Po prostu dziękuję...

Dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu i życiu znanych osób, jak i naszych bliskich i innych ludzi; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.
hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 298
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 21 times
Been thanked: 148 times

Po prostu dziękuję...

Post autor: hektolitr » 2023-03-18, 19:05

Witam,

Ostatnio na pewnej grupie, która istnieje na facebook zamieściłem dwa świadectwa. Nie siliłem się na nie. Po prostu Bóg mnie poprosił, aby je przedstawić.

Świadectwo z czwartku (wkleję w proporcjach 1:1 - to co zamieściłem na grupie - tyczy się tego wpisu oraz następnego):

Dobry Wieczór. Jestem nowym użytkownikiem na tej grupie. Przyszedłem tutaj po rekomendacji ks. Teodora. Dzisiaj moim świadectwem było przystąpienie do spowiedzi świętej mimo oporów i wewnętrznego głosu ''po co?''. Zmagałem się z wewnętrznym krytykiem, który łatwo nie odpuszcza. Podobnie miałem z różańcem, zazwyczaj odmawiam go sam, ale dziś postanowiłem dołączyć do ks. Teodora - również na początku był wewnętrzny głos ''po co?'', ale oczywiście nie żałuję. Myślę, że zagoszczę podczas transmisji na dłużej niż ten jeden raz. Tyle odnośnie dzisiaj. Przechodząc do sedna sprawy - jestem zdiagnozowany autystą (Zespół Aspergera (ZA)). Zawsze uważałem, że ten ''dodatek'' czasami może być uciążliwy, bo buduje ściany, nie wszystko jest dla mnie. Zawierzyłem siebie Bogu, oddałem siebie całego - wraz z ZA. Pan Bóg zrobił z tego użytek, uświadomił mi - że mam doskonałe narzędzie, aby głębiej zrozumieć ludzi, pochylić się nad ich problemami, bez oceniania. Uważam, że ludzie z natury nie są źli. Czasami potrzeba czasu, aby do kogoś dotrzeć. Myślę, że dany człowiek może odwrócić się od Boga, ale my nie mamy prawa odwracać się od tego człowieka. Dla osób, które pojęcie ZA jest nowe - z medycznego punktu widzenia Asperger jest dysfunkcją poznawczą. Ja odbieram to jako ''wolniej rozumiem, ale głębiej potrafię pojąć''. Tak jest w tym przypadku.
Kiedyś żyłem z dala od Kościoła (w Boga wierzyłem, ale nie praktykowałem). Miałem problem m.in. z nieczystością. Oddałem tę słabość Panu Bogu. Od trzech miesięcy jestem po prostu czysty. Raz, bardzo mocno organizm się domagał, aby się poddać - poszedłem w tym dniu do spowiedzi - po odejściu od konfesjonału, ten problem zniknął jak ręką odjął (po prostu takie wewnętrzne oczyszczenie). Pozdrawiam
P.S: Może kolejnym świadectwem jest mój wpis? Może komuś w czymś pomoże? Życzę Wam powodzenia!

Świadectwo nr dwa, napisane wczoraj:

