Etiudy, filmiki, śmieszne, wzruszające, z morałem, bez morału-youtube

[CiekawaXO]

Wszystko co nas zainteresowało : jak w temacie.
Jak ktoś by się chciał podzielić refleksją która go naszła po obejrzeniu czegoś-też fajnie.
Wrzucam Grupę Darwina: od tego zaczęła się moja przygoda z tymi parareligijnymi i nie tylko filmikami, gdzie stworzono uniwersum bazujące na naszej religii i chrześcijańskim motywach-jak dla mnie nie jest to wcale obraźliwe, a wręcz przeciwnie.
No i przede wszystkim zamysł chłopaków nie był taki aby kogoś obrażać, a raczej te motywy wydały im się interesujące jako uniwersalne i zakorzenione w naszej kulturze. Są też dość refleksyjne.
Dla co gorliwszych i delikatnych przypominam, że kabarety też brały chrześcijańskie motywy na tapetę, np. Neonówka i "Niebo", więc nie ma się co bać.
1. jest o ateistach
2. jest ma tytuł: Hitler na Sądzie Ostatecznym

[John Wick]

https://youtube.com/@StraszneHistoriena ... -iS_4Blvd4

Taka tematyka może być i ujdzie czy raczej nie bardzo? Dawno nie oglądałem tego kanału ale interesujący jest i na pewno wciąga.

Dodano po 6 minutach 33 sekundach:
https://youtube.com/@KryminalneHistorie ... Id_2xtjTej

Dobrze tutaj masz kryminalne zagadki i ciekawe historie o jakiś zaginięciach. Mnie tam trochę kiedyś tematy takie ciekawiły ale jednak wole paranormalne zjawiska.

[CiekawaXO]

Ty masz tu wstawiać co ciebie interesuje. Takie straszne historie to nie wiem, bo ktoś może mieć słabe nerwy.
Może lepiej coś inspirującego.

[CiekawaXO]

Początki na forum wielu ludzi

[John Wick]

Za mocne ale to jest tzw death rap
A.j.k.s. ( A Jezusowi kazali spać) Wojciech Korsuń i jego ciekawy przekaz buntu niezgody na to co dzieje się dookoła mocny gardłowy krzykliwy głos i podkład.
Nie wiem jaki ma on do końca stosunek do wiary czy jest wierzący ale jednak ma ciekawe podejście do świata. Do tego mocno opisuje to co widzi z czym się nie zgadza co go boli. Przekaz ostry jak brzytwa ale na pewno dobry o tym brudzie otaczającego świata.

Dodano po 4 minutach 10 sekundach:


Tutaj inny kawałek tego Ajks. Może nie do końca widać żeby wierzył w to co mówi Biblia ale nie że zaraz popieram jego podejście. Podoba jednak się mnie jego styl buntu przeciw temu co widzi niezgody na to co go otacza. Mówi o tym jak jest naprawde.

Dodano po 4 minutach 31 sekundach:


To jeszcze taki kawałek tego samego artysty tak wiem że to jest mocne za ostre. Tak wiem że to za bardzo daje po uszach ale dla mnie ten człowiek mistrzosko podchodzi do otoczenia i mówi dużo o tym co go otacza nie zgadza się z brudem tego świata.

[Repart]

Początki na forum wielu ludzi

to jest świetne haha pierwszy raz to widzę i bardzo mi się spodobało. Kojarzy mi się z pewną sytuacją gdy dzieci tak już broiły, że po długim bezowocnym tłumaczeniu w końcu sięga się po mocniejsze działa w stylu "oj teraz dostaniesz klapsa". Zmierzasz w ich kierunku z zamiarem wymierzenia sprawiedliwości w przekonaniu o swojej słuszności, mimo iż tego tak naprawdę nie chcesz, ale musisz. I wtedy nagły zwrot akcji: dzieci zaczynają Cię przytulać, mówić że kochają a to wszystko to niespodzianka - starsza siostra kończy właśnie przygotowania do przedstawienia, które wymyśliły dla mnie. A maluszkom zleciła "zagadanie taty", by nie zauważył za szybko niespodzianki. Siadłem wtedy na zbudowanym przez nich tronie z klocków, poduszek i maskotek, siedziałem i oglądałem. A w duchu czułem się jak ten misio bujający się na huśtawce i udający, że chodziło mu o to od samego początku.

