Dobry wieczór

[Andej]

Nie wiem dlaczego: Dobry wieczór. U mnie pełnia dnia/

A zapraszanie na audiencje, jakieś imprezy jest formą promowania. Samego artysty, jak też jego dzieł.

Wyobrażam sobie, że gdybym organizował przyjęcie, to nie zaprosiłbym na pewno osób, które opluwały moja Mamę, czy obrażają żonę. Choć w moim przypadku nie byłoby oczywiście mowy o promocji, to jednak byłoby mi nie w smak przebywać przy jednym stole z kimś, kto niszczy to, co ja cenię.

[sądzony]

Nie wiem dlaczego: Dobry wieczór. U mnie pełnia dnia/
A zapraszanie na audiencje, jakieś imprezy jest formą promowania. Samego artysty, jak też jego dzieł.
Wyobrażam sobie, że gdybym organizował przyjęcie, to nie zaprosiłbym na pewno osób, które opluwały moja Mamę, czy obrażają żonę. Choć w moim przypadku nie byłoby oczywiście mowy o promocji, to jednak byłoby mi nie w smak przebywać przy jednym stole z kimś, kto niszczy to, co ja cenię.

Nie wiem właśnie kim wzorował się i kogo w sumie promował JPII odwiedzając Ali Agca

[abi]

Jezusa Milosiernego

[Andej]

Nie wiem właśnie kim wzorował się i kogo w sumie promował JPII odwiedzając Ali Agca

Smutne. Myślałem, że dla każdego jest oczywistym, że naśladował Jezusa.
Mt 25.36 ... byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".

[Marek_Piotrowski]

Nie odnosisz się do moich pytań ani do kwestii, na którą staram się zwrócić uwagę. Starasz się uogólnić wątek, a zabieg ten stosujesz po to, abyśmy skończyli rozmawiać nim nawet zaczęliśmy. Widzę, że cenzura działa.

Wybacz, ale mamy chyba różne definicje "cenzury"

A zapraszanie na audiencje, jakieś imprezy jest formą promowania. Samego artysty, jak też jego dzieł.
Wyobrażam sobie, że gdybym organizował przyjęcie, to nie zaprosiłbym na pewno osób, które opluwały moja Mamę, czy obrażają żonę.

Tak, zgadzam się. Rozumiem otwarcie na innych, ale jednak bluźnierstwo jest poza granicą takiego otwarcia.

Nie wiem wprawdzie, co Serrano miał na myśli (dopuszczam możliwość, iż tak drastyczne środki artystyczne zostały użyte do pozytywnego przesłania, a nie do bluźnierstwa - po prostu nie znam się na sztuce), ale mamy inne podobne zdarzenia, jak choćby powołanie aborcjonistki (nawołuje do aborcji na życzenie) do Papieskiej Akademii Życia (https://www.zycierodzina.pl/fatalna-dec ... mii-zycia/) czy dość ostentacyjne oczarowanie papieża filozofią Zygmunta Baumanna, profesora komunistycznej socjologii i "wybitnego" niszczyciela polskiego podziemia niepodegłościowgo

Dodano po 1 minucie 20 sekundach:

Nie wiem właśnie kim wzorował się i kogo w sumie promował JPII odwiedzając Ali Agca

JPII nie promował ALi Agcy, nie zachwycał się jego filozofią, nie afirmował tego, co zrobił. Przyszedł do niego w geście miłosierdzia, a nie uznania. Podobne porównanie mam za manipulację.

[sądzony]

Chyba nie zrozumiano tabelki.

[Talitha]

Obserwuje poczynania Piotra naszych czasów, przyglądam się Watykanowi, w większości z zatroskaniem na to patrzę. Odbieram to w taki sposób, że pewne ostrości, które powinny być zachowane, dzisiaj bywają rozmywane. Watykan robi się przyjacielsko otwarty na wszystkich i wszystko. Żeby nie sięgać daleko wstecz, Paweł VI, JPII, BXVI to pontyfikaty stojące na straży depozytu. Jak to wygląda dzisiaj? Ostatnio czytałam artykuł Państwa Terlikowskich, którzy wnoszą do opinii publicznej, że Watykan zastanawia sie nad złagodzeniem zasad kontrolowania poczęć dla katolickich małżeństw - jakże spójnie koreluje to z linkiem, który tu wkleiłeś i tym, co dzieje się w Papieskiej Akademi Życia.

Warto się temu wszystkiemu przyglądać z otwartą głową, pamiętając, że wszystkich nas charakteryzuje sensus fidelium, jak to określa KKK 91,92.

