Dzień Dobry,
Jeżeli administracja uzna ten temat za brednie - proszę usunąć.
Dzisiaj naszła mnie taka refleksja - czy nasze życie doczesne nie jest w jakimś stopniu wizją piekła? To, co czeka duszę, która niestety zostanie potępiona. Samotność (nawet gdy mamy ''wszystko'' w dzisiejszym świecie), gniew, brak przebaczenia emitowany i odbierany przez nas, to jest ten stan, (gdzie: nie widzimy sensu życia, cierpimy katusze), który spotykamy dziś i występuje on w piekle? Tutaj jest Bóg, który trwa przy nas, nawet gdy jesteśmy na kompletnych rozdrożach naszego życia. Oczywiście w piekle znajdują się dusze, które zostają odłączone od Boga na własne życzenie, a więc cierpienie jest niewyobrażalnie większe. Co o tym sądzicie? Przyznam, że powyższa refleksja pojawiła się pod wpływem dzienniczka św. Faustyny, a dziś Bóg pozwolił mi tę myśl uwolnić.
Piekło wg dzienniczka św. Siostry Faustyny: https://opoka.org.pl/News/Polska/2020/p ... y-faustyny
Pozdrawiam.
Wyobrażenie piekła przez pryzmat życia doczesnego?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wyobrażenie piekła przez pryzmat życia doczesnego?
Ano, nie. Ale nasza wizja piekła już tak. W tym rzecz, ze każdy, także święci wizjonerzy, "widzieli" piekło na miarę swoje wyobraźni. Albo tylko tak je opisywali. Widzieli to, co ich przerażało. Piekło zawsze mi się kojarzy z owellowskim pokojem 101. Dla każdego coś najbardziej niemiłego. Na dodatek w sposób przewrotny. To znaczy to, co wybieraliśmy za życia stanie się przekleństwem w piekle. O niebie napisane w Biblii, że oni oko, ani ucho. Podobnie z piekłem. Będzie gorzej niż można sobie wyobrazić.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2533
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 407 times
Re: Wyobrażenie piekła przez pryzmat życia doczesnego?
A więc Bóg jest wyborem, czy koniecznością?
Przecież takim myśleniem tylko powiększa się marchewkę, a przecież nie o to chodzi. Sztuką wychowania jest efekt, kiedy dziecko nie wybiera dobra za cukierka, albo w strachu za szlabanem na dobranockę.
Po drugie tutaj istnieje tak gigantyczna różnica w dystrybucji cierpienia, że próby uśredniania nie mają sensu.
Dodano po 3 minutach 8 sekundach:
Nie możemy się zamykać w 2 mld populacji chrześcijan w tych rozmyślaniach.
Przecież takim myśleniem tylko powiększa się marchewkę, a przecież nie o to chodzi. Sztuką wychowania jest efekt, kiedy dziecko nie wybiera dobra za cukierka, albo w strachu za szlabanem na dobranockę.
Po drugie tutaj istnieje tak gigantyczna różnica w dystrybucji cierpienia, że próby uśredniania nie mają sensu.
Dodano po 3 minutach 8 sekundach:
Nie możemy się zamykać w 2 mld populacji chrześcijan w tych rozmyślaniach.
Ostatnio zmieniony 2023-02-26, 19:20 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19048
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2620 times
- Been thanked: 4633 times
- Kontakt:
Re: Wyobrażenie piekła przez pryzmat życia doczesnego?
Zapominasz, że "marchewką" (nagrodą) jest w tym wypadku dokładnie to, do czego próbujemy skłonić. NIe "wieczne wakacje" i drinki podawane przez anioła w Niebie, tylko bycie z Bogiem. I kiedy wybieramy, nie wybieramy też relację z Bogiem, a nie jakieś coś, co pozwoli nam ją uzyskać.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 9 lut 2023
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 213 times
Re: Wyobrażenie piekła przez pryzmat życia doczesnego?
Glowna relacja z Bogiem zaczyna sie juz tu na ziemi i trwa cale zycie, poprzez relacje z bliznimi, wszystkimi, nie tylko tymi ktorych lubimy.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2533
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 407 times
Re: Wyobrażenie piekła przez pryzmat życia doczesnego?
Marku ale tu też działają "kartofle". Bo niby co to znaczy "bycie z Bogiem" skoro ani oko, ani ucho...Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-26, 23:00Zapominasz, że "marchewką" (nagrodą) jest w tym wypadku dokładnie to, do czego próbujemy skłonić. NIe "wieczne wakacje" i drinki podawane przez anioła w Niebie, tylko bycie z Bogiem. I kiedy wybieramy, nie wybieramy też relację z Bogiem, a nie jakieś coś, co pozwoli nam ją uzyskać.
Niebo to synonim szczęścia, tak jest nam przedstawiane, a aparaturę poznawczą mamy daną taką a nie inną - w sensie braku trafności wyobrażeń o tym miejscu, "bycie z Bogiem" nie stoi w opozycji do szczęścia. Z resztą przerabialiśmy już to w innych wątkach. 6 mld ludzi obecnie nie motywuje cukierek.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.