[CiekawaXO]

Ale nie bijesz dzieci?

[Repart]

Ale nie bijesz dzieci?

Nie, ale one mnie leją notorycznie

[CiekawaXO]

[CiekawaXO]

Pewnie wiecie, albo nie wiecie, że jest afera z programu Twoja Twarz Brzmi Znajomo, pt: Czemu Black Face jest rasizmem, i czemu Polacy tego nie rozumieją?
To co dam niżej jest TYLKO dla osób które z czystą głową chcą się doedukować dlaczego TO jest rasizm, i dlaczego większość, bez edukacji w ww temacie, traktuje to jako przewrażliwienie.
Nie to żebym wyłączała kogoś z tematu, ale takie osoby jak @Albertus czy @faraon , z doświadczenia wiem, że tego nie zrozumieją,(może faraon zrozumie ale głowy nie daję), nie wysłuchają, może po łebkach, i i tak będą uważać że ten problem Polaków nie dotyczy,a wszystko to poprawność polityczna i przewrażliwienie.
Dlatego ten film daje dla wszystkich DOBREJ WOLI, którzy CHCĄ pojąć coś, co nie jest zakorzenione w ich kulturze, i zdają sobie sprawę, że nie wszystko muszą rozumieć, i czasami trzeba podjąć wysiłek, i się po prostu doedukować, aby zrozumieć drugiego człowieka-w tym przypadku-czarnoskórego. Nie daję tego filmiku po to, aby po raz kolejny słuchać bredni, że to zwykła: poprawnośc polityczna. Za tym stoją ludzie, a jak ludzi coś obraża, warto nie być ignorantem i się przyjrzeć dlaczego.
Daję także artykuł, dla tych co by nie chcieli oglądać (artykuł jest lepszy, ale film też dobry).
A uważam też że jako katolicy, powinniśmy wręcz dążyć do zrozumienia czegoś, zanim skrytykujemy.
W ogóle inwestycja czasu w taki filmik, czy artykuł, jest inwestycją we własny rozwój-to nie jakiś tam nic nie znaczący problem, a problem który widać jak tylko wyjeżdzamy z Polski-na świecie taki Black Face jest już niedopuszczalny.

Filmik Dominika Bossa:




Artykuł z Polityki:


Piosenkarz Kuba Szmajkowski udawał Kendricka Lamara usmarowany na czarno. Ale newsem jest to, że o aferce grzmią światowe media i jak na tę krytykę reagują polscy komentatorzy.
Rasistowska twarz Polski faktycznie brzmi znajomo, od lat z uporem godnym lepszej sprawy powtarza te same obronne gesty i frazesy.
Ten news to w zasadzie nie jest news – oto w programie rozrywkowym „Twoja twarz brzmi znajomo” piosenkarz Kuba Szmajkowski udawał Kendricka Lamara usmarowany na czarno, i jeszcze śpiewając, użył rasistowskiego słowa na „n”, którego wprawdzie używają czarni raperzy, ale właśnie dlatego, że im wolno.
To nie jest news, bo to nie pierwszy raz – podobne kontrowersje wzbudził w 2021 r. Tomasz Ciachorowski wcielający się w Kanyego Westa, a pięć lat temu Bogumił „Boogie” Romanowski udawał Drake’a. Problem w tym, że taka charakteryzacja budzi słuszne skojarzenia z tradycją „blackface” – smarowania na czarno białych artystów, którzy wykpiwali czarnych Amerykanów w rasistowskich wodewilach; a także praktyką kinową, w której przemalowani biali aktorzy odbierali role prawdziwym przedstawicielom innych ras.

Newsem jest to, że o aferce grzmią światowe media – a nie tylko internetowe portale – i jak na tę krytykę reagują polscy komentatorzy. Postawa obronna mnie smuci, ale nie dziwi – mamy jeszcze jako społeczeństwo w tych sprawach wiele pracy do wykonania.

Tymczasem pojawia się argument, że inni też tak robią. Format programu pochodzi z Hiszpanii, skąd został sprzedany na cały świat; można przeto oglądać chińską piosenkarkę umalowaną tak, aby wyglądała jak Whitney Houston. Ale można też zobaczyć postawę wydawców czeskiej wersji, którzy z góry zapowiedzieli, że żadnego blackface’u nie będzie. Dlaczego więc nie oglądać się na tych bardziej ogarniętych?

