Strach przed bliskością
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2545
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 154 times
- Been thanked: 412 times
Re: Strach przed bliskością
@Albertus już któryś raz robisz wycieczki do mojej osoby. "Rozumiesz", "na pewno rozumiesz" "mącisz" "bo chyba jesteś katolikiem". Forum służy do dyskusji, nie musisz odpowiadać skoro cię coś drażni.
Mamy całkowicie inne postrzeganie przykazania miłości, ja uznaje równość wobec wszystkich ludzi, ponieważ człowiek jako stworzenie jest z natury dobry, na chrześcijańską miłość nie trzeba zasługiwać, nie wymaga relacji, nie wymaga znania kogoś, ważny jest fakt że bliźni jest stworzeniem Boga, na jego podobieństwo. Przykazania miłości się nie stopniuje, stopniowanie tworzy podziały, warunkowa miłość przeczy pieśni o miłości. Miłość nie szuka swego, każdej jej obwarowanie to droga do jej zaprzeczenia.
Dla mnie próba stopniowania aby załatać przyczyny nasuwających się pytań jest zamiataniem pod dywan, a nie rozwiązaniem.
Mamy całkowicie inne postrzeganie przykazania miłości, ja uznaje równość wobec wszystkich ludzi, ponieważ człowiek jako stworzenie jest z natury dobry, na chrześcijańską miłość nie trzeba zasługiwać, nie wymaga relacji, nie wymaga znania kogoś, ważny jest fakt że bliźni jest stworzeniem Boga, na jego podobieństwo. Przykazania miłości się nie stopniuje, stopniowanie tworzy podziały, warunkowa miłość przeczy pieśni o miłości. Miłość nie szuka swego, każdej jej obwarowanie to droga do jej zaprzeczenia.
Dla mnie próba stopniowania aby załatać przyczyny nasuwających się pytań jest zamiataniem pod dywan, a nie rozwiązaniem.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6293
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 877 times
- Been thanked: 712 times
Re: Strach przed bliskością
@Albertus ? Ależ zmusza, bo jak nie to masz grzecha. Pójdziesz do piekła. Nie chcę wybrać piekła, więc zostaje tylko być z jedną osobą do końca życia. Czy to wybrałam? Nie. Po prostu został tylko ten wybór.Nikt cię nie zmusza do zawierania takiego małżeństwa ale takie małżeństwo ustanowił nasz Pan Jezus Chrystus czy to ci się podoba czy nie.
Więc wyboru nie ma. I serio, to jest dyskusja czemu tak, a czemu nie tak. Pisanie że tak jest i koniec jest zakończeniem dyskusji. Niektórzy chcą wiedzieć więcej niż:tak jest i koniec tematu. Pozwól ludziom to rozłożyć na czynniki pierwsze.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6023
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Strach przed bliskością
Całkiem możliwe że wielu ludzi tego nie rozumie. Tylko co z tego niby miałoby wynikać?CiekawaXO pisze: ↑2023-04-04, 17:58Nie rozumieją czemu to sakrament, i czemu to takie ważne, żeby być z jedną osobą do końca swych dni. Żydzi mają rozwody i miłować Boga to im nie przeszkadza. I ludzi.Albertus pisze: ↑2023-04-03, 18:39Tak jak do wszystkiego innego czego wymaga Kościół Katolicki.
Ale nikt nie zmusza nikogo do bycia katolikiem
A jakie jest ten sens nierozerwalności którego niby katolicy nie rozumieją?Myślisz że kazdy katolik rozumie sens nierozerwalności? To jesteś w błędzie.
Czego nie rozumieją?
Wielu ludzi nie rozumie na przykład dlaczego nie można abortować dziecka bo utrudni to im odrobinę życie. Albo też wielu ludzi nie rozumie dlaczego nie można uśpić babci która tylko siedzi na wózku i trzeba jej zmieniać pampersa, nie pracuje a żre i utrudnia życie.
Czy coś z tego nierozumienia przez wielu ludzi miałoby wynikać dla tego jak te sprawy ocenia nauczanie i Tradycja Kościoła?
