Jak ratować brata? jak postąpić?
-
- Złoty mówca
- Posty: 6063
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 460 times
- Been thanked: 922 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Czyli nadal uparcie forsujesz pogląd że decyzje ludzi odnośnie trwania w grzechu są niezmienne i nie należy w żaden sposób dążyć do ich zmiany?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Tak, jak niektórzy faceci czują się kobietami. Albo Eskimosi czują się Murzynami. A jeszcze inny myślał, że jest ptakiem. I pofrunął w ostatniego piętra.
Wydaje mi się, że ważniejsze są fakty, od tego co ktoś o sobie myśli. Bo czy to, że głupiec uważa się za mędrca, rzeczywiście nim jest?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6336
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 882 times
- Been thanked: 716 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Uważam że tu nie da się tak łatwo orzec-jesteś katolikiem albo nie.
Może są różne kregi katolicyzmu?
Czy brak nawrócenie czyni z kogoś nie katolika?
Uważam, że nie.
Może są różne kregi katolicyzmu?
Czy brak nawrócenie czyni z kogoś nie katolika?
Uważam, że nie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Prawda. Nie tyle nie łatwo, co często niemożliwe. Jeśli stara się żyć zgodnie z Nauką Chrystusa, to jest. Jeśli odrzuca tę naukę, to nie jest. Nie liczy się aktualny stan, ale tendencja. To, w jaką stronę zmierza.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
De facto? Czy de iure?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Nam strzelać nie kazano... (AM)
Ja też nie znam łaciny. Niestety. Tylko kilka oklepanych i w kółko powtarzanych określeń, sentencji, cytatów. I bardzo ubolewam nad tym, że nie uczono mnie łaciny. O ileż sensowniejsze byłoby uczestnictwo w przedpoborowych mszach. A talk moja świadomość wypowiadanych tekstów kończyła się na Pater noster, qui es in caelis: sanctificétur nomen tuum; advéniat regnum tuum; fiat volúntas tua ... I dalej już się gubiłem (ale i w tym fragmencie zniekształcałem niektóre słowa). Ale podkładałem polskie słowa. I jakoś szło.
---------------------
Uważam, że ino de iure. Albowiem apostazja jest aktem prawnym, zewnętrznym/ A to co w rozumie i sercu to rzeczywisty status quo. Tego nie da się zmienić aktem apostazji. Ale akt ten wypływa z faktycznego stanu, czyli ipso facto.
============================
Poza konkursem. Wybacz, jeśli łacińskie wtręty kłopot sprawiają. Staram się je popularyzować, bo są tego warte. Poza tym większość oczytanych ludzi je zna. Ale czasem sięgam do słownika. Tak jak używane przez wielu forumowiczów skróty angielskich określeń, słowa współczesnej gwary miejskiej. Wy młodzi posługujecie się nimi na co dzień, ja musze poznawać korzystając ze słownika. I bardzo dobrze, bo się uczę. Nie ważne, czy mi się to podoba, czy nie. Chodzi o to, aby się rozwijać. Stary dziad też musi, aby całkiem nie zaśniedzieć (choć i tak jest już skamieliną).
Ja też nie znam łaciny. Niestety. Tylko kilka oklepanych i w kółko powtarzanych określeń, sentencji, cytatów. I bardzo ubolewam nad tym, że nie uczono mnie łaciny. O ileż sensowniejsze byłoby uczestnictwo w przedpoborowych mszach. A talk moja świadomość wypowiadanych tekstów kończyła się na Pater noster, qui es in caelis: sanctificétur nomen tuum; advéniat regnum tuum; fiat volúntas tua ... I dalej już się gubiłem (ale i w tym fragmencie zniekształcałem niektóre słowa). Ale podkładałem polskie słowa. I jakoś szło.
---------------------
Uważam, że ino de iure. Albowiem apostazja jest aktem prawnym, zewnętrznym/ A to co w rozumie i sercu to rzeczywisty status quo. Tego nie da się zmienić aktem apostazji. Ale akt ten wypływa z faktycznego stanu, czyli ipso facto.
============================
Poza konkursem. Wybacz, jeśli łacińskie wtręty kłopot sprawiają. Staram się je popularyzować, bo są tego warte. Poza tym większość oczytanych ludzi je zna. Ale czasem sięgam do słownika. Tak jak używane przez wielu forumowiczów skróty angielskich określeń, słowa współczesnej gwary miejskiej. Wy młodzi posługujecie się nimi na co dzień, ja musze poznawać korzystając ze słownika. I bardzo dobrze, bo się uczę. Nie ważne, czy mi się to podoba, czy nie. Chodzi o to, aby się rozwijać. Stary dziad też musi, aby całkiem nie zaśniedzieć (choć i tak jest już skamieliną).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6336
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 882 times
- Been thanked: 716 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Ja czytam tylko beletrystykę i żadnej filozofii u mnie nie ma, chyba że jedna książka cegła Szackiego:P, więc znam tylko de facto i może z dwa inne zwroty.
