Dobry wieczór

[Marek_Piotrowski]

... Małżeństwo w wymiarze transcendentnym, zawierane jest w umyśle Boga, a tam nie ma pomyłek czy zmienności. ...

A co do wyboru Jezusa w Piotrze swego "następcy" była pomyłka?

Wybór papieża nie jest nieomylny - jest natchnienie Ducha Świętego, ale to wcale nie znaczy, ze wybierający właściwie je rozpoznają i będą mu posłuszni.
Ale to jałowa dyskusja: wybrany papież jest papieżem.

Natomiast małżeństwo, które zostało (ważnie) zawarte jest po prostu nierozerwalne. To konsekwentna nauka Pisma i Kościoła.
Żadna okoliczność, która wystąpi potem nie może wpłynąć na ten fakt. I że jakiekolwiek inne "małżeństwo" tych osób - póki oboje żyją - jest grzechem.

[sądzony]

Wybór papieża nie jest nieomylny...

A co się dzieje gdy się pomylą?

Dodano po 2 minutach 30 sekundach:
Zresztą, nawet jak się pomylą to i tak papież w sprawach wiary i moralności (ex cathedra) jest nieomylny.

Dodano po 2 minutach 24 sekundach:

Małżeństwo w wymiarze transcendentnym, zawierane jest w umyśle Boga ...

Bardzo ciekawy zwrot. Możesz spróbować to jakoś "wyjaśnić"? Choć przypuszczam, że może to nie być łatwe.

[Marek_Piotrowski]

Wybór papieża nie jest nieomylny...

A co się dzieje gdy się pomylą?

Mamy wówczas kiepskiego papieża...

Zresztą, nawet jak się pomylą to i tak papież w sprawach wiary i moralności (ex cathedra) jest nieomylny.

Tak. Ale wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadkie. Ostatnich kilku papieży w ogóle się tak nie wypowiedziało.

[sądzony]

Mamy wówczas kiepskiego papieża...

A może ten "kiepski" to i tak najlepszy z możliwych?

Tak. Ale wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadkie. Ostatnich kilku papieży w ogóle się tak nie wypowiedziało.

Nie rozumiem. A kto to ocenia?

[Marek_Piotrowski]

Mamy wówczas kiepskiego papieża...

A może ten "kiepski" to i tak najlepszy z możliwych?

To możliwe, choć wątpię by np. Borgia (choć był świetnym administratorem) był "najlepszym z możliwych"...

Tak. Ale wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadkie. Ostatnich kilku papieży w ogóle się tak nie wypowiedziało.

Nie rozumiem. A kto to ocenia?

Teraz ja nie rozumiem. Kto co ocenia?

[kacperek29]

Tak. Ale wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadkie. Ostatnich kilku papieży w ogóle się tak nie wypowiedziało.

Nie rozumiem. A kto to ocenia?

Teraz ja nie rozumiem. Kto co ocenia?

@Marek_Piotrowski jeśli dobrze rozumiem, to sądzony nie wie kiedy wypowiedzi papieża są nieomylne i pyta kto ocenia kiedy wypowiedź papieża jest nieomylna.

[sądzony]

To możliwe, choć wątpię by np. Borgia (choć był świetnym administratorem) był "najlepszym z możliwych"...

Czasem mam wrażenie, że Bóg wybiera nienajlepszych, a bywa, że i najgorszych (np. Szaweł).

Tak. Ale wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadkie. Ostatnich kilku papieży w ogóle się tak nie wypowiedziało.

Nie rozumiem. A kto to ocenia?

Teraz ja nie rozumiem. Kto co ocenia?

Piszesz, że "wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadki", a ja czytam, że "no skoro tak, częste są omylne".
Kto więc ocenia czy wypowiedź jest omylna czy nieomylna?

[Marek_Piotrowski]

Piszesz, że "wypowiedzi nieomylne są skrajnie rzadki", a ja czytam, że "no skoro tak, częste są omylne".
Kto więc ocenia czy wypowiedź jest omylna czy nieomylna?

Omylne w sensie, że papież jak my wszyscy może się mylić. Nie znaczy, że zaraz są błędne

To papież określa, kiedy występuje nieomylnie. Obowiązuje zasada: „Tylko wtedy należy uznać jakąś naukę za nieomylnie określoną, gdy zostało to wyraźnie stwierdzone”.
Mówiąc właściwie, nieomylny jest tylko akt definicji papieskiej ex cathedra.
W XX wieku było jedynie jedno takie orzeczenie, w XIX –dwa, w XVIII i XVII nie było żadnego (co prawda niektórzy twierdzą, że JPII ogłosił dogmat w sprawie płci księży, ale to było jedynie powtórzenie nauczania poprzednich papieży.
Znakomita większość papieży nie ogłasza żadnego dogmatu (a więc i orzeczenia nieomylnego).

[sądzony]

Ok. Więc rozumiem. Gdy papież chce być nieomylny zapowiada: "teraz będę nieomylny" i żecze: ....

[Arek]

Ja tak tylko wstawię, że na jedność Kościoła wpływa fakt posłuszeństwa wobec Papieża. Wiem, że wszyscy to wiedzą, ale czasem warto się zastanowić co piszemy. Bo jeśli negujemy ten fakt to świadomie wpływamy na podziały w Kościele. Mądrość wynika z posłuszeństwa.

