Zadośćuczynienie bliźniemu
Zadośćuczynienie bliźniemu
Jest osoba która mnie krzywdzi, jeśli nie mogę już tego znieść i reaguję agresją to czy w ramach zadośćuczynienia muszę ją przepraszać i prosić o wybaczenie?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Wydaje mi się, że jeśli jest to reakcja adekwatna do doznawanych krzywd, to masz prawo do obrony.
Przede wszystkim, to Ty musisz umieć przebaczać.
Wydaje mi się, że prośba o przebaczenie musi być wyważona. Nie powinno być to oznaką słabości, bo wtedy może nasilić agresję.
Ale warto najpierw porozmawiać. Jeśli uda się wypracować jakieś porozumienie o nieagresji, to otworzy to drogę do wzajemnego przebaczenia.
Weź pod uwagę, że czasem ktoś może nie być świadomy tego, jak krzywdzi. Ale może to być też prowokowanie do Twoich wybuchów.
Jednak wydaje mi się, ze sam powinieneś przebaczyć, bo wtedy spokojniej podejdziesz do rozmowy, sytuacji.
Zdaję sobie sprawę jak trudno jest wybaczać w sytuacji ciągłej krzywdy. Ale i na to można się zdobyć. Przekonałem się na sobie, że to pomaga.
Przede wszystkim, to Ty musisz umieć przebaczać.
Wydaje mi się, że prośba o przebaczenie musi być wyważona. Nie powinno być to oznaką słabości, bo wtedy może nasilić agresję.
Ale warto najpierw porozmawiać. Jeśli uda się wypracować jakieś porozumienie o nieagresji, to otworzy to drogę do wzajemnego przebaczenia.
Weź pod uwagę, że czasem ktoś może nie być świadomy tego, jak krzywdzi. Ale może to być też prowokowanie do Twoich wybuchów.
Jednak wydaje mi się, ze sam powinieneś przebaczyć, bo wtedy spokojniej podejdziesz do rozmowy, sytuacji.
Zdaję sobie sprawę jak trudno jest wybaczać w sytuacji ciągłej krzywdy. Ale i na to można się zdobyć. Przekonałem się na sobie, że to pomaga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Jestem w stanie przebaczyć(i już to zrobiłem w sercu) ale chcę widywać tą osobę najmniej jak to możliwe aby znów mnie nie krzywdziła i abym nie miał okazji do reakcji, nie chcę grzeszyć ale nie wytrzymuję i też jestem agresywny wobec niej. A jak jej nie widzę to mam spokój i czyste sumienie.
Czy muszę ją przepraszać? Wyśmieje mnie.
Czy muszę ją przepraszać? Wyśmieje mnie.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6032
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Czy to ktoś z bliskiej rodziny?
Jeśli tak to najlepiej przeprosić i prosić o wybaczenie bo nie da się tak żyć we wzajemnej ciągłej agresji nawet jeśli to ta druga strona prowokuje konflikt.
Ostatnio zmieniony 2023-06-18, 20:15 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
To jest słuszna postawa. Zwłaszcza, gdy nie potrfisz się skutecznie i adekwatnie obronić.
Jeśli jest duże prawdopodobieństwo takiej reakcji, to bym nie próbował.
Jeśli się coś zdarzy, to pokaż swoja klasę i opanuj emocje. Okażesz w ten sposób swoja wyższość.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Na zaczepki słowne zazwyczaj nie reaguję ale wtedy są szturchnięcia, klepnięcia i już nie wytrzymam.
Czy taka agresja z mojej strony(słowna a czasem odepchnięcie czy uderzenie) to grzechy ciężkie?
Wiem że to eskalacja ale czasem się nie da powstrzymać.
Czy taka agresja z mojej strony(słowna a czasem odepchnięcie czy uderzenie) to grzechy ciężkie?
Wiem że to eskalacja ale czasem się nie da powstrzymać.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Obrona nie jest agresją. Masz prawo do obrony.
Uważam, że grzechem jest robienie z siebie kozła ofiarnego, czy pośmiewiska.
