Czy w niebie będziemy robić jedno i to samo?

[Albertus]

A mnie zastanawia całkiem inna kwestia, hierarchia. A więc owo wywyższenie które raczej nie idzie w parze ze skromnością. Ostatnia rzecz jaka mi się kojarzy z niebem, to hierarchie, a więc niejako podziały.

A może to nie polega na wywyższeniu? Np. taki Ojciec Pio z pewnością jest od nas większy w Królestwie Niebieskim, jednak na czym ta wielkość polega? W sumie też jestem ciekaw. Możliwe, że osobom wyższym w Królestwie Niebieskim będzie dane więcej szczęścia i skarbu w niebie, a nie na zasadzie, że będą oni wywyższeni(choć mogę się mylić, więc w razie czego proszę mnie poprawić). W sumie owo wywyższenie według mnie nie przeczy ze skromnością.

Gdzieś już było dobre wyjaśnienie. Chyba ze św Faustyny - wszystkie szklanki będą pełne ale w jedne się zmieści więcej a w inne mniej. Nikomu niczego nie będzie brakowało.

Mówiła to Św. Tereska. Rozmawiałem tu z pewnym użytkownikiem który twierdził, że niebo dla wszystkich będzie równe i przytoczyłem mu ten tekst i właśnie z tymi szklankami sobie przypomniałem

To po co pytasz o to samo skoro sam podałeś takie dobre wyjaśnienie?

Dodano po 42 sekundach:

Nic nie jest wykluczone.

Ciekawy filmik

Ładne schody.

[Andej]

Nie chodzi mi o to, że wszystko będzie unormowane. Chodzi mi o to, czy w niebie będziemy robić tylko jedną aktywność, czy będzie ich wiele. Czy będziemy integrować z ludźmi, z Aniołami, z Bogiem. Czy będziemy mogli spełniać swoje pasje, czy niebo będzie podobne do ziemi, czy będą tam krajobrazy, czy będziemy mogli zwiedzać miejsca, gotować itd. W sumie są dwa nieba. To niebo, które jest teraz po śmierci to jakby poczekalnia przed powtórnym przyjściem Chrystusa. Możliwe, że to drugie niebo, to tak jakby odnowiona ziemia po grzechu Adama i Ewy, a to pierwsze to poczekalnia, przestrzeń duchowa.

Czy czytałeś kiedyś Lst do Koryntian? Tam jest odpowiedź. Zacytuje fragment: 1 Kor 2.9 lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego
ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.
Zastanów się, co z tego wynika? Widzisz, nikt uczciwy nie odpowie na Twoje pytania. Bo nikt nie wie i nie może wiedzieć.
Wierzysz Biblii? Jeśli tak, to zastanów się dlaczego znalazł się w niej zacytowany fragment.
Po to, aby nie zastanawiać się. Aby uwierzyć Bogu. Aby nie traktować nieba jako prymitywnego przedłużenia ziemi. Aby obniżać znaczenia nieba.
Twoje pytania wydają się być muzułmańskimi. To prostackie wyobrażenie nieba w islamie sa dobre dla przedszkolaków. Bo małe dzieci nie potrafią sobie pomyśleć o tym, jak Bóg jest wielki. Ani, że jest wszechmocny. Nieba, które ma zaspokajać materialne potrzeby. Niebo jest daleko wspanialsze. Chyba, że nie wierzysz Biblii.

[Gojandek]

Nie chodzi mi o to, że wszystko będzie unormowane. Chodzi mi o to, czy w niebie będziemy robić tylko jedną aktywność, czy będzie ich wiele. Czy będziemy integrować z ludźmi, z Aniołami, z Bogiem. Czy będziemy mogli spełniać swoje pasje, czy niebo będzie podobne do ziemi, czy będą tam krajobrazy, czy będziemy mogli zwiedzać miejsca, gotować itd. W sumie są dwa nieba. To niebo, które jest teraz po śmierci to jakby poczekalnia przed powtórnym przyjściem Chrystusa. Możliwe, że to drugie niebo, to tak jakby odnowiona ziemia po grzechu Adama i Ewy, a to pierwsze to poczekalnia, przestrzeń duchowa.

