Więcej osób będzie w niebie, czy w piekle?

[Gojandek]

Wiem. Nie da się tego definitywnie i jednoznacznie stwierdzić, ale chciałbym poczytać wasze poglądy na ten temat, co mówi o tym Biblia, co mówią o tym Święci.

P.S Były kleryk mi mówił, że według niego na oko ok. 90% osób idzie do piekła, a 10% do nieba, więc stąd zamysł tego pytania.

[Andy72]

Skąd były kleryk znał statystyki, i dlaczego były?

[konserwa]

Baptysci czyli protestancki kosciol z poludniowej konwencji ( cos w rodzaju diecezji ) w USA podali nawet swego czasu dokladna liczbe zbawionych; podali rowniez kto moze byc zbawiony, a kto na pewno jest potepiony.
Na pewno zbawieni beda prawowierni baptysci, mozliwe jest zbawienie dobrych protestantow - tych, ktorzy wywodza sie z ruchow poreformacyjnych ) . chrzescijanie , ktorzy zyli jeszcze przed edyktem cesarza konstantyna ( musza byc to dobrzy chrzescijanie ) , zydzi ktorzy zostana mesjanistami ...
Do potepionych z pewnoscia zaliczy Bog wszelkich katolikow ( moze z nielicznymi wyjatkami: , gdyz katolicy sa uszeregowani w jednym szeregu z balwochwalcami i poganami ... no i jeszcze wielu innych.
Tu na t ym forum zadna konserwa w niebie nie bedzie, a nie wiadomo, czy i szanowne grono forumowiczow ma jakas szanse na niebo.

[Arek]

Ostro, a ja myślę, że wszyscy mają szansę na Niebo tylko trzeba dążyć do świętości
Poprostu trzeba zmienić swoje życie przybliżając się do Boga. Proste, trzeba tylko chcieć.

[konserwa]

Nie jestes baptysta ( i ja takowoz ) z poludniowej konwencji kosciola baptystow w USA ... nie ludz sie, nie mamy zadnych szans do nieba. Ale ... nie wiadomo co ze sw.Piotrem, odzwiernym. Moze on byl katolikiem? Sprobuje sie dopytac, i jak co, to dam znac - jak katolik, to bedziemy w niebie. ( z mala poprawka - nasze szanse do nieba wzrastaja wowczas w postepie postepujaco postepowym ... )

[Arek]

Chyba jednak wolę żyć w przekonaniu, że jakąś szansę mam choćby stanowiła 0,0000000001%

[Andej]

Były kleryk mi mówił, że według niego na oko ok. 90% osób idzie do piekła, a 10% do nieba, więc stąd zamysł tego pytania.

Całe szczęście, że to były kleryk. Dziwie się jeno, że klerykiem był ktoś o takim podejściu. Czy on w ogóle był kimś wierzącym? i w Co? Komu? Czy nie był przypadkiem ŚJ?
Samo pobudzanie do takich rozważań jest szkodliwe. A twierdzenie o ilości potępionych zaprzecza Bożej miłości i miłosierdziu.

Chcesz poznać odpowiedź na tytułowe pytanie? To zerknij do listy osób ogłoszonych przez Kościół jako potępione jak też ogłoszonych świętymi.

[Gzresznik Upadający]

Wiem. Nie da się tego definitywnie i jednoznacznie stwierdzić, ale chciałbym poczytać wasze poglądy na ten temat, co mówi o tym Biblia, co mówią o tym Święci.

P.S Były kleryk mi mówił, że według niego na oko ok. 90% osób idzie do piekła, a 10% do nieba, więc stąd zamysł tego pytania.

Były kleryk powiadasz....

[Abstract]

Jeśli mamy 90/10 to raczej jest duży defekt w wyważeniu wolnej woli.

[Gojandek]

Skąd były kleryk znał statystyki, i dlaczego były?

Kleryk może jeszcze odejść.

[Andy72]

Aha, zrozumiałem "młody ksiądz" a chodziło o "jeszcze nie ksiądz"

[Gojandek]

Były kleryk mi mówił, że według niego na oko ok. 90% osób idzie do piekła, a 10% do nieba, więc stąd zamysł tego pytania.

Całe szczęście, że to były kleryk. Dziwie się jeno, że klerykiem był ktoś o takim podejściu. Czy on w ogóle był kimś wierzącym? i w Co? Komu? Czy nie był przypadkiem ŚJ?
Samo pobudzanie do takich rozważań jest szkodliwe. A twierdzenie o ilości potępionych zaprzecza Bożej miłości i miłosierdziu.

Chcesz poznać odpowiedź na tytułowe pytanie? To zerknij do listy osób ogłoszonych przez Kościół jako potępione jak też ogłoszonych świętymi.

