Koniec chrześcijaństwa.
-
- Początkujący
- Posty: 38
- Rejestracja: 15 lip 2022
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 2 times
Koniec chrześcijaństwa.
Witam.
Mam znajomego z Anglii - muzułmanina. Dzisiaj podzielił się ze mną interesująca myślą, która wręcz mnie przybiła.
Powiedział że chrześcijaństwo w Europie ma się ku końcowi. Są w Europie kraje takie właśnie jak Polska, Włochy, Rumunia, Bułgaria gdzie ludzie biorą Boga na poważnie i chcą żyć w zgodzie z Bogiem, ale takie kraje, które były wręcz ostojami chrześcijaństwa (Anglia, Holandia, Niemcy, Francja) - to w tych krajów praktycznie w ogóle się już nie myśli o Bogu, nie rozważa się nawet jego istnienia. Mężczyźni są z mężczyznami, powstają kolejne i kolejne orientacje seksualne, ludzie stają wrednymi egoistami uzależnionymi od pieniędzy.
No i muszę przyznać racje. Ja sam mieszkam aktualnie w Niemczech i to co obserwuje w niemieckim Kościele Katolickim jest smutne. W Polsce jak jest spowiedź nawet i w tygodniu to potrafi być kolejka. Jak chodziłem na niemiecką spowiedź, czasami nawet kilka razy w miesiącu to zawsze byłem jedną jedyną osobą, a miasto wielkości Gliwic. Albo po prostu ze mną jest coś nie tak a Niemcy to są święci ludzie i nie potrzebują się spowiadać.
I tak jakoś to wszystko do mnie dotarło i przygniotło - to jak ta kwestia wyglada w Europie, przykre to jest.
Zwykło się mówić że to Polska jest zacofana, ale jednak jak tak pod tym kątem patrze, to nie sądzę że Polska jest zacofana. To po prostu te postępowe kraje zachodu są za bardzo rozwinięte. „Rozwinięte” do tego stopnia, że ludzie zaczynaja się gubić w tym co jest naprawdę ważne i co jest rzeczywiście prawdą.
Pozdrawiam i błogosławię!
Mam znajomego z Anglii - muzułmanina. Dzisiaj podzielił się ze mną interesująca myślą, która wręcz mnie przybiła.
Powiedział że chrześcijaństwo w Europie ma się ku końcowi. Są w Europie kraje takie właśnie jak Polska, Włochy, Rumunia, Bułgaria gdzie ludzie biorą Boga na poważnie i chcą żyć w zgodzie z Bogiem, ale takie kraje, które były wręcz ostojami chrześcijaństwa (Anglia, Holandia, Niemcy, Francja) - to w tych krajów praktycznie w ogóle się już nie myśli o Bogu, nie rozważa się nawet jego istnienia. Mężczyźni są z mężczyznami, powstają kolejne i kolejne orientacje seksualne, ludzie stają wrednymi egoistami uzależnionymi od pieniędzy.
No i muszę przyznać racje. Ja sam mieszkam aktualnie w Niemczech i to co obserwuje w niemieckim Kościele Katolickim jest smutne. W Polsce jak jest spowiedź nawet i w tygodniu to potrafi być kolejka. Jak chodziłem na niemiecką spowiedź, czasami nawet kilka razy w miesiącu to zawsze byłem jedną jedyną osobą, a miasto wielkości Gliwic. Albo po prostu ze mną jest coś nie tak a Niemcy to są święci ludzie i nie potrzebują się spowiadać.
I tak jakoś to wszystko do mnie dotarło i przygniotło - to jak ta kwestia wyglada w Europie, przykre to jest.
Zwykło się mówić że to Polska jest zacofana, ale jednak jak tak pod tym kątem patrze, to nie sądzę że Polska jest zacofana. To po prostu te postępowe kraje zachodu są za bardzo rozwinięte. „Rozwinięte” do tego stopnia, że ludzie zaczynaja się gubić w tym co jest naprawdę ważne i co jest rzeczywiście prawdą.
Pozdrawiam i błogosławię!