Osobliwie często powtarza się argument, że nie jesteśmy Ameryką, nie mamy jej kolonizatorskiej i rasistowskiej historii, więc nie musimy zwracać uwagi na amerykańską wrażliwość. Jest to bałamutne i nierozsądne. Nierozsądne, bo takie krzywe akcje kompromitują Polskę, osłabiając nasz i tak nie dość silny „soft power”. I to w momencie, gdy wreszcie zaczęliśmy podbijać światowe rynki już nie tylko grami wideo, ale filmami i serialami. Zasady gry się zmieniły i jeśli nie potrafiliśmy się dotąd dostosować z powodów takich jak zwykła ludzka przyzwoitość, to może ten argument „ekonomiczny” dotrze do niektórych Polaków, tak jak dotarł już do polskich korporacji.

Bałamutne, bo polski rasizm od amerykańskiego różniła tylko skala i nieudolność polskich miłośników kolonizacji, którym żadnego kawałka Afryki nie udało się posiąść ku chwale II RP (te same argumenty słychać podczas awantur o słowo na „m”); trudno też znaleźć chyba kulturę równie przesiąkniętą „amerykańskim snem” co Polska. Bez słowa sprzeciwu zaimportowaliśmy przeróżne głupoty ze Stanów, jak przekonanie o wyższości prywatnej służby zdrowia (wciąż żywotne mimo docierających zza oceanu świadectw o antyludzkim wymiarze takiego podejścia) czy kult motoryzacji.

Dobry blackface
Trudno też chować się za ignorancją – polski komentariat doskonale wie, co to jest „blackface”, skoro potrafi wdawać się w dyskusje dzielące włos na czworo i wymyślać takie rzeczy jak „zły blackface, który ośmiesza” i „dobra charakteryzacja, która składa hołd postaci”. Czy taka fiksacja na obronie prawa do smarowania się na czarno nie świadczy o mniej lub bardziej skrywanym rasizmie? Dlaczego komuś tak zależy na prawie do przebierania się za amerykańskiego rapera?

Czy istnieje „dobry blackface”? Nie. Głupio zachował się dziennikarz, który swego czasu wysmarowany na czarno udał się na zlot narodowców, niezbyt mądrze postąpiła autorka książki dla dzieci, która swojej białej bohaterce kazała wysmarować buzię błotem (!!!) w geście solidarności z prześladowanym chłopcem z Afryki. Te przebieranki były zupełnie zbędne.

Bo to kolejny argument obrońców – „jak bez smarowania przebrać się za czarnoskórą osobę?”. Pytanie, które odkrywa rasistowskie karty – kolor skóry jest główną cechą, na którą te osoby zwracają uwagę. O czym myślimy, gdy myślimy o Tinie Turner? O natapirowanych włosach i umalowanych ustach, obcisłej sukience mini i szpilkach. To wystarczyło do transformacji w programie „Mini Playback Show” i nikt nie miał wątpliwości, w kogo wcieliła się występująca dziewczynka.



Po prostu została przebrana za Tinę Turner, piosenkarkę, a nie za Czarną Kobietę. Piosenkarki i piosenkarze sami przecież przebierają się za swoje sceniczne wcielania, niczym komputerowe awatary. Bliżej im do postaci z gier i anime – gdy ktoś się chce przebrać za Czarodziejkę z Księżyca, nie potrzebuje do tego rasistowskiego makijażu, jakiego Hollywood używało, kręcąc „Śniadanie u Tiffany’ego”.

Hinata nie jest czarna
Wiele pytań, które rzucają w przestrzeń obrońcy smarowania polskich celebrytów na czarno, zostało dawno wyjaśnionych właśnie w środowisku cosplayerskim. W tym kontekście przytoczę niezbyt mądry komentarz dziennikarza Patryka Słowika na portalu X (dawniej Twitter): „Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko temu, by czarnoskóry uczestnik programu »Twoja twarz brzmi znajomo« wcielał się w białych piosenkarzy. Uraża to moje białoskóre uczucia”. Słowik próbował być sarkastyczny, ale nie wiadomo właściwie po co.