Dziękuję Wam za tak ciepłe przywitanie.
Chciałbym opisać świadectwo tego, jak Pan Bóg na mnie czekał.
Odkąd obudziła się we mnie świadomość, że żyję - pojawiły się pytania, wątpliwości - dlaczego ja tak mam? Myślałem, że jest to coś normalnego, mój sposób funkcjonowania, ale z czasem zaczynałem dostrzegać różnice między mną a rówieśnikami.
Czułem się nierozumiany, mający problemy na każdym kroku. W takim stanie przeszedłem przez okres dzieciństwa. Gdy moja orientacja świata wzrastała - zacząłem się zamykać, uciekać w głąb siebie, słuchać swojego wnętrza. Dopiero jakiś czas temu zorientowałem się, że Pan Bóg nieustannie do mnie mówi, był przy każdym moim upadku. Był cierpliwy, nie osądzał, a spokojnie tłumaczył. Obdarzył mnie ogromną ilością zaufania. Bóg nauczył mnie pokory wobec siebie, innych. Pokazał mi siebie tak naprawdę, konfrontując mnie ze swoimi słabościami. Niejednokrotnie miałem dość, tak po ludzku, ale nigdy nie miałem do nikogo pretensji, a zwłaszcza do Niego. Dostawałem każdego dnia taki ciężar, który mogłem przenieść, ale musiałem zachować pokorę, szacunek do tego, co mi się przytrafia.
Panie Boże, nauczyłeś mnie, że wygodne życie, bez zmartwień jest ułudą. Pragnę wyrzekać się dzisiejszego świata i każdego dnia podążać za Tobą,
biorąc na barki swój Krzyż. Przepraszam Cię za brak oddania się Tobie w takim stopniu, w jakim Ty oddałeś się za mnie, za nas.
Odkąd zawierzyłem siebie Bogu, moje życie stanęło na głowie. Nie była to rewolucja, ale zmiany wpływające na postrzeganie siebie i przewartościowanie życia.
Kiedyś życzyłem bardzo źle pewnej osobie, a dziś się za nią modlę. Myślę, że ten prosty przykład bez problemu pokazuje nam to, co potrafi uczynić Pan Bóg, gdy zawierzymy Jemu życie.
W grudniu ubiegłego roku, po ośmiu latach absencji poszedłem do spowiedzi, usłyszałem od duchownego jako naukę - ''ufaj swojemu sercu.'' Tak, pragnę dodać, że miałem z tym problemy - bo nie wiedziałem - czy dobrze postępuje. Pan Bóg doskonale wie, czego nam potrzeba. Kolejna sprawa jest taka, że moje trzy spowiedzi święte po tej ośmioletniej nieobecności były jakby rozmową, tym - co Bóg chciał mi powiedzieć. Oczywiście, spowiadałem się u trzech różnych księży, a płynące nauki tworzyły chronologię. Mogę sparafrazować: ''Ufaj swojemu sercu, nieustannie się módl, a gdy upadniesz - przyjdź do mnie.''

Może kiedyś przyjdzie pora na świadectwo nr 3, może...

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 2023-03-18, 19:22 przez hektolitr, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: Nenderen » 2023-03-18, 19:19

To wspaniałe, że Bóg jest dla Ciebie kimś Kto "spokojnie tłumaczy" i nie osądza. Życzę Tobie bycia otoczonym ludźmi którzy Go pod tym względem naśladują w stosunku do Ciebie i innych bliźnich. Kościół ma to do siebie, że jest wspólnotą opartą na miłości i serdeczności. Przykro mi, że czasem z powodu Twojej Choroby spotykał Cię ból ale Jezus jest Odpowiedzią na wszelkie problemy. Zawierzam Ciebie Jemu i Jego Duchowi Świętemu. Pozdrawiam +
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 298
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 21 times
Been thanked: 148 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: hektolitr » 2023-03-18, 19:23

Nie spotyka mnie ból, nigdy nie spotykał... ani dnia nie żałowałem tego, kim jestem.

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: Nenderen » 2023-03-18, 20:19

Miałem na myśli Twoją wzmiankę o czuciu się nierozumianym, mającym problemy na każdym kroku. Czułeś się wtedy (jak mniemam) przygnębiająco.
Ostatnio zmieniony 2023-03-18, 20:20 przez Nenderen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 298
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 21 times
Been thanked: 148 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: hektolitr » 2023-03-19, 00:03

Rozumiem. Nie zwracałem na to zbyt dużej uwagi. Brałem się szybko w garść, aby jakoś przetrwać. Życie nie musi być kolorowe, aby było piękne. Pokochałem cierpienie takie, jakie zostało mi przydzielone. Wierzę i wiem, że to jest ścieżka do tego, aby odnaleźć Pana Boga. Zdać sobie sprawę z tego, jakie znaczenie ma Droga Krzyżowa w moim życiu.
Ostatnio zmieniony 2023-03-19, 00:08 przez hektolitr, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: Nenderen » 2023-03-19, 00:52

To prawda. Życie nie musi być kolorowe aby było piękne. Może nawet gdy Jezus był umierający na krzyżu, na jednym z drewnianych ramion usiadł motyl przysłany Mu dla pocieszycielskiego widoku przez Boga Ojca? To taka moja myśleniowa impresja będąca wyrazem wiary w to, że za zasłoną smutku potrafi kryć się radość.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 298
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 21 times
Been thanked: 148 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: hektolitr » 2023-03-20, 15:14

[JEZUS UZDROWIŁ MNIE Z TRĄDU]

