"Podrywanie" po katolicku
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 203 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: "Podrywanie" po katolicku
jedno dziecko wychować najtrudniej, ciągle będzie na Was wisiało 'mamo/tato nudzi mi się'... a jak będzie miało rodzeństwo to powiesz: "To idź bawić się z siostrą/bratem"
nie mówiąc już o tak tragicznych sytuacjach jak śmierć dziecka (co się przecież może zdarzyć). Ja wiem że brzmi to trochę sucho, ale łatwiej to przeżyć jak jest więcej dzieci, bo jest dla kogo żyć. Jak umiera jedynak rodzice mogą stracić chęć do życia, Przynajmniej widziałem różnicę w przeżywaniu śmierci dziecka i późniejszym życiu w przypadku gdy umiera jedynak a gdy umiera jedno z dzieci. A wypadki samochodowe nie są przecież takie rzadkie w Polsce, mój kuzyn tak zginał.
nie mówiąc już o tak tragicznych sytuacjach jak śmierć dziecka (co się przecież może zdarzyć). Ja wiem że brzmi to trochę sucho, ale łatwiej to przeżyć jak jest więcej dzieci, bo jest dla kogo żyć. Jak umiera jedynak rodzice mogą stracić chęć do życia, Przynajmniej widziałem różnicę w przeżywaniu śmierci dziecka i późniejszym życiu w przypadku gdy umiera jedynak a gdy umiera jedno z dzieci. A wypadki samochodowe nie są przecież takie rzadkie w Polsce, mój kuzyn tak zginał.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
Re: "Podrywanie" po katolicku
Oczywiście, czasy są inne to raz, nie mówię, że mamy być ulegli czasom i łykać jak pelikany wszytko. Ale mało która kobieta wytrzyma taką presję i będzie szczęśliwa i zdrowa psychicznie, kiedy jej koleżanki lub inne kobiety będą mogły najnormalniej w świecie się zrelaksować albo oddać hobby, a ona nie.CiekawaXO pisze: ↑2023-06-08, 07:44 Arogancki facet nie poderwie, a raczej rzadko. Nieśmiały facet nie poderwie, chyba że zdecyduje się zagadać
Wiadomo że wygląd jest ważny, i nie ma co tutaj pisać że nie :ale da kobiet też wygląd jest ważny, a nie że tylko dla mężczyzn. Ale ile to trwa. Oczarowanie wyglądem? Pół roku? Później przestaje się to zauważać.
Dodano po 2 minutach 56 sekundach:
Ale najbardziej mnie denerwuje, jak facet chce, aby żona była stereotypowo katolicka zero kariery, tylko dzieci i mąż
A są tacy i są to katolicy. Nie, nie szukają laleczek, ale... podwładnych.
Dodano po 6 minutach 22 sekundach:
Facet katolik to często zakompleksiony tradycjonalista, a czasy się zmieniają i kobiety nie chcą być jak z prozy Jane Austen.
No i spotkałam się z czymś takim, choć nie osobiście, że po ślubie ów katolik chciał dzieci do oporu, ile wlezie, co rok? Zgodnie z nauką katolicką,macie być płodni. Żona nie wytrzymała, nie chciała dzieci do oporu. Nie są razem. Więc istnieje małe ryzyko, że masz katolik będzie chciał wypełniać naukę a wy będziecie rodzic i rodzić, do oporu. Nie są już razem, żona po 5 dziecku nie chciała już rodzic.
Dodano po 2 minutach 32 sekundach:
Ale takie pytanie do będących tu mężczyzn, jeśli żona powie :nie chce już dzieci, to co robicie?
Tylko tutaj też myślę, że oczywiście to da się wyważyć.
Ale obydwoje muszą rozumieć to i rozmawiać.
Masakra, co rok dziecko... żeby nie był kontrowersji, że jestem przeciwko, jak ktoś chce i ma potrzebę wewnętrzną- proszę bardzo.
Ale pomyślmy logicznie: poród pierwszego, strach, bóle, stres itd, za chwilę poród drugiego może być lepiej,a może być gorzej, ale tamto poprzednie dziecko nadal jest do całodobowej opieki. Za kolejny rok następne + dwójka już jest... zmęczenie psychiczne, brak snu, stres itd. i tak dochodzą kolejne i kolejne...
Jak taki mąż chce tyle dzieci, to się mówi: "a Maryja miała tylko jedno "
Hehehe dlatego ja jestem za tym, żeby DOBRZE i dłużej poznać przyszłego męża. Co to za tłumaczenie, że ja jestem 30+, to już czas leci? Niech leci, wolę wyjść raz za mąż, a dobrze (co i tak nigdy na to gwarancji nie ma).
Ja na szczęście nie znam takich konserwatywnych przypadków, ale to dotyczy po prostu często chęci potomstwa, niekoniecznie u katolickich rodzin. Wszystkich.
