Grzechy cudze
Grzechy Cudze
Szczęść Boże. I z góry przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne bo piszę to na telefonie. A więc przychodzę z pewną sprawą (nie pamiętam jej dokładnie więc mogę coś przekręcić). W czwartek była szkolna dyskoteka na której wydarzyła się rzecz przez którą przestałem lubić tą osobę która to zrobiła. Jak byliśmy w szatni (osoba która to powiedziała jest z starszej klasy, będzie to ważne w dalszej części) która jest podzielona na klasę naszą i dwie starsze, kiedy ja z moimi kolegami byliśmy w szatni to wszedł tam coś jakby "śmieszek szkolny" i kiedy ja byłem w tej szatni (tam wszyscy zbierali się jesli nie chcieli tańczyć czy coś) to mój kolega zapytał dlaczego nie ma takiego nowego gościa z jego klasy, a wtedy ten śmieszek powiedział coś typu "Bo jest gejem i chodzi do kościoła", jak wcześniej wspomniałem ten śmieszek był starszy ode mnie więc bałem sie mu wytykać co mówi i jakby nic się nie stało zignorowałem to a mój kolega sie z tego śmiał. Kiedy poszliśmy zjeść pizzę wspomniałem mojemu drugiemu koledze że ja też chodzę to kościoła więc teoretycznie do mnie też będzie miał problem. Nosił on też bluzę z cyframi typu 333 i 999 i miał (chyba) też na tej bluzie szatana. Zawszę lubiłem tego gościa za jego poczucie humoru ale niestety często przeklinał i palił. A potem w ogóle o tym zapomniałem i nadal się dobrze bawiłem. Miałem jeszcze kilka takich sytuacji gdzie na przykład jeden z moich kolegów w coś wdepnął kiedy wracałem z nim ze szkoły to powiedział coś typu "Jezus kur...", kolejna sytuacja to kiedy jeszcze inny gość z mojej klasy powiedział Jezus jest królem a ten gość co powiedział "Jezus ku..." tym razem powiedział (chyba) "Nie królem tylko chu...". I ja oczywiście nie upominałem go bezpośrednio tylko powiedziałem temu koledze że ma rację i to prawda że Jezus jest królem, sytuacja która ma miejsce praktycznie codziennie że moi "koledzy" przeklinają i wszystkich wyzywają, a ja nie jestem w stanie się od nich odłączyć bo mnie wyśmieją a poza tym moja klasy liczy 12 osób. Czy to wszystko to poważne grzechy cudze?
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2023-02-17, 18:23 przez Oliwier, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5986
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 453 times
- Been thanked: 911 times
Re: Grzechy Cudze
Bardzo dobrze zrobiłeś że przyznałeś rację temu koledze który powiedział że Jezus Jest Królem.Oliwier pisze: ↑2023-02-17, 18:12 I ja oczywiście nie upominałem go bezpośrednio tylko powiedziałem temu koledze że ma rację i to prawda że Jezus jest królem, sytuacja która ma miejsce praktycznie codziennie że moi "koledzy" przeklinają i wszystkich wyzywają, a ja nie jestem w stanie się od nich odłączyć bo mnie wyśmieją a poza tym moja klasy liczy 12 osób. Czy to wszystko to poważne grzechy cudze?
Pozdrawiam.
Jesteś w bardzo trudnej sytuacji ale może po to tam jesteś aby dawać świadectwo twojej wiary.
Pan Jezus powiedział że Kto się do Niego przyzna przed ludźmi do tego On przyzna się przed Ojcem w Niebie.
Może twoi koledzy którzy teraz drwią z wiary kiedyś się nawrócą dzięki twojemu świadectwu?
Ja znam kilku takich z liceum którzy teraz są całkiem innymi ludźmi niż wtedy jeśli chodzi o wiarę.
Szczęść Boże!
