Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Andej » 2023-07-21, 21:36

Rozdarty1 pisze: 2023-07-21, 19:22 Dla mnie tęsknota za kimś jest wyznacznikiem miłości.
Jeśli tak, to znaczy, że to uczucie, a nie miłość.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5403
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 858 times
Been thanked: 1413 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: abi » 2023-07-21, 21:38

a co dalej w temacie zaburzen obsesyjno-kompulsywnych?
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Drwal
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 408
Rejestracja: 4 sty 2021
Lokalizacja: Mazowieckie
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 38 times
Been thanked: 65 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Drwal » 2023-07-22, 00:06

Najlepiej modlić się w intencji aby Bóg zrobił to tak jak chciał.
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.

Rozdarty1
Przybysz
Przybysz
Posty: 19
Rejestracja: 21 lip 2023
Been thanked: 2 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Rozdarty1 » 2023-07-22, 07:19

abi pisze: 2023-07-21, 21:38 a co dalej w temacie zaburzen obsesyjno-kompulsywnych?
Wybieram się w tym tygodniu do psychoterapeuty, nie chcę domysłów - chcę diagnozy.
Mimo, że czuję że stała mi się obcą osobą to coś we mnie mówi, że to był błąd.
Nie boję się życia w ewentualnej samotności, postanowiłem się poddać Bożej woli.
Ale skoro mi na niej nie zależy, to dlaczego płaczę każdego dnia od rozstania za naszym związkiem, za tym kim byliśmy dla siebie.
W duszy czuję, że to nie do odratowania, zacząłem ją zapominać jakby mój umysł chciał ją wyprzeć, ale wiem że to co tworzyliśmy było dobre, byliśmy wręcz wzorową parą, a teraz czuję, że chyba nie umiałbym pokochać jej na nowo - a może to tylko kwestia mojej wyniszczonej psychiki.
Moja miłość naprawdę wyrażała się w czynach, lubiłem dla niej gotować to co lubi, gdy wychodziłem do pracy pierwszy to zawsze jej mówiłem jak ma się ubrać, bo zimno/ciepło, całowałem i tuliłem do ostatniego dnia gdy byliśmy razem, rozmawialiśmy ze sobą czule (nawet ona to wszystko widziała pisząc do mnie, że nie rozumie dlaczego to się stało), byliśmy do siebie na tyle podobni, że praktycznie nigdy nie pokłóciliśmy się, nie byłem o nią zazdrosny, bo wiedziałem że ma swój rozum, że mnie kocha i nigdy mnie nie zdradzi i tak samo ja - nigdy nie pomyślałem, żeby ją zdradzić, rzadko bo nie było na to czasu wymyślałem dla nas wycieczki, żeby zobaczyła ciekawe miejsca w okolicy zamieszkania...
Była moim centrum wszechświata, wokół siebie budowaliśmy nasze życia. Sam nie dowierzam, że tak się stało.
Wiem, że nikt mnie nie pokocha jak ona i ja już nie jestem zdolny do miłości. Czuję się wyprany z uczuć dokładnie jak w momencie gdy z nią zrywałem.
Przegrałem życie i jest mi z tym bardzo źle... . Miałem wszystko, choć będąc obrażony na Boga nie dostrzegałem tego. Choć choruję na kręgosłup to mogę chodzić, mam dobrą pracę, miałem miłość, to nie dostrzegałem tego, Bóg chyba chciał mnie ukarać zabierając mi ją. Może uznał, że tylko tak jestem w stanie do niego wrócić? Ale dlaczego zabrał szczęście i jej, która niczemu nie jest winna? Chciałem założyć rodzinę z nią... (zawsze chciałem, to był mój cel w życiu) mieć dzieci i nawet po rozstaniu jeszcze wierzyłem długo, że to ona będzie moją żoną - teraz nie mam już nic. Dlaczego mając tak czysty cel jakim jest rodzina, Bóg pozbawił nas tego?! Czuję się zraniony, choć to ja porzuciłem. Choć rozum zapomina, serce chce ją pamiętać.
Proszę w modlitwie Boga o znak, mówię, że jeśli mam na nią czekać nawet i rok i to ona, to poddaję się jego woli, ale niech da mi znak czy to ona, czy czeka mnie jeszcze w życiu jakieś szczęście, a jeśli nie z nią to czy z inną kobietą założę rodzinę.