PODEJMIJ WYZWANIE
Tak się składa, że czarnoskórzy cosplayerzy wciąż muszą się liczyć z rasistowskimi komentarzami, że dana postać z anime przecież nie jest czarna. W odpowiedzi hejterom (oczywiście białym), którzy mówią jej, za kogo może, a za kogo nie może się przebierać, cosplayerka znana pod pseudonimem AfroCocoapuffs nagrała utwór „She Gon’ Be Black Today”. Hinata z „Naruto” nie jest czarna? A dziś będzie! Każdy może przebrać się za postać, za którą ma ochotę się przebrać. I nie musi do tego smarować się farbą. W przebierankach chodzi bowiem o stroje i peruki, a nie kolor skóry, co doskonale pokazują takie twórczynie jak Jahara Jade.


Od dekad konserwatyści straszą końcem świata i kultury, którą ma zabić jeśli nie „polityczna poprawność”, to różne widma, jak „cancel culture” czy „woke”. Tymczasem takie błahostki jak programy rozrywkowe naprawdę mogą obywać się bez obrażania innych ludzi. Ktoś, komu wydaje się, że to amerykański, a nie polski problem, powinien dokładniej rozejrzeć się po świecie, bo Polska od dawna nie jest monochromatyczna.

[faraon]

Faraon nie czyta, i nie oglada po lebkach, ale tez i nie placi za ogladanie czegokolwiek, zwlaszcza na stronach z filmami, bo ogladanie filmow innych jak przyrodnicze go nie interesuja. To taka moja separacja od swiata, zwlaszcza takiego w ktorym za kazde bzdety trzeba placic i zakladac konta.
Nie czytam tez artykulow na stronach ktore maja agresywnie ustawione cookies, albo wstawiaja reklamy zanim sie cokolwiek przeczyta. Szczegolnie na polskich stronach, ktore sa najbardziej chyba w calej europie nachalne pod wzgledem reklam. Wole dac troche kasy potrzebujacym, zamias placic abonamenty czy zakladac konta, na jakichs dziwnych stronach.
Jak potrzebuje obejzec jakis szczegolny fim to szukam w bezplatnych miejscach i takich gdzie moje dane osobowe, czy adres mailowy nie sa potrzebne.

[Albertus]

Pewnie wiecie, albo nie wiecie, że jest afera z programu Twoja Twarz Brzmi Znajomo, pt: Czemu Black Face jest rasizmem, i czemu Polacy tego nie rozumieją?
To co dam niżej jest TYLKO dla osób które z czystą głową chcą się doedukować dlaczego TO jest rasizm, i dlaczego większość, bez edukacji w ww temacie, traktuje to jako przewrażliwienie.
Nie to żebym wyłączała kogoś z tematu, ale takie osoby jak @Albertus czy @faraon , z doświadczenia wiem, że tego nie zrozumieją,(może faraon zrozumie ale głowy nie daję), nie wysłuchają, może po łebkach, i i tak będą uważać że ten problem Polaków nie dotyczy,a wszystko to poprawność polityczna i przewrażliwienie.
Dlatego ten film daje dla wszystkich DOBREJ WOLI, którzy CHCĄ pojąć coś, co nie jest zakorzenione w ich kulturze, i zdają sobie sprawę, że nie wszystko muszą rozumieć, i czasami trzeba podjąć wysiłek, i się po prostu doedukować, aby zrozumieć drugiego człowieka-w tym przypadku-czarnoskórego. Nie daję tego filmiku po to, aby po raz kolejny słuchać bredni, że to zwykła: poprawnośc polityczna. Za tym stoją ludzie, a jak ludzi coś obraża, warto nie być ignorantem i się przyjrzeć dlaczego.
Daję także artykuł, dla tych co by nie chcieli oglądać (artykuł jest lepszy, ale film też dobry).
A uważam też że jako katolicy, powinniśmy wręcz dążyć do zrozumienia czegoś, zanim skrytykujemy.
W ogóle inwestycja czasu w taki filmik, czy artykuł, jest inwestycją we własny rozwój-to nie jakiś tam nic nie znaczący problem, a problem który widać jak tylko wyjeżdzamy z Polski-na świecie taki Black Face jest już niedopuszczalny.