Dodano po 5 minutach 39 sekundach:
CiekawaXO pisze: ↑2023-04-04, 18:20@Albertus ? Ależ zmusza, bo jak nie to masz grzecha. Pójdziesz do piekła. Nie chcę wybrać piekła, więc zostaje tylko być z jedną osobą do końca życia. Czy to wybrałam? Nie. Po prostu został tylko ten wybór.Nikt cię nie zmusza do zawierania takiego małżeństwa ale takie małżeństwo ustanowił nasz Pan Jezus Chrystus czy to ci się podoba czy nie.
Więc wyboru nie ma. I serio, to jest dyskusja czemu tak, a czemu nie tak. Pisanie że tak jest i koniec jest zakończeniem dyskusji. Niektórzy chcą wiedzieć więcej niż:tak jest i koniec tematu. Pozwól ludziom to rozłożyć na czynniki pierwsze.
Czy jeśli ktoś ci mówi że jedna droga prowadzi do celu a inne drogi prowadzą ku przepaści i mówi ci że jeśli chcesz ocalić życie to musisz iść droga która prowadzi do celu to znaczy że cie zmusza do tego abyś szła tą droga do celu?!!!??
W jaki sposób cie zmusza?
Możesz sobie iść innymi drogami. Droga wolna. Tylko miłość wymaga aby ci mówić prawdę.
Czy powinniśmy mówić ludziom że droga która prowadzi do przepaści prowadzi do celu tylko dlatego aby podczas drogi poczuł się lepiej?
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6293
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 877 times
- Been thanked: 712 times
Re: Strach przed bliskością
Tak, wynika. A wiesz co? To, że kiedyś postrzegano osoby będące w nowych związkach jako zatwardziałych grzeszników, teraz są duszpasterstwa, mówi się ludziom, że Bóg jest dalej z nimi.,ze dalej są katolikami. Wniosek? Kościol zmienia podejście. Nie widzisz tego? Jakby sam rozumiał, że to trudne wytrwać w samotności i powtórnie się nie związać. Myślisz że czemu tak jest? Bo skala nierozumienia sakramentu jest tak wielka, że papież chce tym ludziom pomóc.
I nie mogę iść innymi drogami jak nie chce być w piekle. Ale to nie jest wybór, a groźba.
I nie mogę iść innymi drogami jak nie chce być w piekle. Ale to nie jest wybór, a groźba.
Ostatnio zmieniony 2023-04-04, 18:38 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6023
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Strach przed bliskością
Zmienia się podejście duszpasterskie do tych osób i bardzo dobrze.CiekawaXO pisze: ↑2023-04-04, 18:37 Tak, wynika. A wiesz co? To, że kiedyś postrzegano osoby będące w nowych związkach jako zatwardziałych grzeszników, teraz są duszpasterstwa, mówi się ludziom, że Bóg jest dalej z nimi.,ze dalej są katolikami. Wniosek? Kościol zmienia podejście. Nie widzisz tego? Jakby sam rozumiał, że to trudne wytrwać w samotności i powtórnie się nie związać. Myślisz że czemu tak jest? Bo skala nierozumienia sakramentu jest tak wielka, że papież chce tym ludziom pomóc.
Kościół jednak nie może zmienić nauczania Jezusa Chrystusa. To nie Kościół sobie wymyślił nierozerwalność małżeństwa.
I nie mogę iść innymi drogami jak nie chce być w piekle. Ale to nie jest wybór, a groźba.
Ostrzeganie kogoś że droga którą chce iść prowadzi do przepaści to groźba?
A jak powiem komuś że nie wolno wkładać mokrą ręką dwóch gwoździ do gniazdka elektrycznego bo go prąd może zabić to też będzie groźba?
A ja myślałem że to wyraz miłości...
Ostatnio zmieniony 2023-04-04, 19:11 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6293
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 877 times
- Been thanked: 712 times
Re: Strach przed bliskością
@Albertus a czy mówienie komuś :albo ja, albo nic jest okej?Dla mnie okej jest wtedy : nie musisz że mną być. Spróbuj być szczęśliwy beze mnie. Nie będziesz cierpiał. Zapomnisz ze istniałem. To jest dla mnie wybór. Ad. 2: Malzenstwa zawarte bez wiary obojga małżonków są nieważne. Ilu z nas, w momencie zawierania małżeństwa, była świadoma w co wchodzi? Jeżeli nie byłeś, albo współmałżonek niewierzący, nie praktykujący, małżeństwo jest nieważne. Ile takich małżeństw na świecie? 1 na 20?
