Nierówne traktowanie przez rodziców
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19129
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2635 times
- Been thanked: 4643 times
- Kontakt:
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Różnie bywa. Zawsze zalecałem w poradni młodym wyprowadzenie się od Rodziców, jeśli to tylko możliwe - i to nie za blisko. Przynajmniej na początku (potem, gdy rodzina sie już "dotrze" i przestanie być zależna psychologicznie od rodziców, wspólne mieszkanie nie ma już aż takiego znaczenia).
Tak czy owak chyba Marto musicie liczyć na siebie. I rzeczywiście nie pielęgnować pretensji, bo mogą zniszczyć obie strony, ale Was przede wszystkim.
Tak czy owak chyba Marto musicie liczyć na siebie. I rzeczywiście nie pielęgnować pretensji, bo mogą zniszczyć obie strony, ale Was przede wszystkim.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13816
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2024 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Co masz na myśli pisząc "zależność psychologiczna od rodziców"?Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-07-19, 16:37 ... (potem, gdy rodzina sie już "dotrze" i przestanie być zależna psychologicznie od rodziców, wspólne mieszkanie nie ma już aż takiego znaczenia).
...
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5407
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 860 times
- Been thanked: 1415 times
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
czy normalne ze czujesz zal do rodzicow?uwazam ze takMarta_2023 pisze: ↑2023-07-19, 12:31 Witajcie. Jestem tu nowa. Szukam pomocy, kogoś kto "z zewnatrz" spojrzałby na moją sytuację. Nie wiem czy coś ze mną nie tak, czy wrecz odwrotnie. Mam dwójkę starszego rodzeństwa. Kazdy z nas ma juz drugie polowki i dzieci (ja mam kilkumiesieczne dziecko). Juz na studiach zaczęłam pracę i pracuję do tej pory (aktualnie przebywam na urlopie macierzynskim). Moi rodzice mają duże gospodarstwo rolne. Wiadomym było od zawsze, że brat odziedziczy ogromne gospodarstwo w przyszłości, poniewaz jest chłopakiem. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości i roszczeń. Jednakże uważam że z siostrą powinnismy być traktowane tak samo.
czy rodzice powinni obdarowac swoje dzieci po rowno? uwazam ze niekoniecznie
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Cóż, z tymi członkami rodziny, z którymi mieszkasz, za bardzo kontaktu nie da się ograniczyć póki co. Zastanawia mnie natomiast sprawa siostry codziennie przychodzącej na kawę. Pewnie to, jaka częstotliwość kontaktów jest uznawana za akceptowalną, zależy od układów panujących w danej rodzinie, ale mi osobiście ciężko sobie wyobrazić, żeby ktoś z moich krewnych zakładał, że każdego dnia będę gotowa na jego przyjęcie. Być może należy w tej kwestii postawić jakieś granice. Jestem świadoma tego, że pewnie nie zależy to wyłącznie od Ciebie, w końcu nie mieszkasz sama, ale być może nie musisz zawsze przebywać z nią w pokoju, gdy przyjdzie?
Cóż, poza tą radą nie przychodzą mi pomysły do głowy, poza tym nie czuję się specjalistką od relacji międzyludzkich. Jedyne co, to mogę poprzeć poradę, aby postarać się nie pielęgnować pretensji (wiem, że to kosmicznie trudne, sama też się borykam z pewnymi problemami w relacjach rodzinnych). Pytałaś, czy to normalne, że czujesz żal i gniew. To jest najzupełniej normalne, uczucia są naturalną reakcją na różne zdarzenia. Warto jednak postarać się o to, aby się nie rozrosły.
Cóż, poza tą radą nie przychodzą mi pomysły do głowy, poza tym nie czuję się specjalistką od relacji międzyludzkich. Jedyne co, to mogę poprzeć poradę, aby postarać się nie pielęgnować pretensji (wiem, że to kosmicznie trudne, sama też się borykam z pewnymi problemami w relacjach rodzinnych). Pytałaś, czy to normalne, że czujesz żal i gniew. To jest najzupełniej normalne, uczucia są naturalną reakcją na różne zdarzenia. Warto jednak postarać się o to, aby się nie rozrosły.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
-
- Przybysz
- Posty: 6
- Rejestracja: 19 lip 2023
- Has thanked: 1 time
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
No właśnie jak teraz zaczęłam jej trochę unikać i poprostu codziennie nie spędzać czasu na plotkowaniu to wszyscy uważają, że jestem obrażona. A ja poprostu mam dość słuchania z jednej strony o ich pieniądzach a z drugiej wiecznego narzekania, jak to ona ma zle w życiu... kobieta, której jedynym problemem jest to co zrobić na obiad albo że ma wykosić trawę, bo mężowi się nie chce...
