Paweł pisze: ↑2023-08-30, 18:56 miłość do córki jest większa od miłości do Boga i że matka jest przez to złą chrześcijanką.
1. Zły chrześcijanin, to tak jak brudny czyścioch, pijany abstynent, rudy brunet czy niemy śpiewak.
2. Śmierć dziecka jest wielkim bólem dla rodzica, ale szczęściem dla dziecka. Śmierć jest wybawieniem ze wszystkich życiowych problemów, bólu, chorób. Jest przejściem do niewyobrażalnej miłości. Ktoś, kto prawdziwie kocha, cieszy sie z tego, że osoba kochana zaznała szczęścia.
3. Miłość własna, a nie miłość do córki, sprawia to, że ktoś obraża się na Boga po śmierci dziecka. Uważa, że Bóg coś zabrał jej. Zupełnie zapominając, że w ten sposób powołał dziecko do szczęścia.
4. Nie, czy jest dobrą, ale czy w ogóle jest chrześcijanką, jeśli nie wierzy w szczęście, które czeka zbawionych w niebie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.