Czytając grupę na FB o tych matkach, które żałują macierzyństwa, albo uczą się kochać swoje dzieci, to były wpisy o mężach, partnerach, którzy dziurawią prezerwatywy mimo braku chęci kobiety na potomstwo. To jest patologia dopiero.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6443
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 889 times
- Been thanked: 725 times
- Kontakt:
Re: "Podrywanie" po katolicku
Mi się wydaje, że takie podejście jest konsekwencją niejasności zdania:bądźcie płodni i rozmnażajcie się. Bo Kościół zakazuje antykoncepcji, nawet jeśli używa się do tego NPR.
Jak cię stać, masz rodzić. Bo czemu nie? Możesz to odwlec w czasie i nawet zrezygnować, jest taki zapis, ale wtedy musisz stosować NPR w takim celu jak antykoncepcję. Więc używasz "antykoncepcji", bo nie chcesz więcej dzieci, a możesz je jeszcze mieć bez problemu.
Czyli, wg mojej dedukcji, możesz zrezygnować z macierzyństwa, mieć tylko jedno dziecko (nie wiem na 100 procent czy możesz ), ale jeśli już się zamykasz na płodność,mentalnie, nie chcesz tych dzieci, i używać NPR, to masz osobowość antykoncepcyjną. Nie wiem kto wymyślił ten termin, w KKK go nie ma, nie wiem czy to jeszcze nauka Kościoła, czy już ktoś sobie kiedyś tak wymyślił, ktoś podłapał, i zaczęło funkcjonować w przestrzeni katolickiej.
Nie jestem pewna czy coś takiego jak osobowość antykoncepcyjna w ogóle istnieje.
Jak cię stać, masz rodzić. Bo czemu nie? Możesz to odwlec w czasie i nawet zrezygnować, jest taki zapis, ale wtedy musisz stosować NPR w takim celu jak antykoncepcję. Więc używasz "antykoncepcji", bo nie chcesz więcej dzieci, a możesz je jeszcze mieć bez problemu.
Czyli, wg mojej dedukcji, możesz zrezygnować z macierzyństwa, mieć tylko jedno dziecko (nie wiem na 100 procent czy możesz ), ale jeśli już się zamykasz na płodność,mentalnie, nie chcesz tych dzieci, i używać NPR, to masz osobowość antykoncepcyjną. Nie wiem kto wymyślił ten termin, w KKK go nie ma, nie wiem czy to jeszcze nauka Kościoła, czy już ktoś sobie kiedyś tak wymyślił, ktoś podłapał, i zaczęło funkcjonować w przestrzeni katolickiej.
Nie jestem pewna czy coś takiego jak osobowość antykoncepcyjna w ogóle istnieje.
Ostatnio zmieniony 2023-06-08, 11:31 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.
- krz30
- Aktywny komentator
- Posty: 656
- Rejestracja: 16 wrz 2021
- Has thanked: 165 times
- Been thanked: 174 times
Re: "Podrywanie" po katolicku
„Jak cię stać” - rozszerzyłbym rozumienie tego stwierdzenia nie tylko na aspekty finansowe, ale psychiczne, zdrowotne i moralne.
Nie każdy jest gotowy na wychowanie gromadki dzieci, ma różne bariery. Czasem może nieprzekraczalne. A w małżeństwie jest i ogólnie dzieci chce. Taki paradoks.
Termin „osobowość antykoncepcyjna” wydaje mi się dużym nadużyciem nie mającym wiele wspólnego z psychologią czy nauką Kościoła. Ale owszem, definitywne stwierdzenie „nie chce dzieci” przeczy katolickiej idei małżeństwa.
Nie każdy jest gotowy na wychowanie gromadki dzieci, ma różne bariery. Czasem może nieprzekraczalne. A w małżeństwie jest i ogólnie dzieci chce. Taki paradoks.
Termin „osobowość antykoncepcyjna” wydaje mi się dużym nadużyciem nie mającym wiele wspólnego z psychologią czy nauką Kościoła. Ale owszem, definitywne stwierdzenie „nie chce dzieci” przeczy katolickiej idei małżeństwa.
~Krzysztof
- krz30
- Aktywny komentator
- Posty: 656
- Rejestracja: 16 wrz 2021
- Has thanked: 165 times
- Been thanked: 174 times
Re: "Podrywanie" po katolicku
@Andy72 pozwolę sobie odpowiedzieć - wolno, ale jako narzędzie planowania rodziny, a nie metodę antykoncepcji, w myśl idei „nie chcemy dzieci”.