Ostatnio zmieniony 2023-02-17, 18:44 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Grzechy Cudze
Jezus nie wymaga od Ciebie heroizmu, ważne by Twój duchowy i moralny kompas zawsze działał. A widać, że działa, skoro takie sytuacje Cię bolą. Czasem ważniejsza jest konsekwencja od jednostkowych aktów brawury, które mogłoby w danej chwili tylko prowokować do bójki. Jeśli Twoi koledzy zobaczą, że odwracasz się od ich bluźnierstwa i nie bierzesz udział w kpinach z wiary, to już jest bardzo dużo! Zwłaszcza gdy w rozmowach indywidualnych przyznajesz się do Jezusa - takie rozmowy mogą być dla kogoś niezmiernie ważnym świadectwem, które otworzy czyjeś serce na strumień łaski, pociągając ku Chrystusowi.Oliwier pisze: ↑2023-02-17, 18:12 I ja oczywiście nie upominałem go bezpośrednio tylko powiedziałem temu koledze że ma rację i to prawda że Jezus jest królem, sytuacja która ma miejsce praktycznie codziennie że moi "koledzy" przeklinają i wszystkich wyzywają, a ja nie jestem w stanie się od nich odłączyć bo mnie wyśmieją a poza tym moja klasy liczy 12 osób. Czy to wszystko to poważne grzechy cudze?
Młodym osobom coraz trudniej jest funkcjonować w swoim środowisku, gdy coraz więcej jest agresji wobec Kościoła i naszego Zbawiciela. Zaczynamy wkraczać w czasy przypominające sytuację pierwszych chrześcijan, którzy również tworzyli oazy wiary pośród oceanu zepsucia, szyderstwa i nienawiści. Ważne, abyśmy potrafili trwać wiernie w Chrystusie. To, co dzisiaj tu napisałeś, jest dla mnie mimo wszystko pokrzepiające, że wśród dzisiejszej młodzieży znajdują się osoby, dla których Chrystus jest Panem!
Ostatnio zmieniony 2023-02-17, 21:26 przez AdamS., łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Grzechy Cudze
Sprzeciwiać się trzeba. Ale umiejętnie. Nie każdy potrafi. Wzbudzenie agresji będzie mieć skutek przeciwny. Jednak do Jezusa trzeba się przyznawać. Jesteśmy Jego świadkami.
Ale przyznaję rację, że gdy nie potrafi się zareagować adekwatnie, lepiej przemilczeć. W każdym razie w trakcie publicznych popisów. I dawać przykład. Milczący przykład jest też wymowny.
Ale przyznaję rację, że gdy nie potrafi się zareagować adekwatnie, lepiej przemilczeć. W każdym razie w trakcie publicznych popisów. I dawać przykład. Milczący przykład jest też wymowny.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Grzechy cudze
Czy naprawdę muszę innych upominać i karać gdy grzeszą? Ja nie mam do tego odwagi, często się boję odezwać do kogoś gdy chodzi o coś niecodziennego, a szczególnie jak nie mam z tym kimś dużej zażyłości, a często nawet boję się przy takich ludziach przebywać, nie dlatego że nie lubię ludzi i się na nich zamykam, tylko się boję że zapytają się mnie o coś, na co trudno mi będzie odpowiedzieć. Wczoraj zrobiłem też wpis o OCD, i możliwe też że mam trochę fobię społeczną czy coś takiego.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Grzechy cudze
Nie każdy grzech cudzy wymaga Twojej reakcji. Po pierwsze musi trzeba w tym współdziałać z Duchem Świętym, a jego dary dobrze znamy:
1) dar mądrości - uczy nas patrzeć na każdą sytuację z perspektywy kochającego Boga (nie chodzi tu więc o ludzką przemądrzałość, ale o to, jak i kiedy zadziałać, żeby przynieść komuś zbudowanie);
2) dar rozumu - daje nam narzędzia, w jaki sposób osiągnąć cel bez przysparzania jeszcze większej szkody. Dla przykładu nie zawsze rozumne jest pouczanie rozochoconych wyrostków, bo wtedy można pobudzić ich do agresji - gdy jednak komuś zagrażają, nie można stać z boku - trzeba znaleźć roztropny sposób na zminimalizowanie skutków dziejącego się zła (bez zbędnej brawury!);
3) dar dobrej rady - to natchnienie, w jaki sposób wpływać na innych własnym słowem, by nie wywołać ich gniewu czy zamknięcia się w sobie, a jednocześnie pozostać wiernym sumieniu i Ewangelii.