Witam,

Od bardzo długiego czasu byłem zniewolony nieczystymi, obrzydliwymi myślami (najgorsze, jakie można sobie wyobrazić) dot. Trójcy Świętej, mój mózg wszystko negował, wątpił, katował mnie okropnymi porównaniami, skojarzeniami. Tak, jest to pochodną moich natręctw, zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych. Od pewnego czasu zawierzałem te moje myśli Bogu, aby się nimi zajął. Często brakowało mi sił, aby uciekać od tego wszystkiego, ale starałem się... często ostatkiem sił.
Dziś rano zostałem uleczony z ''trądu''. Podczas szykowania się do pracy włączyłem sobie nagranie o. Szustaka, o działaniu szatana, jak nas atakuje. Po obejrzeniu tego odcinka spłynęła na mnie łaska oczyszczenia, po prostu to zniknęło W JEDNEJ CHWILI, jakby nigdy tego nie było. Wewnętrzny głos mówił mi - ''nie myśl o tym, to uschnie''. Faktycznie tak jest, w obecnym momencie czuje się bardzo dobrze, jakby to zostało wyrwane z korzeniami. Jest to kolejny przypadek, gdzie Pan Jezus uleczył mnie z danego natręctwa.

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2023-03-20, 15:52 przez hektolitr, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: Andej » 2023-03-20, 17:54

Chwał Tobie Panie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3053
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: konserwa » 2023-03-20, 21:36

Bog zawsze podaje reke. dobrze, ze ja chwyciles :-bd

niesztampowa
Początkujący
Początkujący
Posty: 47
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 24 times
Been thanked: 23 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: niesztampowa » 2023-03-20, 23:40

Jeśli mogę doradzić … jak się pojawią znowu takie myśli, to … spokojnie. Wrzuć je tutaj, oddał na chwilę i nie pozwól im wpływać na Twoje uczucia - bo zwariujesz.
Powiem tak: ja kiedys musiałam bronić Trójcy Świętej. Moja wiedza była dużo za mało, żeby mówić o jakimkolwiek sukcesie w stosunku do oponenta, ale uświadomiłam sobie, ze ja to po prostu wiem i wierzę w to. Jest tyle momentów w Piśmie z których to można wywnioskować.
Teraz bym zrobiła inaczej : najpierw przeczytała odpowiedni wątek tutaj, a potem dodała nowy, jeśli nadal bym miała wątpliwości - żeby szukać wsparcia merytorycznego.
Ale zobacz - dziś pojawił się inny piękny wątek (gdzie tez chyba pisałeś) - ze na pewnym etapie dywagacji, naszej wiedzy musi zabraknąć. Jesteśmy tylko ludźmi. Zostaje nam wiara. Łaska wiary.
Nie zadręczaj się. Nie popadaj w perfekcjonizm. Zobaczysz, ze wolniej, ale dojdziesz do celu. Dbaj o siebie!

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: Nenderen » 2023-03-21, 09:17

Niesztampowa słusznie prawi.
Gratuluję duchowego sukcesu hektolitrze :)
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 298
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 21 times
Been thanked: 148 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: hektolitr » 2023-03-21, 15:34

Dziękuję Wam za ciepłe słowa, wsparcie.
niesztampowa pisze: 2023-03-20, 23:40Jeśli mogę doradzić … jak się pojawią znowu takie myśli, to … spokojnie. Wrzuć je tutaj, oddał na chwilę i nie pozwól im wpływać na Twoje uczucia - bo zwariujesz.
Wypisałbym je tutaj, ale nie chcę siać zgorszenia. Może wydawać się, że to wymówka - bo nie chcę się w jakimś stopniu poniżyć (sprawa pcyhy). Myślałem nad tym, ale nie. Po prostu nie nadaje się to do publikacji. Zawsze staram się te myśli negować, zaprzeczać im (czyt. nie wpuszczać). Odnośnie wpływania na uczucia - podczas takich burz moje serce jest spokojne, nie reaguje na te zaczepki. Zawsze tak jest. Wszystko odbywa się w głowie.
niesztampowa pisze: 2023-03-20, 23:40Powiem tak: ja kiedys musiałam bronić Trójcy Świętej. Moja wiedza była dużo za mało, żeby mówić o jakimkolwiek sukcesie w stosunku do oponenta, ale uświadomiłam sobie, ze ja to po prostu wiem i wierzę w to. Jest tyle momentów w Piśmie z których to można wywnioskować.
Teraz bym zrobiła inaczej : najpierw przeczytała odpowiedni wątek tutaj, a potem dodała nowy, jeśli nadal bym miała wątpliwości - żeby szukać wsparcia merytorycznego.
Powiem tak: boje się, że strasznie ranie tym Jezusa. Ja mogę się z tym męczyć - ale to nie ma sensu, więc oddaje te myśli Panu Bogu.
niesztampowa pisze: 2023-03-20, 23:40Ale zobacz - dziś pojawił się inny piękny wątek (gdzie tez chyba pisałeś) - ze na pewnym etapie dywagacji, naszej wiedzy musi zabraknąć. Jesteśmy tylko ludźmi. Zostaje nam wiara. Łaska wiary.
Nie zadręczaj się. Nie popadaj w perfekcjonizm. Zobaczysz, ze wolniej, ale dojdziesz do celu. Dbaj o siebie!
Uważam, że wystarczająca wiedza w naszym mniemaniu na jakiś temat prowadzi do próżności. Ostatnio mam taki etap, że nic nie wiem. Kiedyś pewnie rozpaczałbym, że pychę należy dokarmić, a teraz mam taki wewnętrzny spokój. Czasami źle się czuję z tym, że tak się dzieje, że te myśli są, ale chcę walczyć. Dla Boga.
Ostatnio zmieniony 2023-03-21, 15:51 przez hektolitr, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: Nenderen » 2023-03-21, 16:44