Dodano po 4 minutach 5 sekundach:
Andej pisze: 2023-07-21, 21:36
Rozdarty1 pisze: 2023-07-21, 19:22 Dla mnie tęsknota za kimś jest wyznacznikiem miłości.
Jeśli tak, to znaczy, że to uczucie, a nie miłość.
Czy miłość może istnieć bez uczuć?
Ostatnio zmieniony 2023-07-22, 08:33 przez Rozdarty1, łącznie zmieniany 5 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Andej » 2023-07-22, 08:38

Rozdarty1 pisze: 2023-07-22, 07:23 Czy miłość może istnieć bez uczuć?
Chyba nie. Albowiem wszystko co się łączy z działaniami ludzkimi jest powiązane z uczuciami. No, może poza stanami patologicznymi. Podobno psychopaci nie mają uczuć.
Masz rację, bo z miłością kojarzy się wiele uczuć: zakochanie, nienawiść, tęsknota, niepokój, złość, ból, żal, radość... Właściwie niemal wszystkie uczucia jakich doznajemy moga być powiązane z miłością.

Ale żadne z tych uczuć nie jest miłością.

Jeśli znajdziesz chwilę, to poczytaj:
https://www.gosc.pl/doc/1442938.Milosc-to-nie-uczucie
https://zwierciadlo.pl/material-partner ... uciem.read
https://www.gosc.pl/doc/793399.Milosc-milosc-milosc
https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/b ... rowski.pdf
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6284
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: CiekawaXO » 2023-07-22, 08:44

To normalne że płaczesz za fajnymi chwilami, bo mieliście poczucie bezpieczeństwa, spędzaliście razem czas, na pewno mieliście super chwile.
I za tymi chwilami tęsknisz, żeby się tak poczuć. Chcesz się tak poczuć. chcesz się znowu śmiać, , bawić, jeść, z inną osobą.
To normalne. Mieliście swoje rytuały.
Ja jak kiedyś się rozstałam z chłopakiem, to nie tęskniam za nim, tylko: i komu ja teraz będę gotować? To było bardzo dołujące uczucie:)

Dodano po 16 minutach 48 sekundach:
A czujesz się wyprany z uczuć, bo je sam zajeżdziłeś, tymi rozterkami.
Jesteś typem dawcy i lubisz dawać, opiekować się, to twoja cecha pewnie dominująca, i jak nie ma kim, to czujesz się obco.
Całe szczęście, że potrafiłeś powiedzieć stop, i nie doszło do małżeństwa.
Bóg was niczego nie pozbawił, bo skąd przypuszczenie że Bóg łączy ludzi?
Mamy w tej kwestii wolny wybór, i do momentu małżeństwa, jesteśmy zobowiązani wybrać zgodnie z naszą wolą. I co jak stracisz pracę to też będzie wina Boga? No nie.
I jakie szczęście jej zabrał?
Właśnie chyba "dał" i uchronił bo może sobie czekać na prawdziwą miłość do grobowej dechy, może znajdzie taką osobę?
Niezależnie od tego kto ci co tu napisze, o rodzajach miłości i jak oni to widzą, nie daj się namówić na powrót do niej, jeśli jej nie kochasz. To będzie duży błąd, a ty nie umiesz żyć bez uczuć, więc ostrożnie z przyjmowaniem rad. Bo jeszcze ci ktoś wmówi że uczucia nie są ważne i polecisz się oświadczać. Wątpię aby taki ślub był ważny w ogóle.

Jesteś bardzo nieodpowiedzialny niejako ją sobie "bukując", na czas, aż Bóg to za ciebie załatwi.
Chłopie, podjąłeś decyzję, weź za nią odpowiedzialność.
Rozumiesz że każda osoba zasługuje na miłość prawdziwą a nie z odzysku? Z rozterek? Nie myśl tylko o sobie. Miałeś całę 3 lata na przekonanie się czy ją kochasz i chcesz być. Na tym polega narzeczeńśtwo. Twoje serce zdecydowało.

Rozdarty1
Przybysz
Przybysz
Posty: 19
Rejestracja: 21 lip 2023
Been thanked: 2 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Rozdarty1 » 2023-07-22, 09:07

CiekawaXO pisze: 2023-07-22, 09:01 To normalne że płaczesz za fajnymi chwilami, bo mieliście poczucie bezpieczeństwa, spędzaliście razem czas, na pewno mieliście super chwile.
I za tymi chwilami tęsknisz, żeby się tak poczuć. Chcesz się tak poczuć. chcesz się znowu śmiać, , bawić, jeść, z inną osobą.
To normalne. Mieliście swoje rytuały.
Ja jak kiedyś się rozstałam z chłopakiem, to nie tęskniam za nim, tylko: i komu ja teraz będę gotować? To było bardzo dołujące uczucie:)

