Mistyczka Alicja Lenczewska "Słowo pouczenia" - co myślicie?

[Nona@123]

Tak jak w temacie. Jestem bardzo ciekawa czy czytaliście może albo mieliście okazję się zapoznać z jej "wizjami" i co o tym wszystkim myślicie?

[CiekawaXO]

Czy to jest ta od "Bożego wychowania"?
Nie, nie ta.
Nie czytałam, coś słyszałam,ale nic konkretnego..
A czemu akurat o niej wspominasz?

[Nenderen]

Myślę, że jej "objawienia" nie były cudowne ale wynikały z halucynacji i wyobraźni natomiast wyraziła je pięknym słowem pisanym.

[Nona@123]

A czemu akurat o niej wspominasz?

Bo w Kościele jakiś ponad rok temu, zaraz po mszy, kupiłam właśnie ten dzienniczek- "Słowo pouczenia". Sprzedawali go chyba członkowie wspólnoty "ruchu czystych serc", ale mogę się mylić. W każdym razie było to dla mnie ciekawe odkrycie.

A teraz podczas mojego nawrócenia towarzyszył mi bardzo często, i jest naprawdę mocny, muszę przyznać. Wymagający, pobudzający do myślenia. Nie wiem czy jest przeznaczony dla wszystkich, bo myślę że dla kogoś, komu Kościół zawsze był daleki, to mógłoby być za duże działo, ale po jakimś czasie wydaje mi się, że może rozwijać w wierze, zwłaszcza że względu na współczesność/aktualność tych wizji.

Ale nie chcę też być pyszna i z całą pewnością zakładać, że jest to dobre i Boże, dlatego jestem ciekawa czy ktoś z tym się już zetknął. Podobnnie mam z Medjugorje, że nie wiem co o tym myśleć

[Morkej]

W przypadku Alicji Lenczewskiej sprawa ma się w ten sposób, że jej zapiski duchowe zostały ocenione przez kurię jako nie zawierające nic, co można by uznać za przeciwne wierze katolickiej. Natomiast kwestia jej objawień wciąż nie została rozstrzygnięta. Bowiem nie zostały one zatwierdzone. Warto mieć z tyłu głowy tą informację i podchodzić do tego z ostrożnością.

[Dezerter]

Ja generalny sceptyk i przeciwnik objawień prywatnych w przypadku Alicji znalazłem same budujące rzeczy, ale poznałem tylko nieliczne fragmenty

[faraon]

A czemu akurat o niej wspominasz?

Bo w Kościele jakiś ponad rok temu, zaraz po mszy, kupiłam właśnie ten dzienniczek- "Słowo pouczenia". Sprzedawali go chyba członkowie wspólnoty "ruchu czystych serc", ale mogę się mylić. W każdym razie było to dla mnie ciekawe odkrycie.

A teraz podczas mojego nawrócenia towarzyszył mi bardzo często, i jest naprawdę mocny, muszę przyznać. Wymagający, pobudzający do myślenia. Nie wiem czy jest przeznaczony dla wszystkich, bo myślę że dla kogoś, komu Kościół zawsze był daleki, to mógłoby być za duże działo, ale po jakimś czasie wydaje mi się, że może rozwijać w wierze, zwłaszcza że względu na współczesność/aktualność tych wizji.

Ale nie chcę też być pyszna i z całą pewnością zakładać, że jest to dobre i Boże, dlatego jestem ciekawa czy ktoś z tym się już zetknął. Podobnnie mam z Medjugorje, że nie wiem co o tym myśleć

A sprawdz czy aby Kosciol tego ciagle nie nauczal, a ty jedynie tego nie zauwazalas, dopiero jak cie zainteresowala osoba, to zwrocilas uwage na to co Kosciol caly czas naucza.
Podobne tresci wielu innych pisze, mowi i probuje nauczac, ale to i tak jest ciagle nauczanie Kosciola, a nie ludzi.

[Nona@123]

Nie wiem jak to jest ze zgodnością z tym co naucza Kościół. Trochę nie rozumiem też sugestii- nigdy nie byłam przeciwko Kościołowi, wręcz go broniłam wiele razy, dlatego że od wieku nastoletniego ciągnęło mnie do Jezusa i Kościoła. Ba nawet mój ojciec z matką zaczęli do niego chodzić regularnie jak już skonczylam szkołę, i jak twierdzą dziś - dzięki mnie, ale jak wiemy była to łaska Boża. Moje bunty więc wynikały z czegoś innego, ale ani na chwilę, nie myslalam źle o Kościele, raczej zdarzało mi się go unikać, przez wzgląd na swoją własną hipokryzję, ale też oziębłość,/obojętność serca w owym czasie.

No chyba, że chodzi o jakieś dokumenty papieskie itp, to faktycznie nie jestem z tym na bieżąco, ale lubiłam i często czytałam różne lektury duchowe typu "Dzienniczek.." od św. Faustyny czy książki Piotra Glasa i wiele innych, których tu nie wymienię teraz ale zawsze traktowałam to jako "dodatek" do podstawy.
Słowo pouczenia od A. Lenczewskiej czasami potrafi wbić w ziemię i nie wiem czy to dobrze czy źle, ale wydaje mi się, że już jest sporo osób duchownych, którzy bardzo sobie cenią te pouczenia.

Dodano po 46 sekundach:

[faraon]

A rozumiesz to?