~Krzysztof
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1998
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Re: "Podrywanie" po katolicku
Owszem, jeśli ktoś zakłada że chce mieć 0 dzieci, to może nawet NPR byłoby złe. Choć są przypadki zarówno bezpłodoności, a także szkodliwości ciąży dla życia kobiety.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
Re: "Podrywanie" po katolicku
Dla mężczyzny, szczególnie młodego, mieć piękną dziewczynę jest istotne też z tego powodu, że z taką u boku mężczyzna jest bardziej respektowany. Natomiast nieatrakcyjna czy tam przy kości to ona będzie obniżać status społeczny faceta. Co nie znaczy, że chodzi tylko wygląd i nie musi być mądra.
Kobiety lgną do takich, których się najbardziej wypierają. Aroganckich, "zbytnio" (jak to określają) umięśnionych, zawadiackich itd.
Także tylko potwierdziłaś to co napisałem.
Dlatego wcześniej gdzieś tu pewnie wspomniałem, że słuchanie porad kobiet w kwestii podrywania ich to jak słuchanie porad pingwina w kwestii latania. Większość kobiet nie wie czego chce, a nawet jak wie to mówi kompletnie co innego.
Co do dzieci to nie znam żadnego gościa w wieku ≤ 30, który by chciał mieć dzieci. Może są tacy co chcą dużo dzieci, ale to starej daty na pewno.
Po pierwsze mężczyzna arogancki = uciekaj!
Kobiety lgną do takich, których się najbardziej wypierają. Aroganckich, "zbytnio" (jak to określają) umięśnionych, zawadiackich itd.
Także tylko potwierdziłaś to co napisałem.
Dlatego wcześniej gdzieś tu pewnie wspomniałem, że słuchanie porad kobiet w kwestii podrywania ich to jak słuchanie porad pingwina w kwestii latania. Większość kobiet nie wie czego chce, a nawet jak wie to mówi kompletnie co innego.
Co do dzieci to nie znam żadnego gościa w wieku ≤ 30, który by chciał mieć dzieci. Może są tacy co chcą dużo dzieci, ale to starej daty na pewno.
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 203 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: "Podrywanie" po katolicku
świat mocniej katechizuje ludzi niż Kościół jak widać, ale co się dziwić, jak w Kościele bywają 1h w tygodniu (i to nie zawsze), a telewizje/internet oglądają po parę godzin dziennie. Więc 'z kim przestajesz takim się stajesz'...
wg mnie lepiej mieć dzieci wcześniej, póki człowiek młody ma więcej sił na ich ogarnięcie, dziadkowie jeszcze też są młodzi i sprawni i mogą pomóc, a dziecko w wieku 35 lat to już spory wysiłek zarówno fizyczny jak i psychiczny, jak będzie miało lat 5-10 to rodzic ma już 40-45, dziadkowie jeśli jeszcze żyją to pewnie mają już pod 80 lat, więc ciężko się spodziewać żeby dali radę parę godzin z dzieckiem wytrzymać itd.
a mając dzieci w wieku lat 25-30, to kiedy rodzic ma 40stke dzieciaki są nastolatkami, można z nimi zwiedzać i podróżować jeśli ktoś nie napodróżował się za młodu, potem są już na tyle samodzielne, że można i samemu, a dzieci na obozy/kolonie mogą jeździć itd. My nasze pierwsze wakacje wspólne z żoną a bez dzieci mieliśmy jak jedna była na obozie harcerskim (lat 13) a druga na tanecznym (lat 11), wcześniej z córkami jeździliśmy po różnych miejscach w Polsce w ramach wakacji.
i wg mnie lepiej mieć więcej dzieci niż się wydaje że nas stać to zdecydowanie zwiększa motywację do starania się, pozwala wspiąć się na wyżyny organizacyjne itd tak jak sportowcy ciągle stawiają sobie poprzeczkę trochę ponad swoimi możliwościami, żeby móc poprawić jeszcze swoje umiejętności
wg mnie lepiej mieć dzieci wcześniej, póki człowiek młody ma więcej sił na ich ogarnięcie, dziadkowie jeszcze też są młodzi i sprawni i mogą pomóc, a dziecko w wieku 35 lat to już spory wysiłek zarówno fizyczny jak i psychiczny, jak będzie miało lat 5-10 to rodzic ma już 40-45, dziadkowie jeśli jeszcze żyją to pewnie mają już pod 80 lat, więc ciężko się spodziewać żeby dali radę parę godzin z dzieckiem wytrzymać itd.
a mając dzieci w wieku lat 25-30, to kiedy rodzic ma 40stke dzieciaki są nastolatkami, można z nimi zwiedzać i podróżować jeśli ktoś nie napodróżował się za młodu, potem są już na tyle samodzielne, że można i samemu, a dzieci na obozy/kolonie mogą jeździć itd. My nasze pierwsze wakacje wspólne z żoną a bez dzieci mieliśmy jak jedna była na obozie harcerskim (lat 13) a druga na tanecznym (lat 11), wcześniej z córkami jeździliśmy po różnych miejscach w Polsce w ramach wakacji.
