Badania sanitarne

[stokrotka]

Witam wszystkich. Bardzo Was proszę o pomoc. Na wstępie powiem, że jestem skrupulatem i dostałam wskazówki jak radzić sobie z wątpliwościami. Można powiedzieć, że jestem na etapie wychodzenia z tego. Nie chciałabym z każdym pytaniem latać do konfesjonału, dlatego wyjątkowo zapytam tutaj, bo nie potrafię sobie z tym poradzić. Niedługo zaczynam pracę w gastronomii. Umowę mam już podpisaną, ale powiedziałam, że przyjdę do pracy dopiero jak wyrobię orzeczenie do celów sanitarno-epidemiologicznych. Chciałam być uczciwa i pobierać próbki kału do badania codziennie - niestety nie udało mi się wypróżnić. To nie jest problem, bo mogę donieść później do stacji sanitarnej, ale zamierzałam już w przyszłym tygodniu podjąć się pracy i muszę szybko podać dyspozycyjność. Myślałam, że jak wszystko pójdzie dobrze, to wyniki otrzymam w poniedziałek - niestety przez to opóźnienie i procedury będą one dopiero w okolicach 5 czerwca. Już nie mówiąc, że będę pewnie czekać do lekarza medycyny pracy. Na logikę - czuje się dobrze, przecież w domu też sobie gotuję a czasami nawet rodzinie. Tylko z drugiej strony praca bez orzeczenia wiąże się z tym, że jak przyjdzie kontrola, to muszę zapłacić karę. Czy popełnię grzech ciężki, jeśli pójdę do pracy jeszcze zanim otrzymam wyniki? Czy to nie będzie tak jakby też kradzież? - bez orzeczenia karę płaci się rzędu kilkaset złotych, a jak nie będzie kontroli, to przejdzie bokiem. Nie mogę donieść 2 próbek z jednego dnia, bo dzwoniłam tam już z numeru telefonu, który podałam przy rejestracji, więc by wyszło. Naprawdę bardzo Was proszę o pomoc. I czy pomimo odpowiedzi, jeśli sumienie mi na to nie będzie pozwalało mam go słuchać, czy to głos skrupułów?

[AdamS.]

Czy popełnię grzech ciężki, jeśli pójdę do pracy jeszcze zanim otrzymam wyniki? Czy to nie będzie tak jakby też kradzież?

Nie sądzę. Wystarczy w tym okresie bardziej skrupulatnie przestrzegać reguł sanitarnych poprzez częste i dokładne mycie rąk - wtedy potencjalnie nikogo nie narażasz, więc od strony moralnej nie masz sobie nic do zarzucenia. Zwłaszcza, że sytuacja zaistniała nie z Twojej winy.

[Tek de Cart]

możesz też z pracodawcą porozmawiać jak on to widzi

[Andej]

I czy pomimo odpowiedzi, jeśli sumienie mi na to nie będzie pozwalało mam go słuchać, czy to głos skrupułów?

Jeśli poinformujesz pracodawcę o tym, ze badania w trakcie, to postępujesz uczciwie. To na pracodawcy ciąży odpowiedzialność, jeśli niczego nie ukrywasz. Przez kilka pierwszych dni przecież nie będziesz rzucona na głęboką wodę. Prace pomocnicze, sprzątanie, zmywak.
Spokojnie poczekaj na wyniki i poinformuj o tym pracodawcę. Będzie dobrze. Grzechu nie będzie.

[Dezerter]

Zgadzam się z przedmówcami, ale powiedz pracodawcy jak sprawy się mają i niech on zadecyduje
Miłej atmosfery w pracy życzę

[stokrotka]

Bardzo Wam dziękuję za pomoc. Mocno doceniam i jestem wdzięczna, że Pan Bóg stawia na mojej drodze dobrych ludzi, którzy pomagają. Odwdzięczę się modlitwą
Co do jasności sytuacji (jak to u mnie bywa każdy szczegół jest ważny z mojej winy przedłużają się te badania - być może aktualnie byłabym już z gotowym orzeczeniem i spokojnym sumieniem. Za późno się za to zabrałam a wszystko trwa. Jestem studentem, praca nie jest mi konieczna do utrzymania, bo aktualnie utrzymują mnie rodzice, także to nie kwestia przeżycia czy opłacenia rachunków. I wiem, że od razu już będę pracować przy jedzeniu - na dniu próbnym przygotowywałam już posiłki, ale informowałam o braku książeczki sanepidowskiej/orzeczenia i nie pomyślałam, że tak to będzie wyglądać, także tu nie mam żadnych wątpliwości moralnych. A gdy powiedziałam, że dopiero po badaniach chcę przyjść już na zmianę, nie było żadnego problemu. Tylko mi po prostu głupio, bo zakładałam, że pracę zacznę na początku czerwca (1/2.06). Także czy któraś z tych rzeczy wpływa na ciężkość grzechu? Bo może być taka sytuacja, że jak powiem, że jestem jeszcze w trakcie badań to pracodawca powie, że mogę przyjść do pracy. Ale również da wolną rękę - w końcu to umowa zlecenie, więc sama wybieram. Czyli będę mogła przyjść, ale nie będzie to konieczne. Czy mógłby ktoś spojrzeć na to zdrowym sumieniem? I po krótce wyjaśnić swoje stanowisko, jeśli to nie problem.
Dziękuję również za życzenie miłej atmosfery w pracy i życzę wszystkim miłego dnia

[Marek_Piotrowski]

Nie rozpatrywałbym tego z perspektywy grzechu (a więc i "winy że nie zrobiłaś ich wcześniej"). Dobrze będzie jak podejdziesz rozsądnie i uczciwie. Wydaje się, że sposób zaproponowany przez przedmówców właśnie taki jest.

[stokrotka]

Dziękuję Wam bardzo