Jeśli nie zostaniemy świętymi, czy to oznacza że będziemy potępionymi?

[Arek]

Przecież nie odrzuciłam katechezy. I czemu uważasz że to czego nauczają w szkole na lekcji religii nie jest normalne?

Dodano po 59 sekundach:
Chodzi Ci o to, że nie jestem katoliczką, bo nie umrę za wiarę?

Katecheza była niepełna w takim razie. Ale dlaczego nazywasz siebie katoliczką, skoro dziś znasz prawdę i ją odrzucasz to nie jest wina katechezy ze szkoły, bo wtedy też byś odrzuciła tą prawdę. Ateista odrzuca Boga co prawda zaprzecza istnieniu Boga ale mówiąc o Nim zdaje sobie sprawę że jest Bóg. Nie rozumiem Twojej postawy. Czyżbyś podszywała się pod katoliczkę?

[CiekawaXO]

No to mówię, masz rację. Skoro Bóg chce abym umarła za wiarę, a ja to odrzucam, to nie jestem katoliczką. Dlatego muszę przestać żyć sakramentalnie, pogadać z księdzem, i tyle.Bo świętokradzko Komunii nie zamierzam przyjmować.

[Arek]

No to mówię, masz rację. Skoro Bóg chce abym umarła za wiarę, a ja to odrzucam, to nie jestem katoliczką. Dlatego muszę przestać żyć sakramentalnie, pogadać z księdzem, i tyle.Bo świętokradzko Komunii nie zamierzam przyjmować.

Może warto zrobić analizę i podjąć decyzję, aby nie okłamywać samej siebie. Cieszę się, że starasz się być szczera wobec siebie i innych.

[CiekawaXO]

Co tu podejmować. Bóg mnie takiej nie chce jak widać, i tyle. Dziękuje że mi to wytłumaczyłeś. Dopiero teraz to do mnie dotarło.

[Arek]

Co tu podejmować. Bóg mnie takiej nie chce jak widać, i tyle. Dziękuje że mi to wytłumaczyłeś. Dopiero teraz to do mnie dotarło.

Jaki Bóg kobieto to Ty odrzucasz naukę Kościoła.

[CiekawaXO]

No, a Bóg takich ludzi nie chce.
I nie awanturuj mi się tu. Jak napisałeś :nie będę podszywaną katoliczką.Zrobiłam co chciałeś, stanęłam w prawdzie. I dalej niezadowolony?

[Andej]

Ja się dowiedziałam dopiero na tym forum że muszę umrzeć za wiarę.

Chyba coś przeoczyłem. Nawet na pewno, bo nie pamiętam, aby ktoś tak nakazywał. Ale sokoro musisz, to znaczy że czujesz iż jest to Twym powołaniem. Ciekaw jestem, jak do tego doprowadzisz.

[CiekawaXO]

Andej ale ja właśnie nie chce umierać za wiarę. A zdecydowanie taki wymóg jest :ale chyba wziąłeś to zbyt dosłownie :nie że nasze życie ma się w ten sposób skończyć, a że w obliczu przykładowo terrorysty, zaprzeć Jezusa się nie możesz, bo będziesz potępiony. Ja się zapre. Juz to wiem teraz.

Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Of kors nie w sercu, ale ustami tak.

[Andej]

Czy jesteś w stanie odszukać post, w którym ktoś nakazuje Ci umierać za wiarę?

Ja się dowiedziałam dopiero na tym forum że muszę umrzeć za wiarę.

Jestem zaszokowany. Nikt nie ma prawa Ci nakazywać umierania. Więcej, uważam, że spełnianie takiego żądania jest sprzeczne z wiarą katolicką, gdyż jest specyficznym przejawem cierpiętnictwa.

Proszę wskaż, kto Ci tak kazał? Warto tę kwestię wyjaśnić. Może ktoś użył jakiegoś niefortunnego sformułowania, ale coś inaczej zrozumiałaś.

[CiekawaXO]

Wskażę gdzie to było, jak tylko znajdę.

Dodano po 7 minutach 55 sekundach:
To był ten wątek
viewtopic.php?t=14535&start=255
Zaczyna się około 5 posta.
No i dziś Arek potwierdził to nauczanie. Samemu Arkowi to bym of kors nie wierzyła, ale jednak ludzie są dość zgodni, że jednak zaparcie się, bez żalu, słowem, nie w sercu, generalnie kłamanie aby nie dotknął nas ból albo tortury, to grzech ciężki.

