Sądzony sprowadziłeś finalnie wyobraźnie do lęku, a później sam sobie odpisałeś.
Co to ma wspólnego z tematem?
No tak, czas zamknąć forum
przecież mamy obecnie na świecie 8 mld chrześcijan
Sądzony sprowadziłeś finalnie wyobraźnie do lęku, a później sam sobie odpisałeś.
Co to ma wspólnego z tematem?
No tak, czas zamknąć forum
Tego to nie rozumiem.
To, że Bóg przejawia się w postawie ciągłej relacji. W procesie bycia, dziania się, nie zaś rozumienia i formułowania opisów.
... zamykać chyba nie, ale rozkminiać jak wygląda Bóg ... Po ludzku wygląda On jak opuszczony, zmasakrowany 33-latek kończący swój żywot na krzyżu w towarzystwie dwóch opryszków.
i?
Wyobraźnia niczego nie zamyka a otwiera, stawia pytajniki, jest katalizatorem działania, rozwoju. Nadałeś jej znamiona strachu, a później sam odpowiedziałeś sobie na ten negatywny ładunek.
ale przecież to co napisałeś jest rozumieniem i ma formę opisową, opisujesz i rozumujesz relacje i nie ma w tym nic złego
kto tu na forum skupia się na Jego wyglądzie?
Jeśli powiedział wszystko i pokazał wszystko to nie wszystkim. Ponieważ nadal jesteśmy w punkcie "należy mieć nadzieje na zbawienie ludzi poza Kościołem"
Można tak to zrozumieć. Ja jednak nie zastanawiam się zbyt wiele nad Bogiem. Godzę się z Tajemnicą. Wiara zastępuje rozum. Przynajmniej w kwestiach transcendentnych.
Nie do końca. Miłość, bycie nie jest kwestią rozumienia. Przynajmniej nie w mistyce. Miłość zastępuje wolę, np. chęć pojęcia.
Nie wiem na czym kto się skupia. Jednakże myślimy za pomocą słów. One są zaś symbolami rzeczy, działań lub przywar. Używając ich tworzysz "obraz".
Zgadza się. Lecz jedyny "obraz", który jesteśmy w stanie ogarnąć to martwy Syn Boży w Człowieku na krzyżu.
To lapsus. Ludzie myśla przede wszystkim pojęciami. Często niewerbalnymi. A nawet niemożliwymi do wyartykułowanie. Co nie znaczy, że nie ubieraja mysliw w słowa. A czynić to moga i głuchoniemi. Ta ułomność nie czyni ich idiotami. Tak samo jak ludzie s=zdrowi operują słowami i to takimi samymi słowami. Jeno nie zawsze wypowiadanymi, a częściej pisanymi.
To prawda, Bez rozumu nie ma świadomości. Konieczne myślenie i świadomość własnej odrębności. Własnego istnienia. Oraz istnienie innych.
Od św. Jana od Krzyża.
Też. Za pomocą symboli, znaków oznaczających słowa.
Zapominasz o świecie i ciele, które nie są czysta.
Jeżeli potrafisz "myśleć" o Bogu pozawerbalnie to jesteś blisko kontemplacji
Andej nie wnioskowałem że czyni ich to idiotami.Andej pisze: ↑2023-03-12, 10:59 To lapsus. Ludzie myśla przede wszystkim pojęciami. Często niewerbalnymi. A nawet niemożliwymi do wyartykułowanie. Co nie znaczy, że nie ubieraja mysliw w słowa. A czynić to moga i głuchoniemi. Ta ułomność nie czyni ich idiotami. Tak samo jak ludzie s=zdrowi operują słowami i to takimi samymi słowami. Jeno nie zawsze wypowiadanymi, a częściej pisanymi.
https://www.focus.pl/artykul/w-jakim-je ... -urodzeniaOsoba niesłysząca odbiera świat za pomocą wzroku (którym kompensuje sobie brak słuchu), dotyku wibracji, smaku, zapachu, za pomocą obrazów, emocji związanych z daną sytuacją. Nie myśli słowami, lecz obrazami, znakami. Tak samo postępują małe dzieci słyszące, które w swoich doświadczeniach wykorzystują słuch, ale myślą też obrazami. Różnica polega na tym, że myślenie osób z wadą słuchu w początkowym okresie rozwoju jest bardziej konkretne, mniej abstrakcyjne, i że czasem ich spostrzeżenia mogą być niepełne, nieadekwatne, co może prowadzić do niezrozumienia sytuacji.
Zgadzam się. Może nie do końca właściwie się wyraziłem.Abstract pisze: ↑2023-03-12, 11:10Osoba niesłysząca odbiera świat za pomocą wzroku (którym kompensuje sobie brak słuchu), dotyku wibracji, smaku, zapachu, za pomocą obrazów, emocji związanych z daną sytuacją. Nie myśli słowami, lecz obrazami, znakami. Tak samo postępują małe dzieci słyszące, które w swoich doświadczeniach wykorzystują słuch, ale myślą też obrazami. Różnica polega na tym, że myślenie osób z wadą słuchu w początkowym okresie rozwoju jest bardziej konkretne, mniej abstrakcyjne, i że czasem ich spostrzeżenia mogą być niepełne, nieadekwatne, co może prowadzić do niezrozumienia sytuacji.
Wiem, to wniosek wynikający z zaprzeczenia możności tych osób. Bo oni są tacy sami jak my, poza tym, że lnie słyszę i/lub nie mówią. Ale operują słowem i myślą tak jak my.