Bycie singlem.

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Abstract » 2023-09-03, 13:02

Martynna pisze: 2023-09-03, 12:32 Ja rozumiem, że osobom wierzącym to grzech i może to powstrzymywać, ale większość osób które znam nie chodzą do kościoła i też wola się masturbowac niż robić to z chłopakiem i zastanawia mnie z czego to wynika.
1. Zero zobowiązań.
2. Wszystko na twoich warunkach.
3. Praktycznie zerowa możliwość wypłynięcia tych aktów na zewnętrz, do otoczenia. Brak przypinek, brak ryzyka że chłopak obnaży cię z intymności przed innymi.
4. Pełna dyskrecja i poczucie kontroli nad swoją "wypaczoną seksualnością".
5. Masturbacja jest często odruchem, kompensacją stanów psychicznych, lub działaniem aby dany pożądany stan wywołać.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Viridiana » 2023-09-03, 13:06

Martynna pisze: 2023-09-02, 10:49 Ogólnie główna podstawa tworzenia relacji jest popęd seksualny.
Trochę skomplikuję sprawę. Owszem, są związki, których podstawą istnienia jest to, że trzeba jakoś zaspokoić swój popęd. Myślę jednak, że w dojrzałej relacji nie powinno tak być. Powołanie nigdy nie może być ucieczką - tak samo, jak nie powinno się zostawać księdzem dlatego, że chłopak czuje, że nie potrafiłby wziąć odpowiedzialności za rodzinę, tak samo też nie można wybierać małżeństwa dlatego, że ktoś chce uciec przed nieumiejętnością opanowania popędu.
Nie oznacza to, że bagatelizuję znaczenie seksu w relacjach romantycznych, uważam tylko, że dojrzały człowiek musi umieć nadać mu odpowiednie miejsce w swoim życiu.
Andej pisze: 2023-09-02, 14:18 Zastanawiam się, czy zaraz nie nastąpi atak feministek. Bo idealizują własną płeć.
Dygresja: nie lubię przeciwstawienia "katolicy kontra feministki". Uważam się za feministkę i nie oznacza to od razu idealizowania własnej płci. Feminizm to bardziej skomplikowane zjawisko.

Zastanawia mnie, skąd się bierze to przekonywanie miłośniczki Faustyny do małżeństwa. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że istnieje w Kościele tzw. "trzecia droga" (nie lubię tego określenia, ale niech będzie). To, że podjęła decyzję o pozostawaniu osobą świecką niezamężną nie oznacza, że coś z nią jest nie tak.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Martynna
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 211
Rejestracja: 6 lip 2022
Has thanked: 4 times
Been thanked: 10 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Martynna » 2023-09-03, 13:17

Viridiana pisze: 2023-09-03, 13:06
Martynna pisze: 2023-09-02, 10:49 Ogólnie główna podstawa tworzenia relacji jest popęd seksualny.
Trochę skomplikuję sprawę. Owszem, są związki, których podstawą istnienia jest to, że trzeba jakoś zaspokoić swój popęd. Myślę jednak, że w dojrzałej relacji nie powinno tak być. Powołanie nigdy nie może być ucieczką - tak samo, jak nie powinno się zostawać księdzem dlatego, że chłopak czuje, że nie potrafiłby wziąć odpowiedzialności za rodzinę, tak samo też nie można wybierać małżeństwa dlatego, że ktoś chce uciec przed nieumiejętnością opanowania popędu.
Nie oznacza to, że bagatelizuję znaczenie seksu w relacjach romantycznych, uważam tylko, że dojrzały człowiek musi umieć nadać mu odpowiednie miejsce w swoim życiu.
Andej pisze: 2023-09-02, 14:18 Zastanawiam się, czy zaraz nie nastąpi atak feministek. Bo idealizują własną płeć.
Dygresja: nie lubię przeciwstawienia "katolicy kontra feministki". Uważam się za feministkę i nie oznacza to od razu idealizowania własnej płci. Feminizm to bardziej skomplikowane zjawisko.

Zastanawia mnie, skąd się bierze to przekonywanie miłośniczki Faustyny do małżeństwa. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że istnieje w Kościele tzw. "trzecia droga" (nie lubię tego określenia, ale niech będzie). To, że podjęła decyzję o pozostawaniu osobą świecką niezamężną nie oznacza, że coś z nią jest nie tak.
A mnie trochę irytuje jak ktoś jest jedna noga w średniowieczu, a druga w nowoczesności. Np napisałaś '' chłopak powinien wziąć odpowiedzialnością za rodzinę '' - to podejście staroświeckie już., a z drugiej strony feminizm - walka o równość. Ja oczywiście popieram równość płci, równość praw, zarobków, ale równość także w odpowiedzialności za dziecko czy rodzinę a nie ze chłopak powinne xd
Teraz oboje pracują, oboje powinni utrzymać siebie czy rodzinne, a nawet po rozstaniu jest opieka naprzemienną jeśli jest dziecko, więc chłopak nic nie musi. Powinien brać współudział w odpowiedzialności.

Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Ja nie mam nic przeciwko bycie singlem. Nawet to nie jest grzech dla osób wierzących. Tak sobie pisałam, bo mi szkoda chłopaków.
Nie ma co ukrywać, oni nas nie podniecają, nie pociągają i taka jest nasza natura. Nie zależy nam na nich pod względem seksualnym i to samo mówią moje koleżanki.
A chłopaki nas pragną, pociągamy ich, podniecamy, pragną a z nami współżyc, a my od wracamy się od nich tyłem ( mamy ich gdzieś bo mamy tak z natury, brak pociągu) i przykre to, bo całe życie będą nas pragnąć a swoje fantazje realizować onanizmem zamiast normalnie współżyc jak facet z kobietą.

River Poison
Początkujący
Początkujący
Posty: 66
Rejestracja: 25 sie 2023
Lokalizacja: Polska
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 4 times
Been thanked: 11 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: River Poison » 2023-09-03, 13:33

@miłośniczka Faustyny o co to nie nie zamierzam się użalać nad Tobą.Próbuje zrozumieć Twój tok rozumowania.
Zastanawia mnie fakt skąd u atrakcyjnej kobiety,bo taka jesteś bierze się takie podejście do relacji z mężczyzną,do spełniania się w małżeństwie?

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Arek » 2023-09-03, 13:37

Martynna pisze: 2023-09-03, 13:22
Viridiana pisze: 2023-09-03, 13:06
Martynna pisze: 2023-09-02, 10:49 Ogólnie główna podstawa tworzenia relacji jest popęd seksualny.
Trochę skomplikuję sprawę. Owszem, są związki, których podstawą istnienia jest to, że trzeba jakoś zaspokoić swój popęd. Myślę jednak, że w dojrzałej relacji nie powinno tak być. Powołanie nigdy nie może być ucieczką - tak samo, jak nie powinno się zostawać księdzem dlatego, że chłopak czuje, że nie potrafiłby wziąć odpowiedzialności za rodzinę, tak samo też nie można wybierać małżeństwa dlatego, że ktoś chce uciec przed nieumiejętnością opanowania popędu.
Nie oznacza to, że bagatelizuję znaczenie seksu w relacjach romantycznych, uważam tylko, że dojrzały człowiek musi umieć nadać mu odpowiednie miejsce w swoim życiu.
Andej pisze: 2023-09-02, 14:18 Zastanawiam się, czy zaraz nie nastąpi atak feministek. Bo idealizują własną płeć.
Dygresja: nie lubię przeciwstawienia "katolicy kontra feministki". Uważam się za feministkę i nie oznacza to od razu idealizowania własnej płci. Feminizm to bardziej skomplikowane zjawisko.

Zastanawia mnie, skąd się bierze to przekonywanie miłośniczki Faustyny do małżeństwa. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że istnieje w Kościele tzw. "trzecia droga" (nie lubię tego określenia, ale niech będzie). To, że podjęła decyzję o pozostawaniu osobą świecką niezamężną nie oznacza, że coś z nią jest nie tak.
A mnie trochę irytuje jak ktoś jest jedna noga w średniowieczu, a druga w nowoczesności. Np napisałaś '' chłopak powinien wziąć odpowiedzialnością za rodzinę '' - to podejście staroświeckie już., a z drugiej strony feminizm - walka o równość. Ja oczywiście popieram równość płci, równość praw, zarobków, ale równość także w odpowiedzialności za dziecko czy rodzinę a nie ze chłopak powinne xd
Teraz oboje pracują, oboje powinni utrzymać siebie czy rodzinne, a nawet po rozstaniu jest opieka naprzemienną jeśli jest dziecko, więc chłopak nic nie musi. Powinien brać współudział w odpowiedzialności.

Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Ja nie mam nic przeciwko bycie singlem. Nawet to nie jest grzech dla osób wierzących. Tak sobie pisałam, bo mi szkoda chłopaków.
Nie ma co ukrywać, oni nas nie podniecają, nie pociągają i taka jest nasza natura. Nie zależy nam na nich pod względem seksualnym i to samo mówią moje koleżanki.
A chłopaki nas pragną, pociągamy ich, podniecamy, pragną a z nami współżyc, a my od wracamy się od nich tyłem ( mamy ich gdzieś bo mamy tak z natury, brak pociągu) i przykre to, bo całe życie będą nas pragnąć a swoje fantazje realizować onanizmem zamiast normalnie współżyc jak facet z kobietą.
Wow jakie zależności i diagnozy. We współczesnej niezależności jest więcej egoizmu niż kiedyś w postawach męża, żony i dzieci. Każdy miał rolę przypisaną swojemu statutowi w rodzinie: mąż i ojciec męską, a żona i matka żeńską, dzieci raczej nie wchodziły rodzicom na głowę jak to dziś w jakimś stopniu ma miejsce i przyzwolenie. Uczono szacunku do rodziców i starszych jako jeden z podstawowych kryteriów szacunku do drugiego człowieka. Dziś zaciera się to na skutek ideologii, która ma coraz silniejszy przejaw nawet w chrześcijaństwie. Dla mnie niestety.
Ostatnio zmieniony 2023-09-03, 13:37 przez Arek, łącznie zmieniany 1 raz.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Paweł
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 404
Rejestracja: 16 lip 2023
Has thanked: 70 times
Been thanked: 44 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Paweł » 2023-09-03, 13:37

Z listu św. Pawła do Koryntian z rozdziału 7:
Małżeństwo

1 Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. 2 Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. 3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. 6 To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu.
7 Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. 8 Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. 10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! 11 Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. 12 Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! 13 Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! 14 Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez "brata". W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte. 15 Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. 16 A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?

Stan społeczny

17 Zresztą niech każdy postępuje tak, jak mu Pan wyznaczył, zgodnie z tym, do czego Bóg go powołał. Ja tak właśnie nauczam we wszystkich Kościołach. 18 Jeśli ktoś został powołany jako obrzezany, niech nie pozbywa się znaku obrzezania; jeśli zaś ktoś został powołany jako nieobrzezany, niech się nie poddaje obrzezaniu! 19 Niczym jest zarówno obrzezanie, jak i nieobrzezanie, a ważne jest tylko zachowywanie przykazań Bożych. 20 Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany. 21 Zostałeś powołany jako niewolnik? Nie martw się! Owszem, nawet jeśli możesz stać się wolnym, raczej skorzystaj [z twego niewolnictwa]! 22 Albowiem ten, kto został powołany w Panu jako niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie i ten, kto został powołany jako wolny, staje się niewolnikiem Chrystusa. 23 Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi. 24 Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany.

Wyższość dziewictwa

25 Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. 26 Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. 27 Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! 28 Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. 29 Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, 30 a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; 31 ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. 32 Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. 33 Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. 34 I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. 35 Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. 36 Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! 37 Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. 38 Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. 39 Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. 40 Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Abstract » 2023-09-03, 13:48

@Paweł Wszystko mogłoby być załatwione całkiem inaczej. Obojnactwo. Każdy może sobie spłodzić dziecko sam. Pomijasz kopulowanie, pomijasz popęd i cały ten skomplikowany miks relacji między ludzkich. Po co Bóg obdarza nas popędem, po co zakochanie?
Ostatnio zmieniony 2023-09-03, 13:50 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6288
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: CiekawaXO » 2023-09-03, 13:50

@Abstract odczep się od zakochania 😁i popędu w sumie tysz😎

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Abstract » 2023-09-03, 13:53

CiekawaXO pisze: 2023-09-03, 13:50 @Abstract odczep się od zakochania 😁i popędu w sumie tysz😎
Ale tak to wygląda. jakby nieopacznie mleko się rozlało, a my mamy instrukcje jak to posprzątać. Jakby Bóg tego nie chciał, jak wygląda nasza biologia.
Mamy zaludniać, ale najlepiej jakbyśmy nie zaludniali.
Szukałabyś męża jeśli każdy mężczyzna byłby ci obojętny jak słup drogowy? To nie człowiek to wymyślił.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6288
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: CiekawaXO » 2023-09-03, 13:56

No też uważam że nie człowiek. No i jak masz z tym problem? Czemu deprecjonujesz zakochanie?

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4454
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1081 times
Been thanked: 1150 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2023-09-03, 14:03