-
- Złoty mówca
- Posty: 6023
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Strach przed bliskością
Ale taki wybór nie jest zgodny z nauczaniem Jezusa Chrystusa.
A skąd ja mogę wiedzieć?Ad. 2: Malzenstwa zawarte bez wiary obojga małżonków są nieważne. Ilu z nas, w momencie zawierania małżeństwa, była świadoma w co wchodzi? Jeżeli nie byłeś, albo współmałżonek niewierzący, nie praktykujący, małżeństwo jest nieważne. Ile takich małżeństw na świecie? 1 na 20?
Kwestia ważności małżeństwa to coś innego niż zasada że małżeństwo jest nierozerwalne.
Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie i od tego są sądy kościelne.
Ostatnio zmieniony 2023-04-04, 20:19 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13809
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Strach przed bliskością
Wybór zawsze jest wolny choć niewątpliwie często bywa bardzo trudny.
Chyba, że nie rozumiem.
Może podaj przykład.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Złoty mówca
- Posty: 6023
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Strach przed bliskością
A jak byś to sobie wyobrażała?
Albertus a czy mówienie komuś :albo ja, albo nic jest okej?Dla mnie okej jest wtedy : nie musisz że mną być. Spróbuj być szczęśliwy beze mnie. Nie będziesz cierpiał. Zapomnisz ze istniałem. To jest dla mnie wybór.
Taki wybór byłby niezgodny z nauczaniem Jezusa Chrystusa i byłby złudnym szukaniem złudnego szczęścia na ziemi za wszelką cenę i kosztem innych( szczególnie jeśli są dzieci).
Dodano po 27 minutach 45 sekundach:
Masz rację. Mogłem postarać się inaczej wyrazić to o co mi chodziło.
Przepraszam.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13809
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Strach przed bliskością
Miłość nie istnieje bez podmiotów, osób.
Czym Twoim zdaniem jest relacja pomiędzy osobami Monotrynitarnego Boga? Czy Ta Relacja nie jest Miłością?
Nie można kochać kogoś o kogo istnieniu nie mamy pojęcia.
Chyba, że wchodzimy na płaszczyznę głębokiej duchowości czy mistyki.
Możemy kochać każdego i wszystkich zarazem w Chrystusie i Chrystusa w każdym i we wszystkich.
I myślę, że o to Ci chyba idzie.
W praktyce jednak miłość zawsze realizuje się w spotkaniu i relacji.
Czy Bóg kochał mnie gdy nie miałem z Nim relacji, czy ja go kochałem?
Kochał mnie i ja Go kochałem.
Bo mieliśmy ze sobą relację od poczęcia.
Na innej jednak płaszczyźnie.
Dziś to wiem.
Przemawiał do mnie choćby przez piękno gór, śpiew ptaków, szum drzew, czy strumienia, ciepło koca, wilgoć deszczu czy ziąb śniegu.
Ja jednak nie identyfikowałem w tym Jego.
Dla mnie miłość rodzi z relacji w spotkaniu.
Naukę miłości rozpoczynamy w relacji z matką i na tej naturze budujemy, by w Łasce osiągnąć jej pełnię w relacji z Ojcem.
Reszta jest drogą.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2545
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 154 times
- Been thanked: 412 times
Re: Strach przed bliskością
@sądzony
1. Czym jest dla ciebie miłowanie bliźniego?
2. Czy bliźni to osoba którą musisz znać, a co za tym idzie mieć z nią relacje?
3. Czy możemy kochać tych którzy odeszli, umarli? A więc czy kochamy ze względu na przeszłe relacje?
4. Czy mogę kochać swojego nienarodzonego brata/siostrę z którym nie miałem relacji?
5. Czy mogę kochać swoje dziecko które co dopiero ma się narodzić, albo co dopiero się narodziło, ja byłem za granicą, nie widziałem go?
Do miłości wystarczy być, być na tym świecie, być człowiekiem. Nie muszę lokalizować każdego człowieka z osobna, znać jego dane, cokolwiek o nim wiedzieć, żeby obdarzać go miłością chrześcijańską. Czy papież na placu Piotrowym mówiąc do ludzi że ich kocha blefuje, bo przecież ich nie zna, nie zliczył ich. Miłości chrześcijańskiej się nie redukuje do relacji, jest ponad to.
