Mistyczka Alicja Lenczewska "Słowo pouczenia" - co myślicie?

[VanHezz]

Zgoda, mówi to Jezus do Lenczewskiej, no ale z myślą, że będą to czytali ludzie w przyszłości i inspirowali się.
A Ga 20 chyba nie stoi w sprzeczności z tym, żeby podejmować decyzje, rozwijać się, snuć plany - oczywiście w zgodzie z wolą Bogą, którą trzeba ciągle rozważać. Więc to "I masz nie podejmować samodzielnie niczego" troche jest takie blokujące, bo sugeruje że powinniśmy do każdej najmniejszej decyzji otrzymać jasną wkazówkę od Boga, bo inaczej nie pójdziemy dalej.

[Marek_Piotrowski]

Co sądzicie o tym fragmencie z pism Alicji Lenczewskiej:

"Najdoskonalsze ogołocenie się, o którym mówię w Ewangelii, polega na wyzbyciu się ambicji bycia kimś i decydowania o czymś. Musisz stać się niczym, aby być wszystkim we Mnie i przeze Mnie. I masz nie podejmować samodzielnie niczego, abym Ja w tobie i przez ciebie mógł czynić wszystko."

Myślę, że:

• nie należy czytać objawień prywatnych jak Ewangelii
• Powyższe można chyba rozumieć nie jako zachętę do bierności, ale jako radę uzgadniania swoich działań z Bogiem (pytanie "czy to jest zgodne z wolą Bożą?") i wówczas będzie OK

[Dezerter]

Zgoda, mówi to Jezus do Lenczewskiej, no ale z myślą, że będą to czytali ludzie w przyszłości i inspirowali się.
A Ga 20 chyba nie stoi w sprzeczności z tym, żeby podejmować decyzje, rozwijać się, snuć plany - oczywiście w zgodzie z wolą Bogą, którą trzeba ciągle rozważać. Więc to "I masz nie podejmować samodzielnie niczego" troche jest takie blokujące, bo sugeruje że powinniśmy do każdej najmniejszej decyzji otrzymać jasną wkazówkę od Boga, bo inaczej nie pójdziemy dalej.

Ja mam taka sentencję, którą się kieruję:
Postępuj tak jak by wszystko zależało od ciebie
Módl się tak jak by wszystko zależało od Boga
Ja szczególnie jakoś "nie rozeznaje", tak jak to robi np Mikołaj Kapusta
Jak mam jakieś wewnętrzne przekonanie do działań w sferze duchowej, to działam, a życie pokaże czy Bóg to działanie pobłogosławił (obfite owoce nie współmierne do mojego działania), czy nie i szybko uschnie.
Inna moja zasada (nie wiem czy dobra?, więc nie polecam, ale ja tak mam)
Nie zawracam Bogu głowy pierdołami, bo wiele ważniejszych spraw na głowie

[VanHezz]

Powyższe można chyba rozumieć nie jako zachętę do bierności, ale jako radę uzgadniania swoich działań z Bogiem (pytanie "czy to jest zgodne z wolą Bożą?") i wówczas będzie OK

Myślę podobnie. Przy czym ten tekst został mi podesłany przez pewną osobe jako zarzut do mnie, że lubię się uczyć, rozwijać i że często podchodzę sceptycznie do pewnych kwestii musząc je zweryfikować - przy czym oczywiście nie robię żadnej z tych rzeczy z pychą i ślepą pogonią za nauką i poznaniem. Raczej zachowuję balans i próbuję rozeznawać wolę Boga. Wszystko na spokojnie.

Toteż taki wydźwięk dla mnie nabrał ten tekst... jakby nie można było założyć firmy, wybudować domu, zostać doktorem habilitowanym itp. ... bo przecież mamy wyzbyć się ambicji i nie podejmować decyzji. Ale przecież każdy z nas dostał talenty po to, by je pomnażać, i raczej nie chodzi tylko o te duchowe "talenty". Według mnie można mieć pewne plany i ambicje, ale z zachowaniem pokory i woli Bożej (albo przynajmniej próby jej rozeznania) i wiedząc że nic nie należy do nas ostatecznie.