4) dar męstwa - pozwala nie zważać na straty, gdy dzieje się czyjaś krzywda - wtedy nie powinniśmy kalkulować, lecz działać.
5) dar umiejętności - to nabyta lub natchniona zdolność do działania, aby przysparzać nim dobra.
6) dar pobożności - chodzi o mądrze i szczerze przeżywaną pobożność, bo jeśli będzie ona na pokaz, można nią uczynić więcej zła; nie można też do niej nikogo zmuszać.
7) dar bojaźni Bożej - każdy człowiek powinien znać granice swojej wolności, którą określa właśnie taka "bojaźń"(choć samo słowo może się źle kojarzyć, bo Bóg nie wzywa nas do lęku czy strachu, lecz do szacunku - i właśnie on jest podstawą dobrze rozumianej bojaźni Bożej).
Reasumując: dlaczego wymieniłem te siedem darów Ducha Świętego? Bo tylko z nimi można wychodzić do ludzi tak, aby ich postawa zmieniała się na dobre - i abyśmy nie mieli udziału w tzw. grzechach cudzych. Nie zawsze trzeba działać czy coś mówić. Czasem Bóg zsyła tchnienie, aby się za kogoś modlić - lub porozmawiać z nim w stosownej sytuacji. Nie zawsze musi to być pouczanie (sam raczej staram się tej formy unikać) - o wiele owocniejsza jest przyjazna postawa i dobry przykład.
Re: Grzechy cudze
Dziękuję Ci bardzo za pomoc. Czyli mogę nic nie mówić gdy nie mam odwagi, a wtedy muszę to usprawiedliwić modlitwą?
Re: Grzechy cudze
Dziękuję Ci bardzo za pomoc. Czyli mogę nic nie mówić gdy nie mam odwagi, a wtedy muszę to usprawiedliwić modlitwą?AdamS. pisze: ↑2023-03-04, 11:37Nie każdy grzech cudzy wymaga Twojej reakcji. Po pierwsze musi trzeba w tym współdziałać z Duchem Świętym, a jego dary dobrze znamy:
1) dar mądrości - uczy nas patrzeć na każdą sytuację z perspektywy kochającego Boga (nie chodzi tu więc o ludzką przemądrzałość, ale o to, jak i kiedy zadziałać, żeby przynieść komuś zbudowanie);
2) dar rozumu - daje nam narzędzia, w jaki sposób osiągnąć cel bez przysparzania jeszcze większej szkody. Dla przykładu nie zawsze rozumne jest pouczanie rozochoconych wyrostków, bo wtedy można pobudzić ich do agresji - gdy jednak komuś zagrażają, nie można stać z boku - trzeba znaleźć roztropny sposób na zminimalizowanie skutków dziejącego się zła (bez zbędnej brawury!);
3) dar dobrej rady - to natchnienie, w jaki sposób wpływać na innych własnym słowem, by nie wywołać ich gniewu czy zamknięcia się w sobie, a jednocześnie pozostać wiernym sumieniu i Ewangelii.
4) dar męstwa - pozwala nie zważać na straty, gdy dzieje się czyjaś krzywda - wtedy nie powinniśmy kalkulować, lecz działać.
5) dar umiejętności - to nabyta lub natchniona zdolność do działania, aby przysparzać nim dobra.
6) dar pobożności - chodzi o mądrze i szczerze przeżywaną pobożność, bo jeśli będzie ona na pokaz, można nią uczynić więcej zła; nie można też do niej nikogo zmuszać.