i wg mnie lepiej mieć więcej dzieci niż się wydaje że nas stać to zdecydowanie zwiększa motywację do starania się, pozwala wspiąć się na wyżyny organizacyjne itd tak jak sportowcy ciągle stawiają sobie poprzeczkę trochę ponad swoimi możliwościami, żeby móc poprawić jeszcze swoje umiejętności
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15112
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4251 times
- Been thanked: 2981 times
- Kontakt:
Re: "Podrywanie" po katolicku
Ja ci bardzo podziękuję za szczerość i prawdę i pokazania trochę kobiecej kuchniCiekawaXO pisze: ↑2023-06-05, 21:02Skąd przeświadczenie, że na pielgrzymkach są wierzące osoby?Tek de Cart pisze: ↑2023-06-05, 15:42 zbliża się termin pielgrzymek, pamiętam że najczęstszą intencją młodych dziewczyn uczestniczących w takiej pieszej pielgrzymce to było 'o dobrego męża' więc wygląda na to że to jedna z najlepszych okazji poznania fajnej, wierzącej dziewczyny
i zagadać łatwiej, bo można zaproponować wodę (z nieotworzonej jeszcze butelki) albo poniesienie plecaka
Z tego co wiem to pół polski mówi o sobie , że jest wierząca, a w praktyce nie jest.
Dlatego uważajcie dziewczyny i chłopaki: nie wszystko złoto co się świeci. Wiem z doświadczenia.
Dodano po 1 minucie 45 sekundach:Chorobliwa nieśmiałość, że nie umiesz ust otworzyć do drugiego człowieka, jest jak sama nazwa wskazuje , chorobliwa. I zmniejsza szanse na wszystko. Nie romantyzujmy nieśmiałości.Lwica pisze: ↑2023-06-05, 17:09 Ludzie... Osoby niepełnosprawne, bez ręki, nogi, na wózku, z dysfunkcjami psychicznymi, otyli, bardzo szczupli its znajdują sobie kogoś, a nieśmiałość miałaby przekreślić szanse? Sama znam mężczyznę, który w szkole był tak nieśmiały (nie tylko do kobiet), że przedstawienie się drugiej osobie go ścinało z nóg, a mając z 24 lat ożenił się z przesympatyczną, wygadaną dziewczyną.
I tak, dziewczyny często udają nieśmiałość, bo jest to wśród katolickich mężczyzn dość pożądany model, atrakcyjny, kojarzący się z niewinnością i czystością. I często dziewczyny tę nieśmiałość udają, aby przyciągnąć facetów.
Wydaje mi się, że tu piszący panowie, nie zdają sobie sprawy ze sztuczek jakie robią kobiety, aby zainteresować mężczyznę: w 80 procentach uczestniczycie w teatrze. Jak nam się ktoś podoba, będziemy oczywiście wam mówić, ze jesteśmy sobą, ale tak naprawdę, będziemy , przez jakiś czas, jakimi chcecie. A jak już was złowimy, maska opada, i jesteście zaskoczeni:P
Czemu kobiety nie idą na randki w dresie z plamami? Przecież tak częśc z nas chodzi po mieszkaniu. Widzieliście kiedyś kobietę na randce,w dresie z plamami, bez makijażu i kołtunem we włosach? Zgadnijcie dlaczego nie widzieliście?:P Bo udajemy kogoś innego w początkowej fazie.
I już widze to oburzenie, że tak nie jest:) Jest.
ja też to robię i piszę szczerze jak facet działa
Dodano po 23 minutach 11 sekundach:
Wilku opisuje kawał prawdziwego świata, ale nie koniecznie katolickiego
chociaż, taki współczesny obrazek
Ona katoliczka, lektorka z dobrego katolickiego domu, rodziny
on podobnie też praktykujący
można sobie dopowiedzieć, że znajomych na fejsie mają z podobnej katolickiej grupy
"chodzą ze sobą" i "zaliczyli wpadkę", na mediach społecznościowych zamieszczają zdjęcie z jej widocznym brzuszkiem i ich uśmiechniętymi twarzami
pod zdjęciem kilkadziesiąt komentarzy, czytam, wszystkie z gratulacjami serduszkami i zachwytami
ot katolicka współczesna Polska
Ostatnio zmieniony 2023-06-08, 22:37 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6443
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 889 times
- Been thanked: 725 times
- Kontakt:
Re: "Podrywanie" po katolicku
Z Love Island albo Hotel Paradise Tam to norma.Nie to żebym ogladała:-)
I wakacje są, i targowisko próżności się zaczęło na maksa.
Ostatnio zmieniony 2023-06-08, 22:28 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.