Dodano po 2 minutach 20 sekundach:

Ja mam taka sentencję, którą się kieruję:
Postępuj tak jak by wszystko zależało od ciebie
Módl się tak jak by wszystko zależało od Boga
Ja szczególnie jakoś "nie rozeznaje", tak jak to robi np Mikołaj Kapusta
Jak mam jakieś wewnętrzne przekonanie do działań w sferze duchowej, to działam, a życie pokaże czy Bóg to działanie pobłogosławił (obfite owoce nie współmierne do mojego działania), czy nie i szybko uschnie.
Inna moja zasada (nie wiem czy dobra?, więc nie polecam, ale ja tak mam)
Nie zawracam Bogu głowy pierdołami, bo wiele ważniejszych spraw na głowie

No i to mi się podoba!

ps. aczkolwiek .. Mikołaj Kapusta skrupulatnie wszystko rozeznaje? Jakoś nie zwróciłem uwagi.

[sądzony]

Co sądzicie o tym fragmencie z pism Alicji Lenczewskiej:

"Najdoskonalsze ogołocenie się, o którym mówię w Ewangelii, polega na wyzbyciu się ambicji bycia kimś i decydowania o czymś. Musisz stać się niczym, aby być wszystkim we Mnie i przeze Mnie. I masz nie podejmować samodzielnie niczego, abym Ja w tobie i przez ciebie mógł czynić wszystko."

Myślę, że:

• nie należy czytać objawień prywatnych jak Ewangelii
• Powyższe można chyba rozumieć nie jako zachętę do bierności, ale jako radę uzgadniania swoich działań z Bogiem (pytanie "czy to jest zgodne z wolą Bożą?") i wówczas będzie OK

O co Ci tu chodzi z tym cytowaniem Marku?


Dodano po 5 minutach 55 sekundach:

Myślę, że:

• nie należy czytać objawień prywatnych jak Ewangelii

Uważam i wierzę, że całe życie, świat, rzeczywistość można jednak przez Ewangelię odczytywać.

Dodano po 11 minutach 28 sekundach:

Myślę podobnie. Przy czym ten tekst został mi podesłany przez pewną osobe jako zarzut do mnie, że lubię się uczyć, rozwijać i że często podchodzę sceptycznie do pewnych kwestii musząc je zweryfikować - przy czym oczywiście nie robię żadnej z tych rzeczy z pychą i ślepą pogonią za nauką i poznaniem. Raczej zachowuję balans i próbuję rozeznawać wolę Boga. Wszystko na spokojnie.

Toteż taki wydźwięk dla mnie nabrał ten tekst... jakby nie można było założyć firmy, wybudować domu, zostać doktorem habilitowanym itp. ... bo przecież mamy wyzbyć się ambicji i nie podejmować decyzji. Ale przecież każdy z nas dostał talenty po to, by je pomnażać, i raczej nie chodzi tylko o te duchowe "talenty". Według mnie można mieć pewne plany i ambicje, ale z zachowaniem pokory i woli Bożej (albo przynajmniej próby jej rozeznania) i wiedząc że nic nie należy do nas ostatecznie.

"Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego(…)."
Chodzi tylko i wyłącznie o priorytety i duchową ubogość.

Bo to nie do końca chodzi o to, że Bóg ma być na pierwszym miejscu, a zatem modlitwa, modlitwa, modlitwa, a później reszta - żona, dziecko, praca, rozwój. Raczej rzecz w tym, by Bóg był na pierwszym miejscu we wszystkim co robisz.
Hmmm ... choć to może i trudniejsze, bo całe życie ma być wtedy modlitwą

Rozwijaj talenty, buduj domy, realizuj plany wszystko na Chwałę Bożą i w zgodzie z Nim.

[CiekawaXO]

Świadectwo-Dziennik Duchowy-Alicja Lenczewska
168 pt. 15 VIII 86, g. 6:20

-
Ojcze mój, jak Ty możesz znosić moją nędzę i głupotę? Tyle niepotrzeb¬

nych słów, także i o sobie.