7) dar bojaźni Bożej - każdy człowiek powinien znać granice swojej wolności, którą określa właśnie taka "bojaźń"(choć samo słowo może się źle kojarzyć, bo Bóg nie wzywa nas do lęku czy strachu, lecz do szacunku - i właśnie on jest podstawą dobrze rozumianej bojaźni Bożej).
Reasumując: dlaczego wymieniłem te siedem darów Ducha Świętego? Bo tylko z nimi można wychodzić do ludzi tak, aby ich postawa zmieniała się na dobre - i abyśmy nie mieli udziału w tzw. grzechach cudzych. Nie zawsze trzeba działać czy coś mówić. Czasem Bóg zsyła tchnienie, aby się za kogoś modlić - lub porozmawiać z nim w stosownej sytuacji. Nie zawsze musi to być pouczanie (sam raczej staram się tej formy unikać) - o wiele owocniejsza jest przyjazna postawa i dobry przykład.
(napisałem jeszcze raz bo nie zacytowałem wcześniej)
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Grzechy cudze
Nie chodzi o to, żeby to czymś zastępować, czy usprawiedliwiać - ale żeby każdą taką sytuację w głębi serca uczyć się rozeznawać. Spróbuj reagować małymi krokami, najlepiej przez otwarte serce, zachętę, jakiś przyjazny gest połączony z zagajeniem rozmowy na dany temat - oczywiście wtedy, gdy są ku temu warunki i niekoniecznie za każdym razem. Chodzi o to, aby ćwiczyć się również w cnocie odwagi. Małymi kroczkami!
Re: Grzechy cudze
Dziękuję za radę, wiem, dlaczego trzeba innych upominać, dlaczego Bóg to nakazuje, bo nasi bliźni mogą popełniać grzechy nie wiedząc o tym, i gdy się upomni to sobie to uświadomią i może to doprowadzić do nawrócenia, więc naprawdę warto, i ja bym to robił, tylko jest jedyny problem: NIKT wsród moich rówieśników nie upomina za grzechy. No, może czasami moi koledzy coś gadają o tym, co jest grzechem, ale tylko czasami, a tu ja mam upominać innych za każdym razem jak oni grzeszą? I nawet dorosłych? Ja jestem jeszcze dzieckiem! I to jeszcze mam zaburzenia społeczne! I jeszcze nikt inny w moim otoczeniu tego nie robi tak jak już mówiłem... A czy w twoim otoczeniu ktoś upomina za cudze grzechy?AdamS. pisze: ↑2023-03-04, 17:38Nie chodzi o to, żeby to czymś zastępować, czy usprawiedliwiać - ale żeby każdą taką sytuację w głębi serca uczyć się rozeznawać. Spróbuj reagować małymi krokami, najlepiej przez otwarte serce, zachętę, jakiś przyjazny gest połączony z zagajeniem rozmowy na dany temat - oczywiście wtedy, gdy są ku temu warunki i niekoniecznie za każdym razem. Chodzi o to, aby ćwiczyć się również w cnocie odwagi. Małymi kroczkami!
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Grzechy cudze
Trudne pytanie zadałeś, bo żyjemy w czasach, kiedy każdy alergicznie reaguje na wszelkie upomnienia. Ale to nie musi mieć formuły pouczania, W moim otoczeniu najczęściej wystarczają zwykłe słowa, które wyrażają osobiste spojrzenia na daną sprawę. Dla przykładu w rozmowie z kolegą, który dość ostro krytykował pomoc Ukrainie, wystarczyło, że wymieniłem wszystkie argumenty, dlaczego sam uważam, że ta pomoc jest niezbędna. Nie pouczałem, nie krytykowałem, nie oceniałem, tylko podzieliłem się własnym spojrzeniem na ten problem. To wystarczyło, by kolega skorygował swoje poglądy. Świadczy to o jego dojrzałości, bo ona jest potrzebna, żeby ktoś przyjął nasze słowo, gdy ono jest przeciwstawne - ale uzmysłowiło mi to również, że warto wstawiać się za osobami potrzebującymi pomocy, nawet gdy nie za bardzo wierzymy, że własnymi słowami możemy coś zmienić.