iinkaa pisze: ↑2023-03-25, 15:55 Tylko że teoretycznie, to uważa się masturbację za "nieuporządkowane zachowanie" a nie za grzech śmiertelny (nie mogą się zdecydować), zatem uważa się ją za nie-grzech, czyli za co, za normalność?
Tak, są niuanse zalezne od okolicznosci
Ale najpierw wkleję jeden kanon z Katechizmu. Jeśli taka będzie Twoja wola, to możemy to omówić. W miarę możliwości.
2352 Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu uzyskania przyjemności cielesnej. "Zarówno Urząd Nauczycielski Kościoła wraz z niezmienną tradycją, jak i zmysł moralny chrześcijan stanowczo stwierdzają, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym". "Bez względu na świadomy i dobrowolny motyw użycie narządów płciowych poza prawidłowym współżyciem małżeńskim w sposób istotny sprzeciwia się ich celowości". Poszukuje się w niej przyjemności płciowej poza "relacją płciową, wymaganą przez porządek moralny, która urzeczywistnia <<w kontekście prawdziwej miłości pełny sens wzajemnego oddawania się
sobie i przekazywania życia ludzkiego>>" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 9.) .
W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują mogą zmniejszyć, a nawet zredukować do minimum winę moralną.
iinkaa pisze: ↑2023-03-25, 15:55 Zrozumcie mnie dobrze,
Staramy się, ale nie wiemy czy się uda.
iinkaa pisze: ↑2023-03-25, 15:55 Mam udawać że tego nie było
Najlepiej by tak było. Grzech wyznany ze skruchą na spowiedzi jest wybaczony. Można, a nawet należy o nim zapomnieć. I nie wracać, nie powtarzać. Odrzucić za siebie, jak zwykły śmieć.
iinkaa pisze: ↑2023-03-25, 15:55 fakt ten nie podlega prawu moralnemu
Podlega, jak najbardziej. Ale łaska Boża i miłosierdzie są silniejsze.
iinkaa pisze: ↑2023-03-25, 15:55 Mam udawać że ... nie podlega łasce Bożej? Skoro podlega, dlaczego nie można wychowywać dzieci mówiąc im od początku, że to grzech i że Bóg tego nie chciał? Dlaczego dzieci same mają się męczyć z tym?
Ależ można. Nawet trzeba. Niestety większość rodziców nie potrafi poruszać takich tematów. Nie potrafi podjąć dyskusji, wyjaśniać. Zwykle, jeśli dziecko wykaże inicjatywę, kończy się na oświadczeniu, że jest to złe. Niestety, niewyedukowani dorośli nie wyedukują dzieci.
Niestety nie wiem, czy właściwie wszystko zrozumiałem. Starałem się wyjaśnić to, co zrozumiałem. Jeśli nie jesteś tym zmęczona, to będę sie dalej starał, na miarę moich możliwości, pomagać.
Ale mam prośbę. Uśmiechnij się. Staraj się lubić samą siebie. Wiem, że to trudne. Ale proszę, spróbuj pokochać samą siebie i ludzi z którymi masz do czynienia. Na wzór miłości Boga do Ciebie i Twojej do Boga. A teraz, jeśli możesz, zrób sobie jakąś małą przyjemność. Ciasteczko, kawa, przysmak...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.