ich nie pamiętam. Może jeden tygodniowo.
Mi osobiście toaleta kojarzy się nie tylko z opróżnianiem, ale również z intymnością, bród natomiast z grzechem.
Oczywiście to moje skojarzenia i mogą się mieć nijak do Twojego snu.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Ja Jestem
U mnie w rodzinie od lat się mówi, że ekskrementy we śnie oznaczają dobre rzeczy. Tak mówiła moja prababcia, która już odeszła. To też wiedziałam, że prawdopodobnie oznacza to coś dobrego. Gdy przeczytałam znaczenie z sennika nabrałam nadziei i pasowało mi to. Bóg jednak zdecyduje jak będzie w mojej sprawie, jak długo jeszcze nie zaznam spokoju. A moja w tym siła woli, by Mu na to pozwolić.
Re: Ja Jestem
WitajMoże tak @Arkadio . Łatwo przyszło mi porzucić i odrzucić wszystko co związane z wiarą katolicką. Nigdy nie dałam szansy kościołowi się obronić, a sprawiedliwość wymaga, by chociaż wysłuchać wersji obu stron. Jestem otwarta na prawdę i proszę Boga, by tylko nią mnie karmił. Całkowicie porzucić wiary i nadziei nie wyobrażam sobie.
tak jak mowilem na poczatku Ci w ktorych tli sie odrobina wiary i nadziei - niech podejmą rękawicę - to subiektywna decyzja kadego z nas, ja porzucilem wiarę , przestalem glupio i naiwnie wierzyc Bogu , wole byc mile zaskocznonym niz nie mile rozczarowanym w zyciu ....a Boga wyprosiłem - ot taka jest moja wola , tez nie wyobrazalem sobie tego - 1-2 lata temu do czasu.....u mnie caly proces trwal 14 miesiecy ...z ciekawoscia patrze i przygladam sie innym ludziom jak im udaje sie przejsc ten proces ,jakie maja obawy,doswiadczenia ....uwagi to wiedza ktora jest bezcenna a czasem duzo wnosi do zycia...i daje mnostwo refleksji ...ot zycie ....
co do sennikow ,wrozek , itp - wyrzuc to do kosza- Tarot- jasnowidzenia itp pozbawiaja zludzen ,nadziei,ale pozwalaja dostrzec problem z innej perspektywy
jesli chcesz dac sobie szanse w Kosciele as co wazne z Bogiem olej ten watek i nie idz ta droga- uzaleznia i pozbawia kontroli nad zyciem...i jest to grzech - politeizm - wiara w wielu Bogow....
Po za grzechem i jego definicja dostajesz wiedze której nie powinines posiadac... bo nie znasz dnia ani godziny tak biblia definiuje zycie....
Ostatnio zmieniony 2023-02-12, 17:28 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Ja Jestem
Dotychczas nie przywiązywałam uwagi do snów. Możliwe, że jest to kolejne na mnie sidło. Nie zamierzam zagłębiać się już w tematy ezoteryki. Chciałam się z Wami podzielić jednak tym snem, skoro już go sprawdziłam. Jak mówię - wszystko w rękach Boga. Często posługuje się czymś złym, by wyszło to na dobre. Mi ten sen przyniósł nadzieję, być może złudną. Nawet odrzucając nadzieję z tego snu, mam nadzieję odnoszącą się do pobytu tutaj. Mając umysł i serce otwarte.
Dodano po 1 godzinie 18 minutach 41 sekundach:
Odnośnie kultu obrazów i rzeźb, a także usuniętego z dekalogu przykazania. Czy dobrze to rozumiem...
Jeśli wierzymy, że Bóg jest jeden nie istnieją już dla nas żadne bożki. Tak stąd, wszystko jest na chwałę Boga Jedynego. Gdybyśmy rzeczywiście uważali, że czcią obdarzane są bożki, musielibyśmy przyznać ich istnienie. Jest to trudne do zrozumienia i opisania, ale chyba skłaniam się ku rozumieniu tej kwestii. Pan Jezus wypełnił całe prawo. Dlatego w pewnym sensie, nie obowiązują już nas przykazania, tak zwanego ''starego przymierza'' choć nic nie jest ze sobą sprzeczne.
Należy wziąć pod uwagę kontekst historyczny i podejście ówczesnych ludzi do oddawania czci.
Bałwochwalstwem nie jest posiadanie samych wizerunków, ale traktowanie ich jak Stwórcę, samych obiektów, co czyni niewielka część ''świadomych'' katolików.
Proszę o wyprowadzenie z błędu. Po przeczytaniu tekstu Marka, a nie są one łatwe w lekturze (choć nie wątpię, że są napisane w sposób jak najbardziej przyswajalny) coś zaczyna się rozjaśniać. Muszę zdecydowanie do nich podchodzić kilka razy.
Dodano po 3 minutach 57 sekundach:
Człowiek, taki jak ja, wiążąc nadzieję z wypełnianiem przykazań, pomija Osobę Chrystusa i Jego ofiarę. Tym samym wyrzeka się jakoby sam zbawienia i łaski uświęcającej. Widzę teraz gdzie najbardziej utopiłam swoją wiarę.
