Córce nie rzucasz, JaPa, ochłapów
Dziękuję, że pytasz. Niestety nie poszło. Stoi.
To słowo - stoi - w świetle powyższych różnych wypowiedzi moich - ...
Córce nie rzucasz, JaPa, ochłapów
Dziękuję, że pytasz. Niestety nie poszło. Stoi.
Namiętne przytulanie realizuje się na innej płaszczyźnie.
A czymże jest Słowo Boże niż czynem realizującym się we wcielniu?
Odpowiem dojrzałe. Uważasz, że specjaliści mi pomogą? Czy w szpitalu albo naprzeciw terapeuty czy psychologa w gabinecie będę mógł liczyć na pełną miłość, która nie cofnie się nawet przed wejściem na teren bliskości fizycznej, w imię miłości odrzucając niezłomne, twarde, nienaruszalne zasady zawodowego postępowania? A mówiąc prościej, czy jak pójdę do terapeutki, to ona zechce mnie autecznie przytulić, nie ograniczając empatii do obszaru zawodowej etyki? Nie lkerarz leczy, lecz miłość. A miłości nie ma.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-03-29, 16:10To znaczy, masz na myśli, że wcale nie otrzymałeś? A co w tym wątku robimy innego niż próby wspierania Cię? Może nam to i nie wychodzi najlepiej, to prawda, ale nie jesteśmy specjalistami, a Ty potrzebujesz pomocy specjalistów. Idź na leczenie uzależnień, terapię, piszę to dla Twojego dobra. Możemy w tym wątku pogadać z Tobą, dać Ci się wygadać, czasem coś drobnego doradzić, ale to Ci nie wystarczy, bo nie jesteśmy w stanie pomóc Ci w wyleczeniu. Pomimo że byśmy chcieli, to nie mamy kompetencji do tego. Poza tym, wsparcie nie polega na tym, że zawsze się słyszy dokładnie to, co się chce usłyszeć.
Skoro lekarstwo nie istnieje, chorobą jest życie.Apophenic pisze: ↑2023-04-28, 21:30 Odpowiem dojrzałe. Uważasz, że specjaliści mi pomogą? Czy w szpitalu albo naprzeciw terapeuty czy psychologa w gabinecie będę mógł liczyć na pełną miłość, która nie cofnie się nawet przed wejściem na teren bliskości fizycznej, w imię miłości odrzucając niezłomne, twarde, nienaruszalne zasady zawodowego postępowania? A mówiąc prościej, czy jak pójdę do terapeutki, to ona zechce mnie autecznie przytulić, nie ograniczając empatii do obszaru zawodowej etyki? Nie lkerarz leczy, lecz miłość. A miłości nie ma.
Ja tak na to nie patrzę. Wierzę, że dobre rzeczy, które mnie w życiu spotkały dostałem od Boga awansem.Apophenic pisze: ↑2023-04-28, 22:20 Nie chcę losu Kierkegaardaa jako rekompensaty. Chcę miłości w ciele.
A Ty sądzony skoro masz córkę, to musisz mieć Ukochaną (dedukcja godna zaiste kartezjańskich popisów). W świetle Twoich ciężkich przeżyć zastanawiam się, jak Ci się udało odnaleźć kobietę, która Cię pokochała.
Cytaty cytuję. Oznaczam cudzyslowiem.
Nie ma pewności jest wiara.
Wybrałeś narkotyki, ucieczkę i egoizm.
Duch ożywia istnienie.
"Nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem pochodzącym z ust Bożych."
Dokladnie.
Tu masz racje, bo on musi sam dojsc do tego przez co tak zareagowal ze zrobil taka klatke i sam sie w niej zamknal.Gzresznik Upadający pisze: ↑2023-04-29, 22:37 A ja myślę ze ucieka, wciąż ucieka.przed tym co.z przeszłości go goni
Apophenic opisz troche swoja przeszłość. Proste rzeczy. Np czy w domu był tato, mama, rodzeństwo i z jakimi np zwierzętami ci sie kojarzą . Co sądzisz o Bogu i dlaczego właśnie tak. Itp