Czy czytałeś kiedyś Lst do Koryntian? Tam jest odpowiedź. Zacytuje fragment: 1 Kor 2.9 lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego
ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.
Zastanów się, co z tego wynika? Widzisz, nikt uczciwy nie odpowie na Twoje pytania. Bo nikt nie wie i nie może wiedzieć.
Wierzysz Biblii? Jeśli tak, to zastanów się dlaczego znalazł się w niej zacytowany fragment.
Po to, aby nie zastanawiać się. Aby uwierzyć Bogu. Aby nie traktować nieba jako prymitywnego przedłużenia ziemi. Aby obniżać znaczenia nieba.
Twoje pytania wydają się być muzułmańskimi. To prostackie wyobrażenie nieba w islamie sa dobre dla przedszkolaków. Bo małe dzieci nie potrafią sobie pomyśleć o tym, jak Bóg jest wielki. Ani, że jest wszechmocny. Nieba, które ma zaspokajać materialne potrzeby. Niebo jest daleko wspanialsze. Chyba, że nie wierzysz Biblii.

Ogólnie ciekawią mnie te tematy. Ja jeżeli kogoś chce zachęcić do chrześcijaństwa, to mówię często o nagrodzie. O niebie. Np. mówię innym, że w niebie będzie można robić to, co będziemy chcieli i będzie w nim pięknie. Znajomy interesuje się jazdą na motorze. Powiedziałem mu, że w niebie będziemy mogli jeździć motorem i będziemy robić to, co chcemy, żeby jakoś zachęcić innych. Jeżeli bym powiedział, że będziemy tylko chwalić Boga, to wydaje mi się, że dla niektórych(tylko mi się tak wydaje) taka wizja nieba może być nudna(chyba nie mówię herezji lub czegoś złego, więc w razie czegoś mnie poprawcie). Według ciebie robię źle, czy dobrze?

Poza tym Eden miał być naszym niebem, jednak został skażony. Czy niebo to nie będzie odnowiony Eden? W Edenie robiono normalne czynności np. Adam i Ewa sobie jedli, żyli, Pan Bóg sobie chodził po ogrodzie. Czy niebo nie będzie wyglądać podobnie?

[sądzony]

Ogólnie ciekawią mnie te tematy. Ja jeżeli kogoś chce zachęcić do chrześcijaństwa, to mówię często o nagrodzie. O niebie. Np. mówię innym, że w niebie będzie można robić to, co będziemy chcieli i będzie w nim pięknie. Znajomy interesuje się jazdą na motorze. Powiedziałem mu, że w niebie będziemy mogli jeździć motorem i będziemy robić to, co chcemy, żeby jakoś zachęcić innych. Jeżeli bym powiedział, że będziemy tylko chwalić Boga, to wydaje mi się, że dla niektórych(tylko mi się tak wydaje) taka wizja nieba może być nudna(chyba nie mówię herezji lub czegoś złego, więc w razie czegoś mnie poprawcie). Według ciebie robię źle, czy dobrze?

Że się wtrącę. Moim zdaniem b. dobrze.
Wszystko zależy od tego z kim prowadzisz rozmowę.
Inaczej mówię o niebie 8 letniej córce, inaczej rozmawiam z siostrą, a inaczej z przyjacielem, dzięki któremu postąpiłem w nawróceniu.

Są różne rodzaje duchowości. I nie chodzi o "stopnie wtajemniczenia".
Dziś dodałem cytat św. J. od Krzyża:

"Bóg daje każdemu wg jego właściwości, jest bowiem jak źródło, z którego każdy czerpie swoim naczyniem."

Zresztą i św. Paweł rzecze:
"Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; (...)" 1 Kor 3,2

Z prawdą należy oswajać.
By jeść suchary należy nauczyć się pić mleko, potem kaszkę, dalej pokarm stały.
Dodatkowo każdy z nas ma swą pojemność i pojętność, i nie od tego zależy "lepszość" czy "gorszość".