Chcę usunąć z siebie próżność i pychę, a one ciągle pokazują swe istnienie

w różnych sytuacjach.

Proszę, obciosuj ze mnie wszystko, co nie jest na miarę dziecka Bożego.

f Ciągle cię uczę, ale tępą uczennicą jesteś -
jak każdy z was. Grzeszność

pokoleń tkwi w każdej komórce ludzkiego organizmu. Zmniejszy się

wówczas, gdy będziesz o tym zawsze pamiętać.

Dotyczy to każdego z ludzi. Nie ma lepszych i gorszych.

Każdy do końca życia tu będzie męczył się swoją grzesznością i głupotą.

Im wyraźniej będzie je widział i im bardziej cierpiał z tego powodu -

większa będzie jego świętość.

Temat powinien brzmieć: Alicja Lenczewska-czy BĘDZIE Mistyczką?
Kto orzekł że nią JEST?
JEst zaczęty proces beatyfikacyjny?
Nie znalazłam, może jest.
Ja póki to się nie zaczęło uważam że nią nie jest, nawet jak się zaczęło, (poproszę o żródło),to trzeba doczytać czy Dialogi z Jezusem zostały uznane w jakikolwiek sposób, czy raczej nie zostały wzięte pod uwagę w procesie beatyfikacyjnym, a jedynie jej "Boże" życie, bo nie zawsze beatyfikacja oznacza przyjęcie całości działalności owej osoby.

Po powyższym cytacie z jej Świadectwa, gdzie Jezus mówi o kimś "tępa" i inne takie kwiatki, nie uważam jej dialogów za prawdziwe.

[sądzony]

Temat powinien brzmieć: Alicja Lenczewska-czy BĘDZIE Mistyczką?
Kto orzekł że nią JEST?
JEst zaczęty proces beatyfikacyjny?
Nie znalazłam, może jest.
Ja póki to się nie zaczęło uważam że nią nie jest, nawet jak się zaczęło, (poproszę o żródło),to trzeba doczytać czy Dialogi z Jezusem zostały uznane w jakikolwiek sposób, czy raczej nie zostały wzięte pod uwagę w procesie beatyfikacyjnym, a jedynie jej "Boże" życie, bo nie zawsze beatyfikacja oznacza przyjęcie całości działalności owej osoby.

Po powyższym cytacie z jej Świadectwa, gdzie Jezus mówi o kimś "tępa" i inne takie kwiatki, nie uważam jej dialogów za prawdziwe.

Dla jasności: mistyk to nie święty, a święty to nie mistyk.

[CiekawaXO]

W temacie jest Mistyczka.
Kto decyduje o tym, kto jest Mistykiem?
Ty?

[sądzony]

W temacie jest Mistyczka.
Kto decyduje o tym, kto jest Mistykiem?
Ty?

Owoc.

[CiekawaXO]

Jaką definicją się posługujesz?
I czyją?
Co to jest mistycyzm i kiedy mamy pewność, że dany człowiek jest Mistykiem?

Jak nie masz czasu albo ochoty na dyskusję, to nie dyskutuj.
Jednosłowne odpowiedzi mnie nie satysfakcjonują.

[sądzony]

Jaką definicją się posługujesz?
I czyją?
Co to jest mistycyzm i kiedy mamy pewność, że dany człowiek jest Mistykiem?
Jak nie masz czasu albo ochoty na dyskusję, to nie dyskutuj.
Jednosłowne odpowiedzi mnie nie satysfakcjonują.

Posługuję się różnymi definicjami (a raczej rozróżnieniami) w zależności od potrzeb wynikających z tego o czym mowa:
mistyka zwyczajna / mistyka nadzwyczajna - Natalia Zimniewicz
mistyka studyjna / mistyka przeżyciowa – Urbański
mistyka obiektywna / mistyka subiektywna - Adrienne von Speyr

Nie potrafię i przypuszczam, że nikt nie potrafi wyjaśnić w prosty sposób czym jest mistyka. Do tego potrzebne jest doświadczenie. Może nie mistyczne, ale z pewnością głęboko duchowe.