Filmik Dominika Bossa:




Artykuł z Polityki:


Piosenkarz Kuba Szmajkowski udawał Kendricka Lamara usmarowany na czarno. Ale newsem jest to, że o aferce grzmią światowe media i jak na tę krytykę reagują polscy komentatorzy.
Rasistowska twarz Polski faktycznie brzmi znajomo, od lat z uporem godnym lepszej sprawy powtarza te same obronne gesty i frazesy.
Ten news to w zasadzie nie jest news – oto w programie rozrywkowym „Twoja twarz brzmi znajomo” piosenkarz Kuba Szmajkowski udawał Kendricka Lamara usmarowany na czarno, i jeszcze śpiewając, użył rasistowskiego słowa na „n”, którego wprawdzie używają czarni raperzy, ale właśnie dlatego, że im wolno.
To nie jest news, bo to nie pierwszy raz – podobne kontrowersje wzbudził w 2021 r. Tomasz Ciachorowski wcielający się w Kanyego Westa, a pięć lat temu Bogumił „Boogie” Romanowski udawał Drake’a. Problem w tym, że taka charakteryzacja budzi słuszne skojarzenia z tradycją „blackface” – smarowania na czarno białych artystów, którzy wykpiwali czarnych Amerykanów w rasistowskich wodewilach; a także praktyką kinową, w której przemalowani biali aktorzy odbierali role prawdziwym przedstawicielom innych ras.

Newsem jest to, że o aferce grzmią światowe media – a nie tylko internetowe portale – i jak na tę krytykę reagują polscy komentatorzy. Postawa obronna mnie smuci, ale nie dziwi – mamy jeszcze jako społeczeństwo w tych sprawach wiele pracy do wykonania.

Tymczasem pojawia się argument, że inni też tak robią. Format programu pochodzi z Hiszpanii, skąd został sprzedany na cały świat; można przeto oglądać chińską piosenkarkę umalowaną tak, aby wyglądała jak Whitney Houston. Ale można też zobaczyć postawę wydawców czeskiej wersji, którzy z góry zapowiedzieli, że żadnego blackface’u nie będzie. Dlaczego więc nie oglądać się na tych bardziej ogarniętych?

Osobliwie często powtarza się argument, że nie jesteśmy Ameryką, nie mamy jej kolonizatorskiej i rasistowskiej historii, więc nie musimy zwracać uwagi na amerykańską wrażliwość. Jest to bałamutne i nierozsądne. Nierozsądne, bo takie krzywe akcje kompromitują Polskę, osłabiając nasz i tak nie dość silny „soft power”. I to w momencie, gdy wreszcie zaczęliśmy podbijać światowe rynki już nie tylko grami wideo, ale filmami i serialami. Zasady gry się zmieniły i jeśli nie potrafiliśmy się dotąd dostosować z powodów takich jak zwykła ludzka przyzwoitość, to może ten argument „ekonomiczny” dotrze do niektórych Polaków, tak jak dotarł już do polskich korporacji.

Bałamutne, bo polski rasizm od amerykańskiego różniła tylko skala i nieudolność polskich miłośników kolonizacji, którym żadnego kawałka Afryki nie udało się posiąść ku chwale II RP (te same argumenty słychać podczas awantur o słowo na „m”); trudno też znaleźć chyba kulturę równie przesiąkniętą „amerykańskim snem” co Polska. Bez słowa sprzeciwu zaimportowaliśmy przeróżne głupoty ze Stanów, jak przekonanie o wyższości prywatnej służby zdrowia (wciąż żywotne mimo docierających zza oceanu świadectw o antyludzkim wymiarze takiego podejścia) czy kult motoryzacji.

Dobry blackface
Trudno też chować się za ignorancją – polski komentariat doskonale wie, co to jest „blackface”, skoro potrafi wdawać się w dyskusje dzielące włos na czworo i wymyślać takie rzeczy jak „zły blackface, który ośmiesza” i „dobra charakteryzacja, która składa hołd postaci”. Czy taka fiksacja na obronie prawa do smarowania się na czarno nie świadczy o mniej lub bardziej skrywanym rasizmie? Dlaczego komuś tak zależy na prawie do przebierania się za amerykańskiego rapera?

Czy istnieje „dobry blackface”? Nie. Głupio zachował się dziennikarz, który swego czasu wysmarowany na czarno udał się na zlot narodowców, niezbyt mądrze postąpiła autorka książki dla dzieci, która swojej białej bohaterce kazała wysmarować buzię błotem (!!!) w geście solidarności z prześladowanym chłopcem z Afryki. Te przebieranki były zupełnie zbędne.