[Albertus]

Nie chodzi mi o to, że wszystko będzie unormowane. Chodzi mi o to, czy w niebie będziemy robić tylko jedną aktywność, czy będzie ich wiele. Czy będziemy integrować z ludźmi, z Aniołami, z Bogiem. Czy będziemy mogli spełniać swoje pasje, czy niebo będzie podobne do ziemi, czy będą tam krajobrazy, czy będziemy mogli zwiedzać miejsca, gotować itd. W sumie są dwa nieba. To niebo, które jest teraz po śmierci to jakby poczekalnia przed powtórnym przyjściem Chrystusa. Możliwe, że to drugie niebo, to tak jakby odnowiona ziemia po grzechu Adama i Ewy, a to pierwsze to poczekalnia, przestrzeń duchowa.

Czy czytałeś kiedyś Lst do Koryntian? Tam jest odpowiedź. Zacytuje fragment: 1 Kor 2.9 lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego
ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.
Zastanów się, co z tego wynika? Widzisz, nikt uczciwy nie odpowie na Twoje pytania. Bo nikt nie wie i nie może wiedzieć.
Wierzysz Biblii? Jeśli tak, to zastanów się dlaczego znalazł się w niej zacytowany fragment.
Po to, aby nie zastanawiać się. Aby uwierzyć Bogu. Aby nie traktować nieba jako prymitywnego przedłużenia ziemi. Aby obniżać znaczenia nieba.
Twoje pytania wydają się być muzułmańskimi. To prostackie wyobrażenie nieba w islamie sa dobre dla przedszkolaków. Bo małe dzieci nie potrafią sobie pomyśleć o tym, jak Bóg jest wielki. Ani, że jest wszechmocny. Nieba, które ma zaspokajać materialne potrzeby. Niebo jest daleko wspanialsze. Chyba, że nie wierzysz Biblii.

Ogólnie ciekawią mnie te tematy. Ja jeżeli kogoś chce zachęcić do chrześcijaństwa, to mówię często o nagrodzie. O niebie. Np. mówię innym, że w niebie będzie można robić to, co będziemy chcieli i będzie w nim pięknie. Znajomy interesuje się jazdą na motorze. Powiedziałem mu, że w niebie będziemy mogli jeździć motorem i będziemy robić to, co chcemy, żeby jakoś zachęcić innych. Jeżeli bym powiedział, że będziemy tylko chwalić Boga, to wydaje mi się, że dla niektórych(tylko mi się tak wydaje) taka wizja nieba może być nudna(chyba nie mówię herezji lub czegoś złego, więc w razie czegoś mnie poprawcie). Według ciebie robię źle, czy dobrze?

Poza tym Eden miał być naszym niebem, jednak został skażony. Czy niebo to nie będzie odnowiony Eden? W Edenie robiono normalne czynności np. Adam i Ewa sobie jedli, żyli, Pan Bóg sobie chodził po ogrodzie. Czy niebo nie będzie wyglądać podobnie?

Święty Paweł w Biblii nam mówi że to co będzie w przyszłym świecie całkowicie przekracza nasze wyobrażenie.

Gdyby naszym zadaniem było wnikanie w te sprawy to by tego nie pisał.

[abi]

z uplywem lat wydaje mi sie ze w niebie nie bedzie sie nic robic, tylko po prostu byc
by swoja obecnoscia chwalic Pana
tak jak swiece na oltarzu - bedziecie plonac i nie spalac sie

[sądzony]

Święty Paweł w Biblii nam mówi że to co będzie w przyszłym świecie całkowicie przekracza nasze wyobrażenie.
Gdyby naszym zadaniem było wnikanie w te sprawy to by tego nie pisał.

Nie odpowiadałeś więc dzieciom na pytania dotyczące nieba? Odsyłałeś do św Pawła?

Dodano po 1 minucie 1 sekundzie:

z uplywem lat wydaje mi sie ze w niebie nie bedzie sie nic robic, tylko po prostu byc
by swoja obecnoscia chwalic Pana

A ja czasem mam wrażenie, że totalnie nic się nie zmieni poza tym, że wszyscy będą rozradowani w Bogu

[Andej]

Ogólnie ciekawią mnie te tematy.

Wszystkich interesują. Ale trzeba podejść do tego z pokorą. Z uszanowaniem dla Boga i Jego tajemnic. I z zaufaniem.

Ja jeżeli kogoś chce zachęcić do chrześcijaństwa, to mówię często o nagrodzie.