1. Czym jest dla ciebie miłowanie bliźniego?
2. Czy bliźni to osoba którą musisz znać, a co za tym idzie mieć z nią relacje?
3. Czy możemy kochać tych którzy odeszli, umarli? A więc czy kochamy ze względu na przeszłe relacje?
4. Czy mogę kochać swojego nienarodzonego brata/siostrę z którym nie miałem relacji?
5. Czy mogę kochać swoje dziecko które co dopiero ma się narodzić, albo co dopiero się narodziło, ja byłem za granicą, nie widziałem go?
Do miłości wystarczy być, być na tym świecie, być człowiekiem. Nie muszę lokalizować każdego człowieka z osobna, znać jego dane, cokolwiek o nim wiedzieć, żeby obdarzać go miłością chrześcijańską. Czy papież na placu Piotrowym mówiąc do ludzi że ich kocha blefuje, bo przecież ich nie zna, nie zliczył ich. Miłości chrześcijańskiej się nie redukuje do relacji, jest ponad to.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13809
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Strach przed bliskością
Z chęcią odpowiem na Twoje pytania. Odpowiedz proszę jednak na moje:Abstract pisze: ↑2023-04-05, 08:38 @sądzony
1. Czym jest dla ciebie miłowanie bliźniego?
2. Czy bliźni to osoba którą musisz znać, a co za tym idzie mieć z nią relacje?
3. Czy możemy kochać tych którzy odeszli, umarli? A więc czy kochamy ze względu na przeszłe relacje?
4. Czy mogę kochać swojego nienarodzonego brata/siostrę z którym nie miałem relacji?
5. Czy mogę kochać swoje dziecko które co dopiero ma się narodzić, albo co dopiero się narodziło, ja byłem za granicą, nie widziałem go?
Do miłości wystarczy być, być na tym świecie, być człowiekiem. Nie muszę lokalizować każdego człowieka z osobna, znać jego dane, cokolwiek o nim wiedzieć, żeby obdarzać go miłością chrześcijańską. Czy papież na placu Piotrowym mówiąc do ludzi że ich kocha blefuje, bo przecież ich nie zna, nie zliczył ich. Miłości chrześcijańskiej się nie redukuje do relacji, jest ponad to.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2545
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 154 times
- Been thanked: 412 times
Re: Strach przed bliskością
@sądzony przywołujesz przykład który z samego pochodzenia daje przekaz że nie zrozumiemy tajemnicy Trójcy. Mogą tylko pisać co mi się wydaje. Trójca miłuje siebie na wzajem i siebie samego jako jednego Boga.
Modląc się o pokój na Ukrainie, modle się w intencji ludzi których nie znam, z którymi nie mam osobiście żadnej ale to żadnej relacji. Prosząc Boga o pokój w tym rejonie, modlę się za Ukraińców i Rosjan, dokładam cegiełkę dla dobra dla nich, ponieważ pokój jest dobry. Mogę wpłacać datki na ofiary wojny, wsparcie szpitali, wszystko opieram na wyobraźni, na samoświadomości, na empatii. Czy wówczas nie dążę do dobra dla ludzi których nie znam? A czym jest miłość chrześcijańska jak nie dążeniem do dobra.
Modląc się o pokój na Ukrainie, modle się w intencji ludzi których nie znam, z którymi nie mam osobiście żadnej ale to żadnej relacji. Prosząc Boga o pokój w tym rejonie, modlę się za Ukraińców i Rosjan, dokładam cegiełkę dla dobra dla nich, ponieważ pokój jest dobry. Mogę wpłacać datki na ofiary wojny, wsparcie szpitali, wszystko opieram na wyobraźni, na samoświadomości, na empatii. Czy wówczas nie dążę do dobra dla ludzi których nie znam? A czym jest miłość chrześcijańska jak nie dążeniem do dobra.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13809
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Strach przed bliskością
To nie jest odpowiedź, a fakt, że czegoś nie rozumiemy nie wnosi do naszego życia niczego „prócz” wiary. Skoro najwięcej co możemy powiedzieć o Bogu to to, że jest miłością oczywistym jest, że miłość również nie leży w kwestii rozumu, a z pewnością już nie jedynie na „wyizolowanej” płaszczyźnie logiczno-rozsądkowej.