Bo to kolejny argument obrońców – „jak bez smarowania przebrać się za czarnoskórą osobę?”. Pytanie, które odkrywa rasistowskie karty – kolor skóry jest główną cechą, na którą te osoby zwracają uwagę. O czym myślimy, gdy myślimy o Tinie Turner? O natapirowanych włosach i umalowanych ustach, obcisłej sukience mini i szpilkach. To wystarczyło do transformacji w programie „Mini Playback Show” i nikt nie miał wątpliwości, w kogo wcieliła się występująca dziewczynka.



Po prostu została przebrana za Tinę Turner, piosenkarkę, a nie za Czarną Kobietę. Piosenkarki i piosenkarze sami przecież przebierają się za swoje sceniczne wcielania, niczym komputerowe awatary. Bliżej im do postaci z gier i anime – gdy ktoś się chce przebrać za Czarodziejkę z Księżyca, nie potrzebuje do tego rasistowskiego makijażu, jakiego Hollywood używało, kręcąc „Śniadanie u Tiffany’ego”.

Hinata nie jest czarna
Wiele pytań, które rzucają w przestrzeń obrońcy smarowania polskich celebrytów na czarno, zostało dawno wyjaśnionych właśnie w środowisku cosplayerskim. W tym kontekście przytoczę niezbyt mądry komentarz dziennikarza Patryka Słowika na portalu X (dawniej Twitter): „Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko temu, by czarnoskóry uczestnik programu »Twoja twarz brzmi znajomo« wcielał się w białych piosenkarzy. Uraża to moje białoskóre uczucia”. Słowik próbował być sarkastyczny, ale nie wiadomo właściwie po co.


PODEJMIJ WYZWANIE
Tak się składa, że czarnoskórzy cosplayerzy wciąż muszą się liczyć z rasistowskimi komentarzami, że dana postać z anime przecież nie jest czarna. W odpowiedzi hejterom (oczywiście białym), którzy mówią jej, za kogo może, a za kogo nie może się przebierać, cosplayerka znana pod pseudonimem AfroCocoapuffs nagrała utwór „She Gon’ Be Black Today”. Hinata z „Naruto” nie jest czarna? A dziś będzie! Każdy może przebrać się za postać, za którą ma ochotę się przebrać. I nie musi do tego smarować się farbą. W przebierankach chodzi bowiem o stroje i peruki, a nie kolor skóry, co doskonale pokazują takie twórczynie jak Jahara Jade.


Od dekad konserwatyści straszą końcem świata i kultury, którą ma zabić jeśli nie „polityczna poprawność”, to różne widma, jak „cancel culture” czy „woke”. Tymczasem takie błahostki jak programy rozrywkowe naprawdę mogą obywać się bez obrażania innych ludzi. Ktoś, komu wydaje się, że to amerykański, a nie polski problem, powinien dokładniej rozejrzeć się po świecie, bo Polska od dawna nie jest monochromatyczna.

Sprawa jest poważna. Konieczne są wspólne wyrazy potępienia za rasistowski występek twórców tego programu( którego zresztą nigdy nie oglądałem dłużej niż 2 minuty bo mnie nudził).

Proponuję też wspólne tupnięcie nogą. Aby zaznaczyć że takie zachowania są niedopuszczalne. I żeby to nam było jeden z przedostatnich razów!

P.S. A za Chińczyka wolno się przebrać?

[faraon]

Za persfazja Ciekawej obejzalem nagrania i mysle ze to zwyczajne pranie mozgow publicznosci poprzez odwracanie kota ogonem, bo same te posadzenia Polaka sa wlasnie rasizmem. Niektorzy widac nie zauwazaja ze dzis ci ktorzy uwazaja sie za dyskryminowanych sa najwiekszymi rasistami i dyskryminuja i oskarzaja o rasizm innych pod byle pretekstem.
Nie pomijajac samego prowadzacego perwsze na liscie nagranie, ktorego gadka jest takze zwyczajnym praniem mozgow, by wciagnac ludzi w jego i jemu podobnych sposob myslenia i widzenia swiata. Jedyne co mozna napisac o tym to jazgot, nie majacy zadnego sensu i logiki.
Zwyczajne glaskanie kotka przy pomocy mlotka.
Innymi slowy, jest to chore i ciezko tych bzdur sluchac.
To tak jakby wciskac innym ze modne jest byc psychicznie chorym, nasladujac zachowania pacjentow psychiatryka.