Dodano po 6 minutach 20 sekundach:
Bo nie uważam że trwanie w grzechu jest niezmienne.
Ale uważam że dążyć do zmiany może tylko osoba grzesząca która tego chce.
Więc warto pobudzać owe chcenie, a gadanina nic nie da, a właśnie wszystko utrudni i daną osobę możemy zniechęcić do głębszej wiary.
Czyli działanie od podstaw. A działaniem od podstaw jest rozmawianie o Bogu, w sposób nienachalny, i przykład.
Gadanie jak ktoś ma żyć, nie jest dla mnie Ewangelizacją.
A upomnienie dotyczy nawróconych, i owszem tych którzy uważają że są katolikami. Tyle że ten brat już wie, że antykoncepcja i mieszkanie to grzech, i podjął już swoją decyzję. To już może zmienić tylko Bóg w swoim czasie, i przeszkadzać swoim gdakaniem nad uchem i skrupulanctwem bliźniego mu nie nalezy. Choć niektórzy to lubią i robią, żeby samemu "nie mieć grzecha", a nie z faktycznej miłości.
Dodano po 6 minutach 20 sekundach:
Nie wiem czy forsuję to co napisałeś.
Bo nie uważam że trwanie w grzechu jest niezmienne.
Ale uważam że dążyć do zmiany może tylko osoba grzesząca która tego chce.
Więc warto pobudzać owe chcenie, a gadanina nic nie da, a właśnie wszystko utrudni i daną osobę możemy zniechęcić do głębszej wiary.
Czyli działanie od podstaw. A działaniem od podstaw jest rozmawianie o Bogu, w sposób nienachalny, i przykład.
Gadanie jak ktoś ma żyć, nie jest dla mnie Ewangelizacją.
A upomnienie dotyczy nawróconych, i owszem tych którzy uważają że są katolikami. Tyle że ten brat już wie, że antykoncepcja i mieszkanie to grzech, i podjął już swoją decyzję. To już może zmienić tylko Bóg w swoim czasie, i przeszkadzać swoim gdakaniem nad uchem i skrupulanctwem bliźniego mu nie nalezy. Choć niektórzy to lubią i robią, żeby samemu "nie mieć grzecha", a nie z faktycznej miłości.
-
- Początkujący
- Posty: 66
- Rejestracja: 25 sie 2023
- Lokalizacja: Polska
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 11 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Ogólnie mówiąc CiekawaXD w temacie formacji religijnej Twojego brata coś poszło niestety nie tak, skoro zamieszkał z dziewczyną i żyje tak jak żyje,czyli grzeszy i dobrze zdaje sobie z tego sprawę.Bo nie słucha ani Twoich argumentów,ani rodziców,czyli osób najbliższych.l nic nie chce zmienić.
Nie znam katolika,który jest wierzący,praktykujący,jest blisko Kościoła,który zdecydowałby się na zamieszkanie z dziewczyną i życie w grzechu.Wziąłby ślub i dopiero zamieszkał z kobietą.U niego jest inaczej.Oby słono nie zapłacił za swoje postępowanie,bo w życiu różnie może być.
Ale nie każdy człowiek dostał łaskę wiary .
Nie znam katolika,który jest wierzący,praktykujący,jest blisko Kościoła,który zdecydowałby się na zamieszkanie z dziewczyną i życie w grzechu.Wziąłby ślub i dopiero zamieszkał z kobietą.U niego jest inaczej.Oby słono nie zapłacił za swoje postępowanie,bo w życiu różnie może być.
Ale nie każdy człowiek dostał łaskę wiary .
- pom
- Aktywny komentator
- Posty: 778
- Rejestracja: 21 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 133 times
- Been thanked: 88 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Proponuję tłumaczyć, ale nie zrywać relacji z rodziną. Kochać i modlić się.Katechizm KK pisze: 2390 Wolny związek ma miejsce wówczas, gdy mężczyzna i kobieta odmawiają nadania formy prawnej i publicznej współżyciu zakładającemu intymność płciową.
Określenie to jest zwodnicze: Co może oznaczać związek, w którym osoby nie podejmują zobowiązań wobec siebie i dają w ten sposób wyraz brakowi zaufania w odniesieniu do drugiej osoby, do samej siebie lub do przyszłości?
Określenie "wolny związek" odnosi się do różnych sytuacji, takich jak: konkubinat, odmowa małżeństwa jako takiego, niezdolność do podjęcia trwałych i ostatecznych zobowiązań 135 . Wszystkie te sytuacje znieważają godność małżeństwa; niszczą samo pojęcie rodziny; osłabiają znaczenie wierności. Są one sprzeczne z prawem moralnym. Akt płciowy powinien mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza nim stanowi zawsze grzech ciężki i wyklucza z Komunii sakramentalnej.
2391 Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, "nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli" 136 . Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje "próby". Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie 137 .
1J, 4, 16
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6336
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 882 times
- Been thanked: 716 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
@River Poison to nie mój brat, ale autora tematu.
