"Podrywanie" po katolicku

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Andy72
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1917
Rejestracja: 18 kwie 2018
Has thanked: 188 times
Been thanked: 268 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Andy72 » 2023-05-31, 04:59

CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 03:04 Czy bycie sobą jest dobre na podryw? Nie. Zdecydowanie nie. Znaczy tak, ale od pewnego momentu. BO jeśli ktoś jest nieśmiały, to nie poderwie. Nie może być sobą. Jeśli ktoś lubi całymi dniami czytać książki, to w domu dziewczyny nie znajdzie. Musi wyjść.
Bycie nieśmiałym często jest urocze. Nie trzeba ukrywać, trzeba znaleźć kobietę która to doceni.
Swoje cechy "wady" potraktować na luzie zamiast na siłę się spinać by być luzakiem :)
Jeśli się będzie grało teatrzyk, i poderwie się kobietę, to wtedy co najwyżej będzie można powiedzieć, "podobam się jej, taki jaki udaję że jestem". Nie znaczy to że od razu zasypywać Ją stertą swoich wad.
Też nie należy pozować na aseksualistę "te baby chcą mnie tylko do łóżka zaciągnąć, gdzie znajdę inną?" bo jak trafi na aseksualistkę i się pobiorą to też może nie być zadowolony.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6207
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 871 times
Been thanked: 704 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-31, 09:11

Udawać nie, ale żeby zagadać, trzeba przezwyciężyć nieśmiałość. Czyli-nie być sobą.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: sądzony » 2023-05-31, 09:48

CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 09:11 Udawać nie, ale żeby zagadać, trzeba przezwyciężyć nieśmiałość. Czyli-nie być sobą.
To bardziej "przezwyciężenie" siebie niż "nie bycie sobą".
Bycie sobą to proces, nie stan.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Lwica
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 86 times
Been thanked: 173 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Lwica » 2023-05-31, 10:35

Nie no, jest zasadnicza różnica pomiędzy kłamstwem (opowiadanie o sobie rzeczy nieprawdziwych, obwieszanie się medalikami, kłamstwo na temat ulubionych zajęć, odstawianie scenek z udawaną troską o innych itd. ), a przezwyciężaniu nieśmiałości. To jest przezwyciężenie siebie, pokazanie sobie, że się da, na przyszłość nawet podbudowanie siebie samego.
Nawet można powiedzieć później, że: "dużo mnie to kosztowało żeby do Ciebie zagadać, bo zrobiłaś na mnie spore wrażenie, co nie pomagało przy mojej nieśmiałości. Ale warto było " :-bd

Powiem szczerze, że dla mnie największym atutem jest po prostu takie porozumienie mentalne, chęć przebywania w towarzystwie tej osoby, chęci (!) płynące od niej. A z katolickich, to po prostu niech wierzy, rozwija się w tej wierze, szanuje siebie, mnie i innych, ma pozytywne nastawienie do życia (nie obgaduje, nie narzeka na wszystko i wszystkich itd.)ale to w sumie są jakieś cechy ludzkie, nie stricte "katolickie". Nie wiem co jeszcze.
Nie wiem też czy obchodziłoby mnie czy nosi medalik, czy nie. To jest jego sprawa, nie moja, ja nie noszę.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6207
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 871 times
Been thanked: 704 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-31, 11:30

Jeśli ktoś jest pogodzony ze swoją nieśmiałością, nie przeszkadza mu to, to pokonanie jej nie musi być rozwojem, tylko pogwałceniem swojej natury. Ale to tylko takie gdybanie nic ważnego.
Co do odstawiania teatrzyków dla podrywu: katolickich, czy ateistycznych, czy kupowanie fajnych ciuchów podczas gdy na co dzień się tak nie chodzi ubranym: zawsze w elemencie podrywu i poznawania, jest nawijanie makaronu na uszy i pokazywanie siebie z dobrej strony, a nie ze złej. Złą się ukrywa. Czy to nie teatr? Ale naturalne zachowanie człowieka.
Dlatego warto przeczekać okres sprzedawania się z jak najlepszej strony, i poznać partnera jak już przestanie grać( 3 miesiące wg psychologii można grać całkiem dobrze i spójnie, później wychodzi prawdziwe ja). Dlatego też lepiej nie uprawiać seksu(przestroga dla ateistów) w tym czasie, gdyż zaleją nas hormony i się zakochamy, a seks potęguje przywiązanie, nie znając tej osoby, a jak się zakochasz i mocno przywiążesz, to później już kochasz wszystko u tej osoby, nawet akceptujesz jej toksyczne zachowania.
Ostatnio zmieniony 2023-05-31, 11:35 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: sądzony » 2023-05-31, 12:49

CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 11:30 Jeśli ktoś jest pogodzony ze swoją nieśmiałością, nie przeszkadza mu to, to pokonanie jej nie musi być rozwojem, tylko pogwałceniem swojej natury. Ale to tylko takie gdybanie nic ważnego.
Tak. W zależności od tego czy patrzysz w dół czy w górę.
CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 11:30 Co do odstawiania teatrzyków dla podrywu: katolickich, czy ateistycznych, czy kupowanie fajnych ciuchów podczas gdy na co dzień się tak nie chodzi ubranym: zawsze w elemencie podrywu i poznawania, jest nawijanie makaronu na uszy i pokazywanie siebie z dobrej strony, a nie ze złej. Złą się ukrywa. Czy to nie teatr? Ale naturalne zachowanie człowieka.
Zapomniałem kto to powiedział (chyba jakiś pisarz):

"najgorszą karą dla kłamcy nie jest to, że nikt mu nie wierz lecz to, że on sam nie potrafi zaufać nikomu"
CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 11:30 Dlatego warto przeczekać okres sprzedawania się z jak najlepszej strony, i poznać partnera jak już przestanie grać( 3 miesiące wg psychologii można grać całkiem dobrze i spójnie, później wychodzi prawdziwe ja).
Asz ta Pani Psychologia takie rzeczy gada.
CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 11:30 Dlatego też lepiej nie uprawiać seksu(przestroga dla ateistów) w tym czasie, gdyż zaleją nas hormony i się zakochamy, a seks potęguje przywiązanie, nie znając tej osoby, a jak się zakochasz i mocno przywiążesz, to później już kochasz wszystko u tej osoby, nawet akceptujesz jej toksyczne zachowania.
3 miesiące kłamstwa, seks, przywiązanie, syndrom sztokholmski, ślub i pozamiatane ...
Ładna wizja
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-05-31, 12:50

CiekawaXO pisze: 2023-05-31, 03:04 Podryw zawsze ma w sobie element przedstawienia, jak i poznawanie się jest sprzedaniem siebie w najlepszej formie, najlepszej wersji.
To zależy od "celu" podrywu. Jeśli ma się poważne cele (choćby tylko w "zamiarze ewentualnym") to udawanie jest stratą czasu i chybioną taktyką.
Czy bycie sobą jest dobre na podryw? Nie. Zdecydowanie nie. Znaczy tak, ale od pewnego momentu. BO jeśli ktoś jest nieśmiały, to nie poderwie. Nie może być sobą. Jeśli ktoś lubi całymi dniami czytać książki, to w domu dziewczyny nie znajdzie. Musi wyjść.
Mieszasz przezwyciężanie swoich ograniczeń i strefy komfortu z udawaniem. To dwie różne sprawy.

Pewnie, że zawsze jest (i powinna być!) ta damsko-męska cudowna gra, trochę pikantna, trochę zabawna - ale nie ma to na celu wprowadzenia w błąd.
Katoliczki z tego co obserwowałam, zwracają uwagę na zewnetrzne symbole wiary.
Przy pierwszym spotkaniu każdy zwrca uwagę na zewnętrzne symbole czegokolwiek - bo tylko to ma dostępne. Czy będzie to krzyzyk, czysta/brudna koszula czy paznokcie, sposób ubioru czy kultura języka. Dopiero przy bliższych kontaktach można to zweryfikować.

greg77
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 455
Rejestracja: 14 paź 2021
Has thanked: 21 times
Been thanked: 75 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: greg77 » 2023-05-31, 12:58