[John Wick]

Maria Simma (1915-2004) to prosta wieśniaczka z Austrii, która miała łaskę kontaktu z duszami czyśćcowymi. Trzykrotnie usiłowała wstąpić do klasztoru, ale ze względu na stan zdrowia za każdym razem spotykała się z odmową. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom tym towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne.
Teolodzy i psychiatrzy wielokrotnie badali Marię Simmę i nie dopatrzyli się śladów oszustwa czy choroby psychicznej.
W rozmowie z dziennikarzem Nickiem Eltzem opisuje ona swoje życie, doświadczenia i przekazuje przesłanie, które usłyszała od dusz w Czyśćcu ciepiących.

Dodano po 2 minutach 26 sekundach:


Tutaj cała książka coś w rodzaju audiobooka 8 godz ale warto posłuchać ciekawe doświadczenia.

Dodano po 4 minutach 28 sekundach:
W sprawozdaniu o Marii Simmie opracowanym przez księdza proboszcza Alfonsa Matta przeznaczonym dla właściwego biskupa Franciszka Tschanna, sufragana w Feldkirch, proboszcz napisał: Wiarygodność opisanych zjawisk można do pewnego stopnia ustalić, sprawdzając zgodność tego, co zgłaszała Maria Simma na prośbę zmarłych, z relacjami ich żyjących bliskich. Większości przypadków wszak zupełnie nie znała. (W raporcie do biskupa sufragana Tschanna następuje w tym miejscu długa lista nazwisk zmarłych osób, a obok zostały wypisane wyrażone przez ich dusze życzenia. W podkreślonych przypadkach otrzymano potwierdzenie prawdziwości danych na podstawie informacji uzyskanych od właściwych proboszczów, do których wysłano opisy.)

Doświadczenie obcowania z duszami czyśćcowymi była wynikiem ślubów zostania ofiarą miłości i zadośćuczynienia jakie Maria Simma złożyła Matce Najświętszej. W efekcie tego dusze mogły nawiedzać Marię Simmę i prosić ją o pomoc poprzez dobrowolne przyjęcie na siebie różnych cierpień w ich intencji. Po jakimś czasie liczba próśb była tak duża, że Maria Simma pośredniczyła pomiędzy duszami czyśćcowymi a ich rodzinami, informując o ich prośbach, których spełnienie ulży cierpieniom czyśćcowym.

Maria Simma wspomina m.in. dusze Berty z Francji zmarłej w roku 1740, wiedenki zmarłej w roku 1810, włoskiej prostytutki oraz dwóch Włoszek, które zginęły podczas bombardowania. Zgłosiła się do niej także dusza Pawła Gisingera z Koblach z prośbą, aby jego siedmioro dzieci zebrało 100 szylingów na misje i zamówiło dwie msze św.

Dodaje jeszcze informacje kim była Maria Simma i na czym polegały jej wizje dusz czyścowych.

Dodano po 48 minutach 39 sekundach:
Eugenia Elisabetta Ravasio - "Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci.",

Książka zawiera spisane przez włoską zakonnicę Przesłanie Boga Ojca, który ukazywał się jej podczas pobytu w nowicjacie. Jego treść przepojona miłością i troskliwością wobec ludzi wzywa do uznania w Bogu najlepszego Ojca i okazywania Mu czci, co zapewnić ma ludziom pokój i szczęście. Jedną z próśb wyrażonych w tych wewnętrznych natchnieniach spisanych przez młodą zakonnicę było rozpowszechnienie wizerunku Boga Ojca, który zgodnie z jej opisem, został przedstawiony na okładce książki. Orędzie zostało uznane przez Kościół katolicki za autentycze, książka jest opatrzona imprimatur. S. Eugenia Ravasio przez wiele lat była następnie przełożoną generalną swego zgromadzenia.

Dodano po 3 minutach 37 sekundach:


Tutaj owa książka audiobook gdzie Pan Bóg objawia się siostrze Eugenii i mówi przesłanie do ludzkości na swój temat.

[Ojciec.Pablito]

Niezły gość.