Uważam, że grzechem jest robienie z siebie kozła ofiarnego, czy pośmiewiska.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
No ale wtedy mówię wulgarnie aby ta osoba dała mi spokój i ją obrażam albo uderzę(czasem nie adekwatnie do tego co ona zrobiła).
To jest trudne, wolałbym jej nie widywać ale nie ma takiej mozliwości.
Bardziej mnie męczy chyba to że popełniam grzech reagując na tą osobę i nie mogę iść do komunii niż to że ona mnie krzywdzi.
Chciałbym mieć świety spokój i czyste sumienie.
To jest trudne, wolałbym jej nie widywać ale nie ma takiej mozliwości.
Bardziej mnie męczy chyba to że popełniam grzech reagując na tą osobę i nie mogę iść do komunii niż to że ona mnie krzywdzi.
Chciałbym mieć świety spokój i czyste sumienie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15003
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4222 times
- Been thanked: 2960 times
- Kontakt:
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Jeśli to dzieje się w szkole to idź do pedagoga szkolnego - naprawdę wartoMarek pisze: ↑2023-06-18, 20:59 No ale wtedy mówię wulgarnie aby ta osoba dała mi spokój i ją obrażam albo uderzę(czasem nie adekwatnie do tego co ona zrobiła).
To jest trudne, wolałbym jej nie widywać ale nie ma takiej mozliwości.
Bardziej mnie męczy chyba to że popełniam grzech reagując na tą osobę i nie mogę iść do komunii niż to że ona mnie krzywdzi.
Chciałbym mieć świety spokój i czyste sumienie.
A jeśli poza szkołą, to opowiedz o tym rodzicom, albo jakiemuś ogarniętemu wujkowi, starszemu kuzynowi itp, a może wikaremu/księdzu
Ja miałem w rodzinie boksera, niezły osiłek z niego był, już samym wyglądem powalał jak tylko , ktoś z rodziny miał kłopoty, to wystarczyło postraszyć nim (bywało, że musiał się pofatygować osobiście) i rozrabiaka pokorniał i stawał się grzeczny jak miś pluszowy.
Taka sytuacja nie może trwać dłużej
Powiedz stanowczym ale spokojnym głosem, że koniec z takim zachowanie, że nie tolerujesz tego i nie akceptujesz, że cię to rani. Postaw sprawę jasno, że jeśli się to powtórzy, to poskarżysz się/zgłosisz to nauczycielowi/rodzicowi/księdzu/policji/starszemu koledze osiłkowi - do wyboru w zależności od twojego rozeznania.
Naruszane nietykalności fizycznej jest karalne przez prawo.
Jak zagrozisz, to bądź konsekwentny i nie czuj się winny
ostrzegłeś, a on sam wybrał i się zdecydował na problemy
Przemyśl temat i przygotuj się do takiej rozmowy, ale nie odkładaj za długo.
Dasz radę Marku
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Ale ta osoba to mój tata.
Ma zapisane tabletki i ich nie bierze.
I co z tym zadośćuczynieniem?
I z innej beczki. Możliwe że choroba taty jest dziedziczna.
Czy jak pozmam dziewczynę to muszę jej o tym powiedzieć że jest czasa że bęfę miał to samo co tata?
Zostawi mnie jak nic
Ma zapisane tabletki i ich nie bierze.
I co z tym zadośćuczynieniem?
I z innej beczki. Możliwe że choroba taty jest dziedziczna.
Czy jak pozmam dziewczynę to muszę jej o tym powiedzieć że jest czasa że bęfę miał to samo co tata?
Zostawi mnie jak nic
Ostatnio zmieniony 2023-06-19, 21:53 przez Marek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Przede wszystkim panuj nad agresją swoją fizyczną żeby nic się nie stało i żeby nie doszło do szarpaniny.
Czytałeś jak reagować na osobę agresywną? Żeby nie dochodzić się z nią, nie wchodzić w dyskusję, nie siedzieć kiedy ona stoi, tylko też wstać. Kiedy on podnosi głos, Ty zniżaj, zmieniaj temat, zapytaj czy może nie potrzebuje pomocy.... Też zależy na co choruje tata.
Psychiczne choroby to ciężki orzech niestety.
Musisz schować swoją dumę i spróbować zrozumieć sytuację. Wtedy jest dużo łatwiej.
