Kiedy człowiek jest niezdatny do małżeństwa?

[Viridiana]

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» - Mt 19, 10-12

Jak sądzicie, na czym właściwie polega ta niezdatność do małżeństwa, o której Jezus tutaj mówi? Szczególnie zastanawiający jest przypadek tych, których "ludzie takimi uczynili" - co to tak właściwie znaczy? Nie mamy w końcu termometru do uczuć, który zmierzyłby poziom "straumatyzowania" danej osoby i wykazał "Tak, ciebie rodzice skrzywdzili na tyle, że nie jesteś zdolny do małżeństwa" albo "Nie no, ty jeszcze nie przekroczyłeś limitu dozwolonej ilości trudnych doświadczeń w życiu, możesz się żenić". Co myślicie na ten temat?

[Albertus]

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» - Mt 19, 10-12

Jak sądzicie, na czym właściwie polega ta niezdatność do małżeństwa, o której Jezus tutaj mówi? Szczególnie zastanawiający jest przypadek tych, których "ludzie takimi uczynili" - co to tak właściwie znaczy? Nie mamy w końcu termometru do uczuć, który zmierzyłby poziom "straumatyzowania" danej osoby i wykazał "Tak, ciebie rodzice skrzywdzili na tyle, że nie jesteś zdolny do małżeństwa" albo "Nie no, ty jeszcze nie przekroczyłeś limitu dozwolonej ilości trudnych doświadczeń w życiu, możesz się żenić". Co myślicie na ten temat?

Chodzi po prostu o kastrację która była stosowana w stosunku do niewolników, choć nie tylko.

[Andej]

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» - Mt 19, 10-12

Jak sądzicie, na czym właściwie polega ta niezdatność do małżeństwa, o której Jezus tutaj mówi? Szczególnie zastanawiający jest przypadek tych, których "ludzie takimi uczynili" - co to tak właściwie znaczy? Nie mamy w końcu termometru do uczuć, który zmierzyłby poziom "straumatyzowania" danej osoby i wykazał "Tak, ciebie rodzice skrzywdzili na tyle, że nie jesteś zdolny do małżeństwa" albo "Nie no, ty jeszcze nie przekroczyłeś limitu dozwolonej ilości trudnych doświadczeń w życiu, możesz się żenić". Co myślicie na ten temat?

Najpierw kij w mrowisko. A co ze sprawą człowieka z żoną? Z tego wynika, że człowieka, to kto? A żona to kto? Czy nie jest to wyraz dyskryminacji płciowej, w dzisiejszym tego słowa znaczeniu?

A ci, których ludzie takimi uczynili, sądzę że odnosi się to wszelkich wpływów zewnętrznych. Zarówno fizycznych, jak też psychicznych. Na przykład amputacja jakichś organów. Ale też ukształtowanie psychiczne, np. mizandria czy mizoginia.

Natomiast nie widzę żadnego związku z uczuciami. Uczucia są przemijające. Chwilowe. Co nie znaczy, że wykluczam istnienie obsesji.

[Dezerter]

Albertus jak zawsze dobrze odpowiada
Ale jako doradca życia rodzinnego muszę dopowiedzieć, że lista jest dużo dłuższa ale już nie biblijna tylko wynikająca z życia i mądrości Kościoła.

[Abstract]

Małżeństwa mają tak szerokie spektrum scenariuszy, że do tych gorszych nie nadaje się nikt, jest to jedno wielkie pasmo nieszczęść, chyba że premiujemy masochizm. Przykłady niektórych wpisów tutaj z forum. A później zaczyna się batalia tych którym w małżeństwach jest łatwiej, mieli więcej szczęścia, z tymi którzy chwytają się brzytwy, aby dalej w nim trwać. Inna grupa to teoretycy, którzy piszą jak powinno być.
Z małżeństwem jest jak ze dobrym stanem zdrowia, albo się je ma i się nim cieszy, albo się go nie ma i jedyna droga to ofiarowanie cierpienia w jakiejś intencji, bo nic innego już nie pozostaje.