Pamiętaj, że Bóg kocha Cię niezależnie od Twojego nastroju, emocjonalności. Może masz natręctwa myślowe które jeszcze niejednokrotnie się pojawią bez Twojej osobistej winy moralnej. Ty odrzucasz takie myśli więc postępujesz prawidłowo.
Ostatnio zmieniony 2023-03-21, 16:46 przez Nenderen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 298
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 21 times
Been thanked: 148 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: hektolitr » 2023-06-16, 20:12

Dobry Wieczór,

Mijający tydzień był dla mnie dość intensywny jeżeli chodzi o pracę. Jakoś ostatnio poczułem wewnętrzną satysfakcję, że daję sobie radę i w miarę sprawnie to wychodzi. Pojawił się również smutek, że nie mam się z kim tym podzielić, że nikt nie powie, że jest ze mnie dumny. Zawsze mi tego brakowało. Takiego ciepła, pochwalenia. Dziś trafiłem na nagranie, które udostępniłem na czacie. Świadectwo tej kobiety wiele zmieniło.
Mam wrażenie, że ta wewnętrzna potrzeba, aby ktoś pochwalił, docenił, pomieszana jest z pychą — na zasadzie: ''wiem, że jest dobrze, ale możesz mi o tym powiedzieć, abym poczuł się lepiej''. A tak naprawdę to tylko praca, która nic nie zmienia, wykonuję swoje obowiązki. Nic wielkiego.
Widzę, że to jest taka wskazówka od Boga, aby nie spodziewać się tego typu zachowań od innych, bo to rodzi niezdrowe oczekiwania.
Zaobserwowałem również, że moja pycha wije się jak piskorz w niektórych miejscach, gdy Bóg ją zdemaskuje, to ona stara się wlecieć w jakiś kanał, przybrać inną formę. Po raz kolejny Najwyższy pokazuje mi, że największym zagrożeniem dla siebie jestem ja sam. Moje zachowania wpływają na mnie destrukcyjnie. Moje serce jest do wymiany (przemiany przez Boga). Pragnę pokochać tak bezinteresownie. Tak czysto, przejrzyście bez spełnienia listy warunków, którą często tworzy moja głowa. To jest najpiękniejsza forma miłości, którą promuje Najwyższy. Jakiś czas temu poprosiłem go, aby przemienił moje serce i nauczył mnie kochać. Jak widać — metamorfoza zaczyna się od porządków, aby pokazać — co ja ze sobą zrobiłem przez tyle lat i dlaczego to jest złe?
Przy okazji dowiedziałem się, że stosowałem ciekawą metodę ''nieskupiania na sobie uwagi''. Często, gdy miałem siebie na myśli, pisałem w liczbie mnogiej, czyli MY jako ludzie, a nie JA jako człowiek.

Pozdrawiam.

P.S: Link do nagrania:

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Po prostu dziękuję...

Post autor: sądzony » 2023-06-16, 20:23

hektolitr pisze: 2023-06-16, 20:12 Po raz kolejny Najwyższy pokazuje mi, że największym zagrożeniem dla siebie jestem ja sam.
"Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" (Mk 8,34).
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”