Czyli: "on jest chory, on naprawdę nie chce mnie krzywdzić, dlatego nie biorę tego do siebie bo wszystko co mówi na mnie źle jest efektem choroby".
Pamiętaj żeby nie stracić jego zaufania bo pod chorobą jest człowiek, który cierpi i on się boi odrzucenia.
A czy to grzech, to najlepiej pójdź pójść do spowiedzi i porozmawiaj.
Ja mam też sytuację ciężką z jedną osobą i normalnie mówię na spowiedzi, że pracuję nad nerwami, ale pojawiają się nadal czasami. I tłumaczę sytuację pokrótce (bo trafiam na różnych spowiedników).
Możesz chodzić co miesiąc, w piątki pierwsze dodatkowo i o tym rozmawiać na spowiedzi, będziesz mieć dodatkowe wsparcie i motywację na poprawę. I bardziej czyste sumienie, że się starasz.
Czytałeś jak reagować na osobę agresywną? Żeby nie dochodzić się z nią, nie wchodzić w dyskusję, nie siedzieć kiedy ona stoi, tylko też wstać. Kiedy on podnosi głos, Ty zniżaj, zmieniaj temat, zapytaj czy może nie potrzebuje pomocy.... Też zależy na co choruje tata.
Psychiczne choroby to ciężki orzech niestety.
Musisz schować swoją dumę i spróbować zrozumieć sytuację. Wtedy jest dużo łatwiej.
Czyli: "on jest chory, on naprawdę nie chce mnie krzywdzić, dlatego nie biorę tego do siebie bo wszystko co mówi na mnie źle jest efektem choroby".
Pamiętaj żeby nie stracić jego zaufania bo pod chorobą jest człowiek, który cierpi i on się boi odrzucenia.
A czy to grzech, to najlepiej pójdź pójść do spowiedzi i porozmawiaj.
Ja mam też sytuację ciężką z jedną osobą i normalnie mówię na spowiedzi, że pracuję nad nerwami, ale pojawiają się nadal czasami. I tłumaczę sytuację pokrótce (bo trafiam na różnych spowiedników).
Możesz chodzić co miesiąc, w piątki pierwsze dodatkowo i o tym rozmawiać na spowiedzi, będziesz mieć dodatkowe wsparcie i motywację na poprawę. I bardziej czyste sumienie, że się starasz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Jak będziesz mieć pewność lub dowiesz się, że jest duże prawdopodobieństwo, to rzeczywiście trzeba poinformować. Ale na pewno nie mówić o tym każdej dziewczynie, ale tylko tej, z którą będziesz się chciał wiązać na całe życie.
Jednak nie wiem, czy to będzie konieczne, gdy ona go pozna. Sama się zorientuje.
Jakie masz perspektywy, aby się usamodzielnić? Wyjechać do innego miasta?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Choroba nazywa się zespół paranoidalny lub schizofrenia paranoidalna(jak na moje to zgadza się może połowa objawów max, nie ma żadnych omamów).
Dziadek też na coś chorował, nie wiem na co.
Więc ja pewnie też, w internecie jest napisane że schizofrenia jest dziedziczna w 17%.
Aktualnie przeprowadzka jest raczej nie możliwa.
Nie wiem też czy zostawienie 2 młodszegi rodzeństwa i mamy z tatą to dobry pomysł.
Dziadek też na coś chorował, nie wiem na co.
Więc ja pewnie też, w internecie jest napisane że schizofrenia jest dziedziczna w 17%.
Aktualnie przeprowadzka jest raczej nie możliwa.
Nie wiem też czy zostawienie 2 młodszegi rodzeństwa i mamy z tatą to dobry pomysł.
Ostatnio zmieniony 2023-06-20, 01:09 przez Marek, łącznie zmieniany 1 raz.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6300
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 877 times
- Been thanked: 712 times
Re: Zadośćuczynienie bliźniemu
Nie bierze leków? Zgłoś do opieki społecznej, niech coś z tym robią. Idź i przedstaw sytuację. Jeszcze was pozabija. Nie wiesz co będzie a tak żyć się nie da. Niech go przymusowo leczą.