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Nie bywam za granicą ale słyszałem.
W Polsce chyba też nie jest kolorowo. Z tego co wiem jesteśmy najsilniej sekularyzującym się społeczeństwem w Europie.
W Polsce chyba też nie jest kolorowo. Z tego co wiem jesteśmy najsilniej sekularyzującym się społeczeństwem w Europie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Nie mam pewności, czy niemiecki Kościół jest jeszcze katolicki. Formalnie - tak. Ale czy mamy się skupiać na Niemcach? Czy na sobie? Czy to nie my powinniśmy być świadkami Jezusa? Czy oczekiwać tego od innych?
Także nie sądzę, aby kraje Zachodu były bardziej rozwinięte od nas. Pod względem bogactwa, na pewno. Gospodarczo, też. Ale pod względem wartości wyznawanych, to już nie.
Zamiast szukać źdźbeł w czyichś oczach dbajmy o czystość naszych.
A bramy piekielne i tak nie przemogą Kościoła Chrystusowego.
Także nie sądzę, aby kraje Zachodu były bardziej rozwinięte od nas. Pod względem bogactwa, na pewno. Gospodarczo, też. Ale pod względem wartości wyznawanych, to już nie.
Zamiast szukać źdźbeł w czyichś oczach dbajmy o czystość naszych.
A bramy piekielne i tak nie przemogą Kościoła Chrystusowego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1408
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 541 times
- Been thanked: 779 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Patrząc na to socjologicznie - czyli przez pryzmat statystyki całych społeczeństw - sytuacja może się wydawać tragiczna. Myślę jednak, że wynika to z dawnej iluzji, której właśnie się pozbywamy. Iluzją tą jest wizja Kościoła panującego nad całym światem, a przynajmniej Kościoła stanowiącego większość społeczeństw. Tak nigdy nie było i nie będzie, bo świat zawsze podążał innymi drogami. Gdy kraje te wydawały się chrześcijańskie, tak naprawdę za Chrystusem kroczyła zawsze mniejszość.
Skoro sam Chrystus nie zdołał pociągnąć tłumów pod swój krzyż, to czy my możemy spodziewać się, że sami je za sobą pociągniemy?... Ten dzisiejszy okres historii, w który dziś wkracza świat, moglibyśmy przyrównać do Wielkiego Piątku. Kościół wydaje się być bankrutem (jak Chrystus, gdy nie powalił swych przeciwników jakąś demonstracją siły, której wszyscy od Niego oczekiwali). Ponadto w Kościele ujawniły się zgorszenia i słabości ludzi, którzy stali na jego czele. Wobec takiego rozczarowania wielu uczniów odchodzi, inni uciekają w lęku przed napiętnowaniem, jeszcze inni wolą się przyłączyć do współczesnych Piłatów i Herodów - lub do Barabaszów.
Ilu z nas do końca wytrwa pod krzyżem naszego Pana? Tego nikt nie wie, jednak Jezus nigdy nie stawiał na ilość. Gdy zbierały się tłumy, on dzielił się słowem, po czym szybko usuwał się na bok, bo wiedział, że to, co najważniejsze, rozgrywa się nie w tłumie, lecz w ciszy serca każdego człowieka. Nie ilość, a jakość była celem Jezusa i będzie celem przyszłego Kościoła zanurzonego w Chrystusie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14930
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4183 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Za wikiLiczba katolików na świecie wzrasta w tempie zbliżonym do przyrostu naturalnego ludności świata[1]. W ostatnich dziesięcioleciach spowodowało to niespotykany przedtem wzrost liczby wiernych (wzrost o 56,11% czyli o 424,5 miliona w latach 1978–2009). Połowa światowej populacji katolików żyje na obszarze Ameryki Północnej i Ameryki Południowej, 24% mieszka w krajach Europy, 15% w Afryce, blisko 10% w Azji i pozostałe ok. 1% w krajach Oceanii[2].
