Witam i kłaniam się wszystkim :)

[Nona@123]

Miło mi. Co prawda założyłam już wcześniej temat, jeszcze zanim się przedstawiłam, ale mam nadzieję że kolejność nie ma tutaj większego znaczenia.

Na razie jeszcze się tutaj rozglądam, ale tematy i wypowiedzi, z którymi zdażyłam się zapoznać spodobały mi się, więc możliwe że zostanę tu na dłużej.

Jeśli ktoś zechce odpowiedzieć, to mam kilka pytań.

Należycie może do jakiejś wspólnoty czy raczej sami ogarniacie życie katolickie?

Jeśli sami, to czy Wasze otoczenie jest wierzące?

Jeśli jest, to jak/gdzie się poznaliście?

I ostatnie, bardziej prośba - jeśli należycie do wspólnoty, to jakbyście mogli tak w skrócie powiedzieć jak wpłynęła na Wasze życie (może też być dłuższą wypowiedzieć jak ktoś ma ochotę) i czy faktycznie jest dla Was wsparciem w wierze?

[Morkej]

Nam również miło z Twojej obecności

Należycie może do jakiejś wspólnoty czy raczej sami ogarniacie życie katolickie?

Nie należę, ale w najbliższym czasie zamierzam to zmienić. Zorientuję się jak wygląda to u mnie w parafii i spróbuję się zaangażować. Przy okazji liczę na zdobycie sposobności w poznaniu kolejnych ciekawych osób. A w takich grupach szczególnie najłatwiej o osoby o podobnym światopoglądzie.

Jeśli sami, to czy Wasze otoczenie jest wierzące?

Większość osób z mojego otoczenia zdaje się kierować zasadą "Bóg - tak, Kościół - niekoniecznie".

[Tek de Cart]

tu trochę:
viewtopic.php?p=317705&hilit=oblubie%C5%84ca#p317705

[Albertus]

Ja należę do wspólnoty neokatechumenalnej.

Dla mnie wspólnota jest bardzo ważna w moim życiu.
To trudna droga ale zachęcam. Ewentualnie też jakaś inna wspólnota.

[Nona@123]

Też zaczęłam myśleć właśnie nad wspólnotą, ale za duży wybór i nie wiem na co się zdecydować i czy w ogóle. Raczej wolałabym najpierw mieć na sobie pelerynę niewitkę i poobserwować, poprzyglądać się z boku, jak to wygląda od środka, żebym mogła bez poczucia winy się wycofać w razie co.

[Albertus]

Też zaczęłam myśleć właśnie nad wspólnotą, ale za duży wybór i nie wiem na co się zdecydować i czy w ogóle. Raczej wolałabym najpierw mieć na sobie pelerynę niewitkę i poobserwować, poprzyglądać się z boku, jak to wygląda od środka, żebym mogła bez poczucia winy się wycofać w razie co.

Możesz przyjść na Eucharystię do wspólnoty neokatechumenalnej albo do innej wspólnoty zgodnie z zasadami tam panującymi i trochę poobserwować.

Jednak bez wejścia do wspólnoty tak naprawdę niewiele można doświadczyć.

Po wejściu zawsze można zrezygnować tylko potem to trochę szkoda bo się dużo zaangażowania włożyło i nawiązało relacje z ludźmi.Ale tak do pół roku to myślę że nie będziesz mieć żadnego poczucia winy jak się wycofasz.

[Andej]

najpierw mieć na sobie pelerynę niewitkę i poobserwować, poprzyglądać się z boku, jak to wygląda od środka,

Z witką, czy bez witki, trzeba nie obserwować, ale się włączyć. Najlepiej wtedy, gdy ogłaszają, zapraszają nowych. Wtedy jest się w grupie nowicjuszy. W Neo to chyba nawet konieczne, bo są etapy. Dobrze wspominam tę wspólnotę. Znacznie lepiej niż Odnowę. Ale to wszystko zależy od ludzi, animatorów, księży. Wiele nauczyłem się w Neo. Tęsknie, ale w obecnej parafii nie ma. I raczej nie będzie.
Każda wspólnota, w którą się zaangażujesz, stanie się częścią życia. Każda, nawet najsłabsza, co da.

[Nona@123]

No chyba się zdecyduję na tą neokatechumenalną, spróbuję chociaż i zobaczę jak to będzie

Dziękuję za rady

[Nenderen]

Cześć, ja w dzieciństwie byłem na rekolekcjach w klasztorze karmelitańskim i było to ciekawe doświadczenie.