[Albertus]

Takim człowiekiem niezdatnym do małżeństwa którego ludzie takim uczynili był na przykład Etiop którego nawrócił św Filip z Dz8:27.

Z nieznanych przyczyn współczesne tłumaczenia katolickie to pomijają ale jeszcze w tłumaczeniu Jakuba Wujka można to przeczytać.

Nie rozumiem dlaczego współcześnie się to pomija bo to wydaje mi się istotne że jednym z pierwszych pogan którzy przyjęli Ewangelię był właśnie człowiek - eunuch którego ludzie w tak straszny sposób okaleczyli czyniąc go niezdatnym do małżeństwa.

[sądzony]

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» - Mt 19, 10-12

Jak sądzicie, na czym właściwie polega ta niezdatność do małżeństwa, o której Jezus tutaj mówi? Szczególnie zastanawiający jest przypadek tych, których "ludzie takimi uczynili" - co to tak właściwie znaczy? Nie mamy w końcu termometru do uczuć, który zmierzyłby poziom "straumatyzowania" danej osoby i wykazał "Tak, ciebie rodzice skrzywdzili na tyle, że nie jesteś zdolny do małżeństwa" albo "Nie no, ty jeszcze nie przekroczyłeś limitu dozwolonej ilości trudnych doświadczeń w życiu, możesz się żenić". Co myślicie na ten temat?

Z wypowiedzi wynika więc, iż "termometr" istnieje.
Jesteś płodna - zdatna, na prawo.
Jesteś niepłodna - niezdatna, na lewo.

Przykro mi, ale taka puenta mi się nasuwa.

[Albertus]

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» - Mt 19, 10-12

Jak sądzicie, na czym właściwie polega ta niezdatność do małżeństwa, o której Jezus tutaj mówi? Szczególnie zastanawiający jest przypadek tych, których "ludzie takimi uczynili" - co to tak właściwie znaczy? Nie mamy w końcu termometru do uczuć, który zmierzyłby poziom "straumatyzowania" danej osoby i wykazał "Tak, ciebie rodzice skrzywdzili na tyle, że nie jesteś zdolny do małżeństwa" albo "Nie no, ty jeszcze nie przekroczyłeś limitu dozwolonej ilości trudnych doświadczeń w życiu, możesz się żenić". Co myślicie na ten temat?

Z wypowiedzi wynika więc, iż "termometr" istnieje.
Jesteś płodna - zdatna, na prawo.
Jesteś niepłodna - niezdatna, na lewo.

Przykro mi, ale taka puenta mi się nasuwa.

Ale czy w tej kwestii ma jakieś znaczenie to czy jest nam przykro czy nie?

[sądzony]

Ale czy w tej kwestii ma jakieś znaczenie to czy jest nam przykro czynie?

A skąd ja mam wiedzieć czy w tej kwestii ma jakieś znaczenie czy jest Wam przykro czy nie

[Albertus]

Ale czy w tej kwestii ma jakieś znaczenie to czy jest nam przykro czynie?

A skąd ja mam wiedzieć czy w tej kwestii ma jakieś znaczenie czy jest Wam przykro czy nie

Bo mi też jest przykro że ludzie czynili i dzisiaj też czasem czynią innych niezdatnymi do małżeństwa.

[Andej]

Jesteś niepłodna - niezdatna, na lewo.

Skąd taki pomysł? Nie wydaje mi się, aby w KPK było takie stanowisko.

[sądzony]

Bo mi też jest przykro że ludzie czynili i dzisiaj też czasem czynią innych niezdatnymi do małżeństwa.

Tak czy owak trudno mi wypowiadać się za Ciebie.

Dodano po 5 minutach 28 sekundach:

Jesteś niepłodna - niezdatna, na lewo.

Skąd taki pomysł? Nie wydaje mi się, aby w KPK było takie stanowisko.

Z wypowiedzi wynika ...

... taka puenta mi się nasuwa.

Jak napisałem taka puenta w mojej głowie zrodziła się po przeczytaniu wypowiedzi.
A więc pomysł wynika z właściwej lub błędnej interpretacji w moim umyśle.