Nie wiem. Pewne potwierdzenie daje mam fakt, że gdy podążamy drogą wskazaną przez mistyka zbliżamy się do Boga w doświadczeniu Jego Obecności. Ewentualnie gdy Kościół nazywa danego mistyka mistykiem. Np. św. Jan od Krzyża nazywany jest Doktorem Mistycznym natomiast co do Edyty Stein czyli św. Teresy Benedykty od Krzyża nadal nie do końca chyba wiadomo.

Co do odpowiedzi jednosłownych często bywają bardzo trafne.
Zresztą mistyka nie lubi słowa, a doświadczenia.

[CiekawaXO]

No i rozumiem że to trudne do zdefiniowania, do określenia i sklasyfikowania, więc może tym bardziej powinniśmy cudze doświadczenia mistyczne, kiedy dana osoba nie jest kanonizowana, poddawać w wątpliwość i poddawać krytyce?
Czy taka postawa nie przysłuży się bardziej wierze?
To że coś ma : brak niezgodności z wiarą chrześcijańską", nie oznacza że tak jest w istocie.
Nie daje o nam żadnej gwarancji że to jest prawdziwe, i że zostało należycie i sumiennie przeprowadzone.
Jeśli chodzi o wsparcie autorytetem Kościoła(np.kanonizacja), to już stawia nas bliżej Prawdy, a do Prawdy powinniśmy dążyć, a nie zatrzymywać się na pomniejszych "mistykach".
Tak to widzę.

[marcin]

Mistyka to nie jest cos czego mozna sie nauczyc i tak naprawde to sami mistycy nie wiedza czy sa mistykami, czy nie.
W ogole uczenie sie mistyki to oksymoron. To tak jakby twierdzenie ze ktos uczy sie umierania. Mozna tego doswiadczyc, ale nie nauczyc sie.

[sądzony]

No i rozumiem że to trudne do zdefiniowania, do określenia i sklasyfikowania, więc może tym bardziej powinniśmy cudze doświadczenia mistyczne, kiedy dana osoba nie jest kanonizowana, poddawać w wątpliwość i poddawać krytyce?
Czy taka postawa nie przysłuży się bardziej wierze?
To że coś ma : brak niezgodności z wiarą chrześcijańską", nie oznacza że tak jest w istocie.
Nie daje o nam żadnej gwarancji że to jest prawdziwe, i że zostało należycie i sumiennie przeprowadzone.
Jeśli chodzi o wsparcie autorytetem Kościoła(np.kanonizacja), to już stawia nas bliżej Prawdy, a do Prawdy powinniśmy dążyć, a nie zatrzymywać się na pomniejszych "mistykach".
Tak to widzę.

Poniekąd. Ale cytat:

"Najdoskonalsze ogołocenie się, o którym mówię w Ewangelii, polega na wyzbyciu się ambicji bycia kimś i decydowania o czymś. Musisz stać się niczym, aby być wszystkim we Mnie i przeze Mnie. I masz nie podejmować samodzielnie niczego, abym Ja w tobie i przez ciebie mógł czynić wszystko."

nie zawiera, moim zdaniem, niczego sprzecznego z Ewangelią, Ojcami Pustyni, Ojcami Kościoła, życiem monastycznym, ascetycznym, hezyhastycznym, eremickim, mistycznym i jest normalnym etapem w rozwoju duchowym.

Wyzbycie się siebie, ambicji, woli osadzonej w świecie zewnętrznym, dążenie do życia w Chrystusie, nieustanna modlitwa jest zachowaniem życia przez jego utratę.

W tym cytacie, moim zdaniem, nie ma niczego nadzwyczajnego.

Dodano po 49 sekundach:

Mistyka to nie jest cos czego mozna sie nauczyc i tak naprawde to sami mistycy nie wiedza czy sa mistykami, czy nie.
W ogole uczenie sie mistyki to oksymoron. To tak jakby twierdzenie ze ktos uczy sie umierania. Mozna tego doswiadczyc, ale nie nauczyc sie.

A kto tu rozmawia o "uczeniu się" mistyki?

[marcin]

Po prostu w ten sposob chcialem pokazac ze nie da sie okreslic czym jest mistyka.