[sądzony]

Obserwuje poczynania Piotra naszych czasów, przyglądam się Watykanowi, w większości z zatroskaniem na to patrzę. Odbieram to w taki sposób, że pewne ostrości, które powinny być zachowane, dzisiaj bywają rozmywane. Watykan robi się przyjacielsko otwarty na wszystkich i wszystko. Żeby nie sięgać daleko wstecz, Paweł VI, JPII, BXVI to pontyfikaty stojące na straży depozytu. Jak to wygląda dzisiaj? Ostatnio czytałam artykuł Państwa Terlikowskich, którzy wnoszą do opinii publicznej, że Watykan zastanawia sie nad złagodzeniem zasad kontrolowania poczęć dla katolickich małżeństw - jakże spójnie koreluje to z linkiem, który tu wkleiłeś i tym, co dzieje się w Papieskiej Akademi Życia.

Warto się temu wszystkiemu przyglądać z otwartą głową, pamiętając, że wszystkich nas charakteryzuje sensus fidelium, jak to określa KKK 91,92.

Ja osobiście mam jakieś intuicyjne zaufanie do papieża Franciszka.
Gdyby nawet, hipotetycznie, działo się tam coś b. strasznego cóż wtedy wymaga ode mnie wiara katolicka?

[Marek_Piotrowski]

Akurat w tej sprawie to zależy, na czym owo "złagodzenie" miałoby polegać. Ale ogólnie tak, zgadzam się, że niektóre działania rodzą wątpliwości.
Z drugiej strony widzę sporo pozytywnych, stanowczych działań dotyczących pewnych nieprawidłowości i nieprawidłowych postaw (klerykalizm!) w Kościele. Obawiam się, że po zakończeniu pontyfikatu całościowa ocena będzie bardzo trudna.

[Andej]

Obserwuje poczynania Piotra naszych czasów, przyglądam się Watykanowi, w większości z zatroskaniem na to patrzę.

Ja też. I codziennie modlę się o to, aby papież i inni kierujący Kościołem potrafili dobrze odczytywać wolę Bożą i ją wypełniać.
Ale podobne dyskusje były pod koniec Vaticanum II i po też.
Każda zmiana wywołuje reakcję. Wprawdzie z pewna obawą, ale też nadzieją czekam na owoce.
Nie wszystkie "nowinki" mnie niepokoją. Np. komunia święta dla żyjących w powtórnych związkach. Człowiek, którego żona okazała się dziwką, zdradzała go na lewo i prawo. Rozwiódł się. Zaczął mieszkać z inną. Tzw. ślub cywilny. Żył wzorowo. Uczciwie. Uczestniczył, bez sakramentów w mszach nie tylko w dni nakazane. Cierpiał ileś lat. W końcu uzyskał unieważnienie.
Fakt nie spełniał warunku wyrzeczenia się grzechu. Ale szczerze i głęboko pragnął. Uważam, że nie da się jedna miarą mierzyć wszystkich. Do oceny konieczna miłość.

[Marek_Piotrowski]

Miłość nie zmieni grzechu w nie-grzech. Tym bardziej jest kiepskim pretekstem, by dopuszczać grzech. I to zdefiniowany w Piśmie Świętym.

[sądzony]

A ja chciałem powtórzyć swoje pytanie:

Gdyby nawet, hipotetycznie, działo się tam coś b. strasznego cóż wtedy wymaga ode mnie wiara katolicka?

Mam odejść z Kościoła?

[Marek_Piotrowski]

Dalej klasztora niż przeora. To nie najgorszy papież w dziejach.

[Talitha]

Andeju, nie wiem czy zgadzać się z Tobą.. Gdyby spojrzeć na małżeństwo od strony filozoficznej, zrozumieć można, że często te nowe związki są wykroczeniem przeciw sakramentowi. Małżeństwo w wymiarze transcendentnym, zawierane jest w umyśle Boga, a tam nie ma pomyłek czy zmienności. I to jest właśnie ten krzyż, dla niesienia którego nie ma ulg, tak jak pisałeś to w pierwszym swoim poście, że Kościół jest dziś na rozdrożu, bo szuka jakby tu ulżyć człowiekowi w dźwiganiu krzyża..

Dodano po 4 minutach 2 sekundach:
Z drugiej zaś strony, każdego z nas po kolei obowiązuje wierność i posłuszeństwo głowie Kościoła..

[sądzony]

... Małżeństwo w wymiarze transcendentnym, zawierane jest w umyśle Boga, a tam nie ma pomyłek czy zmienności. ...

A co do wyboru Jezusa w Piotrze swego "następcy" była pomyłka?