Bp. Siemieniewski na jednej z Sesji Apologetycznych, odnosząc się bodajże do Marcina Zielińskiego: niech idzie i opróżni szpitale!
Jeśli ktoś, wiedząc, że apostołowie chorowali i nie byli uzdrawiani, wiedząc, że w całej historii np. Lourdes (od połowy XIX wieku) uznano tylko 70 uzdrowień twierdzi, że w ciągu wieczoru uzdrowionych zostało 60 osób, to wątpię, by coś dała jakakolwiek argumentacja.
Ale coś ten Damian Stayne traci formę
- w 2017 gościł w Łodzi. Fragment wywiadu:"Wczoraj były piękne uzdrowienia. Było 249 uzdrowień w piątek, 350 fizycznych uzdrowień wczoraj. Wiele guzów, nowotworów zmniejszyło się i zniknęło. Ludzie odrzucali kule. Wiele osób głuchych wyjmowało aparaty słuchowe (...) My widzimy setki uzdrowień podczas każdej posługi”
599 uzdrowień w ciągu dwóch dni! Aż dziwne, że nic nie słyszeliśmy o niezwykłym poruszeniu, jakie musiałoby nastąpić w łódzkim środowisku medycznym, i nic się nie mówi o nagłym opustoszeniu miejscowych szpitali…
Tak sobie myślę: nie spotkałem się z relacją o żadnym świętym, który dokonałby tylu uzdrowień, do ilu przyznali się prowadzący konferencję w ciągu zaledwie dwu dni. Gdyby coś takiego się faktycznie wydarzyło, usłyszelibyśmy o tym z Watykanu w najbliższą niedzielę. Ba! Jeszcze wcześniej krzyczałyby o tym wszystkie telewizje, radia i pewnie wszystkie sąsiadki przez okna.
Wygląda jednak na to, że "uzdrawiający" są niezwykle małoduszni: skoro, jak twierdzą, są w stanie uzdrawiać masowo, to czemu nie położą kresu chorobom i śmierci?