Dodano po 7 minutach 11 sekundach:
Nie żałuję założenia tutaj konta. Ogromnie jest mi miło Was czytać i słuchać Waszych argumentów. Całkowicie zmienia się moje spojrzenie, które do tej pory było jakby przez mgłę. Jakby Bóg, nie ujmując Jego miłosierdziu, specjalnie zasłonił przede mną wiedzę i rozum, aby zawrócić mnie z błędnie obranej drogi. To, że błądziłam jest sprawą oczywistą i wiedziałam to przed założeniem tu konta. Jednak nie myślałam, że założenie tutaj konta będzie dla mnie ratunkiem, choć nie twierdzę jeszcze, że jestem za. Po prostu od dawien dawna coś zaczyna mieć w końcu sens. Łatwiej mi uwierzyć w miłość Boga do mnie i zauważyć w tym bardziej ''karcenie osoby, którą Bóg miłuje'' niż karę mającą na celu samo ukaranie.
Dodano po 1 godzinie 18 minutach 41 sekundach:
Odnośnie kultu obrazów i rzeźb, a także usuniętego z dekalogu przykazania. Czy dobrze to rozumiem...
Jeśli wierzymy, że Bóg jest jeden nie istnieją już dla nas żadne bożki. Tak stąd, wszystko jest na chwałę Boga Jedynego. Gdybyśmy rzeczywiście uważali, że czcią obdarzane są bożki, musielibyśmy przyznać ich istnienie. Jest to trudne do zrozumienia i opisania, ale chyba skłaniam się ku rozumieniu tej kwestii. Pan Jezus wypełnił całe prawo. Dlatego w pewnym sensie, nie obowiązują już nas przykazania, tak zwanego ''starego przymierza'' choć nic nie jest ze sobą sprzeczne.
Należy wziąć pod uwagę kontekst historyczny i podejście ówczesnych ludzi do oddawania czci.
Bałwochwalstwem nie jest posiadanie samych wizerunków, ale traktowanie ich jak Stwórcę, samych obiektów, co czyni niewielka część ''świadomych'' katolików.
Proszę o wyprowadzenie z błędu. Po przeczytaniu tekstu Marka, a nie są one łatwe w lekturze (choć nie wątpię, że są napisane w sposób jak najbardziej przyswajalny) coś zaczyna się rozjaśniać. Muszę zdecydowanie do nich podchodzić kilka razy.
Dodano po 3 minutach 57 sekundach:
Człowiek, taki jak ja, wiążąc nadzieję z wypełnianiem przykazań, pomija Osobę Chrystusa i Jego ofiarę. Tym samym wyrzeka się jakoby sam zbawienia i łaski uświęcającej. Widzę teraz gdzie najbardziej utopiłam swoją wiarę.
Dodano po 7 minutach 11 sekundach:
Nie żałuję założenia tutaj konta. Ogromnie jest mi miło Was czytać i słuchać Waszych argumentów. Całkowicie zmienia się moje spojrzenie, które do tej pory było jakby przez mgłę. Jakby Bóg, nie ujmując Jego miłosierdziu, specjalnie zasłonił przede mną wiedzę i rozum, aby zawrócić mnie z błędnie obranej drogi. To, że błądziłam jest sprawą oczywistą i wiedziałam to przed założeniem tu konta. Jednak nie myślałam, że założenie tutaj konta będzie dla mnie ratunkiem, choć nie twierdzę jeszcze, że jestem za. Po prostu od dawien dawna coś zaczyna mieć w końcu sens. Łatwiej mi uwierzyć w miłość Boga do mnie i zauważyć w tym bardziej ''karcenie osoby, którą Bóg miłuje'' niż karę mającą na celu samo ukaranie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Ja Jestem
Odpowiedź już padła.
Nie szukaj w snach proroctw. Raczej odbicie przeszłych emocji.
I słusznie. Karanie dla karania jest zemstą. Bóg Cię kocha. Odpłać Mu tym samym. Nie zostaniesz ukarana, co nie znaczy, że zwolniona z konsekwencji własnych czynów.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Ja Jestem
Też jestem tego zdania. Znam zresztą również współczesnych duchownych, którzy uważają, iż Bóg może "mówić" do nas poprzez sen.
Może nie oznacza jednak, że czyni to w każdym śnie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3521
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 160 times
- Been thanked: 373 times
Re: Ja Jestem
To ze czasem Bog przemowi we snie to jedno, sa dowody w Biblii ale przekaz snow jest jasny .
Korzystanie z senników jest korzystaniem z wiedzy " tajemnej" rzeczywiście i jest to grzechem ciezszego kalibru albo czysta nierozsądnością bo oddaje kontrole nad własnymi myślami i odczuciami czemuś z zewnątrz.
Dodano po 2 minutach 21 sekundach:
Natomiat Twoje odczucie ze korzystasz z " brudnych źródeł wiedzy" może być wbrew pozorom całkiem rozsądne.
Korzystanie z senników jest korzystaniem z wiedzy " tajemnej" rzeczywiście i jest to grzechem ciezszego kalibru albo czysta nierozsądnością bo oddaje kontrole nad własnymi myślami i odczuciami czemuś z zewnątrz.
Dodano po 2 minutach 21 sekundach:
Natomiat Twoje odczucie ze korzystasz z " brudnych źródeł wiedzy" może być wbrew pozorom całkiem rozsądne.