Problem związany z Marią

[Dezerter]

Czy nie jest tak (albo mi się wydaje) że gdy ktoś jest maryjny to jest kierowany mniej do Ducha Świętego w porównaniu z tymi, którzy są do Niego skierowani a mają mniejszy kontakt z Maryją? Na przykład charyzmatycy odnoszą się bardziej do Ducha Świętego a tradycjonaliści do Maryi? Piszę jako ciekawostkę, nie chciałbym wprowadzać podziałów.

To nie jest takie proste, bo najbardziej maryjnych katolików spotkałem wśród charyzmatyków (Chmielewski, Modrzyński, człowiek ze zarządu wspólnoty Jerozolima, który mi powiedział, że jak się nie zawierzysz Maryji, to nie pójdziesz dalej na drodze rozwoju duchowego)
jest taka pieść Miriam charyzmatyczna
Pomódl się Miriam
Aby Twój syn żył we mnie
Pomódl się by Jezus we mnie żył
Gdzie Ty jesteś zstępuje Duch Święty
Gdzie Ty jesteś niebo staje się

Ja jak się modlę, to do Chrystusa i przez Maryję, nawet jak modlę się do "całego Boga", to albo nie myślę o rozróżnieniu Osób, albo wyobrażam sobie Go jako Chrystusa, trudno mi się zwracać osobno do Ojca, a jeszcze bardziej do Ducha Świętego. Mimo że bardzo wspominam rekolekcje Kursu Filipa, które były charyzmatyczne. a 28 maja Zesłanie Ducha Świętego.

Mnie charyzmatycy nauczyli modlitwy do całej Trójcy
nasza wspólnotowa modlitwa oddająca chwałę i uwielbienie Bogu zaczynała się od uwielbienia Boga Ojca, później Jezusa, wzywaliśmy w końcu obecności Ducha Świętego
ale często było też nawiązanie do Maryi w modlitwie
Prowadziłem takie modlitwy i powiem wam, że najtrudniej było się modlić do Boga Ojca, nie tylko mi inni też tak mieli
Gdzieś usłyszałem, że najwłaściwszym sposobem modlitwy dla chrześcijanina jest:
Modlitwa do Boga Ojca
przez wstawiennictwo i zasługi Jezusa Chrystusa
w Duchu Świętym

[faraon]

glowny problem jest w tym ze wiele osob nie rozumiejac wiary nie rozumie w ogole Boga Ojca.
Wielu po prostu nie rozumie Kim jest Bog Ojciec i gdzie jest czy tez jak sie nam Objawia.
Najczesciej szukaja Go tam gdzie Go nie ma, albo mysla ze jest gdzies tam gdzie Go swoimi imaginacjami wsadzili, ale nie maja pojecia gdzie tak naprawde Jest i gdzie wedlug Pism powinien byc.
Innaczej mowiac pomiataja Nim jakby to od nich i ich wyobrazen zalezalo gdzie Bog jest i powinien byc.
Nie moze byc tam gdzie Go sobie nie wyobrazaja a musi byc tam gdzie oni mysla ze musi byc.
Takie ludzkie przykazy i nakazy dla Boga by byl jedynie tam gdzie sobie wyobrazamy.

Dodano po 8 minutach 22 sekundach:
Protestant mysli, "ty Bog, ty nie mozesz tam byc bo oni nie modla sie do ciebie tylko do jakies Maryjii".
Katolik mysli, "ty Bog, ty nie mozesz byc u protestantow bo oni pomieszali rozumienie Pism".
Ktorych Bog poslucha? A moze pogoni kazdego, by nie wmawiali Mu co i jak ma robic.
Albo sobie mysli, " co ja mam z nimi zrobic? Pogonic ich do wszystkich diablow, czy moze dac im jeszcze jedna szanse?

Dodano po 35 minutach 2 sekundach:
Tak mysli sobie, czego oni wszyscy chca ode mnie, nie dosc im ze poslalem wlasnego syna by ich wykupil z ich grzechu, to jaszcze chca mna kierowac co powinienwm, a czego nie moge. To chyba przerasta moja wszechwiedze i moja moc czynienia cudow.
Chyba musze isc do psychoterapeuty.

[Andej]

Wielu po prostu nie rozumie Kim jest Bog Ojciec i gdzie jest czy tez jak sie nam Objawia.