Uliczna ankieta wśród pań szuka odpowiedzi na pytanie ?Co należy nosić aby partner uznał Cię za atrakcyjną??
Odpowiada 20-latka:
- Bikini
30-latka:
- Miniówę...
40-latka:
- Versace...
50-latka:
- Skrzynkę piwa...
:D

wXlfX

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: wXlfX » 2023-06-05, 15:11

Andy72 pisze: 2023-05-31, 04:59 Bycie nieśmiałym często jest urocze. Nie trzeba ukrywać, trzeba znaleźć kobietę która to doceni.
xD nie, nie jest i przypuszczam, że wielu już się boleśnie przekonało o tym od kobiet, że nie jest.
U kobiet może niektórzy faceci nieśmiałość odbierają jako coś fajnego jak tam jakaś wygląda na nieśmiałą słodką idiotkę, ale w drugą stronę takie coś nie występuje.
Biorąc pod uwagę szerzenie się ciągle tak zwanego przegrywizmu to nieśmiałość praktycznie wyklucza wejście w związek.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-06-05, 15:20

E tam, trzeba znaleźć odpowiednią metodę i odpowiednią kobietę. I jeszcze trochę cierpliwości. I jeszcze mysleć nie tylko o sobie, ale o Niej, i to nie jako o "obiekcie do poderwania".
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 15:23 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4436
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2023-06-05, 15:37

wXlfX pisze: 2023-06-05, 15:11 U kobiet może niektórzy faceci nieśmiałość odbierają jako coś fajnego jak tam jakaś wygląda na nieśmiałą słodką idiotkę, ale w drugą stronę takie coś nie występuje.
wXlfX pisze: 2023-06-05, 15:11 nieśmiałość praktycznie wyklucza wejście w związek.
No co Ty.
Po pierwsze, to chyba raczej przesadnie śmiali są odbierani negatywnie, jako aroganccy (bo rzeczywiście bywają). Ale żeby oceniać chłopaka negatywnie dlatego, że jest nieśmiały to jeszcze nie zaobserwowałam takiego zjawiska. Co w tym niby złego? Jeśli myślisz, że kobietom podobają się tylko śmiali mężczyźni, to znaczy, że Twoje podejście, w tej sprawie, jest bardzo stereotypowe.
Po drugie, dlaczego tak napisaleś:
wXlfX pisze: 2023-06-05, 15:11 niektórzy faceci nieśmiałość odbierają jako coś fajnego jak tam jakaś wygląda na nieśmiałą słodką idiotkę
Dlaczego jak dziewczyna jest nieśmiała to, Twoim zdaniem, przypomina "idiotkę"? Co ma wspólnego nieśmialość z poziomem inteligencji? Po raz kolejny radykalnie oceniasz i szufladkujesz ludzi.
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 15:49 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 4 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1600
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Tek de Cart » 2023-06-05, 15:42

zbliża się termin pielgrzymek, pamiętam że najczęstszą intencją młodych dziewczyn uczestniczących w takiej pieszej pielgrzymce to było 'o dobrego męża' :) więc wygląda na to że to jedna z najlepszych okazji poznania fajnej, wierzącej dziewczyny :)
i zagadać łatwiej, bo można zaproponować wodę (z nieotworzonej jeszcze butelki) albo poniesienie plecaka :)
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Lwica
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 86 times
Been thanked: 173 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Lwica » 2023-06-05, 17:09

Ludzie... Osoby niepełnosprawne, bez ręki, nogi, na wózku, z dysfunkcjami psychicznymi, otyli, bardzo szczupli its znajdują sobie kogoś, a nieśmiałość miałaby przekreślić szanse? Sama znam mężczyznę, który w szkole był tak nieśmiały (nie tylko do kobiet), że przedstawienie się drugiej osobie go ścinało z nóg, a mając z 24 lat ożenił się z przesympatyczną, wygadaną dziewczyną.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6207
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 871 times
Been thanked: 704 times

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: CiekawaXO » 2023-06-05, 21:00

Tek de Cart pisze: 2023-06-05, 15:42 zbliża się termin pielgrzymek, pamiętam że najczęstszą intencją młodych dziewczyn uczestniczących w takiej pieszej pielgrzymce to było 'o dobrego męża' :) więc wygląda na to że to jedna z najlepszych okazji poznania fajnej, wierzącej dziewczyny :)
i zagadać łatwiej, bo można zaproponować wodę (z nieotworzonej jeszcze butelki) albo poniesienie plecaka :)
Skąd przeświadczenie, że na pielgrzymkach są wierzące osoby?
Z tego co wiem to pół polski mówi o sobie , że jest wierząca, a w praktyce nie jest.
Dlatego uważajcie dziewczyny i chłopaki: nie wszystko złoto co się świeci. Wiem z doświadczenia.

