Już sobie nie radzę.

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1389
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 526 times
Been thanked: 757 times

Re: Już sobie nie radzę.

Post autor: AdamS. » 2023-05-13, 13:07

Ctrl pisze: 2023-05-13, 12:14 Wierzę w Boże miłosierdzie, ale po prostu podnoszenie się z moich słabości mnie wyniszcza. Nie jestem w stanie ciągle się spowiadać, a wątpliwości, które stawiają moje niektóre czyny nie pozwalają normalnie żyć.
Pytanie, czy Twoja ufność jest pełna? Dziecko, które wierzga u rodzica na ręku, bo się boi, że ten je upuści, nie będzie ułatwiało drogi, gdy ten będzie chciał je nieść na barana. :) To samo dotyczy sytuacji, gdy dziecku się wydaje, ze samo sobie poradzi z jakąś trudnością - a jeśli sobie nie poradzi, to obawia się utraty miłości ze strony rodziców.
Ostatnio zmieniony 2023-05-13, 13:08 przez AdamS., łącznie zmieniany 1 raz.

Ctrl
Bywalec
Bywalec
Posty: 135
Rejestracja: 6 sie 2021
Has thanked: 15 times
Been thanked: 8 times

Re: Już sobie nie radzę.

Post autor: Ctrl » 2023-05-13, 13:35

AdamS. pisze: 2023-05-13, 13:07
Ctrl pisze: 2023-05-13, 12:14 Wierzę w Boże miłosierdzie, ale po prostu podnoszenie się z moich słabości mnie wyniszcza. Nie jestem w stanie ciągle się spowiadać, a wątpliwości, które stawiają moje niektóre czyny nie pozwalają normalnie żyć.
Pytanie, czy Twoja ufność jest pełna? Dziecko, które wierzga u rodzica na ręku, bo się boi, że ten je upuści, nie będzie ułatwiało drogi, gdy ten będzie chciał je nieść na barana. :) To samo dotyczy sytuacji, gdy dziecku się wydaje, ze samo sobie poradzi z jakąś trudnością - a jeśli sobie nie poradzi, to obawia się utraty miłości ze strony rodziców.
Możesz mieć rację w tym, że moja ufność nie jest pełna. Nie rozwiązuje to chyba w pełni moich problemów, ale na pewno trochę mi pomogłeś to zrozumieć. Szczególnie poprzez aluzję do dziecka. Dziękuję

ODPOWIEDZ