Zatem sugerujesz, że jest jakiś człowiek, który to wie? Uważasz, że w dziejach ludzkości był jeszcze ktoś poza Jezusem, kto wiedział?
Uważasz, że jakikolwiek człowiek może rozumieć kim jest Bóg?
Ja nie wierzę w taką możliwość. Albo inaczej: Tylko człowiek totalnie zarozumiały może uznać, że rozumie Boga. Bo rozumieć, to znaczy znaleźć się na poziomie osoby rozumianej. Posiadać podobna wiedzę i możliwości intelektualne. Co w przypadku rozumienia Boga oznacza, że ktoś taki czuje się równym Bogu.

Jezus, według mnie jedyny, który rozumiał kim jest Bóg Ojciec, nigdy nie zrównywał się z Nim. Zawsze z pokorą się odnosił do Ojca. I rozumiał, że to Jego wola się liczy. Wydaje mi się, że bardziej rozumiał, że musi wypełnić wolę Ojca, niż to dlaczego taki zamysł miał Ojciec.

To, gdzie jest też nikt nie wie. Może po śmierci, po zbawieniu, zmartwychwstaniu, wstąpieniu do nieba się dowiemy. Ale za życia nikomu się to nie uda.

A jak się objawia? Objawia się w Kościele i wszędzie. Objawia się w Eucharystii. Objawia się w Biblii, będącej zapisem Jego objawień. Objawia się w pięknie motyla i grozie burzy. Objawia się w spotkanym człowieku. Jeśli ktoś wierzy w Boga, wierzy Bogu, kocha Go i ufa Mu, to On się objawia w każdym zdarzeniu, czynności i czasie.

[faraon]

Andej, a czy Jezus wlasnie tego nie tlumaczyl Apostolom?
To moze wiedziec kazdy, wystarczy posluchac Nauk Jezusa.
A jesli ktos ich nie rozumie to nie jest wina Jezusa, a twierdzenie ze nikt nic nie wie, to takie sztuczne robienie tajemnic z samego Boga.
Moim zdaniem jest to antychrzescijanskie twierdzenie, bo mamy poznawac Boga, a to twierdzenie wrecz tego zabrania obwarowujac poznanie tajemnica niemozliwa do zrozumienia.

[greg77]

Andej, a czy Jezus wlasnie tego nie tlumaczyl Apostolom?
To moze wiedziec kazdy, wystarczy posluchac Nauk Jezusa.
A jesli ktos ich nie rozumie to nie jest wina Jezusa, a twierdzenie ze nikt nic nie wie, to takie sztuczne robienie tajemnic z samego Boga.
Moim zdaniem jest to antychrzescijanskie twierdzenie, bo mamy poznawac Boga, a to twierdzenie wrecz tego zabrania obwarowujac poznanie tajemnica niemozliwa do zrozumienia.

Aby w jakiś sposób móc poznawać zamiary Boga,na początku trzeba Mu zawierzyć.Wielu próbowało i próbuje poznawać Boga tylko "rozumem",ale jest to droga donikąd.Dogmatem KK jest to że Bóg jest niepojęty,jest tajemnicą czy ci się to podoba czy nie,i zawsze nią będzie,nawet po śmierci Go nie pojmiemy.Ale jak to się mówi "Nie o to chodzi żeby złapać zajączka,ale żeby go gonić".

[Andej]

mamy poznawac Boga,

Tak, mamy. Tak napisałem. Można sprawdzić powyżej.
Ale to, że mamy poznawać, nie znaczy, że możemy poznać. Oczywiście poza osobami równymi Bogu. One mogą i to.

Dlaczego przypisujesz mi cos przeciwnego do tego co napisałem?

[sądzony]

W życiu chrześcijanina chodzi o to, by postępować zgodnie z wolą Bożą daną nam w Objawieniu.
Wierzyć sercem i oczekiwać Łaski Zbawienia.
Wypadałoby również, każdy na własną miarę, rozwijać duchowość czyli dbać o modlitwę i relacje z Ojcem.
Głęboka duchowość czy mistycyzm pozwala na "doświadczenie" Boga. Nigdy nie jest ono jednak nawet namiastką poznania Boga.
Nawet zjednoczenie mistyczne nie stanowi o jedności z Bogiem. Jest to forma "przylgnięcia".
Mistyka potrzebuje jednak oczyszczenia, a to co dzieje się w duszy człowieka nie ma "formy zmysłowej", a zatem jest wręcz "niewypowiadalne".
"Duchowość głębi" czy mistycyzm nie jest przykazaniem i nie jest konieczny do zbawienia.