Modlitwa jest żywą relacją z Bogiem. Co do tego chyba nie mamy wątpliwości. Twoja modlitwa nie działa bez Boga, Jego miłości do Ciebie i Twojej do Niego.Abstract pisze: ↑2023-04-05, 11:39 Modląc się o pokój na Ukrainie, modle się w intencji ludzi których nie znam, z którymi nie mam osobiście żadnej ale to żadnej relacji. Prosząc Boga o pokój w tym rejonie, modlę się za Ukraińców i Rosjan, dokładam cegiełkę dla dobra dla nich, ponieważ pokój jest dobry.
Fakt, że modlisz się za ofiary wojny nie wynika z Twojej relacji do tych ofiar, a z relacji do Boga. Twoja modlitwa jest wynikiem/odpowiedzią na Bożą Łaskę.
Gdyby nie Twoja relacja z Ojcem ta modlitwa nie miałaby sensu, a najpewniej w ogóle by jej nie było.
Dobro (choć nie zawsze) jest wynikiem miłości, nie odwrotnie. Jeżeli masz świadomość, iż darmo dostajesz, nie jesteś w stanie się nie dzielić.
Z mojego punktu widzenia i tak i nie.
Sami z siebie nie pokonamy grzechu. Dobrze o tym wiemy przychodząc do Jezusa regularnie z tymi samymi grzechami. Jedyne co mamy robić to „dążyć ku Bogu” z otwarciem na miłość. Dobro, moim zdaniem, jest kroplą, plamą, znakiem przelewającej się z naszej duszy miłości napełnianej przez Boga w relacji z Nim.
Czy dobro czynione w złym celu pozostaje dobrem?
Współbyciem, współistnieniem, współoddechem, współodczuwaniem, współdoświadczaniem, swego rodzaju bliskością na granicy jedności.
Bliźni to dla mnie osoba, która jest mi „bliska” lub, co na jedno wychodzi, z którą łączą mnie jakieś „blizny”. Symbolicznie jest to więc każda osoba, którą dotknęła trauma grzechu pierworodnego i została zbawiona w Chrystusie.
Nie muszę jej znać, ale muszę wiedzieć o jej istnieniu. Muszę w jakiś sposób zbudować ją w swej świadomości. Nie istnieje nic pomiędzy mną, a czymś o czym nie wiem lub głęboko wierzę, iż jest.
Czy kocham Henryka z Komprachcic? Nie wiem. Nie wiem, czy istnieje? Nie wiem czy w spotkaniu z nim nie wyrządziłbym mu zła co nie byłoby przejawem miłości. Pomiędzy nim (o ile istnieje), a mną na dziś jest Jezus Chrystus – ziarno piasku w muszli naszej potencjalnej relacji. Jeżeli będziemy o to dbać, zostanie ono otoczone materiałem i powstanie perła miłości.
Wierzymy, że nie odeszli, a przeszli.
To skomplikowane.
To o co pytasz może być tęsknotą, żałobą, nieprzepracowaniem straty.
Nie wiem. A w jaki sposób wprowadzasz w czyn swą miłość. Jedyne co mam na myśli to modlitwa.
Fakt, że ktoś się nie narodził nie oznacza, że nie miałeś z nim relacji.
Matka kocha dziecko w zasadzie od chwili poczęcia.
Myślę, że jeżeli byłeś w bliskiej relacji z matką dziecka w trakcie ciąży masz z nim relację poprzez jej opowieści, radości, zmartwienia …
Gdyby nie było złego i grzechu.
Myślę, że należy to czytać bardziej jako: „Umiłowani w Chrystusie” i mówi prawdę.Abstract pisze: ↑2023-04-05, 08:38 Nie muszę lokalizować każdego człowieka z osobna, znać jego dane, cokolwiek o nim wiedzieć, żeby obdarzać go miłością chrześcijańską. Czy papież na placu Piotrowym mówiąc do ludzi że ich kocha blefuje, bo przecież ich nie zna, nie zliczył ich. Miłości chrześcijańskiej się nie redukuje do relacji, jest ponad to.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20