-
- Złoty mówca
- Posty: 6031
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Na pewno masz racje w tym co napisałeś w swoim wcześniejszym poście - aby nie skupiać się tylko na złych stronach swojej sytuacji i nie słuchać wewnętrznego głosu który oskarża rodziców i członków rodziny o niesprawiedliwość bo to mogą być podszepty złego a poza tym małostkowość niegodna chrześcijanina a w każdym razie rzecz niewarta skłócenia z rodziną.Najważniejsza jest modlitwa i nawrócenie.
Jednak uważam też że czasem zamieszkanie oddzielnie może sprzyjać refleksji na temat wzajemnych relacji.
Sama wyprowadzka bez modlitwy i nawrócenia raczej nic nie da ale czasem może pomóc.
Ostatnio zmieniony 2023-07-19, 19:41 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19129
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2635 times
- Been thanked: 4643 times
- Kontakt:
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Gdy młode małżeństwo mieszka z rodzicami, jej styl życia w dużej mierze jest kształtowany przez nich, nie ma możliwości "dojrzeć" jako rodzina, według "własnej drogi". W dodatku małżonek, u rodziców którego mieszkają młodzi, cały czas w pewien sposób kontynuuje dotychczasową zależność.sądzony pisze: ↑2023-07-19, 16:53Co masz na myśli pisząc "zależność psychologiczna od rodziców"?Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-07-19, 16:37 ... (potem, gdy rodzina sie już "dotrze" i przestanie być zależna psychologicznie od rodziców, wspólne mieszkanie nie ma już aż takiego znaczenia).
...
Nie przypadkowo na samym początku nauki o małżeństwie, w Księdze Rodzaju (Rdz 2,24), znajduje się takie stwierdzenie" "mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem."
Owo "opuszczenie" jest bardzo ważne.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13816
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2024 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Zgadza się. Niezależność fizyczna wynikająca z innego miejsca zamieszkania jest istotna. Jednakże to nie zawsze "załatwia" sprawę. Często rodzinę "zabieramy" ze sobą jako bagaż i mieszkając daleko mamy ją w kieszeni. "Opuszczenie", o którym piszesz wydaje się więc, moim zdaniem, pewną wewnętrzną pracą do wykonania i wiąże się z systemowym spojrzeniem na rodzinę.Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-07-19, 20:38 Gdy młode małżeństwo mieszka z rodzicami, jej styl życia w dużej mierze jest kształtowany przez nich, nie ma możliwości "dojrzeć" jako rodzina, według "własnej drogi". W dodatku małżonek, u rodziców którego mieszkają młodzi, cały czas w pewien sposób kontynuuje dotychczasową zależność.
Nie przypadkowo na samym początku nauki o małżeństwie, w Księdze Rodzaju (Rdz 2,24), znajduje się takie stwierdzenie" "mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem."
Owo "opuszczenie" jest bardzo ważne.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19129
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2635 times
- Been thanked: 4643 times
- Kontakt:
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Zgadzam się w 100%. I należy ją wykonywać, nawet gdy zmuszeni jesteśmy mieszkać razem.
Re: Nierówne traktowanie przez rodziców
Trzymaj się od rodziny jak najdalej, bo na koniec Cię zniszczą. Każda próba obrony rodziny będzie w przyszłości tłumiona jak jakie powstanie. Zawładnęli wami i uważają, że należycie do nich. Jesteście gorsi i można wam uczynić każdą nikczemność. Likwiduj wszystkie zależności, nawet kosztem przedłużonej budowy. Jak nie wytniesz raka, to nie będzie miał kto mieszkać w Waszym domu. Za drzwi i nigdy kontaktów codziennych z siostrzyczkami, szwagrami.
