Jaka jest wiara naszego społeczeństwa

[CiekawaXO]

Drogi faraonie. Zrobiłam Ci coś? Nawet z tobą nie gadam przecież.

[faraon]

A czy czejekolwiek wpisy musza odnosic sie do osoby?
To chyba raczej bylo by niezgodne z regulaminem.

[CiekawaXO]

Pytam się, czy Ci coś zrobiłam?

[Drwal]

Chodzenie do Kościoła jest ważne, ale pomoc bliźniemu też, według mnie jeślibyśmy to należy potrzebującemu pomóc. Po co miłość do Boga jak nie ma miłości do bliźniego

[sądzony]

przede wszystkim Bog nie zabil swojego Syna tylko czlowiek Go zabil.

Tak. Zabili Go ludzie. Ale czy Jezus nie wypełniał Woli Bożej umierając na krzyżu?

[CiekawaXO]

Nie sądzę aby Bóg chciał śmierci Syna.

[sądzony]

Ja również nie sądzę. Wierzę, że Bóg chce miłości. Ale jak wiemy zabijanie w obronie rodziny nie jest grzechem.

[CiekawaXO]

Oczywiście. Ale Bóg nie pisze planu aby kogoś zabić, bo tak sobie umyślił. To nie byłaby żadna obrona a zabicie z premedytacją. Bóg nie może złamać swojego własnego przykazania.

[AdamS.]

Wydaje mi się że nie będziemy sądzeni ile godzin byliśmy Mszach, albo ile się modliliśmy, a z podobieństwa do Jezusa. (...) Nie ma już ofiar, a miłosierdzie.

Myślę, że podstawowym błędem bywa dziś przeciwstawianie sobie tych pojęć: Mszy i Miłości - Ofiary i Miłosierdzia. Przecież miłość jest możliwa tylko wtedy, gdy człowiek wejdzie w głęboką relację z Bogiem. Często jest to Bóg nienazwany - i tu masz absolutną rację, że w tym "nienazwaniu" możliwe jest też zbawienie ateistów lub wyznawców innych religii. Jednak bagatelizowanie duchowej relacji (Mszy i modlitwy) na rzecz czynienia dobrych uczynków kończy się zawsze mizernie - w rezultacie mamy całe rzesze wyznawców nowej religii "róbta co chceta".

Żywa relacja z Jezusem jest jak chleb, po który sięgamy, by mieć siły do wszelkiej aktywności. A przecież ktoś mógłby powiedzieć: "lepiej czynić dobro, niż tracić czas na jedzenie". Podobnie jest z przeciwstawianiem miłości i ofiary. Mamy dziś w społeczeństwach zachodnich wielu pacyfistów i konformistów. Czy jednak oni byliby zdolni obronić bezbronnych w chwili napaści barbarzyńców? Czy gotowość do poniesienia ofiary nie jest nieodłącznym warunkiem prawdziwej miłości?

[sądzony]

Oczywiście. Ale Bóg nie pisze planu aby kogoś zabić, bo tak sobie umyślił. To nie byłaby żadna obrona a zabicie z premedytacją. Bóg nie może złamać swojego własnego przykazania.

Wydaje mi się, że nie możemy ogarnąć perspektywy Boga. To co dzieje się w Nim i przez Niego wymyka się temu co możemy nazwać.
Dlatego, choć wierzę w to, że Bóg jest Miłością i tak Go "doświadczam", nie potrafię stwierdzić czy jest w stanie zabić.

[CiekawaXO]

@AdamS. ja wiem ze Eucharystia stoi w centrum wiary. Ale jak mam do wyboru:ratować człowieka czy iść na Mszę, wybieram to pierwsze, bo uważam to za ważniejsze,co nie oznacza, że tamto nieważne. Jak już napisałam, ja hołduję prymatowi dobra innego człowieka ponad swoje praktykowanie wiary. Co to oznacza w praktyce?Odpowiadam : pomoc człowiekowi nawet jeśli ominę Mszę,stawanie w obronie słabszych, nawet jeśli nauka katolicka uważa ich za wyjątkowych grzeszników itd itp. Tak wyniosłam z domu i koniec kropka. Ale ja nie mówię że ktoś tak musi robić. Robię jak czuje i staram się łączyć wiarę z humanizmem. Ale fajnie ze inni potrafią robić wszystko zgodnie z wiarą jak w zegarku. Ja chce mieć wybór jak postąpię, i samemu się później z tego rozliczyć.

Dodano po 3 minutach 58 sekundach:
Nie uważam że modlitwa jest skuteczniejsza niż zakasanie rękawów i robienie dobra.
Jak mam wybór pomodlić się o zupę dla bezdomnego, to wolę ją zrobić. Modlenie się o zupę, kiedy nie chce jej zrobić, a mogę, uważam za rzecz bez wartości.

Dodano po 3 minutach 10 sekundach:

Oczywiście. Ale Bóg nie pisze planu aby kogoś zabić, bo tak sobie umyślił. To nie byłaby żadna obrona a zabicie z premedytacją. Bóg nie może złamać swojego własnego przykazania.

Wydaje mi się, że nie możemy ogarnąć perspektywy Boga. To co dzieje się w Nim i przez Niego wymyka się temu co możemy nazwać.
Dlatego, choć wierzę w to, że Bóg jest Miłością i tak Go "doświadczam", nie potrafię stwierdzić czy jest w stanie zabić.

Nie musisz tego rozkminiac na poziomie akademickim. Przykazanie nie zabijaj z premedytacją jest jasne.

[AdamS.]

Jak mam wybór pomodlić się o zupę dla bezdomnego, to wolę ją zrobić. Modlenie się o zupę, kiedy nie chce jej zrobić, a mogę, uważam za rzecz bez wartości.

A nie zauważasz, że w każdej wypowiedzi próbujesz przeciwstawiać modlitwę uczynkom? Ofiarę - miłości? Wiarę - dobru?.. Właśnie w tym dostrzegam niebezpieczny błąd. Nie w tym, że opuścisz Mszę dla ratowania człowieka (bo to akurat wyważanie otwartych drzwi - nikt z tu obecnych nie zrobiłby inaczej).

[CiekawaXO]

Modlitwa vs. Uczynki?Inaczej:modlitwa prośby vs uczynki - tak, wygrywa uczynek. Modlitwa jako rozmowa, albo dziękczynna - jest potrzebna człowiekowi. A nie uważasz, że za dużo się modlimy, pompejanki, inne, a takie, a owakie, a jak najdłuższe, zamiast wyjść to dobro zrobić?A tak usypiamy sumienie modlitwą, do przesady.

Dodano po 50 sekundach:
Wiara bez uczynków jest martwa.

[pom]

Jak wypełnimy czas na modlitwę, rodzinę, obowiązki, ewangelizację to nie będzie czasu na grzeszenie. Tak bardzo łatwo pokonać nałogi. Odpoczynek też jest wskazany, ale przy takim postępowaniu tu i pokus poważniejszych nie ma.

[sądzony]

Nie musisz tego rozkminiac na poziomie akademickim. Przykazanie nie zabijaj z premedytacją jest jasne.

Czy zabijanie na wojnie w imię Boga, ojczyzny, "wolności" jest zabójstwem w afekcie ... niektórzy chrześcijanie uważają również karę śmierci za "właściwą" ...
Jeżeli Bóg "dopuszcza" takie zachowanie.

Ale to nie ten wątek.
Poza tym masz rację. Nie muszę rozkminiać.