Tak, jest osobą wierzącą i mówił, że te wyliczenia zrobił na oko na podstawie prywatnych objawień i czegoś tam... Nie pamiętam dokładnie.

"Czy nie był przypadkiem ŚJ?"
Był chyba ateistą i nawrócił się na Katolicyzm.

"Chcesz poznać odpowiedź na tytułowe pytanie? To zerknij do listy osób ogłoszonych przez Kościół jako potępione jak też ogłoszonych świętymi."

To prawda, że Kościół nikogo oficjalnie nie nazwał potępionym chyba tylko dlatego, że nie mamy prawa do robienia takich ,,wyroków" jako ludzie omylni, jednak według mnie nie znaczy to, że więcej osób będzie zbawionych.

[Andej]

To prawda, że Kościół nikogo oficjalnie nie nazwał potępionym chyba tylko dlatego, że nie mamy prawa do robienia takich ,,wyroków" jako ludzie omylni, jednak według mnie nie znaczy to, że więcej osób będzie zbawionych.

Sądzisz zatem, że mamy prawo uznawać świętych i nie mamy tego prawa wobec potępionych? Kto dał takie prawo? I na jakiej podstawie?

Czy Bóg stworzył człowieka po to, aby go potępić? Czy możesz oskarżyć o to Boga?
Owszem, dał wolną wolę, ale dał też objawienie. Dał dary. Ofiarował się. Po co? Czy nie dla zbawienie naszego?

Szczerze mówiąc uważam roztrząsanie proporcji zbawionych do potępionych za odciąganie ludzi od Boga. Bo skierowuje nasza uwagę i energie na boczne tory, zupełnie nie związane z Jego oczekiwaniami wobec nas. Zajmowanie się na poważnie takim tematem jest lekceważeniem Boga, bo jest marnowaniem darów, które nam dał. Marnowaniem czasu, energii. Jest rezygnowanie z odczytywanie Jego woli. Takim rozmienianiem się na drobne. Zabawą, rozrywką służącą do zabijania czasu.

[Gojandek]

To prawda, że Kościół nikogo oficjalnie nie nazwał potępionym chyba tylko dlatego, że nie mamy prawa do robienia takich ,,wyroków" jako ludzie omylni, jednak według mnie nie znaczy to, że więcej osób będzie zbawionych.

Sądzisz zatem, że mamy prawo uznawać świętych i nie mamy tego prawa wobec potępionych? Kto dał takie prawo? I na jakiej podstawie?

Czy Bóg stworzył człowieka po to, aby go potępić? Czy możesz oskarżyć o to Boga?
Owszem, dał wolną wolę, ale dał też objawienie. Dał dary. Ofiarował się. Po co? Czy nie dla zbawienie naszego?

Szczerze mówiąc uważam roztrząsanie proporcji zbawionych do potępionych za odciąganie ludzi od Boga. Bo skierowuje nasza uwagę i energie na boczne tory, zupełnie nie związane z Jego oczekiwaniami wobec nas. Zajmowanie się na poważnie takim tematem jest lekceważeniem Boga, bo jest marnowaniem darów, które nam dał. Marnowaniem czasu, energii. Jest rezygnowanie z odczytywanie Jego woli. Takim rozmienianiem się na drobne. Zabawą, rozrywką służącą do zabijania czasu.

Wydaje mi się, że mamy prawo uznawać świętych, ale nie powinniśmy potępiać innych(chyba Biblia tego zabrania).

"Czy Bóg stworzył człowieka po to, aby go potępić? Czy możesz oskarżyć o to Boga?"
Nie.

W sumie to ja nigdzie nie stwierdziłem, że będzie mniej lub więcej potępionych, jednak nie rozumiem trochę tego twojego wpisu odnośnie tego, że Kościół ogłasza tylko Świętych, ale nie ogłasza potępionych, co jednak nie oznacza, że będzie więcej osób w niebie, niż w piekle. Zacytuję:

,,Chcesz poznać odpowiedź na tytułowe pytanie? To zerknij do listy osób ogłoszonych przez Kościół jako potępione jak też ogłoszonych świętymi."

[Andej]

Tak, zgadza się. Wg statystyki Kościoła do nieba dostały się już setki tysięcy, a do piekła tylko tzw. źli aniołowie. Nie wiemy, jak dotychczas tego o żadnym człowieku. Choć, skądinąd wiemy, że piekło nie jest psute.
A teraz, choć na chwilkę, odłóżmy bzdurną dyskusję na temat statystyki i skupmy się tym, dokąd my i ci, których spotykamy na swojej drodze trafią. Na to akurat mamy jakiś wpływ. I na to warto poświęcić czas i energię.