U mnie siostra zawsze była faworyzowana. Żona z domu też wyszła z niczym. Wszystko dostał jej brat. My zostaliśmy takimi ubogimi krewnymi, z których można się pośmiać. Żona łatwiej się odcięła, bo miała mnie, ja niestety gorzej. Całe życie o wszystkich się martwiłem, a wszyscy na koniec dali mi do wiwatu. Matka, siostra, szwagry. Książkę by napisał. Matka całe życie szalała, wszędzie awantury, jakieś dzikie akcje, szantaże emocjonalne, ploty, skłócanie z rodziną. W sumie nas wygoniła i przez 15 lat nie przyjechała normalnie w gości. Za siostrą wiecznie pokrzywdzoną biegała całe życie. Siostra ze szwagrem to skończone hieny i pijawy. Szwagier jest niesamowicie podłym, zazdrosnym i zawistnym człowiekiem. Właściwie przez niego straciłem razem z żoną pracę. Zawładnął siostrą i całym tym środowiskiem i steruje. Wyciskają rodziców jak cytrynę. Co rok prorok i moi rodzice tak ją niańczą. Wszystkie dzieci jej w sumie wychowali. A to jej podpasek zabrakło, a to bułek i ci latali. Za to co wywijała do mnie i do żony, to nawet lepiej, że się nie pokazywała. Nic dobrego z tego. No i całe życie chorowała. Wczoraj siedzimy, łapie się za serce, bo ją kłuje i będzie umierać, bo ma ciśnienie 140/90. Czym się ja pochwalę? Że ledwo siedzę, bo mam 180/120? Po tylu latach czuję się jak wrak człowieka. Psychicznie i fizycznie. Z pracą już nie zaszaleję i wiele nie wskóram. Pozostało żyć spokojnie i z dala od tych lepszych, fajniejszych.
Moja rada-zrób wojnę prewencyjną, odizoluj, wytnij, usuń. Podąża to u Ciebie w tę samą stronę co u mnie i inaczej się nie skończy. Ratuj rodzinę. Dla ciekawości wyraź jakiś drobny sprzeciw, przeciwko poleceniom rodziny. Zobaczysz co się będzie działo.
U mnie siostra zawsze była faworyzowana. Żona z domu też wyszła z niczym. Wszystko dostał jej brat. My zostaliśmy takimi ubogimi krewnymi, z których można się pośmiać. Żona łatwiej się odcięła, bo miała mnie, ja niestety gorzej. Całe życie o wszystkich się martwiłem, a wszyscy na koniec dali mi do wiwatu. Matka, siostra, szwagry. Książkę by napisał. Matka całe życie szalała, wszędzie awantury, jakieś dzikie akcje, szantaże emocjonalne, ploty, skłócanie z rodziną. W sumie nas wygoniła i przez 15 lat nie przyjechała normalnie w gości. Za siostrą wiecznie pokrzywdzoną biegała całe życie. Siostra ze szwagrem to skończone hieny i pijawy. Szwagier jest niesamowicie podłym, zazdrosnym i zawistnym człowiekiem. Właściwie przez niego straciłem razem z żoną pracę. Zawładnął siostrą i całym tym środowiskiem i steruje. Wyciskają rodziców jak cytrynę. Co rok prorok i moi rodzice tak ją niańczą. Wszystkie dzieci jej w sumie wychowali. A to jej podpasek zabrakło, a to bułek i ci latali. Za to co wywijała do mnie i do żony, to nawet lepiej, że się nie pokazywała. Nic dobrego z tego. No i całe życie chorowała. Wczoraj siedzimy, łapie się za serce, bo ją kłuje i będzie umierać, bo ma ciśnienie 140/90. Czym się ja pochwalę? Że ledwo siedzę, bo mam 180/120? Po tylu latach czuję się jak wrak człowieka. Psychicznie i fizycznie. Z pracą już nie zaszaleję i wiele nie wskóram. Pozostało żyć spokojnie i z dala od tych lepszych, fajniejszych.
Moja rada-zrób wojnę prewencyjną, odizoluj, wytnij, usuń. Podąża to u Ciebie w tę samą stronę co u mnie i inaczej się nie skończy. Ratuj rodzinę. Dla ciekawości wyraź jakiś drobny sprzeciw, przeciwko poleceniom rodziny. Zobaczysz co się będzie działo.