Katolicy stanowią obecnie 17,7% ludności świata. Największy jest udział katolików w ludności Ameryki Południowej – 63,6%, w Europie jest to 39,9%, w Oceanii 26,0%, a w Azji 3,2% (dane z 2013 roku)[3]. W samym 2013 roku według oficjalnych danych Kościoła liczba katolików wzrosła o około 25 milionów, z tego 16,1 mln ochrzczono[4].
Liczba katolików nieustannie rośnie w krajach Afryki i w Azji.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Problem w tym że ci katolicy w Europie i w Ameryce Łacińskiej głosują na lewicę która realizuje antykatolicką wizję świata.Dezerter pisze: ↑2023-02-17, 22:09Za wikiLiczba katolików na świecie wzrasta w tempie zbliżonym do przyrostu naturalnego ludności świata[1]. W ostatnich dziesięcioleciach spowodowało to niespotykany przedtem wzrost liczby wiernych (wzrost o 56,11% czyli o 424,5 miliona w latach 1978–2009). Połowa światowej populacji katolików żyje na obszarze Ameryki Północnej i Ameryki Południowej, 24% mieszka w krajach Europy, 15% w Afryce, blisko 10% w Azji i pozostałe ok. 1% w krajach Oceanii[2].
Katolicy stanowią obecnie 17,7% ludności świata. Największy jest udział katolików w ludności Ameryki Południowej – 63,6%, w Europie jest to 39,9%, w Oceanii 26,0%, a w Azji 3,2% (dane z 2013 roku)[3]. W samym 2013 roku według oficjalnych danych Kościoła liczba katolików wzrosła o około 25 milionów, z tego 16,1 mln ochrzczono[4].
Liczba katolików nieustannie rośnie w krajach Afryki i w Azji.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14930
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4183 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Albertusie a ile "wizji świata" chrześcijaństwo przeżyło przez 2000 lat? ile było odsądzanych od czci i wiary? Ile było nazywanych końcem świata? (jaki znają)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Przeżyło wiele. Ale zawsze był to problem.Problem z którym podejmowało walkę. W sensie duchowym oczywiście.
Oczywiście o żadnym końcu chrześcijaństwa nie może być mowy.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 693
- Rejestracja: 29 gru 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 49 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
W Polsce z tymi kolejkami to też bym nie przesadzał. Generalnie większość osób w kościele jakich spotykam to głównie 40-50+. Choć nie mowie ze nie ma młodzieży. Znam wiele osób które wierzą w Boga ale do Kościoła nie chodzą. Nawet nie dlatego że są antyklerykalni tylko że im się nie chce. Lub mają lepsze rozrywki
Współczesnych czasów rzecz jasna nie można porównywać z wiekami minionymi. Ludzie powiedzmy do końca XVIII wieku nie negowali istnienia Boga. Co najwyżej mieli o nim błędne przekonanie. Od XVIII wieku mamy albo negację albo indyferentyzm i zobojętnienie na te kwestie
Współczesnych czasów rzecz jasna nie można porównywać z wiekami minionymi. Ludzie powiedzmy do końca XVIII wieku nie negowali istnienia Boga. Co najwyżej mieli o nim błędne przekonanie. Od XVIII wieku mamy albo negację albo indyferentyzm i zobojętnienie na te kwestie
Ostatnio zmieniony 2023-02-18, 00:27 przez Quinque, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Początkujący
- Posty: 38
- Rejestracja: 15 lip 2022
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 2 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
No nie miałem kolejek rodem z PRLu na myśli, ale jednak są to pewne kolejki w porównaniu do tego czego doświadczyłem w Niemczech.
A co do młodych jasne, przerażajace jest podejście pewniej części młodzieży jeżeli chodzi o wiarę i o Boga, ale myśle że są to ludzie przed którymi jeszcze całe życie i dużo może się wydarzyć, także Bóg może jakoś ich do siebie przyciągnąć
Ja mam natomiast wspaniałe doświadczenie młodzieży w kościele, dzięki rożnym rekolekcjom młodzieżowym i wspólnotom. jestem pełen nadziei, że nawet jeżeli mniejszość młodzieży wytrwa w wierze, będzie to wiara pełna miłości i świadoma
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Zwykle sa kolejki do konfesjonałów. Ale przyczyny różne. M.in. taka, ze spowiedź tylko w trakcie mszy. Że nie ma dyżurów na okrągło. Kiedyś u Dominimanów na Frecie tak było (teraz nie wiem). A w Bobolanum był dzwonek i przez całą dobę można było przystąpić do spowiedzi.