Dodano po 1 minucie 45 sekundach:
Lwica pisze: 2023-06-05, 17:09 Ludzie... Osoby niepełnosprawne, bez ręki, nogi, na wózku, z dysfunkcjami psychicznymi, otyli, bardzo szczupli its znajdują sobie kogoś, a nieśmiałość miałaby przekreślić szanse? Sama znam mężczyznę, który w szkole był tak nieśmiały (nie tylko do kobiet), że przedstawienie się drugiej osobie go ścinało z nóg, a mając z 24 lat ożenił się z przesympatyczną, wygadaną dziewczyną.
Chorobliwa nieśmiałość, że nie umiesz ust otworzyć do drugiego człowieka, jest jak sama nazwa wskazuje , chorobliwa. I zmniejsza szanse na wszystko. Nie romantyzujmy nieśmiałości.
I tak, dziewczyny często udają nieśmiałość, bo jest to wśród katolickich mężczyzn dość pożądany model, atrakcyjny, kojarzący się z niewinnością i czystością. I często dziewczyny tę nieśmiałość udają, aby przyciągnąć facetów.
Wydaje mi się, że tu piszący panowie, nie zdają sobie sprawy ze sztuczek jakie robią kobiety, aby zainteresować mężczyznę: w 80 procentach uczestniczycie w teatrze. Jak nam się ktoś podoba, będziemy oczywiście wam mówić, ze jesteśmy sobą, ale tak naprawdę, będziemy , przez jakiś czas, jakimi chcecie. A jak już was złowimy, maska opada, i jesteście zaskoczeni:P
Czemu kobiety nie idą na randki w dresie z plamami? Przecież tak częśc z nas chodzi po mieszkaniu. Widzieliście kiedyś kobietę na randce,w dresie z plamami, bez makijażu i kołtunem we włosach? :-? Zgadnijcie dlaczego nie widzieliście?:P Bo udajemy kogoś innego w początkowej fazie.
I już widze to oburzenie, że tak nie jest:) Jest.
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 21:08 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: "Podrywanie" po katolicku

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-06-06, 08:19

No, trochę pesymistyczny obraz kobiet przedstawiłaś... Ja muszę powiedzieć, że, choć "chodziłem na poważnie" (zawsze to było na poważnie, z założenia) z wieloma dziewczynami, właściwie nie doznałem od żadnej nic złego. Wszystkie były w porządku, a nie zostaliśmy razem, bo, po prostu, nie byliśmy dla siebie.
Oczywiście, że zawsze chcemy (kobiety czy mężczyźni) podobać się tej drugiej stronie, ale nie postrzegam tego w formie negatywnego "teatru", lecz raczej pozytywnie.
Clou i "strategia wygrywająca" chyba tkwi w tym, by - pokazując się z jak najlepszej strony komuś, pokazywać to, co według nas jest najlepszą stroną (czyli takich, jakimi chcielibyśmy być), a nie wyczajać jakimi mamy być, by omotać drugą stronę. Takie podejście powoduje, że faktycznie poznajemy się lepiej - to, do czego dążymy itd.
W gruncie rzeczy po co pokazywać się sztucznie komuś, z kim potem będziemy żyć? Przecież nic dobrego z tego nie wyjdzie. Co nie znaczy, że nie należy się starać - nie tylko zresztą w fazie zalotów. Jestem żonaty od prawie 32 lat i wiem, że małżeństwo - jeśli ma być szczęśliwe - wymaga starań na okrągło.
Widzieliście kiedyś kobietę na randce,w dresie z plamami, bez makijażu i kołtunem we włosach?
Z brudną odzieżą nie, ale o ile pamiętam randki z moją obecną Żoną, nie używała Ona wówczas makijażu. Jeśli chodzi o kołtun, to szczerze mówiąc nigdy nie widziałem go na nikim na żywo, na randce czy nie :D
------------------------
A nieśmiałym polecam... listy. Tradycyjne (chyba poczta jeszcze doręcza takie?) nie elektroniczne. Śmiałym zresztą też polecam - kapitalna forma. Również w przypadku konfliktów, trudnych spraw w małżeństwie.
Ostatnio zmieniony 2023-06-06, 08:21 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