[Andej]

Ok. Więc rozumiem. Gdy papież chce być nieomylny zapowiada: "teraz będę nieomylny" i żecze: ....

Tako rzecze Zaratustra.

A papież, może jeszcze dodać jakieś słowo wzmacniające ekspresję, niekoniecznie cenzuralne?

Zastanawiam się, czy to zacytowane, to żart, ironia czy ignorancja.

[Marek_Piotrowski]

Ok. Więc rozumiem. Gdy papież chce być nieomylny zapowiada: "teraz będę nieomylny" i żecze: ....

Mniej-więcej.
Co nie znaczy, że tylko wówczas należy brać to, co mówi, pod uwagę.

Dodano po 5 minutach 13 sekundach:

Ja tak tylko wstawię, że na jedność Kościoła wpływa fakt posłuszeństwa wobec Papieża. Wiem, że wszyscy to wiedzą, ale czasem warto się zastanowić co piszemy. Bo jeśli negujemy ten fakt to świadomie wpływamy na podziały w Kościele. Mądrość wynika z posłuszeństwa.

To prawda. Z reguły osoby negujące papieża robią znacznie więcej szkody, niż mógłby uczynić najgorszy papież.
Co nie znaczy, że papież nie podlega krytyce, ale trzeba zachować miarę.

Święty Cyprian z Kartaginy (żył 200-258) napisał niewielkie dziełko "O jednosci Kościoła". Warto przeczytać. Na zachętę:
"Kto się nie trzyma tej jedności Kościoła, czy sądzi, że się trzyma wiary? Kto sprzeciwia się i opiera Kościołowi, kto pomija katedrę Piotra, na którym założony jest Kościół, czy mniema, że jest w Kościele, kiedy i błogosławiony Apostoł Paweł tego samego uczy i podaje za tajemnicę jedności, mówiąc: Jedno ciało i jeden duch, jedna nadzieja wezwania waszego, jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest (f)."

Jeszcze wcześniejszy (żył w latach 30-107) Ignacy Antiocheński pisał:
"Skoro więc w osobach, jakie poprzednio wspominałem, ujrzałem i pokochałem całą waszą wspólnotę, zaklinam was, starajcie się wszystko czynić w zgodzie Bożej pod kierunkiem biskupa, który zastępuje wam Boga, kapłanów zastępujących radę Apostołów i moich najdroższych diakonów, mających udział w posłudze Jezusa Chrystusa. On to przed wiekami u Ojca był i objawił się u kresu. 2. Wszyscy zatem przejąwszy obyczaje Boże szanujcie się nawzajem i niechaj nikt nie patrzy na swego bliźniego według ciała, lecz w Jezusie Chrystusie zawsze kochajcie się nawzajem. Niechaj nie będzie w was niczego, co mogłoby was dzielić, lecz jednoczcie się z biskupem i tymi, co wam przewodzą, a jedność ta stanie się obrazem i zarazem nauką nieśmiertelności.
VII. l. Podobnie więc jak Pan ani sam, ani przez swoich Apostołów, nic nie czynił bez Ojca, z którym stanowi jedno, tak i wy nie róbcie niczego bez biskupa i bez kapłanów. I nie próbujcie przedstawiać jako rozsądne tego, co robicie na własną rękę, lecz wszystko róbcie wspólnie: jedna modlitwa, jedna prośba, jeden duch, jedna nadzieja w miłości, w radości nienagannej."/List do Kościoła w Magnezji, napisany w drodze do Rzymu na śmierć przez rozszarpanie przez dzikie zwierzęta/

[sądzony]

Ok. Więc rozumiem. Gdy papież chce być nieomylny zapowiada: "teraz będę nieomylny" i żecze: ....

Tako rzecze Zaratustra.
A papież, może jeszcze dodać jakieś słowo wzmacniające ekspresję, niekoniecznie cenzuralne?
Zastanawiam się, czy to zacytowane, to żart, ironia czy ignorancja.

Uśmiech sugeruje żart, ale kto wie co autor miał na myśli. Najpewniej nienawidzi Kościoła, papieża i wszystkich świętych

[Talitha]

Małżeństwo w wymiarze transcendentnym, zawierane jest w umyśle Boga ...

Bardzo ciekawy zwrot. Możesz spróbować to jakoś "wyjaśnić"? Choć przypuszczam, że może to nie być łatwe.
[/quote]


Byt Boga jest tożsamy z rozumem Boga, jest jednością niepodzieloną, tym samym tylko Bóg może powiedzieć o sobie, że jest Prawdą a Prawda nierozłącznie łączy się z rozumem (zob.też Fides et Ratio). Byt Boga poznany jest w całości przez rozum Boga (Duch Św. przenika głębokości Boga samego). Zatem małżeństwo (ale również kapłaństwo) jest prawdziwe bo trwa w rozumie Boga przed założeniem świata. Zanim powstały galaktyki Bóg myśli (czas teraźniejszy) o Tobie, a Bóg jest ponad czasem, więc jesteś w umyśle Boga w wieczności, która nie ma początku ani końca.

[Marek_Piotrowski]

Podoba mi się, choć trochę mi "brzęczy" utożsamienie Boga z rozumem Boga.