Nie każdy dostał łaskę wiary?
Oczywiście że każdy ją dostał, ale nie każdy dojrzewa od razu.
Niektórzy dojrzewają do wiary powoli, dlatego sorry, trwanie w grzechu mnie nie bulwersuje.Uważam że to jest droga,którą każdy przebył. Bo kto nie trwał w grzechu? No pewnie że są tacy co nie trwali nigdy, od razu do spowiedzi, ale czasami jak się ma mało światła i odwagi, to się trwa. Z różnych przyczyn. Wiem że uznacie to za herezję, ale naprawdę, mało jest ludzi co od razu są w wierze na 100 procent. Może taki jest początek drogi. Nie wiadomo.
Dlatego odrzucać brata, nie chodzić do niego w odwiedziny, może spowodować że już nigdy się nie nawróci. Nie musi tak być, ale może. To jest ryzyko.
Pomyśli sobie: jak ja mam być taki, że odrzuca ktoś moją rodzinę(jak pojawi się dziecko), nie przychodzi na dziecka urodziny, bo widzi w moim domu tylko grzech, to ja nie chcę takiego Boga. Trzeba wziąć to ryzyko pod uwagę.
JAk się będziemy izolować od grzeszników, to nic dobrego z tego nie będzie.
Nie każdy dostał łaskę wiary?
Oczywiście że każdy ją dostał, ale nie każdy dojrzewa od razu.
Niektórzy dojrzewają do wiary powoli, dlatego sorry, trwanie w grzechu mnie nie bulwersuje.Uważam że to jest droga,którą każdy przebył. Bo kto nie trwał w grzechu? No pewnie że są tacy co nie trwali nigdy, od razu do spowiedzi, ale czasami jak się ma mało światła i odwagi, to się trwa. Z różnych przyczyn. Wiem że uznacie to za herezję, ale naprawdę, mało jest ludzi co od razu są w wierze na 100 procent. Może taki jest początek drogi. Nie wiadomo.
Dlatego odrzucać brata, nie chodzić do niego w odwiedziny, może spowodować że już nigdy się nie nawróci. Nie musi tak być, ale może. To jest ryzyko.
Pomyśli sobie: jak ja mam być taki, że odrzuca ktoś moją rodzinę(jak pojawi się dziecko), nie przychodzi na dziecka urodziny, bo widzi w moim domu tylko grzech, to ja nie chcę takiego Boga. Trzeba wziąć to ryzyko pod uwagę.
JAk się będziemy izolować od grzeszników, to nic dobrego z tego nie będzie.
Ostatnio zmieniony 2023-08-28, 20:34 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 2 razy.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Nie izolować od grzeszników, ale od siedlisk grzechu. Nie od ludzi, ale od symboli grzechu. A akurat mieszkanie, które mają po to, aby grzeszyć, jest takim siedliskiem. uważam, że odwiedzanie gniazdka grzechu jest legitymizacją grzechu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Początkujący
- Posty: 66
- Rejestracja: 25 sie 2023
- Lokalizacja: Polska
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 11 times
Re: Jak ratować brata? jak postąpić?
Obowiązkiem katolika jest napominać grzesznika,bo ten może nie wiedzieć, że grzeszy.
Ale każdemu człowiekowi Pan Bóg dał rozum i wolną wolę.Więc człowiek wybiera jak żyje i postępuje.
Może temu człowiekowi jest dobrze i fajnie żyć w grzechu.
Ale Pan Bóg jest wszechmogący, wszystko może i ma swoje plany wobec każdego człowieka.
Dodano po 9 minutach 23 sekundach:
CiekawaXD można stawać na rzęsach i nie zmienisz postępowania drugiego człowieka.Człowiek musi chcieć zmienić się sam.Możesz zwrócić się do Boga i pokornie
prosić go o zmianę postępowania drugiego człowieka.
A teraz tak na marginesie w dzisiejszych czasach bycie katolikiem i publiczne przyznanie się do tego nie jest trendy i na topie.Można być za to prześladowanym,wykluczonym .Lepiej być nowoczesnym,postępowym i zwalczać wiarę katolicką.
Ale każdemu człowiekowi Pan Bóg dał rozum i wolną wolę.Więc człowiek wybiera jak żyje i postępuje.
Może temu człowiekowi jest dobrze i fajnie żyć w grzechu.
Ale Pan Bóg jest wszechmogący, wszystko może i ma swoje plany wobec każdego człowieka.
Dodano po 9 minutach 23 sekundach:
CiekawaXD można stawać na rzęsach i nie zmienisz postępowania drugiego człowieka.Człowiek musi chcieć zmienić się sam.Możesz zwrócić się do Boga i pokornie
prosić go o zmianę postępowania drugiego człowieka.
A teraz tak na marginesie w dzisiejszych czasach bycie katolikiem i publiczne przyznanie się do tego nie jest trendy i na topie.Można być za to prześladowanym,wykluczonym .Lepiej być nowoczesnym,postępowym i zwalczać wiarę katolicką.