W czasie niedzielnych mszy ksiądz nie ma czasu na kontemplacje w konfesjonale. Stale ma penitentów.
A w Niemczech? Podobało mi się to, że niemal wszyscy przystępowali do Komunii świętej. I to jak w wojsku, całymi rzędami. Ale np. w kaplicy Najświętszego Sakramentu w katedrze kolońskiej, niemal zawsze bywałem sam. Rzadko zdarzało się, aby jeszcze ktoś tam wszedł. Może zbyt dyskretnie usytuowana? A może brak potrzeby.
W czasie niedzielnych mszy ksiądz nie ma czasu na kontemplacje w konfesjonale. Stale ma penitentów.
A w Niemczech? Podobało mi się to, że niemal wszyscy przystępowali do Komunii świętej. I to jak w wojsku, całymi rzędami. Ale np. w kaplicy Najświętszego Sakramentu w katedrze kolońskiej, niemal zawsze bywałem sam. Rzadko zdarzało się, aby jeszcze ktoś tam wszedł. Może zbyt dyskretnie usytuowana? A może brak potrzeby.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
W Niemczech wszyscy przystępują do Komunii Świętej bo wszyscy uważają że nie ma potrzeby się spowiadać w konfesjonale a wystarcza tylko spowiedź powszechna podczas Mszy Świętej.
-
- Początkujący
- Posty: 38
- Rejestracja: 15 lip 2022
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 2 times
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Też tak mi się wydaje bo podczas mszy to faktycznie 90% Niemców chodzi do komunii.
Re: Koniec chrześcijaństwa.
Nie oszukujmy się, nie jest dobrze. Można sobie mówić, że "kiedyś to były kryzysy". Owszem, może i był np. kryzys ariański, ale zauważcie, że wtedy społeczeństwo było całkowicie inne. Obojętność niszczy najbardziej, bo w milczeniu.
Azja, Afryka, to wciąż kontynenty o ogromnym przyroście naturalnym - i co z tego, że przybywa chrześcijan "z urodzenia", w tym samym czasie muzułmanów też przybywa, a dodatkowo prześladują, mordują, wypędzają, uciskają ekonomicznie chrześcijan i poczytajcie sobie, ile zostało ze wspólnot chrześcijańskich w takim Iraku na przykład TYLKO W CZASIE TRWANIA JEDNEGO WIEKU, XXI WIEKU.
Tak, że tu obojętność, tam prześladowania. Niesłychane kryzysy i skandale wewnętrzne, ataki z rozmaitych środowisk zewnętrznych.
Ci, którzy potrafią stanąć prawdzie w oczy, bredzą coś o jakiejś 'opcji Benedykta'. Tak, jakby Kościół był jakimś ekskluzywnym klubem dla elity, a nie dla powszechnego zbawienia...
Azja, Afryka, to wciąż kontynenty o ogromnym przyroście naturalnym - i co z tego, że przybywa chrześcijan "z urodzenia", w tym samym czasie muzułmanów też przybywa, a dodatkowo prześladują, mordują, wypędzają, uciskają ekonomicznie chrześcijan i poczytajcie sobie, ile zostało ze wspólnot chrześcijańskich w takim Iraku na przykład TYLKO W CZASIE TRWANIA JEDNEGO WIEKU, XXI WIEKU.
Tak, że tu obojętność, tam prześladowania. Niesłychane kryzysy i skandale wewnętrzne, ataki z rozmaitych środowisk zewnętrznych.
Ci, którzy potrafią stanąć prawdzie w oczy, bredzą coś o jakiejś 'opcji Benedykta'. Tak, jakby Kościół był jakimś ekskluzywnym klubem dla elity, a nie dla powszechnego zbawienia...