Martynna pisze: 2023-09-03, 12:32 Ale mam pytanie tak z ciekawości, nie musisz odpowiadać xd nie chcesz mieć nigdy albo przez najbliższe lata nawet chłopaka?
Nie, nie chcę mieć chłopaka. To nie jest tak, że uciekam od małżeństwa, ja po prostu nie chcę być w żadnym związku. Oczywiście Abstract ma rację, że nigdy nic nie wiadomo, mam tego świadomość, ale naprawdę nie sądzę, żebym się miała z kimś związać, mam niemal pewność w tej sprawie.
Nie rozumiem co w tym takiego dziwnego. Oczywiście, skoro sama o tym piszę, to macie prawo się dziwić i komentować do woli, na zdrowie, to nawet trochę zabawne, nie ma problemu, biorę to pod uwagę, skoro się publicznie czymś podzieliłam. Ale zwyczajnie nie mam pojęcia co w mojej decyzji jest takiego interesującego, wydawało mi się, że wiadomo w Kościele od dawna, że można zostać samemu. Nie planuję przecież żadnej rozpusty ani rozwiązłości, ani romansów, ani niecnych uczynków. Dlatego jak dla mnie to niektórzy szukają problemów tam, gdzie ich nie ma. Chętnie pomogłabym w tych poszukiwaniach, ale zrobiłam je już dawno, wiem, co może być trudnościami, a co zaletami takiego rozwiązania i szczególnych problemów z tym nie mam.
Arek pisze: 2023-09-03, 08:25 Wolisz być sama - egoistyczne. A może dzięki Tobie jakiś facet na tej planecie mógłby zostać przez Ciebie nawrócony, na przykład.
A tak abstrahując już ode mnie, napiszę pewną uniwersalną uwagę odnośnie powyższego cytatu: nie jest dobrym pomysłem wiązać się z kimś z nadzieją, że się go "nawróci". Jeśli się z kimś wiązać, to akceptując go z jego wadami, bez założenia, że się wpłynie na jakąś wewnętrzną przemianę, czy naprawi niczym wadliwy produkt. Bo jeśli się takie założenie uczyni, to przyszłość może być pełna zawodu i frustracji dla obu stron.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Arek » 2023-09-03, 14:05

miłośniczka Faustyny pisze: 2023-09-03, 14:03
Martynna pisze: 2023-09-03, 12:32 Ale mam pytanie tak z ciekawości, nie musisz odpowiadać xd nie chcesz mieć nigdy albo przez najbliższe lata nawet chłopaka?
Nie, nie chcę mieć chłopaka. To nie jest tak, że uciekam od małżeństwa, ja po prostu nie chcę być w żadnym związku. Oczywiście Abstract ma rację, że nigdy nic nie wiadomo, mam tego świadomość, ale naprawdę nie sądzę, żebym się miała z kimś związać, mam niemal pewność w tej sprawie.
Nie rozumiem co w tym takiego dziwnego. Oczywiście, skoro sama o tym piszę, to macie prawo się dziwić i komentować do woli, na zdrowie, to nawet trochę zabawne, nie ma problemu, biorę to pod uwagę, skoro się publicznie czymś podzieliłam. Ale zwyczajnie nie mam pojęcia co w mojej decyzji jest takiego interesującego, wydawało mi się, że wiadomo w Kościele od dawna, że można zostać samemu. Nie planuję przecież żadnej rozpusty ani rozwiązłości, ani romansów, ani niecnych uczynków. Dlatego jak dla mnie to niektórzy szukają problemów tam, gdzie ich nie ma. Chętnie pomogłabym w tych poszukiwaniach, ale zrobiłam je już dawno, wiem, co może być trudnościami, a co zaletami takiego rozwiązania i szczególnych problemów z tym nie mam.
Arek pisze: 2023-09-03, 08:25 Wolisz być sama - egoistyczne. A może dzięki Tobie jakiś facet na tej planecie mógłby zostać przez Ciebie nawrócony, na przykład.
A tak abstrahując już ode mnie, napiszę pewną uniwersalną uwagę odnośnie powyższego cytatu: nie jest dobrym pomysłem wiązać się z kimś z nadzieją, że się go "nawróci". Jeśli się z kimś wiązać, to akceptując go z jego wadami, bez założenia, że się wpłynie na jakąś wewnętrzną przemianę, czy naprawi niczym wadliwy produkt. Bo jeśli się takie założenie uczyni, to przyszłość może być pełna zawodu i frustracji dla obu stron.
Widzisz znowu pomyślałaś o sobie, a ja napisałem może.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Abstract » 2023-09-03, 14:10

CiekawaXO pisze: 2023-09-03, 13:56 No też uważam że nie człowiek. No i jak masz z tym problem? Czemu deprecjonujesz zakochanie?
Bo scala żeby minąć. A coraz częściej akceptowane społecznie (patrz rozwody) przez ponowne pojawienie się gdzie indziej burzy to co scaliło wcześniej. Działa na kontrę przysiędze.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6288
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: CiekawaXO » 2023-09-03, 14:13

No niestety, ale tak.

Martynna
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 211
Rejestracja: 6 lip 2022
Has thanked: 4 times
Been thanked: 10 times

Re: Bycie singlem.

Post autor: Martynna » 2023-09-03, 14:17

Ja tam miłości nigdzie nie widzę. Tylko zwierzęcy popęd chłopaków w stronę dziewczyn i obojętność dziewczyn do chłopaków. Ot natura. xd

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”