Mi Ojciec z Tyńca raz napisał w ten sposób:
,,Co do ewolucji to śmierć jest naturalnym końcem istot materialnych. Ludzie na mocy łaski Bożej mogli być od niej wolni, przez grzech to utracili, Chrystus przyjął konsekwencje grzechu, w tym śmierć i dał nam drogę do wiecznego życia i szczęścia. Ludzie w raju byli wolni od śmierci nie na mocy samego stworzenia, lecz na mocy specjalnego daru łaski, dlatego nie ma sprzeczności między ewolucją mówiącą o naturalnym rozwoju bytów materialnych, a wiarą w stworzenie i grzech pierwszych ludzi."
Moje przemyślenia: Wersja ewolucyjna:
Czyli możliwe, że na początku naszego gatunku (czy w ogóle biologicznie da się zweryfikować od kiedy to już homo sapiens?) ludzie postąpili nieposłusznie przez co pojawiła się także śmierć duchowa (możliwość potępienia), śmierć fizyczna istniała od samego początku ziemi.
Wersja bez ewolucji:
Na ,,moment" przed zaistnieniem człowieka na ziemi człowiek stał w obliczu wyboru. Wiadomo co było dalej, dlatego od początków ziemi widzimy, że organizmy przemijają, umierają. Człowiek jednak mógł być nieśmiertelny lecz tylko i wyłącznie na mocy specjalnego daru (utraconego) łaski. Jako, że go z niego nie skorzystał stąd śmierć, która pojawiła się na świecie i nic innego pod tym względem nie znajdziemy na ziemi.
A czy zastanawialiście się jak mogła wyglądać ta sytuacja związana z pierwszym grzechem ? Czy mogło to wyglądać podobnie jak niektóre znane nam prywatne objawienia ?
Czy Adam i Ewa byli nieśmiertelni do chwili zerwania owocu z drzewa poznania?
- piotruniog
- Bywalec
- Posty: 167
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Lokalizacja: Lublin
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 62 times
- Been thanked: 11 times