Dodano po 16 minutach 48 sekundach:
A czujesz się wyprany z uczuć, bo je sam zajeżdziłeś, tymi rozterkami.
Jesteś typem dawcy i lubisz dawać, opiekować się, to twoja cecha pewnie dominująca, i jak nie ma kim, to czujesz się obco.
Całe szczęście, że potrafiłeś powiedzieć stop, i nie doszło do małżeństwa.
Bóg was niczego nie pozbawił, bo skąd przypuszczenie że Bóg łączy ludzi?
Mamy w tej kwestii wolny wybór, i do momentu małżeństwa, jesteśmy zobowiązani wybrać zgodnie z naszą wolą. I co jak stracisz pracę to też będzie wina Boga? No nie.
I jakie szczęście jej zabrał?
Właśnie chyba "dał" i uchronił bo może sobie czekać na prawdziwą miłość do grobowej dechy, może znajdzie taką osobę?
Niezależnie od tego kto ci co tu napisze, o rodzajach miłości i jak oni to widzą, nie daj się namówić na powrót do niej, jeśli jej nie kochasz. To będzie duży błąd, a ty nie umiesz żyć bez uczuć, więc ostrożnie z przyjmowaniem rad. Bo jeszcze ci ktoś wmówi że uczucia nie są ważne i polecisz się oświadczać. Wątpię aby taki ślub był ważny w ogóle.

Jesteś bardzo nieodpowiedzialny niejako ją sobie "bukując", na czas, aż Bóg to za ciebie załatwi.
Chłopie, podjąłeś decyzję, weź za nią odpowiedzialność.
Rozumiesz że każda osoba zasługuje na miłość prawdziwą a nie z odzysku? Z rozterek? Nie myśl tylko o sobie. Miałeś całę 3 lata na przekonanie się czy ją kochasz i chcesz być. Na tym polega narzeczeńśtwo. Twoje serce zdecydowało.
Chcę jej szczęścia nawet jeśli to nie ja mogę jej je dać. Modlę się za nią, aby nie cierpiała i ułożyła sobie życie pomimo tego, że zmarnowałem jej trzy lata - trzy lata, w ciągu których mogła poznać swojego przyszłego męża.
Nie czuję teraz potrzeby wracać do niej, bo coś we mnie zgasło - stała mi się wręcz obca, choć dziś rano jeszcze zakręciła mi się łza na myśl o niej.
Przypomniałem sobie jaki miałem strach gdy ją pierwszy raz pocałowałem, jak drżały mi wtedy kolana... .
Nie ożeniłbym się bez uczuć, a taki ślub na pewno jest nieważny.

Odciąłem się od niej, żeby nie dawać jej nadziei na ponowne zejście, ale chciałbym ją jeszcze kiedyś zobaczyć, nie chciałbym jej całkiem stracić w swoim życiu choć jest jeszcze za wcześnie, aby się widzieć. Wiem, że nie ma już szans na nasze ponowne zejście.
Ostatnio zmieniony 2023-07-22, 09:13 przez Rozdarty1, łącznie zmieniany 2 razy.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3086
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 323 times
Been thanked: 473 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuc do dziewczyny

Post autor: konserwa » 2023-07-22, 09:08

Rozdarty
Bardzo przepraszam, ale .. odnosze nieodparte wrazenie, ze jestes chyba bardzo narcystycznym egocentrykiem - w twoich wypowiedziach wciaz wybrzmiewa: ja, dla mnie, o mnie, ... a pryktycznie zadnego zainteresowania prawda o drugiej osobie.
Jeszcze raz przepraszam, zaden ze mnie psychoanalityk.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5403
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 858 times
Been thanked: 1413 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: abi » 2023-07-22, 09:15

dla mnie prawdziwa milosc, to chec spedzenia calego zycia z ta osoba. wspolne rozmowy i klotnie i godzenie sie i zakupy i gotowanie i wieszanie prania i planowanie urlopu i emerytury....a nie ze jakas blahostka to rozwali

Obrazek
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Rozdarty1
Przybysz
Przybysz
Posty: 19
Rejestracja: 21 lip 2023
Been thanked: 2 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Rozdarty1 » 2023-07-22, 09:19

abi pisze: 2023-07-22, 09:15 dla mnie prawdziwa milosc, to chec spedzenia calego zycia z ta osoba. wspolne rozmowy i klotnie i godzenie sie i zakupy i gotowanie i wieszanie prania i planowanie urlopu i emerytury....a nie ze jakas blahostka to rozwali

Obrazek
I mówię Ci, że tak było, do momentu tych chorobliwych rozterek - czułem się chory. Żałuję, że nie umiałem się im przeciwstawić, że tak szybko się poddałem. Tego żałuję najbardziej. Naprawdę myślałem o pierścionku dla niej. Teraz nie wiem czy to jakaś choroba zabiła, czy to po prostu miało umrzeć śmiercią naturalną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Andej » 2023-07-22, 09:24

Rozdarty1 pisze: 2023-07-22, 09:07 Nie ożeniłbym się bez uczuć, a taki ślub na pewno jest nieważny.
Wprost przeciwnie.
W przysiędze małżeńskiej nie wspomina się o uczuciach. Uczuć nie można deklarować. Nie da się do nich zobowiązać.
A przysięga małżeńska jest zobowiązaniem dożywotnim. Przysięga się miłość, ale nie uczucia. Te będą się zmieniać. Raz będą pozytywne, raz negatywne, ale zobowiązanie do miłości pozostaje. Niezależnie od stanu uczuć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6017
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Albertus » 2023-07-22, 09:31

Rozdarty1 pisze: 2023-07-22, 07:23 Czy miłość może istnieć bez uczuć?
Nie może.

