Post
autor: Repart » 2023-11-03, 12:47
Spójrz na to tak - poznajesz kogoś, kto zaczyna Ci wiele obiecywać. Wiadomo, jesteś ostrożna - wkład własny jest bardzo niski albo zerowy (przynajmniej z początku, ale tego jeszcze nie wiesz). Nie wchodzisz w to. Z czasem powoli ulegasz, bo zaczynasz dostrzegać, że w sumie to nie masz nic do stracenia. A do zyskania może być wiele. Czujność spada, osoba obiecująca widzi, że połknęłaś haczyk. Łudzi Cię dalej samymi korzyściami, manipuluje jak chce. Już nawet nie musi się starać, by Cię przekonać. Może nawet Cię od tego odwodzić, aby jeszcze bardziej zmanipulować do wejścia w obietnice. W końcu decydujesz się. I nie ma już odwrotu. Szybko dostrzegasz, że wpadłaś w pułapkę. Że zostałaś brutalnie wykorzystana, oszukana, NABRANA. I to nabrana to akurat najbardziej łagodne określenie.
Może i jest to usprawiedliwianie innych. Ale mają do tego prawo. Nie każdy jest na tyle silny psychicznie i odporny na wpływy innych, by wyłapać podstęp. Nie znaczy to, że nie są bez winy. Chcę jedynie wskazać, że niektóre kobiety potrafią zrobić z wielu facetów swoje zabawki bardziej niż wy kobiety uważacie, że to my robimy z wami.
Tak naprawdę wszystko zależy od tego, co kto chce osiągnąć i jakimi narzędziami się posłuży. Często dowiadujemy się o tym dopiero wtedy, gdy jest już za późno - w przypadku gdy jest się ofiarą. Albo wtedy, gdy dojście do celu jest dla kogoś najważniejsze - bez względu na straty poniesione przez innych - to w przypadku gdy jesteśmy oprawcami.