[faraon]

Czy jest to prawdą? Jeśli ktoś nie ma ochoty zostać świętym lub mówi, że to jego nie dotyczy czy to oznacza, że sam siebie skazuje na piekło? Oczywiście nie chodzi o to, że tak mówimy, choć to też samo przez się dużo znaczy ale przede wszystkim tym, że nie chcemy robić wysiłku, by stawać się świętymi. Zainspirowała mnie pewna wypowiedź osoby, która jest dla mnie autorytetem.

Pytanie tytulowe jest bledne i wprowadza w blad.
Powinno brzmiec, "czy jesli utracimy swietosc, zostaniemy potepieni? "

[Andej]

viewtopic.php?t=14535&start=255
Zaczyna się około 5 posta.

Piąty post brzmi następująco:

Ja napisałam wprost i potwierdzę: nie umrę za wiarę, bo się boję bólu i nie chce umierać. Nawet jesli tak pisze w Biblii
Czy kazdy musi byc męczennikiem?
Uważam, ze nie.Ale to ja,Ty możesz umierać .
Czemu mam grać idealną katoliczke?
Fakt,odstaję przy tobie Marku.

Dodano po 1 minucie 36 sekundach:
Nie od razu Kraków zbudowano.

Nie zawiera nakazu oddawania życia za wiarę.

----
po chwili
Przeczytałem wszystkie posty na stronie 18 i nie znalazłem takiego nakazu.

[CiekawaXO]

No ale przecież to jest w odpowiedziach Kacpra i Marka.
A dzisiaj i Arka.

[Andej]

No ale przecież to jest w odpowiedziach Kacpra i Marka.
A dzisiaj i Arka.

Ale nie potrafisz wskazać tych konkretnych wypowiedzi. Szukałem, nie znalazłem potwierdzenia tego, co oświadczyłaś.
Obawiam się, że odczytujesz nie to, co jest napisane, ale to co sama myślisz.

[CiekawaXO]

Potrafię-napisąłam że to są wszystkie na tamtej stronie plus dzisiejsze Arka.
Ale niech ci będzie:

Ale taka decyzja, że się zaprzesz wiary to moim zdaniem grzech, a jeśli w tym trwasz to bym nie chodził do komunii, ale to moje zdanie, rób jak uważasz, piszę co ja bym zrobił

Zgadzam się, ja mam nastawienie, że bardzo bym chciał, aby Pan mi dodał odwagi w takiej sytuacji, już tu raz pisałem, wiem, że nie wiem co zrobie, od zawsze się tego bałem, że taka sytuacja mi się może trafić, ale uświadomiłem sobie, że lepiej byłoby przyznać się do wiary I zginąć i być w niebie niż nie przyznać się i zostać potepionym

Ale ja nie wychodzę z założenia ,że Jezus chce mojego życia w zamian za wiarę,za gadaninę, w sercu ją zachowując. Kiedy to pojmiesz?
Uważam że fragment o nie zapieraniu się,mówi o nie zapieraniu się ze wstydu, czy innych błahych czynników, a nie w groźbie śmierci. Bo to wtedy nie jest dobrowolne.

I wtedy dobrze jest się po prostu zaprzeć?

I wreszcie:Czy kazdy jest powołany do męczeństwa?

Nie. Tylko ci, co staną przed wyborem: Chrystus czy męczeństwo.

Ja się nie nadaję. I nie chce się nadawać. Za bardzo się boję.

Cholernie wygodne. Ucieczka od odpowiedzialności, bo przecież się "nie nadaję".
Żałosne.
CiekawaXO pisze: ↑2023-09-03, 13:59
Przecież nie odrzuciłam katechezy. I czemu uważasz że to czego nauczają w szkole na lekcji religii nie jest normalne?

Arek:

Katecheza była niepełna w takim razie. Ale dlaczego nazywasz siebie katoliczką, skoro dziś znasz prawdę i ją odrzucasz to nie jest wina katechezy ze szkoły, bo wtedy też byś odrzuciła tą prawdę. Ateista odrzuca Boga co prawda zaprzecza istnieniu Boga ale mówiąc o Nim zdaje sobie sprawę że jest Bóg. Nie rozumiem Twojej postawy. Czyżbyś podszywała się pod katoliczkę?

W skócie:
Ja: nie umrę za wiarę i nie chcę w razie okoliczności podjąć takiej decyzji.

Ludzie: to nie jesteś katoliczką

No to niech będzie. Ja się nie pisałam wierząc, że będę musiała to zrobić jak mnie będę torturować i gwałcić. Nie i koniec. Będę kłamać.