[Dezerter]

Świat w sensie ogólnym już został zbawiony przez Jezusa
ale
w sensie jednostkowym zbawienie naszych znajomych, rodziny jeszcze się dokonuje/waży i w tym sensie i ja i ty mamy "dać swoje życie na zbawienie świata" dlatego mamy "oddać wolę Jezusowi i żyć wśród ludzi aby im służyć i dać świadectwo o Jezusie"
Taka służba miłości sprawi, że zachwycą się Jezusem i chrześcijaństwem i osiągną zbawienie.
Ewangelizatorzy wychodząc na ewangelizację idą po to by zbawić wielu (i nie zastępują w tym Jezusa wcale)
mam nadzieję, że zrozumiale to opisałem

[Elbrus]

Dziś już nie wystarczą modlitwy - potrzebne są żywe ofiary.

Powyższe 'dziś' w sposób logiczny jest przeciwstawione temu, jak było 'kiedyś'.
Kiedy w dziejach Kościoła było tak, że żywe ofiary nie były potrzebne, bo modlitwa wystarczała?

[Nona@123]

Nie wiem, czasami mam wrażenie, że te słowa są za mocne, ale to wtedy kiedy jestem trochę dalej od Boga. J im więcej się modlę tym bardziej ten dzienniczek sobie cenię tyle wiem póki co

[Dezerter]

Dziś już nie wystarczą modlitwy - potrzebne są żywe ofiary.

Powyższe 'dziś' w sposób logiczny jest przeciwstawione temu, jak było 'kiedyś'.
Kiedy w dziejach Kościoła było tak, że żywe ofiary nie były potrzebne, bo modlitwa wystarczała?

Słuszna uwaga, masz rację
Ja myślę, że "dziś" bierze się z tego, że Jezus mówi do niej dziś a nie wczoraj

[miłośniczka Faustyny]

Ja myślę, że "dziś" bierze się z tego, że Jezus mówi do niej dziś a nie wczoraj

W tym kontekście słowo "dziś" chyba oznacza "obecnie". Bo czy można powiedzieć "dziś już nie wystarczą" w znaczeniu "wczoraj wystarczały, ale zmienił nam się plan dnia"? Byłoby wtedy raczej "dziś potrzebne są...". A tu chyba chodzi o to, że już nie wystarczają, że brakuje czegoś jeszcze, że modlitwy to za mało, bo tak zmieniła się rzeczywistość.

[Elbrus]

W tym kontekście słowo "dziś" chyba oznacza "obecnie".

Tak - nie odczytałem tego 'dziś' jako dosłownie jeden dzień a jako 'czasy dzisiejsze'. Niewiele to jednak zmienia.

A tu chyba chodzi o to, że już nie wystarczają, że brakuje czegoś jeszcze, że modlitwy to za mało, bo tak zmieniła się rzeczywistość.

Ale kiedy w Kościele/na świecie była taka rzeczywistość, że modlitwy wystarczały, a żywe ofiary nie były potrzebne?

Ja myślę, że "dziś" bierze się z tego, że Jezus mówi do niej dziś a nie wczoraj

To trochę czytanie tego w stylu Zaprawdę, powiadam ci Dziś, że będziesz ze mną w raju - że akcent jest kładziony na to, że Jezus mówił do łotra w tamten dzień, a nie że tego samego dnia będą w raju.

Może tak to powinno się odczytywać. Tylko co nasuwa taką sugestię? Czy w tym dziele powtarzają się słowa, że Jezus coś mówi 'dziś' i ten konkretny dzień objawienia jest ważny?


W zdaniu kolejnym jest:

Potrzebni są ludzie, którzy tak jak Ja i razem ze Mną, wydadzą swoje życie na zbawienie świata.

Ktoś by mógł pomyśleć, że to jest przedstawienie zwykłej drogi zbawienia (określonej jako 'modlitwa') dla większości oraz nadzwyczajnej, heroicznej drogi do zbawienia dla wybranych, którzy męczeństwem krwi nawet mają się wykazać ('wydanie życia na zbawienie świata'). Tylko że kontekst wskazuje, że tak nie jest - owo 'życie na zbawienie świata' to wspomniana w zdaniach wcześniej:

Świętość polegająca na oddaniu Mi swojej woli i życia wśród ludzi, by służyć i świadczyć o Mnie.

Jak Jezus świadczył o Ojcu, tak jego uczniowie mają świadczyć o Nim.

Dążenie do świętości to powinność każdego chrześcijanina - bez wyjątku.

Nadal jednak nie rozumiem, gdzie ma być wyznaczona ta granica czasowa (czy to dla każdego, czy osobiście dla Alicji Lenczewskiej), gdzie świętość, służba i ofiara stają się potrzebne, a modlitwa przestaje być wystarczająca.
Treść Słowa Pouczenia pochodzi z okresu zaczynającego się w roku 1989, kiedy mistyczka miała już 55 lat - to zdecydowanie za późno, żeby ustawiać granicę dojrzałości w wierze. Coś takiego ma miejsce, kiedy dzieci osiągają wiek rozeznania i przystępują do Komunii Świętej, czyli w wieku ok. 9 lat, ale dla bardzo świadomych dzieci może to być 7 czy nawet 5 lat.


Za Wikipedią podaję:

"W Słowie pouczenia Alicja Lenczewska zapisała słowa Jezusa Chrystusa wyjaśniające powód ich powstania[3]:

To, co zapisujesz, jest po to, aby ludzie zrozumieli, że Ja chcę mówić do każdego, by pokierować nim, ustrzec od zła i wprowadzić na drogę zbawienia. Że jestem przy każdym człowieku, w każdej chwili jego życia. Że trzeba pragnąć Mnie usłyszeć, słuchać i wykonywać to, co wskazuję – pragnąć żyć według pouczeń Moich."

Czyli Jezus, nawet jeśli mówi do Alicji, mówi to jednocześnie do każdego (chyba że są tam jakieś historycznie szczegółowe akcje, które miały być podjęte, np. udanie się do konkretnego biskupa z prośbą o aprobatę itp.).