Cel wspaniały. Ale takie stawianie sprawy, może przekonać kogoś bardzo prostego. Na poziomie przedszkolaka. Osobę wychowaną w systemie kar i nagród. Motywem do wiary na pewno nie będzie materialna nagroda. Motywem może być miłość. Ale to Ty znasz swoich znajomych. Jeśli rzeczywiście są na tak prymitywnym poziomie, to rób tak dalej. Pomimo tego, że nie sądzę, aby takie działanie mogło przymieść pozytywny efekt, to jednak życzę Ci z całego serca osiągnięcia tego efektu.
A wiary, wg mnie, trzeba uczyć dawaniem świadectwa. Verba docent, exempla trahunt.

[Gojandek]

Ogólnie ciekawią mnie te tematy.

Wszystkich interesują. Ale trzeba podejść do tego z pokorą. Z uszanowaniem dla Boga i Jego tajemnic. I z zaufaniem.

Ja jeżeli kogoś chce zachęcić do chrześcijaństwa, to mówię często o nagrodzie.

Cel wspaniały. Ale takie stawianie sprawy, może przekonać kogoś bardzo prostego. Osobę wychowaną w systemie kar i nagród. Motywem do wiary na pewno nie będzie materialna nagroda. Motywem może być miłość. Ale to Ty znasz swoich znajomych. Jeśli rzeczywiście są na tak prymitywnym poziomie, to rób tak dalej. Pomimo tego, że nie sądzę, aby takie działanie mogło przymieść pozytywny efekt, to jednak życzę Ci z całego serca osiągnięcia tego efektu.
A wiary, wg mnie, trzeba uczyć dawaniem świadectwa. Verba docent, exempla trahunt.

Wiesz, niektórzy myślą, że Biblia, Kościół, nabożeństwa, Msza to jest nuda. To wszystko jest według niektórych nudne. Niemniej jednak do każdego trzeba podejść indywidualnie. Pokazać coś z innej perspektywy, z innej strony. Warto próbować, bo czemu nie.

"Na poziomie przedszkolaka"
Czasami przedszkolak jest bardziej dojrzały duchowo, niż dorosły.

[sądzony]

Dla mnie to kwestia poszukiwania rzeczy wspólnych.
Na początku rozeznaję chuchowość człowieka, czy ma z nią jakikolwiek kontakt. Czy wierzy w jakiekolwiek sacrum, w jakąkolwiek wieczność. Następnie szukam wspólnych fundamentów. Jeżeli jesteśmy w stanie na chwilkę wyjść z własnych butów, każdy je ma.
W końcu wszystcy jesteśmy dziećmi Bożymi.

[Andej]

Wiesz, niektórzy myślą, że Biblia, Kościół, nabożeństwa, Msza to jest nuda.

Ależ, tak. I często słusznie. Bo, gdy Biblię czyta się jak kryminał (tak miałem, gdy pierwszy raz sięgnąłem), to jest nudna. Kościół jest straszny, jeśli patrzy się przez pryzmat liberolewicowych mediów. Nabożeństwa nie mają sensu dopóki się tego sensu i piękna nie odkryje. Msza, gdy nie rozumie się jej sensu jest nudna. A kazania często są nudne, odstraszające, głupie, jeśli nie chce się w nich znaleźć słowa skierowanego do nas. Czasem tylko jednego słów, bo reszta tak głupia.
Miłości nie da się nauczyć obietnicą lizaka. Trzeba dawać przykład. Zachęcać własną postawą. Prowokować do tego, aby pytali: Dlaczego taki jesteś.
Aby ludzie widzieli dobre czyny w nas, i chwalili za nie Ojca, który w niebie jest.

Dodano po 2 minutach 4 sekundach:

Dla mnie to kwestia poszukiwania rzeczy wspólnych.
Na początku rozeznaję chuchowość człowieka, czy ma z nią jakikolwiek kontakt. Czy wierzy w jakiekolwiek sacrum, w jakąkolwiek wieczność. Następnie szukam wspólnych fundamentów. Jeżeli jesteśmy w stanie na chwilkę wyjść z własnych butów, każdy je ma.
W końcu wszystcy jesteśmy dziećmi Bożymi.

To skuteczna metoda. Wydaje mi się ona być rodzajem manipulacji. Ale też jest ona naturalnym sposobem nawiązywania porozumienia i sympatii. Rzeczywiście jest dobrą drogą.