Miłości tak jak mnóstwu różnych innych rzeczy nieodłącznie towarzyszą uczucia a jak się zakochamy w kobiecie to są szczególnie intensywne i piękne.

Ale miłość w znaczeniu chrześcijańskim, nawet ta między kobietą a mężczyzną to nie są uczucia i utożsamienie jej z uczuciami to dramatyczna pomyłka.

Tutaj pomyłka też wynika z pewnego ubóstwa w języku polskim.

To o czym piszesz nazywając miłością to raczej należałoby określić mianem amorów.

A miłość to nie pluszowy miś ani róże ani całusy małe duże tylko miłość to - jak jedno spada w dół to drugie ciągnie je ku górze. :D

Rozdarty1
Przybysz
Przybysz
Posty: 19
Rejestracja: 21 lip 2023
Been thanked: 2 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Rozdarty1 » 2023-07-22, 09:39

Albertus pisze: 2023-07-22, 09:31
Rozdarty1 pisze: 2023-07-22, 07:23 Czy miłość może istnieć bez uczuć?
Nie może.

Miłości tak jak mnóstwu różnych innych rzeczy nieodłącznie towarzyszą uczucia a jak się zakochamy w kobiecie to są szczególnie intensywne i piękne.

Ale miłość w znaczeniu chrześcijańskim, nawet ta między kobietą a mężczyzną to nie są uczucia i utożsamienie jej z uczuciami to dramatyczna pomyłka.

Tutaj pomyłka też wynika z pewnego ubóstwa w języku polskim.

To o czym piszesz nazywając miłością to raczej należałoby określić mianem amorów.

A miłość to nie pluszowy miś ani róże ani całusy małe duże tylko miłość to - jak jedno spada w dół to drugie ciągnie je ku górze. :D
W takim razie czy prawdą jest, że jeśli zastanawiasz się czy kogoś kochasz, to znaczy że uczucia już dawno odpłynęły?
U mnie ten cytat był jedną z przyczyn rozmyślania tak jak ten brak usychania z tęsknoty.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6017
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Albertus » 2023-07-22, 09:50

Rozdarty1 pisze: 2023-07-22, 09:39
Albertus pisze: 2023-07-22, 09:31
Rozdarty1 pisze: 2023-07-22, 07:23 Czy miłość może istnieć bez uczuć?
Nie może.

Miłości tak jak mnóstwu różnych innych rzeczy nieodłącznie towarzyszą uczucia a jak się zakochamy w kobiecie to są szczególnie intensywne i piękne.

Ale miłość w znaczeniu chrześcijańskim, nawet ta między kobietą a mężczyzną to nie są uczucia i utożsamienie jej z uczuciami to dramatyczna pomyłka.

Tutaj pomyłka też wynika z pewnego ubóstwa w języku polskim.

To o czym piszesz nazywając miłością to raczej należałoby określić mianem amorów.

A miłość to nie pluszowy miś ani róże ani całusy małe duże tylko miłość to - jak jedno spada w dół to drugie ciągnie je ku górze. :D
W takim razie czy prawdą jest, że jeśli zastanawiasz się czy kogoś kochasz, to znaczy że uczucia już dawno odpłynęły?
U mnie ten cytat był jedną z przyczyn rozmyślania tak jak ten brak usychania z tęsknoty.
Odpływają , przypływają i w ogóle są płynne. Tak to z uczuciami jest. I tak to jest w amorach.

Amory to bardzo piękna i potrzebna rzecz.

I liczysz że znajdziesz kobietę, żonę w odniesieniu do której te fale uczuć, tęsknoty, łzy w oku będą trwały do końca życia w niezmienionym natężeniu?

Rozdarty1
Przybysz
Przybysz
Posty: 19
Rejestracja: 21 lip 2023
Been thanked: 2 times

Re: Modlitwa w intencji powrotu moich uczuć do dziewczyny.

Post autor: Rozdarty1 » 2023-07-22, 09:58

Podsumowując powyższe posty, kocham ją, ale o tym nie wiem...
Może powinienem to ratować?
Ostatnio zmieniony 2023-07-22, 10:22 przez Rozdarty1, łącznie zmieniany 3 razy.

ODPOWIEDZ