piotruniog pisze: ↑2023-06-22, 14:52
Wolna wola.
Witaminy, hormony, aminokwasy i inne. Obniżony czy zawyżony poziom wpływa na nasze zachowanie, samopoczucie. Weźmy np. tryptofan. Odpowiada ilość tryptofanu w codziennej diecie zmniejsza ryzyko wystąpienia zaburzeń nastroju. Wiąże się to z faktem, że tryptofan jest prekursorem serotoniny, czyli substancji określanej jako hormon szczęścia. Jego obniżony poziom wpływa na:
Bezsenność, wahania nastroju, uczcie lęku, skłonności do przejadania się i przygnębienie.
Jak zatem odróżnić brak silnej woli człowieka od zwykłego braku pewnych minerałów w organizmie ?
Czy to nie jest trochę tak, że wraz z rozwojem nauk medycznych, w tym dziedzinie zajmującej się budowa i działaniem mózgu, musimy wciąż i wciąż gdzieś dalej spychać ducha i duszę ...
Czy moje ,,JA" nie jest tym czym jest mój mózg ?
Jeżeli całkiem zdrowo funkcjonuje gdy przyjmuję leki, a tragicznie gdy nie to oczywistym wydaje się, że moje funkcjonowanie do pewnego stopnia zależne jest od pewnych (w moim wypadku) specyficznych substancji.
Człowiek to nie jedynie wola. Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "silna wola"? Może przykład.
Ja nie uważam swej woli za szczególne słabą. Udało mi się ogarnąć kilka spraw. Nie potrafię jednak rzucić papierosów.
Co znaczy spychać ducha i duszę? One wciąż są na miejscu. Powiedziałbym bardziej, że coraz bardziej odwracamy się od duchowości własnej duszy.
Moim zdaniem Twoje "ja" jest poniekąd tym z czym je identyfikujesz. Jeżeli jestem inżynierem, mam żonę i dziecko, lubię też jazdy na rowerze i norweskie kino to moje ja będzie w zasadzie tym co wiąże się z pracą, inżynierią, jedzeniem, żoną, dziećmi, rowerami i norweskim kinem. W moim ja nie będzie "kompleksów myślowych" na temat mistyki chrześcijańskiej, fizyki kwantowej, ogrodnictwa czy łyżwiarstwa. Jeżeli będą to raczej "niezintegrowane" i będę doświadczał ich jako coś "zewnętrznego".
"Ja" jest jak drżąca pajęczyna w ciągłym procesie plecenia gdzie pająk jest naszą świadomością. Moje "ja" w swej pajęczynie może przeciąż się z Twoim i stworzyć więź - silniejszą pajęczynę. Może również jedna przeciąć drugą niszcząc jej strukturę.
Moim jednak zdaniem "ja" to nie jest całość człowieka, a jego świadoma część.
Dodano po 6 minutach 55 sekundach:
greg77 pisze: ↑2023-06-22, 14:57
Chyba się nie rozumiemy.Mi chodzi o to że,dlaczego w raju (czy też piekle)już nie możemy "chcieć" wybrać inaczej a mimo to posiadamy wolną wolę,a "Pierwsi Rodzice" mogli "chcieć" też posiadając wolną wolę?To że jesteśmy ukierunkowani na dobro to rzecz zrozumiała. Ale dlaczego w raju Bóg pozwolił się im ukierunkować na zło,a w raju po śmierci już takiej możliwości posiadać nie będą?A zarówno na ziemi jak i po śmierci będą posiadać wolną wolę.
A czy nawrócenie nie polega na "oddaniu" chęci decydowania o dobru i złu, byciu takim jak Bóg, czyż nie tym był grzech?
Dla mnie to trochę: "Nie umiem decydować, przekonałem się, prowadź mnie Tato."